Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Tak na prawdę ciągle mało wiemy o tym, czym tak na prawdę jest ten stan, co zachodzi w mózgu podczas jego trwania, derealizacją i depersonalizacją psychiatria interesuje się stosunkowo niedługo stąd tak często "starsi po fachu" psychiatrzy przypisują młodym ludziom na ten stan schizofrenie i katują ich (zresztą bezskutecznie) starej generacji neuroleptykami. Na razie to co wiemy, kręci się wokół zaburzeń lękowych i obrony organizmu przeciw stresogennym czynnikom. Słyszałem kilkakrotnie wypowiedzi, że gdyby zabrać lęki i stres całkowicie to pewnie w ciągu kilku dni wrócilibyśmy do świata rzeczywistego. Po pierwsze jest to najzwyczajniej niemożliwe, po drugie nie wierzę, że 2 tygodniowa jazda na xanaxie a więc pełen luz sielanka i ogólnie rzecz biorąc na wszystko mając wy....bane powróci mnie do rzeczywistości. Tak jak mówię - lęki miałem przed derealizacją i to kilka lat, lęki mam nadal - nie da się ich w 100% zlikwidować - więc prędzej mogę liczyć na samorzutną remisję albo doczekać się wynalezienia leku typowo na DD :cry:

Pamiętam też, że kiedyś mając DD byłem na paroksetynie i dawała mi ona bardzo pozytywny efekt przeciwdepresyjny. DD miałem gdzieś, miałem hobby, studiowałem, bawiłem się, miałem dziewczynę, jeździłem w różne miejsca - ogółem bardzo dobry okres w życiu, mimo ciągłej derealizacji- niestety DD/DP nie przeszło wtedy... potem paroksetyna się wypaliła i było już dno... na prawdę jeżeli "pozytywne nastawienie, zajęcie się czymś innym" miało uzdrawiać to wtedy byłbym zdrowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po naltrexonie jakos jasniej w glowie jest. Nie ma juz takich masakrycznych zawieszek , poprawia sie koncentracja. Wiecej nie napisze bo po prostu ciezko takie odczucia opisac to raz a dwa nie wszyscy mamy te same problemy.

 

Leku na dd nie bedzie. Znaczy sie takiego co na pewno na 100% pomoze. Wlasciwie taki lek juz istnieje np xanax. Jezeli dd ma podloze lęku i nadmiernego stresu to takie specyfiki powinny w zupelnosci wystarczyc a jednak tak nie jest.

 

No a metylo tez rozjasnia w glowie i chyba budzi we mnie nawet uczucia. Chociaz narazie zrobie sobie przerwe od tych lekow i zaczzne za jakis czas znowu.

 

Podstawa w naszych stanach jest raz zaakceptowanie go(tym samym nie dostarczamy sobie wiecej stresu z tym zwiazanego) , dobra dieta, normalny zdrowy sen i mysle sport o raz przebywanie wsrod ludzi. Powinno puscic po jakim czasie. A leki moga pomoc albo zaszkodzic jeszcze bardziej...taka loteria niestety:>

 

Marga_rita

 

Jak samopoczucie? Znam Twoje leki. Mnie chyba jeszcze bardziej wycofywaly .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zawsze jeszcze w części przypadków pozostaje inne podłoże np. borelioza, pyroluria i tym podobne ustrojstwa, które też mogą generować stan dd, ale podejrzewam, że na tym forum raczej mało kto cierpi na dd z innych przyczyn niż lękowe ;)

 

lubudubu, czy będzie taki lek kiedyś czy nie to się okaże jak tego przełomu dożyjemy lub nie, ale ja mam nadzieję wyjść z tego jeszcze przed jego ewentualnym wynalezieniem ;) Perspektywa czekania latami na jakiś cud lek nie wydaje się optymistyczna ;) A tak poza tematem właśnie odstawiłem wenlafaksynę z flupentiksolem i jakoś odczułem poprawę nastroju a zjechałem momentalnie z dnia na dzień, jednego dnia 150mg a następnego 37,5mg przez 3 dni i jest ok, to samo fluanxol z dnia na dzień uciąłem - jeden dzień był tragiczny i megadepresyjny, cały dzień w łóżku i gapienie się w sufit, a kolejnego dnia już pobiegałem sobie, dzisiaj nawet jakbym miał więcej energii, nie wspominając już, że pomiędzy nogami coś odżyło ;):zzz:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na prawdę jeżeli "pozytywne nastawienie, zajęcie się czymś innym" miało uzdrawiać to wtedy byłbym zdrowy

 

A nie bałeś się tego okresu po lekach? To jest w sumie duża sprawa, może gdzieś tam był lęk.

 

Tak jak mówię - lęki miałem przed derealizacją i to kilka lat, lęki mam nadal - nie da się ich w 100% zlikwidować

 

Skąd wiesz? To jest trudne, na pewno, ale mimo wszystko, skąd wiesz, że się nie da?:>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje DD/DP dzieje się 24h/dobę, - rozpoczęło się następnego dnia po sylwestrze wieczorem. Niestety poprzedniego dnia (w sylwestra) walnąłem 1,5mg alprazolamu (xanax, zomiren etc) zapitego wódką a następnego dnia czułem dziwne rozluźnienie w głowie i ciele, położyłem się - zdrzemnąłem się 2 godziny czując się potwornie zmęczony, po przebudzeniu byłem już w innym świecie i tak jest do dzisiaj a było to w sylwestra 2008/2009.. BANG! Mój świat się zawalił i nie wiem czy w końcu doznałem jakiegoś organicznego uszkodzenia mózgu przez ten mix, czy po prostu uwolniłem drzemiące we mnie predyspozycje do derealizacji a po prostu alkohol i benzo stanowiły tylko czynnik wyzwalający. Niech teraz ktoś mi powie, że benzo + alko nie są wcale groźne...

 

In Chains- Of-dd, bardzo dziwne , bardzo. Nie mieści mi sie to w głowie. Brałem grube dziesiątki jak nie setki razy(przez lata picia i na kaca) mnóstwo benzodiazepin ,czasami w bardzo dużych ilościach i nigdy nic takiego . Bardzo dziwne. W dodatku żadne leki Ci nie pomagają,,, sam nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, dlatego mówię, że jedni masakrują się nie takimi rzeczami i nic im nie jest a ktoś inny potrafi napisać, że dostał derealizacji po zapaleniu trawki i już go trzyma rok taki stan... inny doznał derealizacji po jakiejś tam bójce etc. Ja dnia następnego po tym mixie jak napisałem zdrzemnąłem i obudziłem się po prostu w zupełnie innym świecie... to był dla mnie szok - chciałem żeby mnie ktoś strzelał w mordę i obudził bo ciągle mi się wydawało, że śnię... byłem taki odrealniony, że nie wiedziałem co mi się stało, z tego szoku dostałem ataku paniki, histerii i każdy kolejny dzień to była ta sama powtórka z rozrywki "co się ze mną dzieje! dlaczego wszystko jest inne! dlaczego inaczej widzę jak przez szybę, co się we mnie uszkodziło!"aż przeczytałem o derealizacji i zacząłem po prostu z tym żyć i testować masę leków zresztą bezskutecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Derealizacja nie jest fajna też mnie to trzymało raz bardziej raz słabiej, czasami mijało potem z powrotem. Obecnie jakby lepiej, czasami czuję jakieś tam lekkie stany ale staram się odwracać od razu od tego swoją uwagę, skupiać się na tym gdzie jestem i co robię i mija. Ale był czas gdzie nie byłem w stanie nad tym zapanować, przychodziło kiedy chciało i trzymało po kilka dni jak cholera. Mam nadzieję, że już z takim nasileniem nie wróci.

Brałem na to pernazyne ale czy brałem 3 dziennie czy 1 czy wcale to jakoś różnicy nie zauważałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siemka ja od jakiegoś czasu miałem prześwity normalności i cały czas przypominam sobie jak to było przed deralizacją na początku na dworzu lub w dużej przestrzeni a teraz juz w pomieszczeniach.Ale ostatnio miałęm konkretną kłotnię w domu i to gówno znów się nasiliło.Bezsens rodzice wiedzą że to mam to zamiast pomagać to jeszcze mnie zaczepiają i wkur.... i jak tu wyzdrowieć ehhh.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie to mam od początku grudnia ale była lekka i nie wiedziałem dokładnie co to i się nad tym nie zastanawiałem.Byłem za granicą i musiałem wrócić bo ciągle ataki lęku że umrę i nie zobaczę rodziny i wogóle prawie nie spałem i na to piłem i jak wracałem to już mnie dd łapało ale myślałem że to duzy stres ,alkohol i bezsennosc spowodowała.Jak przyjechałęm to pare dni i minęła a pamiętam jak mówiłem żone jak przyjechałem że nie mogę uwierzyć że tu jestem i czy to nie sen bo jakos tak dziwnie.Po tyg to przeszło bo się nad tym nie zastanawiałem.Minęły tak z 3 tyg i zacząłem popijać alkohol i znów dd troche wchodziło ale nie myślałem nad tym,aż 24 grudnia pochlałem ostro,i 25 grudnia juz mi było mocno dziwnie iw nocy dostałem atak paniki i od tamtego czasu to mam.Dwa razy bez leków miałem prześwity ale takie 2 godzinne po duzym wysiłku fizycznym a jak mnie wtedy głowa bolała hehe.Ogólnie to przed derazlizacją piłem troche alkohlu,duzo stresu związanego z pracą,pieniędzmi,i ciaglę ta monotonia nic mi nie wychodziło zacząłem sie czuc jak gówno maskara

,pozniej jeszcze choroba rodziców,mój tesc umarł,jak widziałem moją żone jak krzyczy to na momencie wlazłem w taką deralizację że myślałem ze sie przewrócę.Ogólnie ciężko wyzdrowieć bo jak jest już lepiej to znów coś się dzieje kłotnie albo brak siana i znów to pwraca ehhhh,ale nie można się poddawać hehe aha jak co to ja biorę leki rano 5mg servenon a na noc 1mg synza(neuroleptyk).I powiem Ci że to co było na początku to była maskara teraz jest o niebo lepiej najbardziej mi podkręcają prześwity.Ostatnio wychodziłem rano do pracy spotkałem sąsiada spojrzałem na niego podałem łapę i mówie o kurde prawie tego nie mam,ale tak się podkręciłem że zacząłem o tym myśleć i znów troche wlałzo hehe.Miałem taki tydzien że wogóle o tym nie myślałem i to była właśnie duża popraw,trzeba o tym nie myśleć tylko kurde łatwo mówić hehe.Pamiętaj dużo wysiłku fizycznego ja chodzę 4 razy w tyg na siłkę i 3 razy w tyg biegam.Będzie dobrze to tylko mechanizm obronny.:)

 

-- 04 maja 2013, 14:03 --

 

Najgorsze jednak jest to że choć byłem u psychiatry i psychologa i powiedzieli że to nerwicowe to ja czuję jeszcze lęk a co by było gdyby to była schizofrenia.Czasem takie myśli jeszcze mnie nachodzą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehe dawka88 jakbym siebie widział, też mi DD siadło po sylwestrze gdzie mocno podałem :P w sumie wcześniej już coś tam czułem ale potem siadło totalnie, myślałem, że zwariuje. Takie dziwne myśli we łbie, też sobie schizofrenie już wkręcałem ale poczytałem na ten temat i wiem, że tego nie mam na bank, Ty też ;) Ogólnie wtedy to masakra się czułem teraz też jest dużo lepiej ale nie tak jakbym sobie życzył.

Też miałem ostatnio 2 tyg, że czułem się normalnie, zero DD chyba tylko w niektórych sytuacjach takie delikatne ale miałem to gdzieś i nagle w jednym dniu bach i znowu życie dziwne się zaczęło wydawać. Najlepsze jest to, że ja akurat nie mam stresującego życia, kasy mi nie brakuje obecnie, jestem na chorobowym bo palec skręciłem, życie jak w madrycie a mimo to się czuję do dupy i to mnie wnerwia najbardziej. Też chodzę na siłkę i jeżdżę rowerem, na lęki wysiłek mi pomagał zawsze ale na DD jakoś niezbyt, nawet alko jak wypije to się nie czuję całkiem normalnie. Dobijające to jest, jakieś lęki i stres w różnych sytuacjach mogę czuć ale to odrealnienie czasem mnie po prostu wkur....a!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No widzisz większość osób przy deralizacji ma podobne myśli i odczucia.U mnie jeszcze były myśli egzystencjalne typu jak to jest że my żyjemy,chodzimy,widzimy,że mamy świadomość i potrafimy myśleć hhe posrane ostatnio jak przysypiałem to zacząłem myśleć czy jak człowiek umrze to ma świadomość i odrazu przyszedł lęk,ale ogarnąłem go na szczęście.Pamiętam że pierwsze 3 dni brania leków były najgorsze walka myśli,mętlik moje lęki bardzo się nasiliły a głownie myślałem o tym "a co jeśli to sen"teraz już na szczęście tego nie mam bo deralizacja jest mniejsza.Albo pamiętam 2 dzien brania leków biegałem i odrazu pomyślałem sobie niby dla żartów a jeśli kosmici mnie teraz trzymają i grzebią w głowie coś takiego i zacząłem analizowac czemu tak pomyślałem i tak się wystraszyłem że to pewnie schizofrenia i dlatego taka myśl oglnie jazda hehe.Ogólnie przez pierwszych pare dni brania leków miałem głupie myśli które wywoływały u mnie lęk i strach ale mineło z 4 dni i to ustało.Tylko zostały myśli egzystencjalne ale już są słabe,prawie ich nie ma.:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nie ma świadomości jak umrze to własność mózgu że odczuwa sam własne ja to tylko mechanizm , a co do kosmitów to przydalibym mi się bo rozmawiając z większością lekarzy mam wrażenie że są na poziomie małp... eh ze mną coraz gorzej i bz , bylo słońce to troche mnie urochomiło teraz znowu wszystko mi się spowalnia nie mowiąc już o d. d. do tego straszne bóle jelit i mdłości powoli znowu tracę cierpliwość :/

 

-- 04 maja 2013, 21:49 --

 

Najgorsze jest d.d do własnego ciała trzeba cały czas sięskupiać żeby poruszać nogami , lewa ręka , prawa , gdzie mam usta gdzie wkładać jedzenie ....eh teraz połykam.... ciężko ale jem dalej ....jak zjem ból żołądka ehhh czasami zastanawiam sie czy ciągnąć to dalej czy pi******** i zakonczyć . I ten przeraźliwy gwizd w uszach co chwila zawrot głowy . Denerwują mnie ludzie którzy piszą mi i mówią : czemu nie korzystasz z życia ? cały czas siedzisz w domu , a jak ja mam k**** korzystać jak jestem podpsutym mechanizmem k**** jak!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

-- 04 maja 2013, 21:49 --

 

Najgorsze jest d.d do własnego ciała trzeba cały czas sięskupiać żeby poruszać nogami , lewa ręka , prawa , gdzie mam usta gdzie wkładać jedzenie ....eh teraz połykam.... ciężko ale jem dalej ....jak zjem ból żołądka ehhh czasami zastanawiam sie czy ciągnąć to dalej czy pi******** i zakonczyć . I ten przeraźliwy gwizd w uszach co chwila zawrot głowy . Denerwują mnie ludzie którzy piszą mi i mówią : czemu nie korzystasz z życia ? cały czas siedzisz w domu , a jak ja mam k**** korzystać jak jestem podpsutym mechanizmem k**** jak!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amanda3, heh coś wiem o tym - to uczucie w stylu "czy to mój palec grzebie w nosie" mimo, że wiesz, że Twój, ale czujesz się tak obco w dotyku ;) Taaaa korzystanie z życia - żeby Ci ludzie mogli się na chwilę zamienić z Tobą miejscami.

 

Majkel86, humor mi się poprawił jak napisałeś, że DD też Cię dopadło po sylwestrze bo już myślałem, że mój przypadek jest ewenementem ;)

 

Dawka88, większość osób doznających derealizacji boją się, że coś im się stało i zachorowali na jakieś bazy, ja sam na początku się przeraziłem i nie wiedziałem czemu się czuję tak za szybą, taki otumaniony i odizolowany. Niestety u mnie w życiu jest i było pełno stresu i lęków (przeplatanych też dobrymi okresami), ogólnie ciężka sytuacja rodzinna, pewne traumy etc. Niestety mój przypadek jest klasycznym przykładem nerwicy, lęków i depresji. Czytałem już na wielu forach o derealizacji i właściwie mechanizm ten często jest wywoływany jakimś wydarzeniem. Bardzo często u ludzi jest to wypicie alko lub połączenie ich z lekami (jak u mnie), czasami traumatyczne przeżycie (śmierć kogoś, bójka, wypadek), zapalenie marihuany a nawet mocne przemęczenie się. No nic, głowa do góry!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie jeszcze były myśli egzystencjalne typu jak to jest że my żyjemy,chodzimy,widzimy,że mamy świadomość i potrafimy myśleć hhe posrane ostatnio jak przysypiałem to zacząłem myśleć czy jak człowiek umrze to ma świadomość i odrazu przyszedł lęk,ale ogarnąłem go na szczęście.

 

A to znowu nie jest takie nienaturalne. Wstawiam filmik człowieka, który wyszedł z DD, chociaż trochę mu to zajęło.

 

I on właśnie mówi o tym, że ma mnóstwo takich egzystencjalnych rozważań, ale później mówi coś pocieszającego. Jak ma się tendencje do takich myśli, które automatycznie się wkręcają- tak jak piszesz, niby dla żartu coś pomyślimy, a potem się tego boimy (ile razy ja tak miałam ze śmiercią), to one zostają i właśnie wywołują lęk. Ale jak dd mija, to możemy snuć takie rozważania i po prostu wyciągamy wniosek "cholera, jakie to głupie":) Ja mam na to jedną metodę, strasznie mi pomogła. Oszukuj swoją korę mózgową i jak zaczniesz mieć objawy lęku po takich myślach (dd się nasila, bicie serca, oddech, dłonie), to interpretuj to jako coś innego. Na przykład podekscytowanie. Mów sobie "wow, ale jestem podekscytowany":D Wiem, to wydaje się głupie, ale ta racjonalna część mózgu nie dostaje informacji "boję się, boję się, boję się" i nie wkręca się jeszcze bardziej w to, co wysłała Ci emocjonalna część czyli układ limbiczny. Zresztą spróbuj:) Ah, no i nie próbuj zwiększać podekscytowania tylko automatycznie głęboko odychać i się wyciszać.

 

Denerwują mnie ludzie którzy piszą mi i mówią : czemu nie korzystasz z życia ? cały czas siedzisz w domu , a jak ja mam k**** korzystać jak jestem podpsutym mechanizmem k**** jak!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

Są idiotami i mało wiedzą o życiu, ale zapewne im na Tobie zależy. Wiadomo, że to nie pomaga, ale jeśli zinterpretujesz to bardziej w stylu "no jesteś irytujący, ale chcesz pomóc" niż "odwal się", to Tobie może to przynieść więcej spokoju. No chyba, że mówią tak na złość, wtedy olać ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wysłowiona ja na szczęscię juz nie mam tak myśli egzystencjalnych a jak są to małe i panuje nad nimi.Robię tak że jak o czymś dziwnym pomyślę to właśnie tak jak pisałaś zmieniam myślenie i się tym ekscytuje że my ludzie jesteśmy tak zbudowani i że to bardzo ciekawe heh bardzo dobrze to wpływa na mózg bo odwraca uwagę.A depersonalizacji dużo nie doświadczałem może z 4 razy ale to wtedy byłem w dużmy stresie to jak spojrzałem lustro przeraziłem się że to ja,że mogę się widzieć he.Wiesz nie dziwię się że mam takie coś ostatni lata mojego życią to alkohol,sterydy,pełno stresu,do tego nic mi nie wychodziło i zacząłem się załamywać.Parę lat temu miałem nerwy i natrętne myśli o opętaniu,że umrę i takie podobne jazdy ale jakoś to sobie wytłumaczyłem i mi przeszło .Ale pamiętam że jak m,iałem około 15 lat to przepaliłem się marihuaną i dostałem ataku lęku że umrę i od tamtego czasu takie jazdy były.Tak samo najrałaem się i poszedłem na lekcję i akurat religia była i ksiądz gadał o opętaniu i też ataku paniki dostałem i z tąd to całe gówno się wzięło i miało początek ale damy radę.A mam pytanko macie w deralizacji tak że np idziecie jakś drogą i tak jakby ona wam się wydłużała coś w takim stylu,jakby wszystko było dalej,wszytko jakby było mniejsze.Bo jak miałem prześwity to wszystko takie jakby większe sie zdawało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dawka88 ja się od dawna zastanawiam, czy w badaniu negatywnych skutków trawy, ktoś uwzględnia DPD. Muszę o tym z Vetulanim pogadać jakoś niedługo, wtedy napiszę. I z tą ulicą też naturalne:) Chociaż dla mnie wszystko jest większe. To co Ci właściwie teraz jest? Co jest najgorsze?

 

In_Chains_Of_DD szczerze to pewnie za jakiś czas na COŚ będzie można, ale zamierzam pójść w coaching, bo mimo tego, że mam zrobiony kanon na psychologii, nie studiuję tego kierunku i nie chcę być psychologiem ;) Na razie możesz pisać na pw, ja bardzo chętnie pomogę, bo można powiedzieć, że "ćwiczę" na osobach mających problemy z lękiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze że czuję jeszcze tą deralizację jestem otumaniony,czuję jeszcze jakby widzenie przez szybę tylko że jestem sobie w stanie przypomnieć jak to było przed dd tak jak wczesniej pisałem na początku w duzych przestrzeniach a teraz juz w małych pomieszczeniach pamiętam jak to było przed dd i psycholog mi mówiła ze to dobry znak że już z tego wychodzę ale ostatnio miałem duża kłotnie w domu i znów się troche nasiliła deralizacja.A więć najgorsza jest ta deralizacja otumanienie ,dezorientacja,czuję się jakbym było pod wpływem marihuany coś w takim stylu ale pewnie leki też trochę na to wpływają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ostatnio miałem duża kłotnie w domu i znów się troche nasiliła deralizacja

 

Bo dd się nasila w czasie lęku/stresu. Jeśli chcesz temu zapobiec, musisz nauczyć się inaczej interpretować takie stresujące wydarzenia. Podchodzić do nich z większym spokojem. Tu kwestia różnych taktyk wyciszających. Jeśli chcesz, mogę Ci podesłać, robiłam dla kilku osób z tego forum ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też zauważyłem, że nasila się jak się zdenerwuję, np. dzisiaj kontrola u chirurga, po tym majowym weekendzie tyle połamańców, że chyba 20 osób w kolejce a ja jak zwykle jak muszę siedzieć i czekać to zaraz się nakręcam nie wiadomo czym. Niby mam tyłku tych ludzi itd mówię sobie, że nie obchodzi mnie czy się gapią i co myślą ale mimo to jakoś nie umiem spokojnie usiedzieć, wewnątrz czuję jak się gotuje i wtedy jakaś derealizacja też nachodzi ale nie trwa długo jak odwrócę uwagę od tego to mija.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×