Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja a związki/miłość/rozstanie


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć megi-i. Miło Cię poznać.

 

mój mąż próbował być wyrozumiały to chyba najlepsze słowo, bo on nie starał się zrozumieć pomóc czy choćby nie przeszkadzać on bywa wyrozumiały i tyle ..... na więcej nawet nie liczę

Przykre, ale w moim przypadku dzieje się tak samo. Czasem on traci cierpliwość i rzuci mi: "Idź coś z tym zrób, bo mam tego dość".

 

Kochanie, przede wszystkim szczera rozmowa - musisz mu uświadomić, że ta wiedza jest mu potrzebna jeśli mu zależy na Waszym związku. Nie chodzi tu o zrozumienie rozumowania chorego, to nie możliwe, chodzi o nabranie przez niego dystansu do pewnych sytuacji a co się z tym wiąże - wyrozumiałości. Nie ma sensu na siłę ciągnąć go do specjalisty, nie ma sensu zmuszać go do pogadania o tym na forum. Sens ma jedynie rozmowa o tym co się z Tobą dzieje w danej chwili i szczere powiedzenie mu, jak może Ci ulżyć. Gdy będzie posiadał praktyczną wiedzę będzie Wam obu łatwiej.

 

Poza tym chyba dobrze byłoby gdybyś ponowiła leczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bethi ma racje

ja także prop[onowalabym szczerą rozmowe.. bo chyba nie ma innej takiej osoby, która mogłaby go uświadomić o tym jaka to choroba. Najlepiej jeśli bedziesz to Ty... i najlepiej jeśli bedzie to tylko i wyłącznie szczera rozmowa.. bo tylko taka może pomóc.. obustronna szczera rozmowa..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam

mam problem. moj kolega ma depresje. nawroty sprzed pół roku. dopiero niedawno zdałam sobie sprawe ze jestem w nim na maxa zakochana. bałam sie mu to powiedzieć ze wzgledu na sytuacje i jego chorobe:( jednak zrobilam to.. usłyszałam że nie chce mnie zranić i że lepiej by było gdybym o nim zapomniała.. co mam zrobić?

 

Edycja tematu. //snaefridur

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli Ci zależy-walcz.

Ale licz się, że nie będzie łatwo...

Może dajcie sobie czas, aż mu przejdzie i poczuje się lepiej? A do tego czasu zapewniaj mu wsparcie, rozmawiaj z nim, zapewniaj o swojej przyjaźni, nie gniewaj się o wybuchy, okazuj zrozumienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj

 

Reakcja Twojego kolegi jest naturalna. Ktoś mający depresje nie wierzy w siebie a co za tym idzie w jakikolwiek sens bycia z kimś. Osoba taka bardzo cierpi, i w tym momencie nawet nie ma siły mysleć o drugiej osobie, jest ambiwalentna a więc nawet nie czuje uczuć. Tak działa niestety ta choroba.

 

Powinnaś dać jemu czas, jak najabrdziej wspierać go w trudnych chwilach, ale narazie nie zmuszać go do wydobycia uczuć wzgledem Twojej osoby...

Pisze to, ponieważ bardzo dobrze znam taką sytuację, w której kilka razy sie znalazłam. Człowiek w takim stanie nie ma siły na nić a tymbardziej nie mysli o związkach...przyszłość jest niewiadomą, a terażniejszość cierpieniem..

 

W kazdym razie jesli go bardzo kochasz, bądź z nim , pomagaj, wspieraj na tyle, ile on sam pozwoli..

Kiedy wyjdzie z depresji wszystko sie ułozy..

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem, że cierpi.. i wiem, że będzie ciężko.. sam mi mówił że lepiej byłoby dla mnie, gdybym w to nie brnęła -on doskonale zdaje sobie z tego sprawe jakie to niesie za sobą konsekwencje.. nie chce mnie w to wciągać ale z każdym dniem coraz bardziej utrwalam się w tym uczuciu.. pierwszy raz takiego czegoś doświadczam.

Nie mamy z nim zbyt dobrego kontaktu bo cała jego rodzina 'izoluje go';/ na smsy nie odp;/ dzwoniłam - chciałam go odwiedzić- powiedział że nie mam po co bo z nim i tak nie będę miała o czym rozmawiać bo on nie umie rozmawiać.. pytał mi sie czy myśle że to jest prawdziwy on? -zaprzeczyłam. czułam że mu było lepiej:) Pojechałam wtedy do niego ale nie zastałam..

 

może rzeczywiście potrzeba czasu..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy on się leczy?

Zadawanie pytań w sytuacji, gdy jest tak zdezorientowany jest bez sensu. Przede wszystkim należałoby go namówić na pomoc sobie, na pomoc specjalisty. Cóż, niewiele możesz zrobić jak trwać przy nim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depresja powoduje duży chaos wewnętrzny. Mój facet na przykład non stop pytał, co się dzieje, jak pomóc itp. Mnie to załamywało jeszcze bardziej, ponieważ nie umiałam odpowiedzieć na takie niby proste pytania. Być może on obawia się tego samego. Dobrze, że się leczy. Wahania nastroju to najcięższy orzech do zgryzienia dla osoby towarzyszące choremu (tu: dla Ciebie). Tego na pewno też się obawia Twój kolega. Chce Ci tego oszczędzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytał? czyli wyszedł z tego? (twój facet)

 

Czasami najprostsze pytania są najtrudniejsze..

 

Czasami mam wrażenie, że mnie unika.. czasami czuje jakby chcial nawiązać kontakt, ale się boi.. Wie że może we mnie mieć oparcie- wiele razy mu to mówiłam i dawałam do zrozumienia ale jest to 'ale'..lęk przed czymś? Że mnie zrani? A może właśnie tym mnie rani że nawet nie daje szans, żeby sobie pomóc..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wydaje mi się, że to jest lęk przede wszystkim przed spotkaniami, rozmowami. Jeśli on nie widzi w tym sensu i nie umie znaleźć słów dzięki którym mógłby wyrazić uczucie, to spotkania będą go tylko męczyć.

 

Bo jeśli on coś w tobie widzi, to raczej cię nie zrani a będzie bał się, że cię do siebie zrazi...

 

Musisz się dowiedzieć jak najwięcej o chorobie i rozmawiać z nim.. o nim.

Żeby wiedział że dobrze go rozumiesz.. Żeby dobrze czuł się w Twoim towarzystwie.

 

Powinnaś zachowywać się raczej jak terapeutka:) Sama inicjować rozmowy i nie zadawać zbyt wielu trudnych pytań.

 

I tak jak powiedzieli poprzednicy.. Nie oczekuj od niego wyrażania uczuć do Ciebie.. Jedynie sama powinnaś go utwierdzać w przekonaniu że Ci na nim zależy.

Powinno pomóc..

Mnie by pomogło :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja uważam że najwazniejsze jest to byś przy nim była w tym w najgorszych momentach.. może na początku będziesz niezauwazona.. niedoceniona.. bo teraz ten mężczyzna tkwi w depresji.. ale po wyjściu z choroby na pewno zrozumie jak wiele dla niego zrobiłaś.. jeśli jest to miłośc z wzajemnością to dlatego Ci tak odpowiedział że czuje sie beznadziejnie.. tak jak to piszą forumowicze w tym temacie.. wynika to z jego nastawienia do siebie.. więc wydaje mi sie, że to kwestia czasu.. noo i oczywiście musisz być przy nim.. by wiedział, że zawsze może na kogoś liczyć.. a pewnośc, że ma się bliskiego człowieka, który nie musi pytać ani robić wwnikliwych analiz.. po prostu rozumie bez słów sprawia, że człowiek czuje sie lepiej. Powinnaś zachęci go do wizyty u psychologa. trzymam za Was kciuki ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moge powiedziec mniej wiecej jak to wyglada z jego punktu, poniewaz bylem w identycznej sytuacji. Osoba w takim stanie nie potrafi nazywac uczuc, wszystko jest wtedy bardzo rozmyte. Kiedy bylem w bardzo glebokiej depresji (juz na samej krawedzi), pewna dziewczyna powiedziala, ze mnie kocha. Nie potrafilem w to uwierzyc. Nie chcialem jej zranic, bo widzialem dokad moj stan prowadzi. Codziennie mowilem jej rozne rzeczy o sobie, wszystko co najgorsze, byle tylko zniechecic ja do siebie. Ale ona byla bardzo uparta (z czego dzisiaj sie bardzo ciesze). Zawdzieczam jej swoje zycie. Mysle, ze on bardzo chce tego kontaktu, tylko do konca o tym nie wie. Narazie opisuj mu swoje uczucia, staraj sie byc przy nim. Przekonuj go do siebie. Namawiaj go na spotkania i badz uparta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zadzwoniła do niego. Wkońcu. Usłyszała jego głos w słuchawce. Ucieszył się, że ona dzwoni. Zapytała czy jest bardzo zajęty. Odpowiedział że nie.Wyczuwała uśmiech. Poczym gdy zapytała czy może go odwiedzić stwierdził, że lepiej nie. Dlaczego?Nie wiem. Powtórzył jeszcze pare razy że lepiej nie. Izolujesz się? -zapytała. Usłyszała drżący głos tak. Zapadła cisza - jak zwykle. Bo czasem i ona jest potrzebna, choćby po to gdy się nie wie co powiedzieć. Przecież miało być inaczej, miałeś dać sobie pomóc..Cisza.. Odłożyła słuchawkę, zastanawiając się co dalej, lecz nie znalazła odpowiedzi.

 

:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja moze powiem jak ja bym zareagował:

 

Po pierwsze, na początku bym nie uwierzył że ktos jest na tyle głupi aby zakochać sie w człowieku który ma sie za nic.

 

A jak juz bym uwierzył to... gorzej - chaos:

- bym robił wszystko co sie da zeby tą dziewczynę do siebie zniechęcić, wierząc że lepiej jej będzie beze mnie

- ale jednoczesnie działałbym w odwrotnym celu

 

 

Depresja to chaos. Czlowiek nie wie czego chce a nawet jak wie to nie zawsze ma moc. Jesli na prawdę kochasz to walcz, moze chłopak będzie miał szczęscie i go wyleczysz. Nie dosłownie "Ty" ale miłość potrafi wiele. Najważniejsze zeby uwierzył że to mozliwe aby ktos go szczerze pokochał i przyjął ten dar, potem juz powinno pójść z górki na szczyt.

 

Pomóż mu walczyć o duszę to i jego samego wygrasz dla siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jest dokładnie tak jak mówisz..

 

chcę walczyć bo nigdy mi na nikim nie zależało tak jak na nim teraz..ale nie wiem jak?

Nie wiem czy to ma sens, jak coraz bardziej sie oddala.. Nie umiem do niego trafić. Ale sam przyznał że sie oddala, tylko czemu nie chce tego zmienić?

Nie wiem w jaki sposób mam o niego walczyć, żeby wiedział że może mieć oparcie we mnie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na poczatku kazdego dnia staralem sie ja przekonac, ze jestem do niczego i ze powinna sobie odpuscic. Bylem bardzo samotny i nie mialem zupelnie nikogo (glownie dlatego, ze od wszystkich sie izolowalem). Bardzo potrzebowalem kontaktu z drugim czlowiekiem. Caly czas chcialem, zeby to byla prawda, ze jakas dziewczyna sie mna zainteresowala, ale zupelnie w to nie wierzylem. Tlumaczylem to sobie na rozne sposoby, poza tym bylem przekonany, ze nawet jezeli to prawda, to i tak jak mnie pozna, to zrezygnuje. Na szczescie byla bardzo uparta. Poznalismy sie przez internet, a w tym srodowisku mniej balem sie ludzi, wiec mysle ze to pomoglo. Kiedy powiedziala mi, ze mnie kocha, zmienilem swoje nastawienie. Poddalem sie i postanowilem jej zaufac.

Moze sprobuj porozmawiac z nim przez internet? Siedzac sami we wlasnym pokoju, kiedy nikogo nie ma w poblizu, czujemy sie bezpieczniej. Jezeli nie przez internet, moze pisz do niego listy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz duzo czasu na poznanie wartościowej osoby- kobiety nie myśl i nie mow tak o sobie to nie jest takie proste jak się wydaje trzeba trafić na naprawde wartościową osóbkę taką bratnia dusze kogos kto będzie wyjątkowy na tyle żeby się specjalnie dla Ciebie wyroźniac z tłumu innych dziewczyn. Trafisz na taką nie martw sie tym jesteś młodym facetem nie ma czym się martwić a zobaczysz samo przyjdzie może nawet szybciej niż myślisz ;)

a co to tytulu wątku ja też bym chciała :cry: tulić się do kogoś zasypiac obok kogoś i budzic się też bym chciała ale musze czekać az sobie ze wszystkim poradze tzn sama ze sobą i znow bede mogła zacząc zyć jak do czasu choroby. Pozdrawiam serdecznie głowa do góry :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×