Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy ja mam nerwicę?


kasia4841

Rekomendowane odpowiedzi

Moja historia zaczęła się dwa lata temu, kiedy to na skutek czytania w internecie o stwardnieniu rozsianym nabrałam przekonania, że cierpię właśnie na tę chorobę.

Posypały mi się wówczas przeróżne dziwne objawy, pojawiły się razem z tym lękiem- codziennie było coś nowego i pojawianie się ich trwało może kilka tygodni:

- mrowienia kończyn

- dziwne uczucie jakby ciężkości czy opinania czymś nóg- trwało kilka dni

- problemy ze wzrokiem- pojawiło się kłucie w oczach, zaczęłam widzieć po tym tak zwane męty, miałam jedną źrenicę większą od drugiej, pojawiły się też problemy z widzeniem światła- punkty świetlne- lampy, okna itp czasami stawały się rozmyte, to samo dotyczy wszystkich podświetlanych liter ( neonów, zegrów elektronicznych np. na kuchence) czasami te objawy ustępują po mrugnięciu, czasem nie. Pojawiał się też delikatny ból oczu. Objawy te dotyczą, czasem jednego oka, czasem drugiego, czasem obu. Tylko męty są stałe- w prawym oku.

- uczucie chodzenia czegoś pod skórą- najczęściej kończyny dolne, ale także prawa część twarzy

- dreszcz przechodzący przez prawą część głowy i szyi.

- fascykulacje- wszystkie mięśnie ciała, skakanie mięśni twarzy, kończyn, pleców, czasami nawet w środku w brzuchu to czuję.

- zrywanie się mięśni, nie tylko podczas zasypiania, także w ciągu dnia.

- trudności w mówieniu, przestawiałam sylaby

- drżenie rąk

- ostatnio pojawiło się także dziwne drżenie najpierw mięśni szyi, gdy próbowałam ją schylić ruch ten nie był płynny tylko tak jakby mięsień przeskakiwał, nie umiem tego opisać, potem zauważyłam, że dzieje się tak ze wszystkimi mięśniami, gdy próbuję się np, schylić lub opuścić kończynę.

- pieczenie skóry, głównie stóp, dziwne mrowienie w stopach, mrowienie pleców.

 

Wszystkie te objawy mam od 2 lat, z różnym nasileniem, ale cały czas są.

 

Ponieważ byłam tak nakręcona tymi objawami, że robiłam różne badania i łaziłam po różnych lekarzach, zrobiłam dwa razy prywatnie rezonans, wyszedł bez zmian w mózgu, i jeszcze parę innych badań. Wszyscy lekarze zgodnie- to nie sm, to nerwica.

 

I może zaakceptowałabym ten fakt, gdyby nie to, że objawy utrzymują się nawet wtedy gdy ja nie nakręcałam się chorobą, gdy nie miałam tego lęku przed SM, bo i taki czas w ciągu tych dwóch lat był. Fakt - objawy pojawiły się niedługo po tym jak zaczęłam się nakręcać, ale później w swoim życiu kilkakrotnie przez te dwa lata miałam czas, że w ogóle o sm nie myślałam, a objawy utrzymują się nadal.

 

Moje pytanie - czy to jest możliwe, że nerwica daje objawy nawet wtedy gdy faktycznie się nie denerwujemy? Co mi tak naprawdę jest?

No i najważniejsze- czy macie takie objawy przy nerwicy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj oczywiscie,ze nerwica daje rozne odczucia nawet gdy sie nie denerwujemy,cos sie na to nazbierało przez jakis czas i jesli objawy nadal trwaja czas by się udac z tym do lekarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.Jest wiele sposobów na pozbycie się nerwicy mi bardzo pomógł przypadkowy romans z pewną kobietą.Miałem na początku wyrzuty sumienia ale potem zrozumiałem że wcale nie potrzebuję chodzić do psychologa -wystarcza mi ukryty romans.Tak wiem to złe -ale ludzie u mnie to działa.Ona nie wie że mam żonę nigdy jej tego nie mówiłem i nie powiem.Egoizm i zadbanie o siebie sprawia że nerwica ustępuje.Nabrałem pewności siebie i ochoty do życia.Igram z ogniem tak,ranie 2 osoby tak ,grzeszę tak,czuję się lepiej tak.

Nie namawiam Was do tego ale często tak jest że spotykamy na swojej drodze ludzi z którymi żyjemy ,mamy dzieci ,wspólne kredyty -ale też często popełniamy błędy przy wyborze pierwotnym a potem już ciężko lub za późno by się wycofać.Partnerzy,żony ,mężowie ,dzieci wysysają z nas energie i stąd potem pojawiają się nerwice ,depresje.Spice up your life!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Określasz że to złe biorąc pod uwagę opinię publiczną. Mnie to np. nie interesuje czy masz 1 czy 5 kochanek :P

Zgadzam się z Tobą. Sytuacja w której jesteśmy (spowodowana wcześniejszymi wyborami - często dokonywanymi pod naciskiem społeczeństwa, rodziny, znajomych) a której nie chcemy (bo okazuje się czar prysnął i nie jest tak kolorowo) tworzy KONFLIKT, w efekcie którego żyjemy - nie tak jak chcemy.

Konflikt ten często tworzy napięcie, stres, nerwice i choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wymyśliłem coś innego : Wiem skąd biorą się nerwice!!!

1.Media TV,Radio -robią nam papkę z mózgów bardzo negatywnymi informacjami: kryzys,wojna,meteory,zbyt długa zima,Smoleńsk -ludzie TVN to najgorsza pralnia mózgów na świecie -podświadomie manipuluje nami.Seriale o lekarzach,kucharzach,tancerzach.Nie wkurwia Was to a w efekcie czy się dodatkowo nie nakręcacie?!!!!

2.Mężowie ,żony,dzieci-tato kup mi tablet,smartfon,lalkę Monster High.

*żony -marudzą że inne kobiety to mają ładniejsze włosy,większy dom,mniej w talii,oglądają jakieś pojebane czasopisma z modelkami po retuszu i wpadają w kompleksy. Dodatkowo zmuszane niejako przez model życia do bycia COOL - są w stanie nawet koledze z pracy laskę zrobić między 7-10 piętrem w biurowej windzie.

mężowie (faceci) -ciągle zabiegani ,bo pracować trzeba,bo kryzys,to długi do spłacenia-samochody,domy,telewizory wielkości miliona cali bo sąsiad ma pół miliona-konkurencja i walka kogutów.Litry piwska i kebabów ,chipsów pochłaniane tygodniowo-bo nie ma czasu ani umiejętności żeby ryż ugotować....

3.Drogowe chamstwo-nawet nie będę rozwijał bo wiecie o co chodzi.

4.Brudasy -ludzie którzy wyrzucają śmiecie wszędzie i srają psami gdzie popadnie -ale potem najgłośniej drą gęby jak to inni nie segregują szkła,plastiku i papieru.

5.Jedzenie -Boże ludzie ile my teraz chemii żremy -tylko zobaczcie.Obecni 20-30 latkowie będą w dużo gorszej formie niż obecni 50-60 latkowie.Oni nie żarli takiej chemii w artykułach,, spożywczych.

Myślicie że jak najecie się serdelków czy innego świństwa z E ileś tam to to nie wpływ na twój układ nerwowy?!!Potem to wszystko eksploduje i lata po całym organizmie jak Doda z gołą dupą po Media Expercie!!.

Tak jestem jednym z Was ,wkurwionym ,zdesperowanym,często wpadam w panikę i nie mogę spać po nocach,piję zioła ,medytuję ,oglądam jakieś pojebane kolorowanki na terapiach z koloroterapii i katuję się muzyką z Tybetu.Ale wiem jedno dopóki nie wywalę 52'' tv full hd 3d przez okno ,dopóki nie przeniosę się gdzieś wieś ,gdzie nie ma zasięgu,dopóki nie zrozumiem że wcale nie potrzebuję 20 pary jeansów z kolekcji Zara 2013 -konsumpcjonizm,bieg za pieniądzem i chęć zrobienia wszystkim dobrze MNIE WYKOŃCZY -A WAS?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rafal vel Nerw, masz dużo racji w tym co piszesz. Nerwica jednak nie ma źródła w świecie zewnętrznym. Lęki wywołuje nadwrażliwość na otaczający świat. Nie możesz obwiniać świata o to, że jest wymagający, wkurzający albo jeszcze jakiś inny. To bowiem subiektywne odczucia. Prawdą jest, że coraz więcej się wymaga, ale to ludzie są nauczeni respektować te reguły i wymagać sami od siebie jeszcze więcej. Sztuką wyjścia z nerwicy jest porzucenie tego na czym tak w zasadzie nam zależy, a więc nadawania jakichś horrendalnych wartości temu czego się wymaga. Porzuć swój skarb, przestań zabiegać o to by te wszystkie wymagania stawiane przez świat i przez samego siebie koniecznie wypełniać tak jakby miało od tego zależeć Twoje życie, a może i nawet losy świata. Po co to wszystko?

Obawiam się jednak, że Twoja metoda Rafal vel Nerw, jest przesiąknięta mechanizmem racjonalizacji i uciekania. Stawiając tyle źródeł i przyczyn nerwicy wcale nie dociekasz sensu czy też drogi do wyzdrowienia, ale podajesz je tak jakby metodą miało być ich unikanie, a więc w zasadzie uciekanie od życia.

Z drugiej strony - "Egoizm i zadbanie o siebie sprawia że nerwica ustępuje." - to też nie jest droga do wyzdrowienia. To doraźne zaleczenia choroby. Zadbałeś o siebie. W porządku. Ale to jest właśnie racjonalizowanie - robisz coś nierozsądnego, nieprzemyślanego, a potem znajdujesz dlań wytłumaczenie. Tak działa mechanizm racjonalizacji. Egoizm jednak doskonale tłumaczy staropolskie powiedzenie "apetyt rośnie w miarę jedzenia". Będzie potrzebował coraz więcej. Dopóki romans daje Ci radość, dopóty będziesz święcie przekonany o słuszności swojej tezy. Co jednak kiedy znudzi Ci się to? Co kiedy obie Panie się o sobie dowiedzą? Gdzie wtedy doprowadzi Cie Twój egoizm? Nie chcę Cie straszyć ani przywoływać nerwicy, ale istnieje spore zagrożenie, że w końcu będzie jeszcze gorzej niż było przedtem. Sztuka to umieć zachować zdrową równowagę między ZDROWYM egoizmem, a odpowiedzialnością. Nie chodzi o to by zamartwiać się od razu losem innych. Dobroczynność i troska powinna nieść radość, kiedy nie niesie to nie ma sensu. Chodzi jednak o to, że egoizm totalny w końcu obraca się przeciwko nam. Świadomość tego uczy.

Absolutnie się zgadzam, że oglądanie telewizji zwłaszcza przez młodzież wpędzi prędzej czy później połowę w kompleksy, nerwice albo co innego. Akceptacja rzeczy, na które nie mamy wpływu pomaga uwolnić się od nerwicy, nie akceptowanie wszystkiego i nie zlewanie wszystkiego. Na chamstwo na drogach można reagować, ale lękiem, wkurzeniem się, krzyczeniem nie zmienisz sytuacji na drodze, zmienisz tylko swój własny nastrój :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depresja : a gdyby ktoś Wam dał walizkę pełną dolców w banknotach -czy to by Wam nie pomogło wyjść z depresji???

Pomyślcie moglibyście zwiedzić najpiękniejsze miejsca na świecie,jadać w ekskluzywnych restauracjach,spać na plaży lub w 5 gwiazdkowym hotelu,jeździć 600 konnym ferrari,pływać jachtem z portu do portu itd.

Gwarantuje nerwice ,depresje by Wam odeszły zaraz na lotnisku.

Ale do czego dążę -moim zdaniem depresje i nerwice wywołane są niemożnością samorealizacji i niemożnością spełnienia swoich marzeń.Tak owszem zdarzają się również życiowe dramaty i traumy ale i tak ludzie którzy mają w zasięgu realizację swoich marzeń podołają takim dramatom.Zobaczcie dlaczego depresja dopada nas w zimie-bo siedzimy w zasranym i zsypanym po dachy kraju gdzie 4 miesiące nie ma słońca.W Tv bełkot-Smoleńsk,wojna,kryzys

A tym czasem tacy ludzie na Teneryfie ,Majorce-słońce,świeże owoce,morze,trawa.Myślicie że tak dobrze się zarabia w Hiszpanii,Portugalii.Maroku?Otóż nie.Ludzie tam żyjący nie widzą syfiących kopalni na śląsku ,nie wkurwiają się korkami ,nie są maltretowani przez tych pojebów z TV (jedyne co oglądają to mecze),nie jedzą wyrobów mięsopodobnych.Ludzie tam leżą całymi dniami na słońcu,chodzą bez butów a usługując bogatym kmiotom mają ogromny ubaw patrząc na tych zestresowanych biznesmenów i ich kochanki obwieszone torebkami Louis Vuitton.I tutaj koło się zamyka bogaci którzy mają kasę i trochę oleju w głowie nie mają depresji tak samo jak ci ludzie z tzw.ciepłych krajów żyjący co prawda biedniej ale o ile szczęśliwiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rafal vel Nerw, to jest dokładnie to - nie mają trosk, a zima sprzyja zamykaniu się w swoim świecie pełnym żali. Stąd jest terapia światłem słonecznym - każdy to zna z doświadczenia. Nic nie działa na poprawę poczucia humoru tak jak piękna słoneczna pogoda.

Walizka kasy? Pewnie pomogłaby się pozbyć kilku trosk, ale co dalej? Albo kasa się kończy, albo rośnie apetyt. Nie oszukujmy się - 99% zwycięzców loterii przegrało nie tylko całą wygraną kasę, ale i własne życie.

Pieniądze pomogły by zrealizować przeróżne marzenia - ferrari, porsche, wielka chata, piękne kobiety etc. Marzenia, które wyrosły na tym kapitalistycznym syfie, który wtłacza nam ogłupiająca telewizja. Gdyby jednak zmienić oczekiwania. Gdyby nauczyć się cieszyć z małych rzeczy i je uczynić marzeniami? Niepotrzebna byłaby kasa, niepotrzebne byłoby słońce i plaża w Hiszpanii. Rozumiesz do czego zmierzam? To oczekiwania, te ciągle rosnące oczekiwania wpychają ludzi w nerwicę. Realizacja oczekiwań nie likwiduje problemu, jedynie tymczasowo go przyćmiewa. W końcu przyjdą nowe oczekiwania, nowe obawy. Uciekanie od problemu to nie wyzdrowienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lekarz nie pomoże Wam w nerwicy i depresji.Terapeuta ,psycholog,psychiatra też nie a wiecie dlaczego?

Bo takich jak my są setki a co to oznacza? Mają nas w dupie i traktują hurtowo.Jedyne co mogą zalecić to kolorowe landrynki ,terapie,hipnozy,medytacje i inne bzdety dla uchodźców z Tybetu.

Oczywiście będą Was czarować kolorami ,ćwierkaniem ptaków,szumem wodospadów,zapachem lawendy i wahadełkiem ale to i tak na nic.Macie chorą duszę -czyli jeśli lekarz nie zdiagnozuje u Was zmian kory mózgowej,raka,guza to wszystko co jest ukryte w psychice jest przez lekarzy nieuleczalne!!!!!!

Kim stara się być taki psycholog -zwykle przyjacielem tak?!Czyli wynika z tego że skoro przez kilkanaście lat nie mogłem znaleźć chociaż jednej osoby która okazałaby się moim przyjacielem ,jestem cholernym gamoniem ,dziwakiem i moje miejsce jest gdzieś w Bieszczadach.Jedyną pracę jaką mogę wykonywać to naśladowanie Yeti i odstraszanie innych gamoni z Warszawy czy Krakowa.

Czy wszyscy terapeuci -zawsze grzebią w przeszłości? a to ojciec alkoholik a to matka wyrodna, a to brat pederasta,siostra niby aktualnie w klasztorze ale wcześniej miało ją pół osiedla a potem jest jest jeszcze gorzej: lęk przestrzeni ,lęk wysokości,lęk samotności,lęk przed lękiem ,ludzie boją się nawet jedzenia!!!!

A czego tu się bać udka z KFC ,cebularza czy banana?A może Was serdelek napastuję i chce Was tą folijką unieruchomić a potem udusić. :yeah:

Prawda jest taka że celowo odsuwamy się od innych ludzi -bo chcemy spokoju a potem już ciężko wrócić do świata żywych bo zwyczajniej zaczynają nas wkurwiać.Więc przestajemy do nich mówić,pisać,dzwonić.

Potem zamykamy się we własnym świecie i sami sobie kręcimy pętle na szyi a to już źle.Zaczynamy sobie zadawać pytanie dlaczego u licha nikt nas już nie lubi i nie kocha?!!

Pytanie czy ja mam nerwicę jest po prostu bez sensu.Bo nawet jeśli ktoś odpowie twierdząco to i tak z tym gównem zostajesz sam i jeśli jesteś na tyle silny żeby z tym wygrać po paru tygodniach powinieneś być już wśród żywych a jeśli jesteś słaby wcześniej czy później staniesz na krawędzi dachu śpiewając ,,Jestem Bogiem.....'' a tego Wam nie życzę..................

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tą nieudaną samorealizacją to prawda.. ! Ja sama tak wpadłam.. ale o dziwo to nie tylko to było przyczyną. W podstawówce (a mam teraz 18 lat) miałam raz jedyny takie uczucie jak depersonalizacja, oczywiscie wtedy nie wiedziałam co to jest.. i nie miałam też nerwicy. Teraz kiedy mam już tą nerwice i doświadczałam depersonalizacji przypomniało mi sie ze kiedyś spotkało mnie to samo i było to strasznie nieprzyjemne. Okazuje się, że całe moje dotychczasowe życie było kierowane lękiem. Chociaż dzieciństwo wspominałam dobrze po przeczytaniu książki "dramat udanego dziecka" mój obraz nieco się załamał...

 

-- 22 kwi 2013, 23:06 --

 

Rafal vel Nerw czemu jesteś tak pesymistycznie nastawiony? Jestem pewna, że są psychoterapeuci, którzy uratowali niemało dusz! Bez tabletek i wszystkich pozorów :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kim są psychoterapeuci ? Albo inaczej przyjrzyjcie się im dokładniej jestem przekonani że sami prozak biorą garściami bo ile można słuchać zamulonych jak małpa kitem ludzi,ile można wysłuchiwać tych Waszych/naszych jęków ile można znieść tego ciągłego biadolenia i cmentarnej gadki.

Gwarantuję Wam większość z nich pali trawę i słucha regge i większość z nich bierze prozak.

Wiecie jaka jest średnia ,,uratowania dusz'' przez psychoterapeutów 2 % ( tylko najlżejsze przypadki) reszta to partyzantka i loteria a może się uda.Wielu z nich to schizofrenicy,samotnicy,dziwaki.Ilu z Was ma wśród znajomych psychoterapeutów.Owszem uczelnie wyższe kształcą w tych kierunkach ale ludzie z dyplomem ukończenia takich uczelni zwykle lądują w Irlandii ,mały procent w więzieniach ( państwowa posadka-mundurowa),kilku próbuje coś tam robić w tym kierunku ale po kilku spotkaniach z ,,klientami'' sami wymagają doraźnej pomocy.Skąd wiesz że masz dobrego terapeutę? Bo jest znany -bo ma ładny gabinet?Bo bierze 100 za godzinę.Niech moc będzie z Wami bo jest w Was wystarczy tylko wsiąść kilof i to odkopać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rafal vel Nerw, sorry ale pierdo..sz glupoty.

Po pierwsze, chyba nie masz pojecia na czym polega praca psychoterapeuty. On nie stara sie byc przyjacielem, on pomaga nam spojrzec na nasze problemy z innej strony (a ma przewaznie na ten temat wiedze i doswiadczenie - tzn. na temat pewnych mechanizmow funkcjonowania czlowieka). I wcale nie chodzi o to, ze wyslucha i tyle, tylko czasami sami analizujac swoje zycie czy zachowania nie jestesmy w stanie wpasc na cos, a osoba z boku, patrzaca z dystansu moze cos zauwazyc. Oczywiscie podobnie moze zrobic przyjaciel, tylko on z kolei nie ma takiej "wyuczonej" wiedzy o mechanizmach, podchodzi tez emocjonalnie do takej osoby itp.

 

A co do tego, ze biora prozac garsciami. Nie wiem czy wiesz, ale terapeuci maja swoich superwizorow, i wlasnie zeby nie zwariowac (sluchajac tego jęczenia - jak to nazywasz), sami tez przechodza swoja terapie. I wtedy mysle, że nie potrzebna im trawka, alkohol czy bog wie co jeszcze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie wczoraj zaatakowała karkówka z grilla to było przerażające.Niby normalny grill jak setki wcześniej ale pierwszy po długiej zimie.Karkówka dobra bez kości w cudownej marynacie.Piękny zachód słońca ,byłem w trakcie obracania jej na drugi bok aż tu nagle z nienacka coś zaczęło skwierczeć,syczeć,pryskać myślałem że wąż ogrodowy przepuścił -ale nie to było coś gorszego.

Zacząłem uciekać ona za mną ,złapałem za keczup i zacząłem ją polewać nie pomogło,musztarda ,majonez wciąż była za mną ,rzuciłem ją chlebem na chwilę się zatrzymała a potem znowu syknęła i zaczęła mnie gonić.W końcu dopadłem do talerza i sztućców i zacząłem ją dźgać i kroić,szarpać trzonowcami zaczęła znikać w moich trzewiach w końcu cała była w moim żołądku.

Dzisiaj rano też ją widziałem zaraz po porannej kawie -była jakaś taka spokojna i stożkowata.

Wczorajszego dnia nigdy nie zapomnę to było przerażające ....

Od tamtej pory mam nerwicę natręctw....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.Jest wiele sposobów na pozbycie się nerwicy mi bardzo pomógł przypadkowy romans z pewną kobietą.Miałem na początku wyrzuty sumienia ale potem zrozumiałem że wcale nie potrzebuję chodzić do psychologa -wystarcza mi ukryty romans.

 

a pomyslales co bedzie, kiedy romans sie skonczy ? :) Myslisz, ze nerwica nie wroci?

 

Depresja : a gdyby ktoś Wam dał walizkę pełną dolców w banknotach -czy to by Wam nie pomogło wyjść z depresji???

Pomyślcie moglibyście zwiedzić najpiękniejsze miejsca na świecie,jadać w ekskluzywnych restauracjach,spać na plaży lub w 5 gwiazdkowym hotelu,jeździć 600 konnym ferrari,pływać jachtem z portu do portu itd.

Gwarantuje nerwice ,depresje by Wam odeszły zaraz na lotnisku.

 

Ja uwazam, ze nie masz tu racji.

Zobacz ile osob - sławnych, bogatych, ktorzy mogą mieć przysłowiowe wszystko - ile zmaga się z nerwicami, z depresjami.

A wlasnie dlatego, ze to nie o to chodzi w depresji...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem jaki rodzaj ludzi jest najbardziej podatny na nerwice i depresje.

Jeśli chociaż 4 razy odnajdziecie w tym siebie to znaczy że źle z wami oj źle:

Kto jest najbardziej podatny na nerwice i depresje:

1.Ludzie których nie śmieszą gagi z Monty Pythona

2.Ludzi których nie śmieszą kawały o Chucku Norrisie

3.Ludzie którzy nie piją kawy

4.Ludzie którzy nie piją alkoholu

5.Ludzie rudzi

6.Ludzie którzy noszą czarne t-shirty

7.Ludzie którzy kupują czarne samochody głównie: fiat,skoda,peugeot

8.Ludzie którzy nie lubią muzyki latynoamerykańskiej

9.Ludzie którzy nie umieją tańczyć

10.Ludzie którzy nie umieją robić naleśników

11.Ludzie którzy nie mają ani jednego stempla w paszporcie

12.Ludzie którzy nie umieją pływać

13.Ludzie którzy nie łamią prawa drogowego i nigdy nie dostali mandatu za prędkość

14.Ludzie którzy nie umieją wyhodować rzeżuchy przy pomocy waty na parapecie okiennym

15.Ludzie którzy kupują płyty Coldplay

16.Ludzie którzy nigdy nie pływali topless

17.Ludzie którzy nie mają facebooka

18.Ludzie słuchający radia zet i rmf fm

19.ludzie którzy lubią skórzane meble

20.ludzie których nudzi sex

 

-- 23 kwi 2013, 20:25 --

 

a pomyslales co bedzie, kiedy romans sie skonczy ? :) Myslisz, ze nerwica nie wroci?

Nie obchodzi mnie to -ponieważ jestem szczęśliwy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rafal vel Nerw, tylko zebys potem nie przyszedl tu z placzem ;)

Bo ci napisze wtedy, zebys poogladal Monty Pythona, wypil troche wodki, zasadzil rzezuche, potanczyl - i bedzie dobrze. :great:

 

-- 23 kwi 2013, 19:46 --

 

dziwi mnie tylko, że zamiast korzystać ze swojego szczęścia - siedzisz na tym forum :)

Człowieku, jak sie dobrze czujesz, jestes zadowolony, nic ci nie dolega - to idz żyj i nie marnuj czasu przed komputerem na forum...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×