Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę)

monk normalnie jak Bruce Lee będę

cześć

Calineczka1990, z niezłym openerem wyskoczyłaś. Dosłownie Opener Festival.

Jak tam kot? Ja swojego nie chcę wpuścić z dworu, bo robię porządek i by przeszkadzał.

monk.2000, a nie wiem, gdzieś się schował

cześc wszystkim.

Dzień Dobry, udanego dnia!

Cześć. Dzisiaj wizyta u psychologa.

MamSwojePoglady, wzajemnie

Marcin20.04, dokładnie powiedz mu o wszytkim jak się czujesz o maturze ,ze masz lęki itd.

Saraid, tylko że ostatnio tylko się zestresowałem opowiadaniem o tym wszystkim, a on i tak mnie olał.

-- 24 maja 2013, 09:44 --

I jeszcze ciekawe jak ja do niego dojadę, skoro samochód zniszczony.

Marcin20.04, dasz radę tylko już nie zakładaj najgorszego.

Saraid, oczywiście że dam radę, jestem zapisany, więc muszę tam pójść, ale ja się boję jeździć autobusem, bo tam jest zawsze bardzo dużo ludzi.

Marcin20.04, wiem,zle dasz radę a potem napiszesz jak było ok?

Saraid, ok, napiszę jak było.

monk.2000, a nie wiem, gdzieś się schował

Lilith, cześć. Masz chwilę żeby popisać? Bo bardzo bym chętnie z kimś pogadał. Co tam u Ciebie?

Belluś

Lilith, ja sobie tak siedzę i przeglądam forum. Brat pojechał do Warszawy poprosić dyrektora ośrodka wychowawczego o pożyczkę. Na 13:00 jestem zapisany do psychologa, o 17:00 mam spotkanie w Warszawie, a po spotkaniu jadę do brata. Trochę mi go szkoda, bo długo odkładał pieniądze na tablet, a teraz musiał go sprzedać w lombardzie.

Lilith co tam z origami?

miał być pająk

Lilith, u psychologa byłem już wiele razy, już kilka lat chodzę do różnych psychologów. Z tym tabletem to jest tak, że on mi rozbił auto, przyjechała policja i wlepiła mu mandat 1000zł.

Lilith

a ja mam już spokój z egzaminami (tyle że maturalnymi)

Lilith, właściwie to nikomu nic się nie stało podczas wypadku, więc postawiliśmy samochód z powrotem na koła i chcieliśmy zebrać rzeczy które powypadały z samochodu i odjechać, ale straż pożarna stacjonuje około 0,5km od miejsca wypadku, więc bardzo szybko przyjechała. Wtedy już było za późno żeby odjechać. Zaraz potem przyjechała karetka i policja.

Lilith, tylko ja jeden miałem zapięte pasy. I bardzo się z tego cieszę, bo zatrzymaliśmy się na lewym boku, więc jakbym nie miał zapiętych to spadłbym na brata, a tak zawisłem w powietrzu. Policjanci ochrzcili mojego brata "Kubicą". Zabrali dowód rejestracyjny, ale na szczęście nie wezwali lawety, tylko kazali dyskretnie wrócić samochodem do domu.

Marcin20.04, no i całe szczęście, że miałeś zapięte pasy. Też zawsze zapinam, nawet, jak jedziemy gdzieś stosunkowo niedaleko.

No właśnie, my też jechaliśmy niedaleko. Niby tak się wydaje że to bardzo blisko, wiele razy tamtędy jechaliśmy, co się może stać? A tu niespodzianka.

Lilith, bo brat lubi szybko jeździć i nie przyhamował przed zakrętem i wpadliśmy w pole i dachowaliśmy. To ten zakręt http://goo.gl/maps/5fwIA

A to rozbite auto http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=03986154823a5f0f

Lilith, nawet bardzo dużo szczęścia. Ale samochodu nie ma już nawet co klepać. Mam nauczkę że dałem mu samochód.