Skocz do zawartości
Nerwica.com

[Warszawa] Nasza Stolica


Don Pablo

Rekomendowane odpowiedzi

Hej, mam pytanie odnoście dzisiejszych świąt, czy wszystko będzie pozamykane, puby cluby itp? Jestem tu przyjezdną akurat w gości i chcielibyśmy sie wybrac do teatru, na basen , kawiarni, klubu pubu, na zakupy jakies do centrym Handlowego.

 

Znacie może jeszcze jakieś dobre antykwariaty w Wawie?

Ew moglibyśmy się spotkać integracyjnie gdzieś....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem tu pierwszy raz, strasznie to dla mnie wszystko dziwne i nowe. Mam na imię Maciek, mam 26lat. Od jak dawna cierpię na depresję? Nie wiem, bo zawsze czymś była maskowana. Całe zycie tłumaczyłem sobie ze jest dobrze, ze to chwilowe niepowodzenia i sobie poradzę. Byłem wolnym duchem, kręciła mnie filozofia, zabawa, coraz to kolejne mocniejsze używki. Starałem sie za wszelka cenę unikać odpowiedzialności za swoje zycie, uciekać kiedy pojawiały sie większe problemy.

Kiedyś byłem dusza towarzystwa, zawsze kręcily sie przy mnie jakieś dziewczyny, miałem wielu znajomych, kilku przyjaciół.

Od jakieś 2 lat zaczęło sie robić coraz gorzej. Coraz trudniej było mi sie skupiać na obowiązkach, przez co zawalilem prowadzona działalność. Zacząłem sie separowac od ludzi, wiecej czasu spełniać z kieliszkiem/skretem/tabletka i książka czy filmem. Znajomi poszli w swoim kierunku, zakładają rodziny, rozwijają sie. Pozbawiony siły do czegokolwiek, z dobrze zarabiajacego człowieka zacząłem popadać w długi. Jest Mi jest coraz trudniej rozmawiać z kimś o czymkolwiek, czuje ze buduje coraz większa granice miedzy sobą a światem. Pod koniec zeszłego roku miałem załamanie i próbę samobójcza- z której na szczęście ? Wyszedłem. Poszedłem na terapie, rzucilem wszelkie używki, zacząłem brać velafax, ale wtedy zaczęło sie piekło. Zupełnie runęła moja pewność siebie, zycie przestało mi jakkolwiek smakowac. To sie chyba anhedonia nazywa. Rzeczy są dla mnie płytkie i powierzchowne, nie potrafię sie z czegoś głęboko cieszyć i gorliwie przeżywać. Znów zaczynaja dominować chęć ucieczki, zapomnienia. Pracuje w korporacji pełnej ludzi sukcesu, z ogromnym parkiem na zarabianie pieniedzy. Moje 8-9k wydaje sie tam śmieszne, czuje ze muszę sie fejkowac cały czas, pokazywać na sile człowieka którym nie jestem.

Pracuje z reguły od 8 do 23 więc na szczęście mam mało czasu na uzależnie sie nad sobą, bo wiem ze to tylko wzmacnia chorobę, ale czasem nie wytrzymuje. Weekendy to dla mnie katorga skazania na samotność, ew przebywania z ludźmi z którymi nie chce być. Od 3-4 lat nie byłem w poważniejszym związku z dziewczyna, nie wiem czy jeszcze bym potrafił. Wszystko jest takie puste..

Nie wiem w sumie po co to pisze i czy w dobrym miejscu, ale pomyślałem ze może kontakt z kimś o podobnych przeżyciach mógłby mi pomoc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×