Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak się bronić przed wyniszczającą platoniczną miłością?


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie! Dawno już nie jestem nastolatką, a jednak zakochałam się tak głupio i beznadziejnie. Jemu daleko do ideału, a ja nie mam różowych okularów na nosie a jednak coś sprawia że przy nim czuje się tak dobrze...Jak maleńki trybik w wielkiej popsutej maszynie który nagle wskoczył na swoje miejsce. Przy nim wszystko nabiera sensu. Przy nim czuję się na swoim miejscu. Trwa to już kilka lat, wiem że mnie lubi i że podobam mu się jako kobieta, ale wiem też, że nigdy nie będziemy razem. On jest rozwiedziony, myślę że ma głęboki uraz, boi się kolejnego zawodu, a poza tym zrobił się straszliwie religijny, ciągle biega do kościoła i twierdzi, że dla Pana Boga dalej jest żonaty... Przez długi czas miałam nadzieję, że to się zmieni, że gdy minie więcej czasu od rozwodu, a my się lepiej poznamy, on odważy się na nowy związek. Kilka razy próbowałam zerwać z nim jakikolwiek kontakt, ale po kilku tygodniach któreś z nas, czasem ja a czasem on, pękało i wysyłało smsa... Teraz próbuję być po prostu koleżanką, przyjaciółką, kumplem, ale ciągłe udawanie, że nic do niego nie czuję czasem wydaje mi się ponad moje siły i prędzej czy później kończy się moim płaczem. Potem dochodzę do siebie, znowu próbuje być tylko koleżanką ale mi nie wychodzi i tak w kółko...Wiem, że muszę o siebie zawalczyć i wreszcie się z tego otrząsnąć, ale po prostu nie potrafię i nie wiem jak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj

na sile nikogo nie zmusisz do milosci ani przyjazni,ludzac sie tracisz tylko czas.Moim zdaniem uzaleznilas sie od uczucia do niego jesli sama nie potrafisz sobie z tym poradzic skorzystaj z pomocy psychologa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saraid ja nigdy do niczego go nie próbowałam zmuszać, wręcz przeciwnie

 

Lux24 nie nigdy mu nie powiedziałam ze jestem w nim zakochana. Ale powiedziałam mu kiedyś coś w tym stylu, że chciałabym być dla niego kimś więcej niż koleżanką, a jeśli on chce być tylko przyjacielem to niech mnie traktuje po prostu jak kumpla. Bo właśnie na tym polega mój problem. On chce się ze mną widywać i czasem daje mi odczuć, że jestem dla niego atrakcyjna, ale gdy próbuję się do niego zbliżyć, wystawia kolce. Mam nadzieję, że nieświadomie, ale jednak bawi się moimi uczuciami. Od paru dni zastanawiam się, czy nie powinnam mu wreszcie powiedzieć, co do niego czuję. Ale nie dla tego, żebym liczyła na wzajemność, a jedynie po to, aby pozbawić się resztek nadziei i aby on nabrał do mnie dystansu, skoro ja sama nie potrafię tego zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No a ty nie bawisz się jego uczuciami grając kogoś innego? Jako osoba żyjąca z uczuciem pustki pojęcie pozytywnych emocji towarzyszących miłości jest mi obce. Czuję że prawie niechęć do tego. Chcesz jakąś radę od takiego cynika?

 

Ale ok, wiem że nie każdy ma tak jak ja. Skoro się czujesz z nim dobrze to zawsze możesz jakoś rozwinąć tą znajomość, a na gościa trochę wpłynąć i zmienić jego stosunek do związków. Ale niczego nie gwarantuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niuhuru, z tego co piszesz to facet ma jakies problemy emocjonalne, co nie zachęca do angażowania sie w jakąs bliższą znajomość z nim. Sama napisałaś, że nigdy nie będziecie razem. Myślę, że powinnas z nim szczerze porozmawiac o tym co czujesz i wyjaśnić, ze powinniscie skonczyc te znajomość. Albo po prostu skończyć kontakty z nim. To jest trudne, ale wykonalne. Najlepsza metoda to "klin klinem" postaraj sie poznać innego mężczyznę, który Cie jakos oderwie od mysli o tamtym. Można tez wyjechać /najlepiej daleko/, znaleźć sobie nową prace lub hobby. Jednym slowem coś co będzie dla Ciebie na tyle absorbujące, że oderwie Cie od tej platonicznej miłości. A z czasem zapomnisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren, ja nie widzę nic złego w podejściu, żeby znaleźć kogoś i trochę go "podpicować". Nie wierzysz chyba w ludzkie możliwości wpływu na drugą osobę.

 

Myślę że moje uczuciowe porażki wynikały zwykle z nadziei, że zmienię drugą osobę. I wiem że takie myślenie jest bez sensu - albo się kogoś akceptuje takim, jakim jest i chce się (można) budować na tym, co jest, albo nie ma co sobie zawracać głowy. Zwłaszcza że nie ma żadnej gwarancji, że się uda kogoś zmienić. Takie myślenie nie jest realne, bo wchodzimy w związek z taką osobą, jaką ona jest w tej chwili, a reszta to nasza fantazja - że kiedyś będzie inna. Dorośli ludzie są już raczej ukształtowani, a jeśli się nawet zmieniają, to nie dlatego, że ktoś inny ma takie życzenie, ale z własnej potrzeby.

Próbuję zmienić swojego faceta od bardzo wielu lat i nie widać szczególnych postępów, on również próbuje mnie zmienić i tylko mnie to wpienia, podobnie jak wszystkie próby "ulepszania" mnie przez facetów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monk.2000 ja to wszystko wiem. Pytanie nie brzmiało "co zrobić, żeby się we mnie zakochał", tylko jak sobie poradzić z tym, co jest we mnie. Ja nie chcę zmieniać jego, tylko siebie, tak, żeby wreszcie było mi lepiej. Starałam się zadowolić jego przyjaźnią, co miało wiele zalet, ale też wad, bo w niektórych sytuacjach było mi naprawdę ciężko. W przeszłości ze 2 razy informowałam go że chcę ograniczyć kontakty wyłącznie do służbowych (pracujemy razem)- wytrzymywał kilka tygodni a potem pisał czy dzwonił, a ja byłam za słaba żeby nie odpowiedzieć, więc wszystko zaczynało się od nowa. I nawet próbowałam zabić klin klinem ale albo poznaję samych beznadziejnych facetów, albo mam coś z głową nie tak, bo jakoś mi nie pomogło. Wręcz przeciwnie, przez niego nie jestem w stanie zainteresować się nikim innym. Może faktycznie powinnam pomyśleć o psychiatrze. W każdym razie dzięki że chciało Wam się cokolwiek odpisać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niuhuru, po przeczytaniu kolejnych postów stwierdzam z całą pewnością, że powinnaś mu powiedzieć co czujesz, bo zobacz jak to może wyglądać z jego perspektywy - jesteś niby koleżanką, ale od czasu do czasu z niewiadomych /dla niego/ przyczyn podejmujesz próby ograniczenia kontaktu. Mężczyźni nie są aż tacy domyślni, więc może on nie wie, co się dzieje i myśli, że to jakieś dziwne fochy. Przez to może Ci nie ufać, bo skoro sam ma złe doświadczenia, a tu widzi kobietę, która chce się wycofać, to sam nie czuje się wystarczająco bezpieczny, by się angażować.

 

Facet ma zaburzenia emocjonalne, być może, ale to nie znaczy, że takie osoby trzeba omijać jak trędowatych. Porozmawiaj, naprawdę, tak szczerze, nawet o tym że nie dasz rady dalej być zwykłą przyjaciółką/koleżanką, że jeśli urywasz kontakt to nie ze złej woli, tylko dlatego że to ponad Twoje siły. I tak nie masz nic do stracenia, bo się męczysz w tym układzie. Dzięki rozmowie w którąś stronę to się przynajmniej wyjaśni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mężczyźni nie są aż tacy domyślni

 

Przezabawna opinia :D Potrafimy być całkiem domyślni, po prostu decydujemy się nie drążyć pewnych tematów bez powodu.

 

Inna sprawa, że podzielam wysnuty przez Lux24 wniosek - niuhuru, pogadaj z kolesiem otwarcie, żeby sobie samej wyjaśnić sytuację. Sytuacja, jak ją opisujesz, ma potencjał na tragiczne zakończenie, ale czasem lepsza taka tragedia - z którą jakoś się uporasz - niż trwanie "w zawieszeniu" przez kolejne lata. Wiem że to trudne, znam to z autopsji. Z tej samej autopsji wiem że drastyczne rozwiązania są czasem najlepsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mężczyźni nie są aż tacy domyślni

 

Przezabawna opinia :D Potrafimy być całkiem domyślni, po prostu decydujemy się nie drążyć pewnych tematów bez powodu.

 

Może Ty potrafisz, ale to nie jest mój wymysł, że mężczyźni mają mniejszą intuicję psychologiczną, a co za tym idzie domyślność, szczególnie jeśli kobieta przykładowo udaje obojętność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×