Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problem z tożsamością i jedno wielkie załamanie


libertynka

Rekomendowane odpowiedzi

niedługo zrobię temat o tym w jaki sposób odnaleźć swoje miejsce w życiu i nadać mu kierunek, bo z tego co obserwuje wiele osób boryka się z tym problemem. myślę, że w tygodniu jakoś się uda to załatwić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

veganka, Wydaje mi się,że chciałabyś się wpasować w świat,znaleźć własne miejsce,coś co da ten "spokój ducha",ciągle gonisz,szukasz,nawet jak coś tam się uda,po chwili zapominasz,bo czujesz "to nie to" to taka pogoń za czymś,ale w sumie niewiadomo za czym.

Jak pisałaś,niby jesteś,ale cię niema,po prostu jeśli co "idziesz za grupą",wtapiasz się w resztę,starasz dopasować,ale to ci nie daje radości,spokoju,satysfakcji...

Widać i to jest ważne,próbujesz wielu rzeczy,nie poddajesz się..

Nie podam ci złotego rozwiązania,to co tu pisze też było wielokrotnie powiedziane też...

Co do terapii - może warto byłoby ponownie spróbować,ale niema się co zmuszać.

Jedyne rozwiązanie jakie widzę,to szukać nadal,być może któregoś dnia trafisz na coś,dla czego warto żyć,starać się,poświęcić..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dalej twierdzę, że źródłem jej problemu są emocje, brak sensu życia to jedynie racjonalizacja, jakieś usprawiedliwienie. Przypominają mi się pewne momenty z dzieciństwa gdy byłem szczęśliwy i szczerze mówiąc wtedy takie rzeczy mnie nie interesowały, po prostu cieszyłem się chwilą. Pytanie o sens, miejsce w życiu pojawiły się dopiero jak zacząłem się czuć nieakceptowany i byłem nieszczęśliwy.

 

I jeszcze jedno; przez to, że trochę interesuje się buddyzmem zrozumiałem, że zarówno człowiek nie jest ani swoimi myślami ani uczuciami, że to tylko fale, za którymi można podążać ale nie trzeba. Nie ma co za dużo myśleć bo to szkodzi i może cię doprowadzić do szaleństwa i tak np. stało się z nietzsche, który pod koniec życia sądził, że jest królem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niebieskie.niebo, jednak lepiej odnaleźć swoją drogę w życiu, nie chodzi o rozmyślanie, ale spełnianie się.

 

 

przytoczyłeś buddyzm, buddyści właśnie mają taką drogę, w postaci ośmiorakiej ścieżki, zbioru metod i reguł postępowania, ich życie jest określone wg konkretnego celu i funkcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niebieskie.niebo, ja nie miałam w dzieciństwie szczęśliwych chwil. od samego początku zadawałam pytania i nie otrzymywałam odpowiedzi. co mi po zabawkach i wakacjach - to niby miało mi dać szczęście? albo dzieciaki z podwórka, którym radość sprawiało okrucieństwo wobec słabszych? czy może przystosowanie się do świata, który jest sprzeczny z moją wrażliwością dałoby mi szczęście?

trzeba robić swoje i o tym nie myśleć. tylko ja nie mam nic do roboty...wymyślam działania zastępcze.

 

buddyzm nie jest najlepszą drogą do szczęścia.

 

-- 19 maja 2013, 16:14 --

 

Kestrel, szukam nadal, nie umiem się poddać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dalej twierdzę, że źródłem jej problemu są emocje, brak sensu życia to jedynie racjonalizacja, jakieś usprawiedliwienie. Przypominają mi się pewne momenty z dzieciństwa gdy byłem szczęśliwy i szczerze mówiąc wtedy takie rzeczy mnie nie interesowały, po prostu cieszyłem się chwilą. Pytanie o sens, miejsce w życiu pojawiły się dopiero jak zacząłem się czuć nieakceptowany i byłem nieszczęśliwy.

True story bro,takie mysli to był początek mojej depresji,odkąd je zarzuciłem poczułem się lepiej.

Ty też je zarzucisz veganka,w końcu zauważysz że w życiu 99% ludzi nie ma żadnej ekstazy,spełnienia,to po prostu zycie i wcale nie oznacza to że nie warto żyć.A jak chcesz to szukaj,ale ja wiem że nic nie znajdziesz i w końcu przyznasz nam racje,jakkolwiek arogancko to brzmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

( Dean )^2, tak jak znudzona-ona nie rozumiesz tematu, można żyć byle jak, czyli tak jak tutaj zalecacie, a można żyć wg siebie, wg własnych predyspozycji, wartości itd. wyznaczyć sobie jakąś drogę, jakieś zasady i życie nie jest takie chaotyczne.

 

to drugie nazywa się znalezieniem swojego miejsca, powołania itp.

a to pierwsze to życie kierowane nastrojami, powierzchowne, zabałaganione.

 

radziłbym jednak autorce powalczyć o życie, w którym będzie realizowała swój potencjał, czyli ten drugi typ.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmienny, dzięki, już nie wiem jak im to wytłumaczyć. załóż ten temat o miejscu w życiu to podyskutujemy.

znudzona-ona, tak, uważam, że w życiu chodzi o coś więcej niż samo życie. nie zadawala mnie jedzenie, sranie, praca, wypłata i przyziemne radości typu opalanie na działce czy oglądanie tv. i wakacje na karaibach ani iluś-calowy telewizor nie zmienią mojego zdania. chcę się realizować, poszerzać świadomość, mieć cele, mieć pożyteczną, pasującą do mnie pracę.

całkowicie zgadzam się z tym co napisał zmienny,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

znudzona-ona, dla mnie to nie jest normalne życie, normalne życie to takie dla mnie w którym ktoś idzie wytyczoną dla siebie drogą.

 

pisałem o byle jakim życiu i czemu ono jest chaotyczne i powierzchowne? no bo nastroje chwili się szybko i chaotycznie zmieniają, człowiek w takim życiu czuje się zagubiony.

 

 

to z tymi studniami też nie wiem skąd? masz jakieś stereotypowe wyobrażenie tego o czym piszę. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coż obawiam się że jest to jedna z tych rzeczy których nie da się komuś wytłumaczyć po prostu trzeba to przeżyć,jak będziesz gonić za spełnieniem i rozwojem którego szukasz i w końcu zdasz sobie sprawę że szukając jakiegoś abstrakcyjnego szczęscia zawaliłaś prozaiczne życie to zrozumiesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niebieskie.niebo, jednak lepiej odnaleźć swoją drogę w życiu, nie chodzi o rozmyślanie, ale spełnianie się.

 

 

przytoczyłeś buddyzm, buddyści właśnie mają taką drogę, w postaci ośmiorakiej ścieżki, zbioru metod i reguł postępowania, ich życie jest określone wg konkretnego celu i funkcji.

Jeśli się nie mylę to są jedynie zalecenia, które mają pomóc szybciej osiągnąć oświecenie. Żadnym buddystą nie jestem bo nie wierzę w karmę i podobne sprawy. To co mnie interesuje to medytacja i podejście do niego. Mam nadzieję, że pomoże mi ona uodpornić się na lęk, bo w jego zlikwidowanie już nie wierzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no zalecenia które wytyczają drogę, życie buddysty nie jest chaotyczne, a określone, ma jasny zbiór reguł, drogę medytacji i pozbywania się przywiązań.

 

oczywiście ktoś inny może wybrać swoją inną drogę i w inny sposób nadać swojemu życiu kierunek, ważne by było to w zgodzie z samym sobą.

 

 

można też żyć z dnia na dzień, podążając jak liść na wietrze za chwilowymi impulsami, bez kierunku, chaotycznie wiodąc słabe i jałowe życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to nie jest tak, że gonię za jakimiś mrzonkami zaniedbując codzienne życie. normalnie pracuję, sprzątam, gotuję i zajmuję się zwierzętami. ba, nawet krótki wyjazd wakacyjny planuję. z drugiej strony staram się też pomedytować, poobserwować przyrodę, poczytać na temat rozwoju, zdobywać informacje o zdrowym trybie życia. to tylko przykłady. bardziej osobistych rzeczy nie będę opisywać. jednak wszystko co robię to wciąż nie to. np zastanawiam się gdzie chciałabym mieszkać, czy zostać w wawie czy wyprowadzić się poza miasto, czy wrócić w rodzinne strony, czy przenieść się np nad morze. i nie wiem. tak samo z pracą, mogłabym robić co innego, ale nie mam pomysłu co. mogłabym się czegoś nauczyć, ale nie wiem co by mnie zainteresowało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no zalecenia które wytyczają drogę, życie buddysty nie jest chaotyczne, a określone, ma jasny zbiór reguł, drogę medytacji i pozbywania się przywiązań.

 

oczywiście ktoś inny może wybrać swoją inną drogę i w inny sposób nadać swojemu życiu kierunek, ważne by było to w zgodzie z samym sobą.

 

 

można też żyć z dnia na dzień, podążając jak liść na wietrze za chwilowymi impulsami, bez kierunku, chaotycznie wiodąc słabe i jałowe życie.

A kim ty jesteś? Masz zaburzenia czy jesteś jakimś specjalistą? I co, udało ci się złapać te mityczne szczęście?

 

Co do buddyzmu to masz racje. Myślę jednak, że buddyzm wcale nie dąży do szczęścia, a do pozbycia się ego i tak jak pisałeś przywiązań, które rodzi cierpienie. A szukanie sensu, chęć bycia kimś to czysty wytwór ego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A kim ty jesteś? Masz zaburzenia czy jesteś jakimś specjalistą? I co, udało ci się złapać te mityczne szczęście?

 

to nie ma nic do rzeczy kim jestem. ważne, że sprawdziłem na sobie co to znaczy przypadkowe życie, a życie wg ścisłego kierunku, wg jakiegoś pomysłu.

to dwie różne bajki. ;)

 

Co do buddyzmu to masz racje. Myślę jednak, że buddyzm wcale nie dąży do szczęścia, a do pozbycia się ego i tak jak pisałeś przywiązań, które rodzi cierpienie. A szukanie sensu, chęć byciem kimś to czysty wytwór ego.

 

buddyzm dąży do wygaszenia cierpienia, czyli wyrwania się z koła narodzin i śmierci.

jednocześnie droga buddyjska nadaje sens działaniom, jak wiele innych dróg.

 

przykładowo nie kłamiesz, ma to sens w kontekście całości doktryny i ścieżki gdyż kłamstwo powoduje przeszkody i tak jest w przypadku wielu czynności życia buddysty.

 

chęć bycia kimś to wytwór wielu rzeczy, ale tu nie chodzi w tym temacie chyba o to by koniecznie być kimś wielkim w społeczeństwie, ale by realizować siebie, swoje predyspozycje i wartości.

 

więc czy jest to wytwór ego czy nie ego, jest to bardzo naturalna potrzeba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to nie jest tak, że gonię za jakimiś mrzonkami zaniedbując codzienne życie. normalnie pracuję, sprzątam, gotuję i zajmuję się zwierzętami. ba, nawet krótki wyjazd wakacyjny planuję. z drugiej strony staram się też pomedytować, poobserwować przyrodę, poczytać na temat rozwoju, zdobywać informacje o zdrowym trybie życia. to tylko przykłady. bardziej osobistych rzeczy nie będę opisywać. jednak wszystko co robię to wciąż nie to. np zastanawiam się gdzie chciałabym mieszkać, czy zostać w wawie czy wyprowadzić się poza miasto, czy wrócić w rodzinne strony, czy przenieść się np nad morze. i nie wiem. tak samo z pracą, mogłabym robić co innego, ale nie mam pomysłu co. mogłabym się czegoś nauczyć, ale nie wiem co by mnie zainteresowało.

No to nie pozostaje ci nic innego jak ciągle szukać. Jeśli nie pasuje ci twoje życie to powinnaś je zmienić. Jednak pospiesz się z tym trochę, bo masz już prawie 30, a tu już taki wiek, że powinno się mniej więcej wiedzieć co robić z życiem. Tym bardziej, że jesteś kobietą i masz krótszą datę ważności, że tak powiem ;p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

veganka, dzięki, że jesteś :uklon:

Rozumiem Cie doskonale, tak mi wydaję... trudno opisać w słowach to co czujemy. Cały czas czuję potrzebę pogłębiania samoświadomości, rozwoju osobistego. Nie potrafię przyjąć takiego 'zwykłego' życia. Przeczytałam cały wątek w miarę dokładnie i myślę, że tylko co po niektórzy zrozumieją o co chodzi, że potrzebujemy czegoś 'więcej' (cokolwiek miało by to znaczyć). Próba dążenia do własnej doskonałości, czasami mam wrażenie, że ludzie są przyziemni nie wiedzą o czym mówię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie myśle, że może jesteście po prostu księżniczkami czekającymi na te swoje idealne życie, idealnego partnera. Ja kiedyś taki byłem i liczyłem, że coś magicznie się samo zmieni jak zdobędę jakąś sekretną wiedzę, jak pójdę do LO, na studia. Nic takiego jednak się nie stało. Wierzę natomiast, że da się zmienić swoje życie, ale to jest bardziej długa i trudna praca ze sobą i ze swoimi emocjami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×