Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a alkohol


Picasso

Rekomendowane odpowiedzi

Trzymam trzymam Kochanie :!: Oby to był ten jeden jedyny prawdziwy :!: Życzę Ci tego z całego serca.

Ale Kochanie, jeśli to nie będzie ten, to może przynajmniej nowy przyjaciel :D Wiesz, ja z doświadczenia wiem, że jak się czegoś szuka, to się tego nie znajduje. Jesteś mądrą kobietą, na pewno sama wiesz lepiej :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ze mną jest tak, że od roku piję min.3 piwa dziennie, jak przesadzę, wtedy zdarza się, że nie piję 1 dzień, potem wracając z pracy wftępuję tradycyjnie po max.2 piwa, a potem najczęściej jest mało i idę po następne. Efekt - wstaję rano zmęczona, jestem nieprzytomna w pracy, wiele razy przed pójściem do pracy wymiotuję i idę, ręce mi się trzęsą, 0 koncentracji, odliczam godziny do końca. Najgorsze, że gdy wracam, znowu robię to samo. Po alkoholu czuję się pewniej, wydaje mi się że więcej mogę, jestem odważniejsza. Ale za długo to trwa i czuję się co raz gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anitas27 sporóbuj to odstawić. Ja też tak często robię, ale zobaczysz, że jak odstawisz na kilka dni poczujesz się lepiej. To droga do alkoholizmu, a to już jest przesrana sprawa. Powalcz ze sobą. Nie można ciągle pić, chociaż wiem, że to daje poczucie lepszego samopoczucia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anitas27 Ja w ten sposob jechalem przez dwa miesiace. Alkohol po pracy, zwiekszalem tez dawki. O 15.00 konczylem robote ale o 13.00 myslalem ze wystrzele w kosmos. Jak wychodzielem o tej 15.00 to nerwica spotegowana zatruciem alkoholowym siegala zenitu. Bieg do sklepu "setka" i swiat przestawal wirowac. W pewnym dniu kupilem lek zamiast tej trucizny. Do dzisiaj pamietam ten dylemat co wybrac - latwizna (alko) czy lek i dac temu spokoj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JA MIALAM TAK SAMO...PIWKO...DOBERY LEK NA WSZYSTKO!!!!PO 6 PIWXH I KACU MASAKA Z MORALNIAKAMI I WSZYSTKIM SWINSTWEM...CHYBA NIEEEEEEEEE...ALE ITAK CZASAMI PIJE BY ,....TAK ZEBY BYLO LEPIEJ...NIENBAWIDZE MOJEGO STANU UMYSLU........NA TRZEEZWO TYM SAMYM OSZUKUJE SAMA SIEBIEDLATEGO ZAWSZE WIECZOREM PO PRACY [PIWKO BADZ KIELISZEK WINA...IDE SPAC SPOKOJNA........TYM SAMYM OSZUKUJE SAMA SIEBIE..BO TAK NIE WOLNO W NASZYM STANIE ....ALE CO TAM....MY ZAWSZE MOWIMY"CO TAM"...TAK MYSLE:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No fakt, coś w tym jest. Wiecie, trzeba się czasem postawić. Przede wszystkim nie utrzymywać czegoś takiego jak barek, żadnego alku w domu. Jak wracacie z roboty nie idźcie od razu do sklepu, najpierw na chatę. Może jesteście leniuszkami jak ja, to będzie dodatkowy argument, żeby nie iść :).

 

1. Nie pić codziennie!!!

2. Pracować nad silną wolą. Nawet jak jest źle. A jak się i tak popije, nie robić sobie wyrzutów sumienia, tylko nastawić się, że dzisiaj będzie dobrze.

3. Wszystko jest dla ludzi, alkohol też. Tylko... patrz punkt 1. i 4.

4. Nie schlewać się!!! Kac w naszym przypadku, i to taki mocny, to dewastacja. Wszystkie nasze obawy, lęki, fobie stają się z trzy, cztery razy mocniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam sie z slitzikin w pełni, jednak praktyka to okropnie weryfikuje i powstaje cienka granica miedzy nerwicą a alkoholizmem. Ja teraz bardzo uważam z alkoholem. Wczesniej zadawalem sobie pytanie czy pije bo mam nerwice czy mam nerwice bo pije. Moje picie zmalalo aktualnie o 3/4 nerwica jaka byla taka jest. Moze potrzeba czasu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alkochol to piekny wyzwalacz nerwicy.....dzisiaj sobie to uswiadomilam ...tak naprawde...co uruchamia nasz uklad nerwowy?tak by pracowal wbrew nam..dragi i alkochol..ja nigdy nie bralam narkotykow...2 razy 5 lat temu zapalilam ziolo po ktorym sie zwymiotowalam..wiec to nie dla mnie...ale alkochol...latwiej..kac ,ktory przechodzi....ale mimo to DZIALA!!!!GRRRR....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alkochol to piekny wyzwalacz nerwicy.....dzisiaj sobie to uswiadomilam ...tak naprawde...co uruchamia nasz uklad nerwowy?tak by pracowal wbrew nam..dragi i alkochol..ja nigdy nie bralam narkotykow...2 razy 5 lat temu zapalilam ziolo po ktorym sie zwymiotowalam..wiec to nie dla mnie...ale alkochol...latwiej..kac ,ktory przechodzi....ale mimo to DZIALA!!!!GRRRR....

 

...no właśnie a jak alkohol...tzn... dwa piwka lub drink...ma się do leku jaki przyjmuję...CILON (citalopram)...nie ukrywam że lubię odpręzyć się przy piwku... łatwiej wtedy zasypiam...jestem sportowcem i zażywam STERYDY w tej chwili od kilku tygodni zażywam mój lek nie trenuję przez jakiś czas zanim nie poczuję właściwego działania leku...ale przez to mnie roznosi tzn. sterydy na ten czas również odstawiłem...ale nawet po hydroksyzynce zdarza się że do 4tej nie mogę zasnąć...piwko lub winko to ułatwia...ale ...właśnie nie wiem jaka może być interakcja z w/w lekiem...jeśli ktoś mądry się wypowie będę bardzo wdzieczny...pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie moge Ci pomoc Niedobry78, to złożony temat na ktory moze odpowiedziec tylko ktos kto bierze to samo lub zna sie na tym. Dlaczego pisze, bo pomieszalem 2mg clonzepa z 100 mg wódki, rano brałem xanax. Akurat nie jestem degeneratem, byłem na bardzo kultularnych imieninach córki mojego znajomego. Załatwiłem sporo spraw. Dzięki temu czuję sie normalnie choc wiem ze nie jest normalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie moge Ci pomoc Niedobry78, to złożony temat na ktory moze odpowiedziec tylko ktos kto bierze to samo lub zna sie na tym. Dlaczego pisze, bo pomieszalem 2mg clonzepa z 100 mg wódki, rano brałem xanax. Akurat nie jestem degeneratem, byłem na bardzo kultularnych imieninach córki mojego znajomego. Załatwiłem sporo spraw. Dzięki temu czuję sie normalnie choc wiem ze nie jest normalnie.

 

...i jak tam...podpowie ktoś jeszcze parę słów hm????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech ja alkoholu nie tykam od 3 lat. Bardzo wczesnie zaczalem pic (13 lat) po pojawieniu sie pierwszych lekow (ale nie byla to jeszcze zorganizowana nerwica). Jednakze nie pilem codziennie lecz od czasu do czasu. Tym moim piciem wyrzadzilem duzo krzwde otoczeniu. Mysle, ze gdybym nie zerwal z piciem w wieku lat 15 stracilbym nad tym gownem panowanie. Dlatego pozniej gdy pojawily sie wieksze problemy (w tym fobia szkolna) wszyscy sadzili, ze wrocilem do picia (wtedy nie pilem). Zreszta moje zycie jest w ogole skopane. Jakby tego bylo malo palilem takze trawe, ale to juz chyba nie ten temat. Nie zazywam zadnych srodkow wyskokowych od 3 lat i nie czuje sie lepiej... Po co wiec bylo rezygnowac?

Dla samego siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi Ci o moj post? Wiesz, tak po prostu bylo, w pierwszej gimnazjum pociagalismy z kumplami piwka, pozniej winka, a na samym koncu wodka gdy wrocilem do domu narabany, iz nie moglem ustac na nogach, zarzygany i widziany w takim stanie przez cala ulice. A zaznaczam, ze nie mialem skonczonych wtedy 14 lat... Wiem, ze dzisiaj to nic specjalnego ale wtedy dla przecietnego Kowalskiego bylem ewenementem, chociaz ta moda wtedy sie zaczynala. Potem juz bardziej uwazalem na dawki jakie pije. W wieku 15 lat - przed samym zakonczeniem gimnazjum - zrezygnowalem calkowicie z picia. Nie zaluje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba zaczne pic.. biore silne leki ale mam to gdzies !! najwyzej zdechne , nareszcie.

 

NIE ZDYCHAJ...ZRÓB TO BEZINTERSOWNIE NP. DLA MNIE...NIEWIELE ZNACZY ALE MOZE ZMIENIĆ WIELE...

JA PIJĘ SOBIE TAKŻE I DZIŚ I NIE ZDYCHAM...CZYTAM TWOJE POSTY TAK WIELU LUDZIOM STARASZ SIĘ POMÓC A TOBIE TRZEBA POMOCY CZASEM...CO?...ALE MASZ COŚ CO CIĘ WYRÓŻNIA...POTRAFIŁABYŚ POMÓC NIE TYLKO INNYM ALE TAKŻE I SOBIE...I TO DOSKONALE TO DAR JAK MOŻESZ GO NIE WYKORZYSTAĆ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NIEDOBRY78, bardzo mądre i trafne słowa. Jovita, weź je sobie do serducha ;)

 

Moim problemem jest nadużywanie alkoholu. Cierpię na zaburzenia afektu. Zażywam psychotropy. Pije, ponieważ na początku, przez chwilę czuję się dobrze i czuję emocje z tym związane. Co prawda po chwili łapię doły ale przynajmniej czuję cokolwiek. Ale sprawa picia wymyka mi się spod kontroli. Piję codziennie. Najbardziej lubię sama, gdy nikt nie widzi. Wypijam czasem litr czystej w ciągu dwóch, trzech godzin. Zresztą, ilość to rzecz względna - raz jest mniej, raz więcej z przewagą na więcej. Jestem świadoma, że to robi się niebezpieczne. Nie wiem, co z tą świadomością począć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przyjąć ją do wiadomości jako faky i jeśli już zdajesz sobie z tego sprawę..to...oststni przystanek żeby wysiąsć o własnych siłach się zbliża...jeśli nie masz siły by wstać od razu to zbieraj siły ale ukierunkuj się że niebawem wstać musisz i wysiąść bo kierowca autobusu zawiezie Cię na pętlę...a tam kradną śpiącym i zapętlonym ludziom...różne rzeczy czasem nawet zdrowie...a jeśli naprawde niechcesz to pomalutku się do tego przygotu i zrób kroczek jak poczujesz się na siłach...napewno sobie poradzisz bo widzę ze nie urwał Ci się jeszcze film:-)...ja co wieczór albo dwa 0,6 piwka albo hydroksyzynka i meliska bo inaczej na długich jadę do czwarte czasemj piątej...Cilon i tak troszkę mnie jakby wyciszył i czasem czuję się nawet śpiący a poza tym jestem mniej wybuchowy...ale to dlatego pewnie że od paru miesięcy nie zażywam sterydów więc siłą rzeczy organizm i tak sam z siebie wraca do równowagi jakiejś...tym bardziej że SAA były tylko jedną z przyczyn bezsenności a nie sednem...prowadze dość specyficzny, nerwowy tryb życia związany z moją pracą do tego burzliwy rozwód...a stres wychodzi dopiero po czasie i ...uznał widać ze teraz czas na to heheh...kiedyś chorowałem dawno temu na psychozę maniakalno-depresyjna ale nie czuję żeby wracała...poprostu nerwic mnie delikatnie drapnęła a chmiel w piwku uspokaja...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie ja piję jak akurat przyjdzie załamanie/dół (tak mówią inni, ale dla mnie jest to po prostu wspaniały czas). Kiedyś nie raz, nie dwa, nie trzy gdy brałem benzo to nawet zdarzało się popijać czystą. Ale co? No właśnie to jest dla mnie najgorsze: nic. Picie(zalewanie się) jest dla mnie pewnego rodzaju chwilą gdy wszystko przychodzi łatwiej, w szczególności komunikacja z innymi, bo normalnie to praktycznie z nikim nie gadam, nie mam znajomych, siedzę całymi dniami w domu, bo jest to trudne dla mnie wziąć telefon i wysłać sms do kogokolwiek. Po alkoholu się to zmienia i jest to jedna z głównych przyczyn picia, ale również jakby przestaje się przejmować pewnymi rzeczami, które normalnie są nie do przeskoczenia. Trudno. Nie jest tak, że picie jest tylko złe albo tylko dobre. Oczywiście codzienne opróżnianie flaszki, czy dwóch nie należy do najbardziej udanych pomysłów i trzeba zacząć nad tym panować. Bo alkohol jest dla ludzi, a nie ludzie dla alkoholu. Czy pijesz dla siebie? Czy pijesz bo musisz? Ktoś powie: łatwo ci powiedzieć, ale naprawdę przeszedłem okres, że jedyną rzeczą, o której myślałem to było: kiedy znowu się napiję? Ale spoko to zależy od podejścia, bo przecież organizm ludzki się nie uzależnia od alkoholu jak np. od benzo albo futra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki chłopaki ;)

 

Postanowiłam szczerze napisać co i jak ponieważ liczę na Wasze doświadczenie. Osobiście wychowywałam się w rodzinie z problemami alkoholowymi. Na pewno nie trzeba nic wyjaśniać. Nienawidziłam alkoholu. Nigdy nie miałam problemów z odmawianiem. Dwa latka temu zaczął mi smakować. Teraz potrzeba wypicia zaczęła mną kierować. Powiedzcie mi Kochanie, jak sobie go obrzydzić? Jak siebie samą przekonać, że przecież to mi szkodzi, że to ucieczka do nikąd?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak sobie go obrzydzić?

Mam sposób. Ale najwyżej na kilka miesięcy. Upij się tak bardzo żebyś straciła przytomność [jak ja aż 4 razy :P] Kiedy już odzyskasz przytomność prawdopodobnie będziesz zarzygana, [może nawet gorzej :roll: ] i będzie Cię boleć brzuch, głowa i ogólnie całe ciało. Pikawa będzie napierdzielać strasznie, bardzo wysokie ciśnienie i będziesz zwracać wszystko co zjesz i wypijesz przez co najmniej dzień. Samopoczucie będzie koszmarne.

 

Uwaga! na własną odpowiedzialność :roll: ja prawie się przekręciłem po tej zabawie, takie zatrucie alkoholowe miałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×