Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Z jednej strony z pewnością czułabyś się bezpiecznie pośród osób dotkniętych podobnymi problemami. Z drugiej- jest prawdopodobieństwo wzajemnego nakręcania się. Wydaje mi się, że wiele zależy od społeczności, z którą byś się 'grupowała'.. Na pewno warto spróbować. Jak to nie będzie to- wrócisz do terapii indywidualnej. Co Ty na to? Warto. Warto warto warto. Trzeba działać, a nie rozmyślać 'a może tooo.. a może tamto.. a to pewnie mało skuteczne.. a dupa'. Stoimy w miejscu, lachony!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się jak wy sobie radzicie z tym żeby jeść. Chwilowo jestem w czarnej d... i zawsze tak mam że wtedy nie jem. Na samą myśl o jedzeniu mi się cofa. Wiem, że to nie jest dobre podejście bo sama siebie karam, Ale ciężko mi się zmusić do jedzenia dziś banana jadłam na 4 razy wypiłam trochę soku i nic. I od ponad miesiąca tak mam że prawie nic nie jem. Czasami mi się uda obiad, ale to takie porcje jak dla dziecka. A najgorsze jest to, że to co zjem mój organizm po jakimś czasie to wydala. Jak by przestał tolerować posiłki. Lekarz mi tylko powiedział, że mam się zmuszać. Na terapii z moją panią psycholog jeszcze o tym nie gadałam. Miałam mieć dziś spotkanie, ale przełożyła na czwartek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

freya, te zawroty głowy są chyba od niejedzenia, też tak mam czasem, że zaczynam się chwiać.

A jadłaś coś dzisiaj?

 

U mnie z jedzeniem ostatnio nie jest też najlepiej, coś tam jem, ale to są porcje dla niemowlaka, a ja nie umiem więcej jeść. I głównie jem warzywa i owoce, zupy i mleko 1,5%.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nazywam się niewarto, również myślę, że te zawroty głowy występują z powodu niedoborów podstawowych składników odżywczych. Większość dnia spędziłam poza domem, zatem nie potrafiłam zmusić się do jedzenia. Dopiero godzinę temu, zrobiłam sobie owsiankę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

freya, może spróbuj jeść częściej, ja jem często, choć wiem, że to nie jest żadne jedzenie, pół kalarepki, marchewka, jabłuszko, ja nie wiem, dlaczego tak jest, ale ja się tym najadam.

Ale rozumiem, też kiedyś miałam tak, że nic nie jadłam poza domem, bo było mi wstyd, że jem, ale już mi to minęło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robiłam dzisiaj badania pod kątem osteoporozy, nie mam jeszcze wyników, ale boję się, że mi się nagle zaczną łamać kości i nie będę mogła nic na to poradzić. Jestem tym przerażona dziś cały dzień i nie mogę przestać o tym myśleć. Czy jest na to jakieś lekarstwo? Ja chyba nie chcę takiego życie, gdzie będę ciągle chodziła z gipsem albo leżała unieruchomiona. Jestem przerażona :(:(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nazywam się niewarto, spokojnie, póki nie masz wyników, nie ma się co denerwować. :smile: Bądź dobrej myśli. Kiedy je odbierzesz? Ja miałam od razu po badaniu, więc nie musiałam przeżywać dodatkowego stresu. Nie snuj czarnych scenariuszy, a będzie dobrze. :)

Jeśli chodzi o leczenie, to obejmuje ono przede wszystkim leki zwiększające masę kostną, większe dawki przyjmowanego wapnia i ruch dostosowany do możliwości pacjenta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nube, wyniki mam mieć w poniedziałek, jestem przerażona, bo dzisiaj wyliczyłam, że mój okres skrajnego wychudzenia trwał 4 lata, to chyba strasznie długo i nie wiem, czy to, że jem teraz 600 kalorii też się do tego nie przyczynia. A wiesz może u jakiego lekarza się to leczy, u jakiegoś specjalisty czy u lekarza ogólnego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nazywam się niewarto, z tą chorobą sytuacja nie jest klarowna, bo nawet sami lekarze nie zawsze wiedzą, kto powinien się nią zajmować. Może to być reumatolog albo ortropeda, a nawet lekarz rodzinny. Ja trafiłam na endokrynologa, który pracuje w Regionalnym Ośrodku Menopauzy i Osteoporozy i też się tym zajmuje. Także nie ma reguły.

Jeśli nie miesiączkujesz od dawna, to szanse, że będziesz mieć osteoporozę wzrastają. W moim przypadku to 5 lat bez okresu. Ale naprawdę, do czasu, kiedy nie zobaczysz wyników, nie panikuj. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robiłam dzisiaj badania pod kątem osteoporozy, nie mam jeszcze wyników, ale boję się, że mi się nagle zaczną łamać kości i nie będę mogła nic na to poradzić. Jestem tym przerażona dziś cały dzień i nie mogę przestać o tym myśleć. Czy jest na to jakieś lekarstwo? Ja chyba nie chcę takiego życie, gdzie będę ciągle chodziła z gipsem albo leżała unieruchomiona. Jestem przerażona :(:(:(

Oczywiście że jest lekarstwo nie rozumiem tylko po co na zapas się denerwujesz i mało tego wymyśliłaś horrorystyczny scenariusz, zajęłaś nim myśli i się tym karmisz. Jak to na horrorach .... jest przerażająco. Zmień scenariusz na komedię :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny ja już nie ogarniam mojego spożywania. Jestem głodna, ale na widok jedzenia mi niedobrze, zjem coś od razu do ubikacji, zjem fastfooda jest przez moment dobrze, ale ileż można na syfie jechać... nie chcę zwracać, ale cały czas czuję się 'wypełniona' :hide: Jestem przez to cholernie osłabiona, witaminy to już dawno wypłukałam z organizmu... szkoda słów :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nube, kaja123, freya, dzięki wam dziewczyny, może faktycznie nie powinnam się martwić, ale nie umiem się powstrzymać przed martwieniem, bo wydaje mi się to tak bardzo realne.

nube, ja nie miesiączkowałam przez jakieś dwa lata, a potem byłam kilka lat na hormonach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej jestem tutaj nowa, przez jakiś czas obserwowałam forum, ale postanowiłam w końcu wykrzesać coś z siebie ;) Z anoreksją męczę się od ponad 2 lat, do tego dochodzą różne problemy osobowościowe i ChAD... a i kończę właśnie psychologię. Nie pomaga mi to wszystko bynajmniej z jedzeniem... Cały czas jest ciężko, brak wsparcia robi swoje. Miło (?) jest mieć świadomość, dzięki takim miejscom jak to, że nie jest się samym na świecie ze swoim problemem. Co do anoreksji.. jedynym wyjściem, póki co, wydaje mi się oddział :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wannabeadored, witaj na forum. :) Nie masz wsparcia, tzn. ze strony bliskich czy nie chodzisz na terapię? Skoro jedynym wyjściem, jakie widzisz jest oddział, to z pewnością dobrze się przełamać i spróbować. Zwłaszcza, że jeżeli chcesz pracować w zawodzie, wypadałoby najpierw o siebie zadbać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest dokładnie tak jak mówisz. Wiem, że teraz jest najwyższa pora na zadbanie o siebie i "ogarnięcie" wszystkiego. Oczywiście do pacjentów (a miałam już nie raz z nimi kontakt) podchodzę z dystansem i "chłodnym profesjonalizmem" haha ;), ale wiadomo... Zdrowa samoocena i akceptacja siebie to podstawa pracy z innymi. Na terapię chodzę, jem leki itd. Po prostu subiektywnie nie odczuwam wsparcia i przede wszystkim zrozumienia ze strony bliskich. Problemy, objawy nawarstwiają się i.. jest kiepsko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wannabeadored, jesteś na ostatnim roku? Jeśli tylko lubisz pracę z pacjentami, wiesz, że to jest to, co chciałabyś w życiu robić i przynosi Ci to satysfakcję radość, to chyba jest warto podjąć radykalne kroki i zawalczyć o siebie? ;) To, że chodzisz na terapię i jesteś pod opieką psychiatry, jest już dużym osiągnięciem. Długo się już leczysz? Jakiego zdania jest terapeutka, co do pomysłu z oddziałem? Może właśnie rozpoczęcie takiego leczenia byłoby przełomem?

Też studiowałam psychologię, ale musiałam zrezygnować. No i nie czułam się na siłach, bo uświadomiłam sobie, że gdy nie pomogę najpierw sobie, nie będę nijak w stanie pomóc innym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nube tak, kończę już studia. Leczę się stosunkowo niedługo - nieco ponad pół roku. Terapeutka mam wrażenie nie ma zdania, co do oddziału. Wspiera mnie w tym, ale swojego zdania na ten temat nigdy nie wyraziła... To lekarz mnie do tego namawia, biorąc pod uwagę właśnie moje zainteresowania i studia i ogólnie dość beznadziejną pozycję w jakiej się aktualnie znajduję. Więc... pójdę na konsultacje i zobaczymy co będzie dalej. Szkoda, że musiałaś rzucić studia, ale wiem o co chodzi. Paradoksalnie to dzięki studiom chyba nadal żyję. Mam silne superego i wszystkie kolokwia, terminy, praktyki itd motywowały mnie do wyjścia z łóżka, a praca z pacjentami dawała i daje mega dużą satysfakcję. Może kiedyś jeszcze spróbujesz ze studiami? Chociaż pokusa samodiagnozowania i przede wszystkim złudnej samopomocy jest duża, przynajmniej u mnie :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×