Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Jaśkowa dzięki za słowa otuchy ale to co piszę jest bardzo dokładnie przemyślane. Nie che jakoś się użalać nad sobą ale moje życie i to co się działo, dzieje powoduje, że chce odejść :(

Każdy ma problemy i ja tego nie neguje ale trochę w życiu przeszłam :( Przeżyłam bardzo ciężki wypadek komunikacyjny, efektem jest trwałe kalectwo ale to nie jest najważniejsze. Poznałam faceta, który zaakceptował to moją niepełnosprawność, było cudownie, były plany itp. Niestety wszystko się skończyło gdy nagle mój stan zdrowia fizycznego zaczął się pogarszać :( Z dnia na dzień bez słowa wyjaśnienia zostałam sama :( Gdybym miała siłę już wtedy chciałam odebrać sobie życie ale byłam bardzo chora i nie mogłam tego zrobić :( Gdybym tylko mogła to jestem pewna, że brat nie zrobiłby nigdy tego bo wiedziałby jaki ból zadał nam wszystkim :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam 17 lat. Od urodzenia mieszkałam z dziadkami i siostrą. kiedy byłam jeszcze w podstawówce zmarła moja babcia, wszystko nam sie zmieniło. ale trzeba było jakos z tym zyc a ja chyba bylam za mloda zeby to do mnie do konca dotarlo. Pol roku temu zmarl tez moj dziadek. byl w szpitalu pare miesiecy jednak wszyscy wierzylismy ze wyzdrowieje. Wydawalo mi sie ze sobie radze. Nie wszyscy rozumieli co czuje, bo przeciez tak naprawde stracilam swoich tych, ktorych uwazalam za rodzicow. Zawsze mialam mnostwo przyjaciol i oni byli wtedy przy mnie i dodawali sił. mowili ze jestem taka dzielna, o zadnych nerwicach nie bylo mowy. ale teraz wszystko sie komplikuje. zostalam sama z siostra ktora ma 24 lata. klocimy sie czesto a kazda z tych klotni wyglada jak z filmow a patoligiach rodzin. ona mowi ze sama ma nerwice i sobie z niczym nie radzi, ja uwazam ze jest inaczej. zakochala sie i na powaznie mysli o slubie, jej chlopak caly czas jest w naszym mieszkaniu. ja to akceptuje, jest mi jednak strasznie przykro. moj chlopak przestal uczyc sie w moim miescie i wprowadzil spowrotem do rodzicow. przyjaciolka poswieca sie calkowicie nauce i swojemu chlopakowi. inni ktorzy zawsze dla mnie tyle znaczyli wydaja mi sie niepotrzebni. niby nie chce byc sama, bo pamietam jaka szczesliwa bylam rok temu kiedy nie mielam takich przezyc, z drugiej strony chce byc sama bo wmawiam sobie ze oni i tak mnie nie rozumieja. denerwuja mnie ich rodzice ktorzy maja jakies tam pretensje ze za bardzo absorbuje ich dzieci. dlatego nie rozmawiam prawie z nikim. nie moge w to uwierzyc, zawsze czułam sie taka lubiana. teraz jestem chodzacym smutkiem i wstydze sie ze nie potrafie ta swoja sila tego przezwyciezyc. Placze caly czas, wszystko jest mnie w stanie wyprowadzic z rownowagi. Pogorszyly sie moje wyniki w szkole, podczas ostatniej klotni z siostra cielam sobie zyly. czesto mysle o smierci. nie wiem co mam robic, nie mam sie do kogo zwrocic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

up_town_girl-nie napiszę Ci nic mądrego, ale szukaj pomocy u lekarza, choćby pierwszego kontaktu. Im szybciej to zrobisz, tym szybciej wrócisz do poprzedniego, radosnego stanu. Prawdopodobnie masz depresję, która bardzo zmienia punkt widzenia i zachowanie, jak gdyby założono nam ciemne okulary. Trzeba tylko uwierzyć, że to same soczewki, że po ich pozbyciu się będzie normalnie, że świat wcale nie zmienił kolorów, to tylko nasze chore postrzeganie.

Bądź dzielną dziewczynką, pozdrawiam i przytulam mocno. Pisz na forum, ono samo w sobie jest niezłą terapią.

 

 

 

 

Odkryłam bardzo prostą rzecz-jeśli chcę ze sobą skończyć potrzebne mi tylko jeszcze jedna, dwie bezsenne noce... Ja chcę spać... Chcę zasnąć i się wyspać. Matko, jaki to koszmarny stan. Nie wytrzymam tego dłużej.

A na nowym cholernym leku pisze- "przedawkowanie grozi śpiączką" Akurat dla kogoś, kto lubi się podtruwać, jak ja. Nie wiem już co robić. Mam coraz głupsze myśli, coraz mniejszy lęk...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Goplaneczka-prosze Cie wywal sobie z głowy te głupie myśli,

Twoje życie jezcze może się zmienić,a Ty wcale nie jesteś taka jak uważasz.Jesteś wartosciowym człowiekiem,masz zainteresowqania,jesteś inteligentna...,pisze to bo naprawde czytając Twoje posty na forum mam takie wrazenie.

Twoje życie ma sens,musisz go tylko odkryć....

Uwierz w siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A oni znowu u sąsiadów a ja ... coż czuje sie jak nieistona porazka zyciowa :cry: ale trudno... Ona zawsze wszędzie znajdzie kgoś do pogadania a ja coż odsunęłam się od swoich znajomych bo oni mają juz rodziny i ni emają czasu :cry:

Znikam na jakiś czas z forum przemyślałam sprawę wrocę do was jak odnajdę samą siebie o ile odnajdę :cry: bo nie wiem gdzie jestem ale mi źle w tym miejscu w kazdym razie wiecej z dzisiejszego dnia znajdziecie na depresja w śród bliskich gorąco was pozdrawiam co złego to nie ja itp...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jasne nie matrwcie się musze znaleśc prace musze coś zrobić ze swoim zyciem musze się odbić od dna psychicznego a ciągłym siedzeniem przed kompem niczego nie zmienie dlatego. Będe wiecej jeździć po Wa-wie z Cv. Będzie mnie od jutra napewno mniej duzo mniej Musze się posklejać bo jestem rozbita kompletnie dzięki wam za wszystko ;) mocno Tuleeeeeeeeeeeeeeeeeeee ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

korres1, na chamstwo nic się nie poradzi. Jedyna skuteczna obrona to nie branie do siebie tego, kto coś mówi. Trudne - ponoć wykonalne.

Tulę

 

Dzięki za wsparcie. Ale to rzeczywiście trudne. Na razie jeszcze nie przebolałam. Niw wiem czy to chwilowy dół, czy przygrywka, żeby mnie wykopać. Jest mi okropnie cierpko.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:36 pm ]

Smutna, powodzenia. Cieszę się, że znalazłaś energię na szukanie pracy. forum jest dobre, ale nie zastąpi życia :)) Trzymam kciuki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę trochę pojęczeć, wybaczcie

 

Jestem taka beznadziejna, głupia i tępa! Nie mogę wytrzymać w towarzystwie ludzi a szczególnie osób młodych, widzę jak się naśmiewają. Te wyraźne niewerbalne sygnały, potępiające spojrzenia, kpiące wyrazy twarzy i następujące po nich szydercze uśmieszki wymieniane przez młodych i pięknych - atakują, gdy ośmielę się wystawić na widok publiczny swoją durną osobę! Żałuję, że potrafię je odczytywać, bo te niewypowiedziane obelgi bolą jak naplucie w twarz i kopanie leżącego.

Nie mogę z nikim porozmawiać, nawet gdybym chciala. Jakie to żenujące, że jeszcze wegetuję na tym zapleśniałym świecie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotniczko- przytulam mocno, wspieram duchowo, podpieram murkiem. Nie jesteś taką, jaką się widzisz-jesteś kimś znacznie więcej. Ale Twoje pozytywne cechy są tłamszone przez nadmiar samokrytyki, depresję, brak akceptacji.

Przestań więc odczytywać te sygnały, olej je, pozwól sobie na ekspresję, nie kul się w sobie pod spojrzeniami innych. Jeśli uważasz, że Cię nie lubią, to co za różnica, co robisz? Możesz im machać motylkami przed twarzą, ignorować, milczeć albo mówić ile Ci się podoba-jeśli Cię nie doceniają-potraktuj ich jak mrówki, są, są, ale kto na nie zwraca uwagę?

Też często czuję się identycznie jak Ty, ale nadal tu jesteśmy... Czyli mamy jeszcze coś do załatwienia. Nawet z depresją, na przekór wszystkiemu można dążyć do swoich celów.

 

Smutna-gratuluję!! Idziesz do przodu! Zasługujesz na wielkiego przytulaka i masę pochwał!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie sądziłam, że kiedyś zawitam w tym temacie, a jednak....

 

tak więc moja sytuacja wygląda bardzo źle. siedzę w domu, nie wychodzę, nigdzie się nie ruszam, śpię coraz mnie, z każdą nocą mniej. ktoś by pomyślał: klasyczne objawy stanów depresyjnych, prawda? owszem... tyle, że ja już byłam 2 razy w psychiatryku i mam dość po prostu, nie chcę tam wracać. aktualnie siedzę i szukam jakiegoś psychologa na dzisiaj, bo moja psycholożka poszła na emeryturę i do tego wyjechała. miałam z nią zajebisty kontakt, spotykałyśmy się na kawę. ale jej nie ma w Łodzi teraz! więc nie mam się do kogo zwrócić i szukam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmieniłam nick, bo tamten to tylko złe wspomnienia...

nie sądziłam, że kiedyś zawitam w tym temacie, a jednak....

 

tak więc moja sytuacja wygląda bardzo źle. siedzę w domu, nie wychodzę, nigdzie się nie ruszam, śpię coraz mnie, z każdą nocą mniej. ktoś by pomyślał: klasyczne objawy stanów depresyjnych, prawda? owszem... tyle, że ja już byłam 2 razy w psychiatryku i mam dość po prostu, nie chcę tam wracać. aktualnie siedzę i szukam jakiegoś psychologa na dzisiaj, bo moja psycholożka poszła na emeryturę i do tego wyjechała. miałam z nią zajebisty kontakt, spotykałyśmy się na kawę. ale jej nie ma w Łodzi teraz! więc nie mam się do kogo zwrócić i szukam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mooni, tak ja wiem facet na horyzoncie wszystko komplikuje...Ja sie strasznie boje znow:(((((

Ten co sie pojawil w moim zyciu tak nagle jest cudowny, a ja nie potrafie czuc...powinnam latac z glowa w chmurach a ja sie doluje bo czuje tylko ta pieprzona depresyjna pustke:((

 

Ciesze sie ze teskniliscie, dzieki Bethi, dzejem, goplaneczka, polina i reszta:*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

do tej pory nic nie pisalam bo nie umiem sie komus wyzalic , ale od 4 miesiecy nie jestem soba i mam wrazenie ze nie bede juz taka jak kiedys. Leki , natretne mysli i depresja mnie zniszczyly - wygraly !! walczylam i walczylam mialam co jakis czas kilka dni wyjete z zycia ale staralam sie zyc i funkcjonowac a nawet pocieszalam tutaj na forum innych , pocieszalam mimo ze w glowie mialam tylko jedna mysl zeby umrzec. Dziecinstwo dla mnie bylo koszmarem teraz moja mlodosc jest mega koszmarem , nie ma dla mnie juz ratunku i ja o tym dobrze wiem , mam silna wole ale zyycie za bardzo boli zeby dluzej tak cierpiec codziennie wyobcowana z potwornymi lekami , nawet jak spie to nie czuje ulgi , w slowach nie potrafie opisac tego bolu wewnatrz-psychicznego i do tego te natretne mysli przez ktore powoli trace kontakt z rzeczywistoscia..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Nie mam siły czytać wszystkiego od początku (przeczytałem tylko kilka pierwszych stron), ale mam może błahe pytanie:

 

A co zrobić jeżeli wszystkie problemy wynikają z mojego własnego wyboru? Mam na myśli teorie niejakiego Adlera, o której niedawno usłyszałem - pasuje do niej jak ulał.

 

Ja po prostu przyzwyczaiłem się do swojej roli ofiary i po prostu uważam, że należy mi się wszystko złe co mam i nawet czasami sam przysparzam sobie cierpień za kare, że jestem taki głupi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×