Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a depresja


Lord Cappuccino

Rekomendowane odpowiedzi

Ja tez ciepie na nerwice lekowa. Na poczatku stresowalam sie praktycznie wszystkim. Nie lecze sie u psychiatry tylko homeopatycznie, ale ten rodzaj leczenia podzialal dopiero wtedy jak odwazylam sie mowic otwarcie o tym, co mnie boli. Poszlam do psychologa i juz po pierwszej wizycie doznalam mega oczyszczenia. Teraz moj problem wrocil, za sprawa pewnego chlopaka. Mimo, iz wyznalam mu cala prawde o sobie to on chce ze mna byc. A ja czuje sie jak w potrzasku, bo z jednej strony tez mi na nim zalezy a z drugiej nie umiem z nim byc, jak jestesmy razem to czuje sie strasznie, jest mi slabo, niedobrze, kazdy jego dotyk to jak porazenie pradem.

Jak z tego wyjsc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do Rafal vel Nerw.

Ja doskonale wiem ,że chodzi Ci o odskocznie ,trudno zaufać męskiemu gatunkowi ,może Ty jesteś wyjątkiem ale większość facetów jest ładnie mówiąc nie odpowiedzialna .A przy okazji to niby gdzie mam szukać faceta ,w domu ? u psychologa ? nie jestem już typem kobiety rozrywkowej ,nie chodzę po knajpach ani po lokalach -jakiś pomysł ? Tylko nie mów mi ,że można poznać fajnego faceta przez internet bo Cię wyśmieje ;).

A co do luzu ,nie jest to takie proste jak Ci się wydaje .Mój syn od trzech lat walczy z nowotworem kości ! Przeszedł już dwie ,niestety nieudane operacje -takich mamy nie douczonych lekarzy a teraz przed nim trzecia operacja i strach jeszcze większy ! Ciężko chora w domu matka -jak tu wyluzować ? jestem zdana tylko na siebie bo bój ex nawet nie zadzwoni i nie zapyta o syna .I Ty mi radzisz luz -jak to zrobić mądralo ? Widać ,że nie masz dzieci i nie zdajesz sobie sprawy jaka to ogromna odpowiedzialność za drugie życie i jak ogromnie boli serce kiedy jesteś bezsilny wobec choroby dziecka .Patrzenie codziennie jak cierpi potwornie z bólu Twoje dziecko - to nie do ogarnięcia !Nie użalam się nad sobą ,bo to nie o to chodzi ,przyszedł moment w moim życiu ,że jest tego za wiele na moje barki .No cóż jeśli nie potrafisz tego zrozumieć to trudno ,jakoś to przeżyję ;) .

Ok nie zazdroszczę.Nie wiem co Ci teraz napisać.Poddaję się.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie piszecie o różnych objawach nerwicy ale czy kltoś z was ma uczucie sciskania głowy dretwienia jakby ttos załozył wam opaske uciskową bo mnie to dopadło trzy tygodnie temu ni niechce puscić poradzcie cos

Witam Ja niestety też mam podobne objawy,drętwienie glównie nóg,straszne uczucie,boli od tego uścisku cały kręgosłup.

 

-- 22 maja 2013, 18:57 --

 

Cześć,mam na imię Jolka,przeczytałam Twój post i tak sobie powoli uświadomiłam że przerobiłam to wszystko,to co Ty piszesz.Oj przeżyłam psychoze,wykluczyła mnie z życia na prawie 2lata,co prawda miałam rodzine ale nawet ona nie potrafiła mi pomóc.Każdy tylko powtarzał zbieraj się masz dzieci a ja nie potrafiłam pomimo treapii,ciągle się bałam ale nie umiałam tego przekazac lekarzowi czego własciwie sie boje,skończyło się na następnym załamaniu.Ale po którymś pobycie w szpitalu gdzie naprawde dobrze dobrano mi leki pomogłi mi pacjenci,pomogli mi się pogodzić z tym że zachorowałam i wyszłam z tej cholernej psychozy,cieszyłam się 9lat,wróciłam do pracy,leki brałam ale najniższą dawkę,dlatego wierzę że uda Ci się pokonać to cholerstwo i będzie dobrze,to tylko myśli a one nic nie mogą Ci zrobić,reszta to psychomaty,wiem bo sama jestem teraz w takiej sytuacji.Ale to za sprawą lekarza który śmiertelnie mnie wystraszył no i horror wrocił,ale w mniejszej sile,damy rade,baby to silna płeć. :P

 

-- 22 maja 2013, 19:05 --

 

Troche to potrfa ale dasz rade,Ja dałam a wychodziłam z głbokiej psychozy i było naprawdę żle :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Was ponownie .

Nikt tu nie poruszył tematu ,z którym zmagam się od paru lat .

Choroba ta nazywana jest FIBROMIALGIA -- zespół chorobowy, charakteryzujący się uogólnionym bólem w układzie ruchu z występowaniem charakterystycznych punktów, rozmieszczonych symetrycznie (tzw. punktów spustowych), wrażliwych na ucisk, któremu towarzyszy uczucie przewlekłego zmęczenia, uczucie sztywności oraz sen nie powodujący poczucia odpoczynku.U wielu chorych występują objawy spełniające rozpoznanie zaburzeń psychicznych, takich jak lęk, hipochondria, depresja, jednakże fibromialgia występuje również u ludzi bez jakichkolwiek zaburzeń psychicznych.Muszę przyznać ,że męczę się z okropnym bólem w plecach ,który trwa 24 godziny bez przerwy,bez względu na pozycję ciała .Jeśli nie traficie na dobrego reumatologa to żaden zwykły lekarz się nie wyzna co Wam jest .Ja trafiłam na fantastycznego reumatologa ,który dokładnie wie o co chodzi ,jest znawcą tej dokuczliwej choroby.To właśnie ten lekarz wyjaśniał mi o co w tym chodzi ,że to choroba na podłożu psychicznym .W USA ludzie z tą chorobą są na rencie a u nas w zusie nas wyśmieją ! Najczęściej poprawę mogą także spowodować leki antydepresyjne,niesterydowe leki przeciwzapalne .Ważna jest psychoterapia oraz pomoc psychologa.Ja dostawałam lek o nazwie Asentra ,który mi bardzo pomagał ale odstawiłam i wszystko wróciło .

 

-- 23 maja 2013, 21:36 --

 

Do Rafal vel Nerw.

Ja doskonale wiem ,że chodzi Ci o odskocznie ,trudno zaufać męskiemu gatunkowi ,może Ty jesteś wyjątkiem ale większość facetów jest ładnie mówiąc nie odpowiedzialna .A przy okazji to niby gdzie mam szukać faceta ,w domu ? u psychologa ? nie jestem już typem kobiety rozrywkowej ,nie chodzę po knajpach ani po lokalach -jakiś pomysł ? Tylko nie mów mi ,że można poznać fajnego faceta przez internet bo Cię wyśmieje ;).

A co do luzu ,nie jest to takie proste jak Ci się wydaje .Mój syn od trzech lat walczy z nowotworem kości ! Przeszedł już dwie ,niestety nieudane operacje -takich mamy nie douczonych lekarzy a teraz przed nim trzecia operacja i strach jeszcze większy ! Ciężko chora w domu matka -jak tu wyluzować ? jestem zdana tylko na siebie bo bój ex nawet nie zadzwoni i nie zapyta o syna .I Ty mi radzisz luz -jak to zrobić mądralo ? Widać ,że nie masz dzieci i nie zdajesz sobie sprawy jaka to ogromna odpowiedzialność za drugie życie i jak ogromnie boli serce kiedy jesteś bezsilny wobec choroby dziecka .Patrzenie codziennie jak cierpi potwornie z bólu Twoje dziecko - to nie do ogarnięcia !Nie użalam się nad sobą ,bo to nie o to chodzi ,przyszedł moment w moim życiu ,że jest tego za wiele na moje barki .No cóż jeśli nie potrafisz tego zrozumieć to trudno ,jakoś to przeżyję ;) .[/quote

Ok nie zazdroszczę.Nie wiem co Ci teraz napisać.Poddaję się.

 

Jak widzisz ,nie zawsze się wie co powiedzieć i co zrobić :(.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! Od kilkunastu lat mam nawroty myślałam że depresji ale teraz sama już niewiem. Bujam się od lekarza do lekarza, biorę coraz to nowsze tabletki a wciąż niewiem czy to depresja czy nerwica i jak tu z tego wyjść?

Sytuacja zaostrzyła się w marcu gdy wciąż wybuchałam płaczem w pracy, zaczęłam mieć lęki przed wychodzeniem z domu, przed kompromitacją, lęk prze ludźmi ogólnie, mam natrętne myśli, wszystko odbieram bardzo osobiście, przejmuję się "na zapas". Od lat mam chwile kiedy mam nadciśnienie tętnicze w właśnie w chwilach gdy przychodzi mega dół i lęki, bóle głowy, kręgosłupa. Mam dużo problemów finansowych (komornik itp), małe dzieci 2,3 latka, męża który topi problemy w alkoholu i pracę której nienawidzę. Po dwóch urlopach macierzyńskich musiałam wrócić do pracy, choć chciałam prowadzić z mężem firmę. Niestety firma przędzie zbyt kiepsko żebyśmy mogli razem w niej działać a ja tak bardzo nie znoszę tego co robię... Sama już niewiem co mam zrobić, byłam 2 miesiące na l4, potem lekarka stwierdziła że muszę wrócić do pracy bo ona mi nie ma na co wystawić l 4, a ja się boję wyjść na ulicę!!! Brałam sulpiryd, potem bioxetin , teraz jestem już u trzeciego lekarza z rzędu -teraz już prywatnie, przepisał mi asertin i deprexolet i narazie jest źle. Boli mnie głowa a lęk jest taki sam(wiem to wszystko wymaga czasu)ale zwolnienie mam do środy a ja już się boję co będzie jak mnie lekarz puści do pracy!!! Wszyscy będą mnie mieli za świra! Nie umiem się skoncentrować na niczym, jestem beznadziejną matką. Wydaje mi się że wszyscy lekarze myślą że symuluję, żeby mieć zwolnienie, ale ja naprawdę nie daje rady w pracy nawet moi współpracownicy mnie wysyłają na l4. Strach przed funkcjonowaniem w pracy i wyjściem na zewnątrz jest taki silny że wątpię czy kiedykolwiek z tego wyjdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiolek78 a czy Ty pijesz kawę? Pytam bo od picia kawy też się robią takie lęki?

Lęki od kawy? No co ty -chyba że pijesz wiadro dziennie mielonej pół na pół w wodą.

Nie można sobie w życiu wszystkiego odmawiać : nie pić kawy,nie palić,nie latać samolotem,nie pić coca-coli,nie przemęczać się.Ja właśnie jestem zdania odwrotnego.Wszystko robić ale z głową.

Kawa wypłukuje magnez owszem ale nie takie lęki.No chyba że to jakaś peruwiańska z kokainą :great:

 

-- 24 maja 2013, 17:08 --

 

Witam! Od kilkunastu lat mam nawroty myślałam że depresji ale teraz sama już niewiem. Bujam się od lekarza do lekarza, biorę coraz to nowsze tabletki a wciąż niewiem czy to depresja czy nerwica i jak tu z tego wyjść?

Sytuacja zaostrzyła się w marcu gdy wciąż wybuchałam płaczem w pracy, zaczęłam mieć lęki przed wychodzeniem z domu, przed kompromitacją, lęk prze ludźmi ogólnie, mam natrętne myśli, wszystko odbieram bardzo osobiście, przejmuję się "na zapas". Od lat mam chwile kiedy mam nadciśnienie tętnicze w właśnie w chwilach gdy przychodzi mega dół i lęki, bóle głowy, kręgosłupa. Mam dużo problemów finansowych (komornik itp), małe dzieci 2,3 latka, męża który topi problemy w alkoholu i pracę której nienawidzę. Po dwóch urlopach macierzyńskich musiałam wrócić do pracy, choć chciałam prowadzić z mężem firmę. Niestety firma przędzie zbyt kiepsko żebyśmy mogli razem w niej działać a ja tak bardzo nie znoszę tego co robię... Sama już niewiem co mam zrobić, byłam 2 miesiące na l4, potem lekarka stwierdziła że muszę wrócić do pracy bo ona mi nie ma na co wystawić l 4, a ja się boję wyjść na ulicę!!! Brałam sulpiryd, potem bioxetin , teraz jestem już u trzeciego lekarza z rzędu -teraz już prywatnie, przepisał mi asertin i deprexolet i narazie jest źle. Boli mnie głowa a lęk jest taki sam(wiem to wszystko wymaga czasu)ale zwolnienie mam do środy a ja już się boję co będzie jak mnie lekarz puści do pracy!!! Wszyscy będą mnie mieli za świra! Nie umiem się skoncentrować na niczym, jestem beznadziejną matką. Wydaje mi się że wszyscy lekarze myślą że symuluję, żeby mieć zwolnienie, ale ja naprawdę nie daje rady w pracy nawet moi współpracownicy mnie wysyłają na l4. Strach przed funkcjonowaniem w pracy i wyjściem na zewnątrz jest taki silny że wątpię czy kiedykolwiek z tego wyjdę.

U mnie nerwice prawdopodobnie powstały z lęku przed córką a właściwie o jej życie.Jest zdrowym dzieckiem ale ma tendencje do ,,zanoszenia '' się podczas płaczu-mdleje wtedy na 5 sekund i trzeba ją cucić.Miało to przejść po 5 roku życia ale wciąż czasami się przydarza.

Zawsze jak były takie sytuacje zamierałem-moje serce ,,stawało'' i przechodziłem straszny stres.Teraz jak tylko zapłacze od razu mi skacze serce i ciśnienie.Nie potrafię z tym walczyć bo zawsze mi się wydaje że córka się nie ocknie i zostanie w śpiączce.Nawet nie myślę o 2 dziecku bo bym się chyba ze strachu przekręcił.Nigdy nie brałem leków,zwykle pomagał alkohol,spotkania z przyjaciółmi.Teraz te nerwice wracają bez celowo.Po prostu nawet w chwilach relaksu dopada mnie to ,,kurestwo'' i się cały telepię w środku.

 

-- 24 maja 2013, 17:20 --

 

Zazdroszczę ludziom którzy mają wszystko w dupie!!!Oni nie mają nerwic -po prostu nie spinają się i wszystko po nich spływa jak po kaczce.Ja wręcz odwrotnie.Tak jak pisałem : strach o córkę,potem zaraz po katastrofie smoleńskiej myślałem że z może to do wojny doprowadzić a w efekcie zacząłem odczuwać lęk przed samolotami-no i skończyły się wypady na wakacje do Egiptu itd.Sytuację też podkręcała moja żona -wymagała ode mnie więcej niż mogłem dać więc w efekcie odsunąłem się od niej i zacząłem dużo pracować.Przestałem ją kochać no chyba że po 12 latach następuje kryzys i taki chyba nastąpił u nas.Oczywiście potem jeszcze miałem kilka bajek np.koniec świata ,meteoryt.Rok temu złamałem nogę i musiałem odbyć operację -mam teraz śruby w nodze ,w tym roku zamierzam demontować.Operacji bardzo się bałem a teraz też pewnie będę się bał.

Finał : zacząłem zachowywać się jak dziwak: myślałem że umieram na zawał wylądowałem u kardiologa powiedział że wszystko ok ,teraz jak w transie kilka razy dziennie mierzę ciśnienie bo teść miał wylew kilka lat temu i cały czas mówi jakie miał objawy a ja tego słucham i się nakręcam ,jak mi zdrętwieje ręka to już myślę że mam wylew.

Myślę że po powoli staję się tchórzem,boje się że umrę i nie zobaczę nigdy córki jak dorasta,nie mogę jej poświęcić się w całości bo zwykle się ,,źle czuję''.Przepraszam jestem taki na siebie wkurwiony czasami że mam ochotę sobie palnąć w łeb żeby się nie męczyć i nie męczyć innych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie .

Opiszę swoje spostrzeżenia z poradnią leczenia nerwic w moim mieście .Byłam na trzech wizytach ,pierwsza u psychiatry - no cóż gość wypalony zawodowo ,tak generalnie nie wiele go obchodziło co mówię ,potem dwie wizyty z psychologiem - tu nie mam zastrzeżeń ,pytania ,pytania,opowieści o życiu i tak dalej .Dzisiaj byłam na końcowym etapie u następnego psychiatry ,który miał zdecydować co dalej ze mną . Tu rozczarowanie na maksa ,nawet nie wgłębił się w moją dokumentację ,zapytał czego oczekuję po terapii grupowej i szok ! Powiedział ,że się nie nadaję na terapię grupową tylko indywidualną .Zasugerował ,że mogłabym przeszkadzać grupie w terapii ! No nie wytrzymam ,na jakiej podstawie gość to twierdzi jak zamienił ze mną 5 minut i w ogóle mnie nie zna ! Gdybym nie zapytała : panie doktorze co mi jest to nic bym się nie dowiedziała .Dochodzę do wniosku ,że w moim mieście jest więcej chorych niż zdrowych .Dostałam kartkę z telefonami gdzie mogę się udać na terapię indywidualną i do widzenia ,nikogo nie obchodzi co dalej z Tobą się będzie działo.Zaczęłam wszędzie dzwonić i co : terminy trzy letnie !!!!!!!! A co jeśli ktoś nie może czekać ? Czy oni będą mieć tych ludzi na sumieniu ? A co jeśli ktoś popełni samobójstwo jeśli nie wytrzyma ? ech co za państwo !!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piję kawę :D bo bez niej nie umiałabym funkcjonować... ze 2 -3dziennie.

 

Do mamuśki 66: Ja jestem przed kwalifikacją do grupy i boję się że właśnie mnie nie zakwalifikują. Najpierw byłam w jednej przychoidni gdzie Pani psycholog odesłała mnie do innej twierdząc że tam mi lepiej pomogą.Tam znowu terapeuta po wysłuchaniu mojej historii stwierdził że lepiej pomoga mi w innej. Tak minęły 2 miesiące a ja dalej jestem bez terapii, no i dalej będę czekać i może się nie doczekam.... Niestety w naszym kochanym kraju trzeba mieć worek pieniędzy żeby się leczyć skutecznie. W przychodni jak ktoś przyjdzie prywatnie to się nad nim trzęsą a jak przyjdziesz z nfztu to chcą się ciebie jak najszybciej pozbyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy jeśli mam objawy depresji czasami, tzn. po wydarzeniu które tak na mnie działa to jest normalne czy nie?

Przez dwa lata byłam w takim stanie, bo te "wydarzenia" występowały cały czas, teraz zmieniłam środowisko i występują czasami.

Wtedy czuję się okropnie, i utrzymuje się to przez parę dni. Nie wiem czy to normalne czy nie, nie wiem czy coś z tym robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej, witajcie, rozumiem Cię mamuśka66. Wiesz jeszcze rok temu byłam w podobnej sytuacji. Od psychiatry do psychiatry i każdy swoje. Spróbowałam terapii grupowej i rzuciłam. W końcu pomimo moich obiekcji zdecydowałam się na terapię indywidualną prywatną. Poszłam do psychoterapeuty, ktorego poleciłą mi koleżanka z Warszawy, bo jej brata żona jest terapeutą i wyszukłą mi terapeutkę w Białymstoku, która jest na liście i miała być dobra. Po pierwszych spotkaniach wstępnych takie sobie robiła wrażenie, chciała dwie sesje w tygodniu, ale nie miałąm tyle pieniędzy, więc umówiłyśmy się na jedną na początek. Po pól roku dodałyśmy kolejną i nareszcie zaczynam czuć się dobrze, rozumieć co ze mną dzieje się. Polepszyły się moje relacje, znalazłam lepiej płatną pracę. To są dobrze wydane pieniądze, choć kiedyś mówiłam, że nie zapłacę, chcę na NFZ. Wiem też, że niektórzy chodzą tam nawet kilka razy w tygodniu, bo podpytałam jednego gościa, co wychodził przede mną. Naprawdę lubie swoją terapię, ale dopiero teraz. Oczywiście łatwo nie jest boli jak cholera, bo to terapia analityczna. Można o niej poczytać na stronie PTPP, ale jak się wytrwa, to jest dopiero zmiana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy jeśli mam objawy depresji czasami, tzn. po wydarzeniu które tak na mnie działa to jest normalne czy nie?

Przez dwa lata byłam w takim stanie, bo te "wydarzenia" występowały cały czas, teraz zmieniłam środowisko i występują czasami.

Wtedy czuję się okropnie, i utrzymuje się to przez parę dni. Nie wiem czy to normalne czy nie, nie wiem czy coś z tym robić.

Wtedy to nazywa trauma.Masz z pewnością w podświadomości tamte wydarzenia które powracają i wtedy to cię dopada

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy jeśli mam objawy depresji czasami, tzn. po wydarzeniu które tak na mnie działa to jest normalne czy nie?

Przez dwa lata byłam w takim stanie, bo te "wydarzenia" występowały cały czas, teraz zmieniłam środowisko i występują czasami.

Wtedy czuję się okropnie, i utrzymuje się to przez parę dni. Nie wiem czy to normalne czy nie, nie wiem czy coś z tym robić.

Wtedy to nazywa trauma.Masz z pewnością w podświadomości tamte wydarzenia które powracają i wtedy to cię dopada

Myślę że tak może być

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, przeczytałem ostatnio ciekawą książkę i chciałem podzielić się z wami swoimi spostrzeżeniami na jej temat. Książka nosi tytuł ,,Kurs pracy dodatkowej ONLINE12,, Tematem przewodnim książki jak sama nazwa wskazuje jest możliwość zarabiania w internecie. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że opisuje ona w jak łatwy sposób każdy z nas może zarobić w internecie. Nie trzeba być ,,mózgiem internetu,, by zapewnić sobie dodatkowy przychód, którego pewnie wielu z nas potrzebuje. Autorami w/w książki są specjaliści w branży zdalnej pracy w sieci. Zachęcam serdecznie do przeczytania i przyswojenia sobie treści książki ,,Kurs pracy dodatkowej ONLINE12,, , gdyż pozwala ona poszerzyć swoje możliwości pracy w internecie, podniesienie swoich umiejętności, by w przyszłości wykorzystać wiedzę i móc zarabiać pieniądze w internecie. To właśnie internet w dzisiejszych czasach jest jedną z największych jeśli nie największą możliwością zarabiania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja nerwica chyba przeszła jakąś przemianę. Tak jak kiedyś miałem lęki, ataki paniki, pobudzenie, uczucia niestabilności tak teraz nic z tych rzeczy prawie nie czuję a dokucza mi bardziej depersonalizacja, dziwne myśli i uczucia depresyjne gdzie momentami świat wydaję mi się beznadziejny i nudny. Walczę z tym uczuciem bo wiem, że ono nie jest moje nie jest prawdziwe bo np dzień wcześniej czułem zupełnie co innego, widziałem wszystko w kolorowych barwach i o wiele pozytywniej. A wystarczy, że na dworze szaro brzydko siedzę w domu i od razu mnie nachodzi jakby jakaś deprecha. Nie rozumiem tego kiedyś takich stanów nie doświadczałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie.Muszę przyznać ,że nie zdawałam sobie do końca sprawy co stres może zrobić z naszym organizmem .Ja już Wam wspominałam ,byłam wczoraj u psychoterapeuty ,który nie zakwalifikował mnie na terapię grupową . Przepłakałam wczoraj cały dzień z nerwów i bezsilności ,że człowiek jest tylko przedmiotem w rękach lekarzy. Wzięłam wieczorem tabletkę na spanie bo już nie miałam siły nawet płakać .Rano wstałam i się zaczęło ! Nie miałam siły wstać z łóżka ,potworny ból głowy ,nudności ,dreszcze jak przy wielkiej gorączce i ból w klatce piersiowej i wrażenie ,że to już koniec ,że świat ucieka mi z pod nóg ,zawroty głowy i wirujący obraz ! Pomyślałam sobie ,to już po mnie ! I tak na prawdę pomyślałam sobie - a niech to ,jeśli ma się ten koszmar skończyć to bardzo dobrze .Starałam się tłumaczyć sobie ,że to wszystko przez nerwy i wszystko minie ale nie chciało ustąpić .Postanowiłam się położyć do łóżka i myśl ,może zasnę i już nie wstanę i spokój będzie .Nie mogłam zasnąć ,świat wirował i te cholerne dreszcze ! Wzięłam sobie do łóżka swoją ukochaną suczkę żeby mi było ciepło i niech się dziej co chce .Co za masakra ! Stres może zabić ale ja się nie poddam i pójdę jeszcze raz do kliniki leczenia nerwic i zrobię rozpierdziel ,jak można człowieka w potrzebie tak potraktować i zostawić bez pomocy .Oni przecież nie są Bogami tylko lekarzami ,którzy często się mylą .A co ,z wariatami się nie zaczyna ;) .Trzymajcie się ciepło i nie dajcie się !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rafał vel Nerw! I tu się mylisz! Magnez ma dużo wspólnego z nerwicą. Tu na jakimś forum Leszek Żądło pisał że nerwicę można wyleczyć dużymi dawkami magnezu,a nie psychotromi. A picie kawy i herbaty = wypłukanie magnezu z organizmu,a to już prowadzi do nerwicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rafał vel Nerw! I tu się mylisz! Magnez ma dużo wspólnego z nerwicą. Tu na jakimś forum Leszek Żądło pisał że nerwicę można wyleczyć dużymi dawkami magnezu,a nie psychotromi. A picie kawy i herbaty = wypłukanie magnezu z organizmu,a to już prowadzi do nerwicy.

Wiem że kawa wypłukuje magnez ,herbata też -nie wiedziałem że nerwicę można leczyć magnezem :shock: .Ja sam wspomagam się magnezem ale zwykle wolę naturalne rozwiązania np.picie prawdziwego kakao lub gorzkiej czekolady 80%.

 

-- 25 maja 2013, 22:15 --

 

Mam takie pytanie czy Wam też podczas ataków rośnie tętno ja mam zwykle na poziomie 70 a przy atakach podchodzi do 82 i wtedy czuję się mocno poddenerwowany i mnie ,,nosi''.

Nie pijcie więcej niż raz dziennie melisy.Częste picie melisy osłabia wydolność serca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rafal vel Nerw Uwierz mi że dopuki nie odstawisz tabsów to ten puls będzie Ci tak skakał. Ja w czasie brania Alproxu jak i rok po odstawieniu tak miałam. Puls mi skakał do 100 a ciśnienie 110/75. Teraz 2,5 roku po odwyku od benzo serce mi pracuje spokojnie,a puls 72

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rafal vel Nerw Uwierz mi że dopuki nie odstawisz tabsów to ten puls będzie Ci tak skakał. Ja w czasie brania Alproxu jak i rok po odstawieniu tak miałam. Puls mi skakał do 100 a ciśnienie 110/75. Teraz 2,5 roku po odwyku od benzo serce mi pracuje spokojnie,a puls 72

 

-- 25 maja 2013, 22:31 --

 

Rafal vel Nerw Uwierz mi że dopuki nie odstawisz tabsów to ten puls będzie Ci tak skakał. Ja w czasie brania Alproxu jak i rok po odstawieniu tak miałam. Puls mi skakał do 100 a ciśnienie 110/75. Teraz 2,5 roku po odwyku od benzo serce mi pracuje spokojnie,a puls 72

Ja nie biorę żadnych tabsów. Wogóle nic nie biorę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to rzeczywiście jest nie za dobrze. Ja kiedyś dostałem takie uspokajacze, ale okazało się, że jednak ze one tak naprawde mi pomogły, bo miałem myśli ze je biore taki efekt placebo. Najważniejsze jest nastawienie :P

Ja też się z tym zgadzam że prochy działają doraźnie.Wszystko natomiast jest w naszej psychice.

Już kiedyś pisałem że prawdopodobnie gdyby terapeuta wmówił nam że jeśli będziemy brali regularnie WIT.C to wszystko minie pewnie byśmy w to uwierzyli i każde lepsze samopoczucie przypisywalibyśmy działaniu Wit .C........

 

-- 27 maja 2013, 13:11 --

 

a u mnie chłopaki na osiedlu normalnie -przed sklepem po 4 piwa w trakcie 10 papierosów,popili jakimś energetykiem takim z butli 0,5 litra-Wszyscy zadowoleni,wyluzowani,opaleni ,bez nadwagi.

Takim to dobrze ale ja chyba wiem czego tak jest.Oni nerwicy i depresji nie mają -mają natomiast wszystko w dupie ,nie spinają się ,nie udowadniają innym że są lepsi niż są,mają mniej stresów bo po pierwsze nic nie mają i nie mają czego tracić po drugie są egoistami,narcyzami.Wszystko czego im potrzeba to parę stówek na weekend i doładowany smartfon za 50 zł.Można ? można

Ludzie wyluzujcie pośladki.To działa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :<img src=:'>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też sobie ciągle mówię "mieć wszystko bardziej w dupie i będzie łatwiej" ale to się tak tylko łatwo czasem mówi, jak się dobrze czuje to i podejście do wszystkiego inne. Gorzej jak napięcie samo przychodzi i mimo, że by się chciało to nie idzie wyluzować...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×