Skocz do zawartości
Nerwica.com

Stany lekowe


angelongrave

Rekomendowane odpowiedzi

Okolo 2,5roku temu zaczelem mieszkac sam, po pewnym czasie pojawil mi sie dokuczliwy bol glowy, ktorego nie moglem sie pozbyc.. Lekarz powiedzial, ze byc moze mam depresje (czesto go odwiedzalem).. Bardzo sie przestraszylem i popadlem w dziwny stan, kiedy nonstop bylem zestresowany i mialem ogromne problemy z motywacja. Przepisal mi Citalopram 20mg na noc i Amytryptyline 20mg na noc. Po pewnym czasie wszystko mi przeszlo, leki biore do dzis.. Zaczelem wtedy rozmawiac z psychologiem, wzielem sie do kupy etc.. Szczerze, wydaje mi sie ze pierwszy stan kiedy sie tak bardzo stresowalem powstal gdy lekarz powiedzial mi ze mam depresje.. Wczesniej martwilem sie o zdrowie ale chodzilem do niego bo bardzo bolala mnie glowa.. Gdy powiedzial mi o depresji nakrecilem sie i powstal ten stres.. cokolwiek.. Najbardziej pomagaly mi dlugie rozmowy i ludzie mowiacy mi ze bedzie dobrze..

 

Drugi raz taki stan mialem, gdy zostawila mnie dziewczyna, okolo tydzien bylem nie do zycia..

 

Teraz koncza mi sie studia i przestraszylem sie tego (wyprowadzam sie w nowe miejsce, z dala od przyjaciol..), taka glupia mysl mnie dopadla, mialem dola etc.. Ale porozmawialem z rodzicami, przyjaciolmi i mi przeszlo. Aczkolwiek dzien pozniej, po poludniu znowu dopadly mnie takie mysli, ze sie boje, ze sie stresuje, boje sie ze jestem chory \*psychicznie?\*. To brzmi troche jak stan lekowy, odczuwam lek i stres chociaz nie umiem okreslic czemu. Staram sie o tym nie myslec, ale wtedy jeszcze bardziej sie nakrecam... Prosze powiedzcie mi co zrobic...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłeś u psychiatry?

Długo już bierzesz te leki, a skoro stan się pogarsza, to może leki są nieodpowiednie lub w złej dawce?

Mi Ci diagnozy nie postawimy, najlepiej wybrać się do lekarza. Jeśli rozmowa rozładowuje Twoje napięcie, to wizyta u terapeuty byłaby bardzo dobra. Myślałeś o tym?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry pomysł z powrotem do terapeuty. Ja sama muszę pomyśleć o powrocie na terapię, którą przerwałam, bo tak kiepsko się czułam, byłam w takim dołku już, że nie mogłam wyjść z domu, o pojechaniu do terapeutki nie wspominając.

Mi bardzo pomaga pisanie tutaj w gorszych chwilach. Gdy nie mam z kim pogadać, to piszę tutaj. Czasami mnie to rozładowuje i lęki mijają. Ogólnie jakakolwiek forma wylania swoich myśli, czy to w formie rozmowy z kimś, czy napisanie o swoich odczuciach pomaga. Jestem typem osoby, która musi użalić się nad sobą, by dostrzec jakieś możliwe rozwiązanie. A słowa "będzie dobrze" od osób, które kocham to najlepszy lek! Trzymaj się. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twoje objawy to początek nerwicy lękowej z depresją.Początek i możesz z tego wyjść łatwo jeśli się postarasz.

Masz jakieś dodatkowe zajęcie oprósz studiów ? Nie jest czasami tak ,że za dużo przebywasz sam i rozmyślasz o różnych rzeczach? Dlaczego żyjemy i po co ?

Jeśli tak ,to znajdz jakieś zajęcie które odciągnie Cie od takiego myślenie ,najlepszym środkiem według mnie będzie sport np. sztuki walki poznasz dużo osób i zahartujesz swój charakter na macie.

Lęk pojawia się kiedy jesteś sam ?

Ok teraz doczytałem wszystko.

Według mnie jesteś typem który powinien mieć obok siebie druga osobę ,bo w samotności "chwytasz"doły.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam nerwicę lękową. Leczę się farmakologicznie dopiero od 3 miesięcy. Co prawda mi się wydaje że AŻ 3 miesięcy, ale niestety na takie leki trzeba dać sobie czasu, wiem o tym i staram się trwać przy tym. Bywają gorsze dni, kiedy złapie mnie lęk. Bywa tak, że miesiąc jest ok, potem spadek i po jakimś czasie znów jest dobrze. Pierwszy atak jaki mnie złapał - taki powiedzmy poważniejszy, gdzie było kołatanie serca, duszności, myśl o tym, że mam atak serca - to było ponad rok temu, w marcu 2012. Później miałam kilka miesięcy przerwy i na przełomie października/listopada bum! Lęki powróciły. Później napady zdarzały się coraz częściej, mimo podjętej terapii. Gdy wycięło mi 3 tyg. z życiorysu ( to było w styczniu) postanowiłam zacząć leczyć się farmakologicznie, zrezygnowałam z terapii. Żałuję tego, bo wiem, że najlepsze efekty byłyby w połączeniu terapii i farmakologii. A przynajmniej tak sobie myślę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak się zaczyna często xsburzenie na tle nerwowym u zwykych śmiertelników którzy nigdy nie pdczuli na własnej skorze co ,to lęk i depresja.

Człowiek siedzi sam ,dostaje depresji ,lęków i zamiast wyjść do ludzi to się izoluje ,bo jest kiepawy natrój,a paradoksalnie towarzystwo może go wyciągnąć na wierzch.

Po roku egzystencji typu "siedze sam przy komputerze" , towarzystwo może w ogole nie dawać Ci radośći i wtedy pies pogrzebany, o wiele trudniej będzie wyjść z tego. Ciebie jeszcze nie można zaklasyfikować do ludzi z depresją gdyż tacy nie mają ochoty na rozmowę i nie przynosi im to żadnej przyjemności.

Z tego co wyczytałem ,to szybko zareagowałeś 2,5 roku temu i bardzo dobrze.Wtedy dałeś sobie rade ,teraz też dasz.Zapisz się na coś ,cokolwiek byle poznać nowych ludzi,obracać się wśród nich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×