Skocz do zawartości
Nerwica.com

Moje "daddy issues"...


Rekomendowane odpowiedzi

żeby znaleźc jakąś dziewczynę udać się z nią za granicę i żyć z płodzenia dzieci i zasiłków

 

to bardzo egoistyczna wizja. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to dawno temu musiało być, ja jak kończyłem w 2005 roku na dość żeńskim kierunku spośród 80 osób w tym 60 kobiet, tylko 2 dziewczyny i jeden chłopak byli po ślubie, a proferosor nam móaił że w latach 70 tych to spośród 50 osób na roku tylko kilka nie było hajtniętych a większość miała już dzieci.
Chłopie, jak ja kończyłam studia, to Ty na chleb bep mówiłeś, a na muchy tapty :mrgreen:

Dziwne a wyglądasz jak moja równolatka maksymalnie 3-4 lata więcej bym Ci dał.

 

-- 08 maja 2013, 14:19 --

 

żeby znaleźc jakąś dziewczynę udać się z nią za granicę i żyć z płodzenia dzieci i zasiłków

 

to bardzo egoistyczna wizja. :?

jaka egoistyczna myslę nie tylko o sobie ale o żonie, dzieciach i rozwoju demograficznym :mrgreen: lepiej niech biali się rozmnażają niż czarni czy nie daj boże muzułmanie, ja na miejscu krajów zachodnich pościągałbym tak ludzi z Europy środkowo- wschodniej aby przeciwdziałać inwazji islamu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, ok, ale wyznaczysz do swoich celów swoje dzieci, a one nie będą miały nic do gadania, trochę to niesprawiedliwe i egoistyczne, takie moje zdanie. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wow, chwilę mnie nie było i już 3 strony offtopu :D

 

Ja sie dziwie, że teraz jesteś z kimś, kto dla mnie zachowuje sie infantylnie, biernie, nieodpowiedzialnie. W tym momencie nie szukasz ojca, tylko sama odgrywasz role matki. No chyba, że masz te same cechy co Twój chłopak i dlatego uważasz wasz związek za partnerski.

Hm, po zastanowieniu stwierdzam, że to nie do końca jest tak. Mój facet owszem, jest bierny i raczej brakuje mu wewnętrznej ambicji, ale nie mogę powiedzieć, że jest nieodpowiedzialny. Ma stałą pracę, zarabia lepiej ode mnie, zawsze stara się dbać, by niczego nam nie zabrakło (w sensie finansowym). Ja z kolei bardzo wystrzegam się matkowania - to, że w jakiejś kwestii jest nieporadny, zostawiam jako jego prywatny problem i nie angażuję się w "pomaganie" czy też załatwianie sprawy za niego.

 

Te "silne męskie ramię" którego tak pożądasz może ci nie tylko zapewnić wsparcie, moze tez się okazać że będzie ci sprawiać okazjonalny łomot. Eh, skręca mnie wewnątrz jak czytam takie rzeczy. Masz normalnego, miłego faceta ale jak każdej babie, zawsze będzie ci czegoś brakowało, zawsze będzie za mało. Mnie kiedys dziewczyna rzuciła bo nie chciałem pójść na studia. A jeszcze kilka tygodni wcześniej mi mówiła jak to będziemy mieć razem dzieci itede. Ale okazało się że jestem "za mało ambitny" i - sayonara. Cóż, było to kilka lat tamu. Obecnie mam stałą pracę, niezłą pensję, własne mieszkanie. Jakoś to że jestem "mało ambitny" nie przeszkodziło mi w odniesieniu swego rodzaju sukcesu. Więc, autorko, trzymaj się swojego faceta, nie narzekaj, bądź wdzięczna że ktoś cię chce, bo nie każdy ma tyle szczęścia.

Szczerze mówiąc czekałam, aż taka wypowiedź się pojawi :) Bo i ja właśnie mam takie przekonanie gdzieś z tyłu głowy - że może jestem pazerna i za dużo chcę, szukam nieistniejącego ideału. Wizja zostawienia faceta z powodu przerwania studiów jakoś jednak nie wpasowuje się w moje osobiste przekonania i normy moralne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a czy to nie jest po prostu tak, że potrzebujesz się zwyczajnie wyszaleć? związek zaczął się bardzo wcześnie, jak wiadomo początkowa namiętność z czasem wygasa i może ten "brak ambicji" to po prostu udomowienie? znasz faceta od pięt do czubka głowy, potrzebujesz, żeby cię zaskakiwał, potrzebujesz energii a na chacie masz Klan

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a czy to nie jest po prostu tak, że potrzebujesz się zwyczajnie wyszaleć? związek zaczął się bardzo wcześnie, jak wiadomo początkowa namiętność z czasem wygasa i może ten "brak ambicji" to po prostu udomowienie? znasz faceta od pięt do czubka głowy, potrzebujesz, żeby cię zaskakiwał, potrzebujesz energii a na chacie masz Klan

Związek owszem, zaczął się wcześnie, ale jak napisałam, mieliśmy w nim półroczną przerwę. Przerwa nie miała być przerwą, była po prostu rozstaniem - tak wyszło, że do siebie wróciliśmy, ale każde z nas się przez te pół roku trochę "wyszalało". Ale i tak: jak wyobrażasz sobie wieloletni związek bez wygaśnięcia namiętności i bez udomowienia? Bez znajomości drugiej osoby od pięt do głowy? Nie da się tak, i już. Zawsze prędzej czy później następuje ten etap, niemożliwą rzeczą jest utrzymanie "motyli w brzuchu" latami. Niemniej sądzę, że zawsze powinniśmy czymś imponować partnerowi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój facet owszem, jest bierny i raczej brakuje mu wewnętrznej ambicji, ale nie mogę powiedzieć, że jest nieodpowiedzialny. Ma stałą pracę, zarabia lepiej ode mnie, zawsze stara się dbać, by niczego nam nie zabrakło (w sensie finansowym). Ja z kolei bardzo wystrzegam się matkowania - to, że w jakiejś kwestii jest nieporadny, zostawiam jako jego prywatny problem i nie angażuję się w "pomaganie" czy też załatwianie sprawy za niego.

@Pchełko, na początku napisałaś, ze rzucił studia przed licencjatem i tak samo przerwał egzamin na prawo jazdy. Dla mnie to brak odpowiedzialności, bo nie dokończył czegoś, w co zainwestował czas i pieniądze. Dlaczego tak się zachowuje ? Byc może mała tolerancja stresu, jak sie czegos obawia to po prostu ucieka ? Można zgadywać, ale to nie rokuje na przyszłość dobrze. Bo życie to mnóstwo stresów. Piszesz, że mu nie matkujesz, ale jeśli planujesz z nim poważny związek, to tez na Ciebie spadną konsekwencje jego nieporadności. Bo wtedy ktoś będzie musiał być "zaradnym", a jeśli nie on, to kto zostaje ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzucenie studiów nie do końca oznacza brak odpowiedzialności, może uznał że go to nie intresuje, albo że i tak nic mu te studia nie dadzą i szkoda na nie czasu i nerwów. Mi moje studia nigdy do niczego sie nie przydały w życiu zawodowym , wręcz przeszkadzają i gdyby nie 5 letnia luka czasowa w której nic nie robiłem to bym w ogóle z cv je wykreślił.

 

Z prawem jazdy już prędzej bo ono bardziej się przydaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmienny, bo sama miłość wystarcza... ale na krótko. Najpierw motylki, kwiatki i patrzenie w oczy, mieszkanie na strychu na materacu - ale jak długo ? Całe życie sie nie da, potem trzeba zejsć z tego materaca i zaczac zarabiac, wynosic śmieci, wyprowadzać psa.. rzeczywistość skrzeczy :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bittersweet, miłość wszelkie przeszkody zwycięży.
:lol: w teorii :lol: w praktyce to miłość rozbija się na przeszkodach, oczywiście nie od razu, ale kropla drąży skałę. Jak mawia moja znajoma "nawet największa miłość mogą zabić okruszki na stole i naczynia w zlewie"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ale autorka pisała, że dba, więc może nie zostawi okruszków i naczyń.

 

eee jak dwoje ludzi się kocha, to i się więcej starają, także, no różnie to bywa, a z drugiej strony co to za związek bez miłości, nawet jak są okruszki zbierane ze stołu po każdym posiłku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmienny, partner Pchły dba o nią, ale prawka i egzaminu już nie zdał, mimo że jej to przeszkadza. Może w ich związku to są te okruszki na stole. Ale kończę te zgadywanki, bo trudno się za kogoś wypowiadać.

 

A związki bez miłości dla mnie są wgl bez sensu, ale znam ludzi którzy w nie wchodzą. Bo chcą mieć rodzinę czy dla towarzystwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmienny, jeśli planuje na stałe sie z nim związać, to juz przestają byc jego studia i jego prawko, tylko ich wspólne. Jeśli on straci prace i będzie miał problemy ze znalezieniem nowej, bo lepsze szanse będą mieli ci z wykształceniem i prawkiem, to kto będzie go utrzymywał, jak myślisz ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bittersweet, no trudno po prostu pogodzić mi się z takim ekonomicznym podejściem do związku, jakby to był pakiet akcji na giełdzie.

 

nie zwykłem tak patrzeć na ludzi. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmienny, jesli 2 osoby wiąża się ze soba, to najcześciej nie dziela ze soba tylko łózka ale i wszystkie sprawy ekonomiczne własnie. Jedno i drugie dokłada się do wspólnych wydatków. Więc trudno nie zauważać, że i finanse sa z tym powiązane. Jeśli jedna osoba nie bedzie sobie dawac z ekonomia, to po prostu obciązy tym drugą. Nie ma co udawać, ze tak nie jest.

 

Btw, prowadziłes kiedys z kimś wspólne gospodarstwo domowe ? bo masz strasznie idealistyczne podejście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, ja też sobie nie wyobrażam, to znaczy kupie przyszłej żonie domek dwupiętrowy i żona na dole będzie mieszkała ja na piętrze, albo na odwrót. lubie mieć swoją przestrzeń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmienny, chcesz kupić dom żonie :?: na domek na pewno by się wiele chętnych znalazło. Ja tam nigdy nie byłem nawet zakochany( no może poza nieodwzajemnionym uczuciem ale nie wiem czy to zakochaniem można by nazawć) i taka dobroć i poświęcenie dla innej osoby typu kupienie domu i zamieszkanie w nim z lubą wydają mi się totalną abstrakcją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×