Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to są objawy nerwicy?-WĄTEK ZBIORCZY


mysia

Rekomendowane odpowiedzi

witam

Ja mam pytanko odnosnie jedengo z objawow meczy mnie to juz z 3 miesiace ucisk czy gniecenie w nadbrzuszu zaraz pod moskiem a powyzej pepka wpolowie tak przy tym ciezej mi sie oddycha nie wiem czy tam cos uciska czy co najabrdziej czuje to rano przy wstawaniu :(

 

O totototototo, ja mam tak bardzo często, głównie przy jakimś aktualnym zdenerwowaniu, tzn. zdenerwuję się rano a wieczorem już ciśnie (bo np. niektóre objawy wyłażą po tygodniu albo kilku dniach).

Tam jest chyba przepona, nie wiem czy dobrze kombinuję ale ona chyba dostaje jakichś skurczy i tak to odczuwamy.

Ja np. nie mogę do końca wypuścić powietrza ani nabrać, dzisiaj tak miałam :/

 

Oczywiście zawsze będę podkreślać, że najlepiej jest iść z tym do lekarza rodzinnego, zrobić USG, jeśli wszystko będzie w porządku to pozostaje....melisa, waleriana, dziurawiec ;)

 

Trzymaj się i pisz.

 

P.S. ja już czuję się dobrze :) przeszło mi to coś co działo się rano ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ivaP no mnie tez najbardziej to odczuwam podczas chodzenia ale jak siadne lepiej nie kapuje aaa ja jestem 18 dzien na citabaxie i pierwsza wizyta za mna u psychologa kolejna 22 :)

Co do tego okropne to jest jakby ktos polozyl cos mi na nabrzuszu wlasnie myslalam nad usg zobaczymy w nocy tego nie mam albo nie czuje bo spie ale utrudnia to wtedy jedzenie tez wlasnie mysle co tam moze uciskac przepone zapewne skoro ciezej sie oddycha

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Kobietki moje :) Dawno mnie nie było,w końcu znalazłam chwilkę,żeby się do Was odezwać :) U mnie w miarę postanowiłam nie brać tego escitil i próbować walczyć z tym,nie jest najgorzej jak piszecie raz lepszy raz gorszy dzień,głowa mi już troszkę odpuściłą ptu ptu trzeba wypluć.. hi hi jedynie co to czasem to tu to tam mnie zakuje,nawet ostatnio po wizycie u psychiatry nie dokuczało mi mrowienie ust i języka,przestała ciągnąć noga,ale co do nogi to chyba poważnie żylak :( słyszałam,że to genetyczne a u mnie i babcia i mama mają.. hm..przede mną jutrzejszy chrzest córci,no a ja zaczynam fiksować tak czuję.. znów myśli,że jestem na coś chora...ach a już dość dawno nie było tego...a to wszystko dlatego,że mam na głowie dwa malutkie kaszaczki,babcia mi powiedziała,że takie coś miała moja pra babcia i że to się usówa jak urośnie ale ja to mam już minimum 4 lata i nadal jest małe nie widoczne ale wyczuwalne,może minimalnie urosło ale tak mini mini mini,mój mąż twierdzi,że nie.. No a ja chciałam przeczytać co to ten kaszak i oczywiście wyczytałam,że to nowotwór...niezłośliwy,ale nowotwór..masakra była schiza ale przeszła,teraz swędzi mnie głowa i sprawdzam to kilka razy dziennie czy czasem nie rośnie..Podobno takich małych zmian chirurg nie usunie. No a do tego mam zniamie taki większy pieprzyk na policzku od urodzenia (większy mam na myśli z 0,5 cm średnicy) i czuję jak by mnie bolał u dołu ale kilka milimetrów od niego buduje mi się potoczny "syfek" jestem przed okresem.. po za tym mam złe myśli bo strasznie mi lecą włosy,od jakiegoś czasu jak przejadę ręką sobie kilkanaście razy to wyciągnę około 150-180 włosów(jednorazowo) to w ciągu dnia wypada mi z 600 a przeczytałam,że norma to tak do 200 włosów. W domu mi tłumaczą,że jestem 4 miesiace po porodzie,że przesilenie wiosenne i jakiś czas temu nabawiłam się łupieżu z którym walczę i nic,że ponoć też on osłabia włosy,że mam się nie przejmować,ja mam krótkie włosy ale bardzo gęste i każdy mi mówi że i tak mam ich dużo,a mi się wydaje że mi się już prześwity robią,że zaraz łysa będę i że to jakąś chorobą spowodowane :( Mam nadzieję,że te złe myśli szybko pójdą precz z mojej głowy staram się czymś zajmować nie myśleć o tym. Ach biorę się do robotki bo dużoooo mam na głowie,pozdrawiam Was dziewczyny i głowa do góry my musimy być zdrowe itd he he :) w końcu warto żyć!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej jak tu sdie wziasc w garsc jak nic sie nie chce brak sił chociaz dzis noc byla niezła to rano czuje sie okropnie brak checi do czegokolwiek okropne zmeczenie czuje sie jak zbity pies ryczec mi sie chce przed domownikami robie mine do zlej gry bo oni tego nie rozumieja juz sie boje co kolwiek powiedziec ze mnie cos boli bo zaras słysze a kiedy ciebie cos nie bolało straszne kiedy przyjdzie lepszy dzien cały czas sie nad tym zastanawiam o niczym innym nie mysle pozdrawiam was :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Jestem nowym użytkownikiem. Chciałbym opisać moją historię, i mam nadzieje że ktoś ją przeczyta i że uzyskam od Was Drodzy użytkownicy odpowiedzi.

Może zacznę od tego, że odkąd pamiętam byłem nerwowy. Co prawda może nie dawało się tego po mnie poznać, ale często wpadałem w furie z błahych powodów. Moja Historię zacznę od pewnej imprezy. Było to kilka lat temu (czasy 'dopalaczy' 'party shopów' )

Będąc na imprezie spaliłem kilka lufek pewnego specyfiku, bodajże o nazwie 'Rasta'. To co wtedy przeżyłem, pozostanie w mojej pamięci na zawsze. Nigdy wcześniej coś takiego mi się nie zdarzyło. Uczucie lęku, niepokoju.. Niesamowite kołatanie serca. Oczywiście zacząłem schizować że zaraz umrę, że będę miał zawał. Nawet zacząłem wypisywać do znajomych 'sms'y pożegnalne'. Mimo tego, nie potrafiłem zaakceptować tego że tylko ja w mojej grupie mam takie jazdy. Kilka dni później zapaliłem ponownie.. Było lepiej, miałem uczucie euforii, oczywiście z uczuciem przyśpieszonego bicia serca również. Ogólnie to.. Właśnie od tamtych sytuacji zacząłem bardziej martwić się o swoje zdrowie, serce.. Era dopalaczy ucichła. Zaczeliśmy palić marichuane. Było o wiele lepiej, ale raz na jakiś czas znów dostawałem 'ataku'. Wiem.. Wiem że nie powinienem się mieszać w takie używki skoro tak na mnie działały, ale teraz czasu nie cofne. Paliłem nadal.. Aż do pewnej 'studenckiej imprezy', 3-4 miesiące temu. Było alko, jakiś mocny skun.. Oczywiście jakiś mały atak paniki również był. Ogólnie.. Nie widziałem niczego szczególnego, odróżniającego tą imprezę od innych. Byłem pijany, bardzo, oblewaliśmy urodziny kumpla. Rano obudziłem się z kacem, ale to normalne. Do tego doszedł dziwny objaw. Drętwiała mi ręka. Wróciłem do domu rodzinnego na weekend, na drugi dzień było gorzej. Dostałem dziwnych bóli w klatce piersiowej, w okolicach koniuszka serca (ucisk, szarpanie, przeczulica) Jak by od kręgosłupa, ciężkie do zlokalizowania źródło bólu. Poszedłem do lekarza rodzinnego, stwierdził nerwoból i wypisał mi ketonal, który oczywiście nie pomógł. Odczekałem 2 tygodnie, wierząc że ból minie. Niestety było tylko gorzej. Uczucie szarpania, mrowienia, przeczulica lewej strony klatki piersiowej.. Coś okropnego. Poszedłem na wizytę do neurologa. Dał mi skierowanie do szpitala na Rezonans Magnetyczny, i przepisał Amizepin. W szpitalu przeleżałem 3 dni. Badania krwi - w normie, rezonans magnetyczny - bez zmian. Niestety nie ucieszyłem się z tych wyników, mimo że były dobre. Nadal zostawałem bez odpowiedzi. Co to jest.. Po tym wszystkim, zmieniłem lekarza rodzinnego, który również przepisywał mi leki przeciwbólowe z grupy NLPZ. Oczywiście nie pomagały. Skierował mnie na badania krwi, moczu, USG jamy brzusznej - ponieważ były dni kiedy bolało mnie w nadbrzuszu z lewej strony i po środku (tak jak od trzustki) . Wszystko w porządku.. Jestem zdrowy. Nie wspomniałem o EKG, które również w porządku. Mineło 3 miesiące. Byłem nawet u bioenergoterapeuty. Może i bólu nie odczuwam, ale odczuwam niesamowity dyskomfort w klatce piersiowej, ciężki do zlokalizowania. Szczególnie jak się poruszam. Gdy leże na plecach, słysze i czuje bicie swojego serca, często o nim myśle. Dodatkowo jestem ciągle poddenerwowany. Jestem strzępkiem nerwów. Denerwuje się z błachych powodów, utrudnia mi to kontakt z ludźmi. Ale najgorsze jest to, że w szkole, przy odpowiedzi odczuwam bardzo przyśpieszoną akcje serca, a gdy muszę wykonać jakieś ćwiczenie precyzyjne, trzęsą mi się ręce, boję się odczuwam niepokój. Strasznie mi wstyd z tego powodu, chce to opanować, ale nie daje rady. Najgorsze jest to trzęsienie rąk, muszę coś z tym zrobić. Ciągle jestem niewyspany, mam problemy z zaśnięciem, uczucie góli w gardle. Poddałem się. Nie szukam już fizjologicznej przyczyny moich dolegliwości. Dziś umówiłem się na wizytę u psychiatry którą mam we wtorek. Jak myślicie.. Czy to nerwica? Czy to minie? Czy jeszcze kiedyś będę pogodnym, uśmiechniętym chłopakiem.. Jestem gotów podjąć psychoterapie i walczyć z tym 'czymś' . Czy lekarz psychiatra, wypiszę mi coś właśnie na te trzęsące się z nerwów ręce w niektórych sytuacjach? Coś, bym chodź przez jakiś czas poczuł się dobrze? Bym był spokojny.. Wiem, że moja wypowiedź jest chaotyczna.. Moje życie przekręciło się o 360 st. Naprawdę nie daję sobie rady.. Proszę teraz was o odpowiedzi.

Z góry serdecznie dziękuje, i pozdrawiam wszystkich forumowiczów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwysek93radziła bym prześć się do psychologa na psychoterapię,opiwiedz tam to co nam tutaj,jeśli wszystko jest w porządku z Twoim zdrowiem i potwierdzają to wyniki,warto postawić pierwszy krok w przyniesieniu ulgi duszy i umysłowi,sama wiem po sobie,jakie różne figle z nerw i stresu umie płatać nasza psychika ;) Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście tak zrobię. Na razie we wtorek mam umówioną wizytę prywatną u Psychiatry. Czy przepisze mi ona coś doraźnego na uspokojenie ? Szczególnie chodzi mi o te trzęsące się ręce i napad niepokoju. Wiem że nie tędy droga o uspokojenie, ale potrzebował bym tego w pewnych sytuacjach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak się kończy próbowanie syfu...

To są substancje chemiczne, które wpływają na mózg, układ nerwowy, kto wie czy odwracalnie czy nieodwracalnie, w końcu tego syfu nikt nie zbadał jeszcze....

Mogło to wpłynąć w twoim przypadku na te części mózgu, które odpowiedzialne są za emocje.

 

Koniecznie powiedz lekarzowi o tym gównie którego próbowałeś tak jak nam tutaj!

 

Tak psychiatra albo chociaż lekarz rodzinny powinni zapisać Ci coś na doraźne uspokojenie, może to być Hydroksizina może Neospazmina, może Validol...Masz rację na początku trzeba sobie pomóc lekami i nie zawsze to muszą być psychotropy. Na serce możesz dostać jakieś betablokery żeby "nadać mu rytm"...

 

Ale najważniejsze jest to żebyś nie brał do ust więcej tego szitu....i wtedy masz szansę z tego wyjść.

 

Paulita cześć :*

Będzie wszystko dobrze, zobaczysz. Na ceremonii zaczniesz myśleć o dziecku, o gościach, nie będziesz miała czasu o swoich dolegliwościach :o Mam nadzieję, że wszystko odbędzie się spokojnie. Fajnie, że już stopniał śnieg i jest w miarę ciepło, pogoda Wam dopisała :) bo jeszcze tydzień temu...brrrrrrrrrrrrrrrrrrr

Spokojnie z tymi kaszakami, każdy organizm jest inny i tak samo twój organizm różni się od organizmu prababci, u niej kaszaki rosły i wymagały usunięcia, a u Ciebie nie więc nie przejmuj się tylko słuchaj lekarza :smile:

Cieszę się, że podjęłaś próbę bez pomocy farmakologii :brawo: trzymam kciuki za powodzenie. Będzie to trwało długo ale w końcu kiedyś da efekt :)

 

Bet, wiem dokładnie co czujesz, sama nie raz tak się czuję. Powiem Ci, że u mnie w domu jest podobnie, generalnie to jak coś mnie boli to domownicy biorą to z przymrużeniem oka. Ale może to i dobrze...bo gdyby panikowali to ja też, jeszcze bardziej. Mi np. to pomaga, ze tak jakby "olewają" moje bóle, dzięki temu ja też się uspokajam, że to nic poważnego i faktycznie....za chwilę przechodzi...

Przyjdą lepsze dni, tylko jak nie będziemy ich ciągle w myślach przyoływać i na nie czekać. Wiem jak to jest trudne...sama też z tym walczę.

 

Perła86, czemu akurat przepona? - tego nie wie nikt ;) u jednych nerwica daje objawy sercowe u innych to są drętwienia/mrowienia, u innych zawroty głowy a u jeszcze innych dolegliwości układu pokarmowego. To takie gówno, że raz może to być przepona a za np. dwa lata moga to być bóle głowy ;)

Nie przejmuj się tym, :nono: to TYLKO nerwy :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Mam 23 lata. Od jakiegoś czasu mam nerwicę lękową. Głównie boję się o moje serce, że dostanę zawału lub arytmii. Miałem robione EKG i Echo serca, wszystko ok. Ciśnienie, gdy mierzę w warunkach domowych waha się w granicach 110- 130 na 65- 80, a puls 65- 80. Zalezy, czy jestem trochę zdenerwowany. Jednak mimo wszystko pojawia się u mnie strach, gdy mam gdzieś wyjść, obawa głównie przed tym, że zemdleję, albo dusznościami. Najgorszy jest jednak strach przed bieganiem, nie potrafie wrócić do sport, bo boje się, że dostanę zawał, jak zaczynam biec, to strasznie się denerwuję.

Jak sobie z tym poradzić proszę o pomoc?

Czy sport przy nerwicy moze być groźny np. pojawienie się lęku przy bieganiu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ,

Jestem nowa na tym forum ... długo je czytałam , ale jakoś nie miałam odwagi napisać . Chciałabym wam opisać moje dolegliwości , bo nie wiem czy są tak typowe jak w innych przypadkach .

 

Zawsze byłam spokojną i pogodną osobą, lecz kilka miesięcy temu miałam atak ... serce waliło jak oszalałe , ból w klatce i brak kontaktu z rzeczywistością ... to było na początku lutego. Potem przez 2 tyg nie męczyły mnie żadne objawy . W sumie to nadal nie dopadają mnie takie sile lęki, nad ktorymi nie mogę zapanować. Najbardziej chyba boję się tego , że oszaleję, że zmieni mi się osobowość - to myśl, ktora najbardziej mnie przeraża , ale nawet jak to mnie wykancza psychicznie to nie mam silnych ataków tylko po prostu spadek samopoczucia i ogólny niepokoj , czasem boje się przez to zasnąć.

 

Jednak jak jestem czymś zajęta , bo studiuje dziennie 2 kierunki , jak mam kontakt z ludźmi , spotykam się z rodziną wychodze do kina lub jestem na imprezie , cokolwiek co poprawia mi samopoczucie i humor , to nawet jak przewijaja mi sie rozne mysli , ze zaraz znowu bede miała jakiś "odchył" to nic takiego się nie dzieje . Te stany niepokoju przychodzą tylko jak jestem sama i długo o tym myśle... Nie wiem jak mam się pozbyć tych myśli .

I nie mam pojęcia co się dzieje w mojej podświadomości , że podsuwa mi różne myśli.

 

Chcę żyć normalnie i przestać się przejmować czymś co jej wytworem mojej wyobraźni tylko jak to zrobić .

Jeśli chodzi o objawy , to w takich stanach lękowych zazwyczaj ... może to dziwne , zle odczuwam ciepło i lekki ból w lewej ręce i taką opadającą glowę , ale w sumie to nic poza tym .

 

 

Byłam u psychologa i w sumie nie dostałam żadnej diagnozy , bo jestem dopiero po 1 wizycie .

 

Mam nadzieje , ze ktos ma jakąś ciekawą sugestię i z gory dziękuję :) Pozdrawiam i życzę wszystkim dużo siły

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hejka wszystkim:) U mnie dziś nie za ciekawie ale co począć :cry:

 

perla86 ja też mam takie osłabienie , uczucie takiej chwiejności i nie mogę sobie jakoś poradzić. Staram się nie myśleć ale jak tego nie robić skoro to odczuwam. Czuję się jak po dwóch piwach :(

 

greeneyed nie martw się nie oszalejesz , niestety nie jest lekko z tą przypadłością, byłaś u psychologa a to duży krok, daj sobie czas na powrót do równowagi:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć greeneyed!

Bardzo często spotykałam się z radami, żeby odpuścić sobie psychologa a wybrać się do psychoterapeuty.

Psychoterapia pomoże Ci wypracować metody, którymi będziesz ograniczać to "złe myślenie" (a jak zaraz mi sie coś stanie, a jak znowu będę miała zły nastrój itp.).

Ja też czasem miewam takie stany niepokoju gdzie niby nic się nie dzieje, a wydaje mi się, że nie jestem sobą, że jakoś inaczej widzę świat...

 

SuperMario skoro serce zdrowe to objawy nerwicowe nie powinny doprowadzić do niczego złego moim zdaniem. Dlaczego nie zapytasz o to kardiologa lub choćby rodzinnego lekarza? ;)

Generalnie sport ma dobry wpływ na nerwicowców, tak mówią też lekarze.

Ale zamiast brać się za biegi, kiedy jest problem nawet z wyjściem, radziła bym na początek przełamać właśnie tę barierę - wyjść na dwór, przejść się 10 kroków i wrócić do domu. Nazajutrz, przejść się 30 kroków i wrócić, nic na siłę. A potem, może nordic walking, jazda na rowerze? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Pati, nawet dobrze i jakby mniej chwiejnie ale tak do południa mam napady straszliwej senności takiej, że nie widzę na oczy i nie mogę się skoncentrować...wieczorem przechodzi.

Trochę lepiej też spałam ostatnio.

 

Nie, nigdzie nie chodzę, nigdy nie byłam nawet u psychologa. Raz tylko u strasznego psychiatry który zapisał leki ale wystraszyłam się wtedy i dolegliwości przeszły jak ręką odjął.

 

A u Ciebie już troszkę lepiej? coś konkretnego działo się dzisiaj Tobie czy takie "niewiadomo co"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy to są objawy nerwicy:

1. Wszyscy ludzie mnie strasznie denerwują. Rodzina już od dawna, gdy coś do mnie mówią jestem opryskliwa i odpowiadam zdawkowo, bo wściekam się rozmawiając z nimi. Denerwuje mnie tez gdy słyszę jak rozmawiają między sobą, gdy coś robią. Czuję się z tym jak nastolatka. Poza tym od niedawna zauważyłam że obcy ludzie również strasznie mnie denerwują, w sklepie lub tramwaju wściekam się na ludzi, za to jak wyglądają, jacy są bezmyślni albo za to co mówią bo podsłuchuję ich rozmowy. Czasem wyobrażam sobie że kogoś uderzam np.

2. Jak pewnie większość z Was nie mogę zasnąć, często gdy już ułożę się do snu to nagle jest mi bardzo zimno, czasem nawet się trzęsę. To na pewno nie wina temperatury albo zimnej pościeli, bo to się zdarza nawet gdy wcześniej już leżałam w lózku i np czytalam, gdy już położę się, zgasze światlo i przyjmę pozycję do snu, to robi mi się tak zimno, że mimo tabletek które biorę na sen nie mogę zasnąc. Dopiero, gdy wstanę i założę ciepłą bluzę, wtedy zasypiam, czasem jeszcze dla pewności biorę drugą tabletkę.

Zdałam sobie też sprawę z tego, że gdy leże już w łóżku i nawet nie jest mi zimno, to czasem "musze" się potrząść trochę... wiem, że dziwnie to brzmi, chodzi mi o takie trzęsienie..... czasami ktoś siedzi na krześle z obiema nogami na podłodze i jedna noga mu tak skacze, drży, sama się czasem na tym łapie. Gdy zasypiam w pozycji embrionalnej, to cała właśnie w ten sposób drżę i raczej robię to świadomie. Po prostu myślę sobie ooo potrzęsę się trochę, nie wiem czemu to robię, ale zwykle później zasypiam. Może to coś gorszego niż nerwica?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam, postanowiłam napisać tutaj ponieważ mam problem o którym nie mogę przestać myśleć :(

Uczę się na kierunku pielęgniarskim. Od jakiegoś czasu jestem strasznie nerwowa. Moim problemem są wkłucia. Oczywiście ćwiczymy wkłucia na sobie i zaliczamy również na sobie. Moim problemem jest to, że strasznie się na tych zajęciach denerwuje i wykonując wkłucia na koleżance strasznie trzęsą mi się ręce. Wszyscy mówią żebym się uspokoiła, ale to nic nie daje, mimo że bardzo chce :( Serce wali w klatce piersiowej z bardzo dużą szybkością i ręce latają mi jak bym miała zaraz padaczki dostać :( Cały tydzień o tym myślę, boję się tych zajęć, ponieważ ciągle mi się to zdarza. Nie wiem co się ze mną dzieje. A najlepsze jest to, że gdy ćwiczymy wkłucia na mieszkaniu, to wtedy jestem bardziej spokojna i ręce mi tak nie latają. Leki na uspokojenie (bez recepty) nie działają. Co mam robić? Czy muszę zrezygnować z mojego wymarzonego kierunku, czy mam szanse z tego wyjść.. :( Proszę o pomoc. Z góry dziękuje :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od jakiegos czasu czuje osłabienie w rekach nogach i mi dziwnie w glowie boje sie ze to moze byc SM 3 latat temu mialam rezonans glowy i szyjnego ale od tego czasu moglo sie duzo zmienic plus te krztuszenia co były i teraz uwazam jka polykam :(

A wtedy mialas takie same objawy? I czy one przeszły Ci w międzyczasie zupełnie czy całe te 3 lata coś się działo ?(leczyłeś się jakoś, chodzilas na terapię?, bo rozumiem, że wtedy wykluczono somatyczna chorobę?)

 

Magda357, Spokojnie, myślę,że powinnas udać się np. Do psychologa i opowiedzieć o swoim problemie ,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, chciałem sie Was poradzić no i w jakiś pośredni sposób też zdiagnozować problem. Tak naprawde to nie spodziewałem się, że mogłoby mi się przytrafić coś takiego jak nerwica, jako dzieciak byłem strasznie nerwowy, troche otyły przez brak ruchu (lekarze odradzali bo alergia). No ale w sumie jakoś nauczyłems ię z nią żyć, stawiać na sport (długo trenowałem siatke) no a udział w zawodach pomógł mi panowac nad stresem, ogólnie rzecz biorąc nauczyłem sie nastawienia typu "nie marudź i bierz się do roboty" ale coś we mnie pękło pół roku temu. Pewnego dnia zakuło mnie coś w sercu (delikatnie, w dodatku bo nieprzespanej z powodu imprezy nocy). W każdym razie potem zdawało mi się, że mam chore serce( bóle w klatce piersiowej). Pani doktor po obejrzeniu EKG stwierdziła, że "serce jak dzwon". Troche mnie to uspokoiło, ale jeszcze z miesiąc miewałem lepsze i gorsze dni, dni w których wszystko było OK, i takie w których myślałem że sie wybieram na drugi swiat ( co biorąc pod uwage 21 lat nie jest zbyt miłą perspektywą xD) Udało mi się jakoś to przełamać, w zasadzie poprzez sport - powtarzałem sobie "jak jesteś w stanie przebiec 10 km bez problemu to nie mozesz miec nic z sercem". No i poszło. Tak z pół roku nie miałem większych przygód ze zdrowiem, poza jakimiś akcjami w stylu "mam za wysokie tętno", które jednak bez problemu wyeliminowałem mierzeniem tętna regularnie przez 2 dni i tym, ze wynik był podręcznikowy. Teraz jednak znowu mam problem (chyba z nerwicą). 3 tyg temu w sumie się zaczeło. Kumpel ma WZWb więc zaczałem rozkminiać czy mogłem się zarazić. Wyszło, że raz albo dwa mogłem wziąć łyka wody z jego butelki, zasadniczo to wirus jest we krwi, ja byłem szczepiony, takze szansa nikła, no ale przewalałem internet czytajac o objawach. Dzien pozniej oczywiscie obudziłem się z biegunką i gorączką. NO i od tamtego czasu mam różne właśnie "akcje żołądkowe" Głównie po prostu parcie do toalety, i jakiś dyskomfort w jelitach, pare dni jest lepiej, potem zaczne rozkminiać czy jest lepiej to robi się gorzej. Myśle, że to problem z nerwami bo jak wczoraj np. jechałem samochodem i moja uwaga była skierowana na prowadzenie i rozmowe z pasażerami to czułem się doskonale. Największy problem zdarzył się też właśnie wczoraj, tylko w nocy. Przed snem jeszcze mówiłem sobie, że wszystko jest OK i musze wziąc się w garść. Zasnąłem, po godzinie się obudziłem i szczerze mówiąc, nie wiem co to było (znaczy domyslam się, ze mógł to być atak nerwicy). Obudziłem się i byłem zestresowany, spanikowany, ale nic mnie nie bolało, serce biło mi troche szybciej, oczywiście zacząłem patrzeć jak z brzuchem to w tym momencie dopiero coś tam mnie zabolało ale leciutko. Zaczałem troche łazić po mieszkaniu itp. Po godzinie przeszło. Jeszcze 2 godziny zajęło mi żeby przestać o tym myśleć i zasnąłem o 4 nad ranem. Teraz czuje sie dobrze, ale godzine temu jak wstałem to miałem "stresora" jakby przed pierwszą randką czy maturą :D

Proszę niech ktoś z Was napisze co sądzi o mich przypadłościach...miał może ktoś podobnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam was dziewczyny samopoczucie takie sobie ani lepiej ani gorzej tylko ta glowa znow mi dokucza takie dretwienie scisniecie ale wkoncu zapisałam sie na TK badanie bede miec za tydzien w piatek bardzo sie boje niewiem jak to przetrwam napiszcie cos na pocieszenie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hejka bet:) super że się zapisałaś na TK :brawo: Nie bój się , dasz radę. Mnie czeka rezonans ale dopiero w lipcu sama mam obawy.Szybko masz termin - i dobrze przynajmniej nie będziesz się stresować długim oczekiwaniem. Zobaczysz wszystko będzie o.k. i na pewno przetrwasz.Bo my tak mamy że nie wierzymy w siebie uważamy, że nie damy rady , wbrew pozorom zawsze dajemy :great: Trzymaj się ciepło;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NO i od tamtego czasu mam różne właśnie "akcje żołądkowe" Głównie po prostu parcie do toalety, i jakiś dyskomfort w jelitach, pare dni jest lepiej, potem zaczne rozkminiać czy jest lepiej to robi się gorzej. Myśle, że to problem z nerwami bo jak wczoraj np. jechałem samochodem i moja uwaga była skierowana na prowadzenie i rozmowe z pasażerami to czułem się doskonale. Największy problem zdarzył się też właśnie wczoraj, tylko w nocy. Przed snem jeszcze mówiłem sobie, że wszystko jest OK i musze wziąc się w garść. Zasnąłem, po godzinie się obudziłem i szczerze mówiąc, nie wiem co to było (znaczy domyslam się, ze mógł to być atak nerwicy). Obudziłem się i byłem zestresowany, spanikowany, ale nic mnie nie bolało, serce biło mi troche szybciej, oczywiście zacząłem patrzeć jak z brzuchem to w tym momencie dopiero coś tam mnie zabolało ale leciutko. Zaczałem troche łazić po mieszkaniu itp. Po godzinie przeszło.

 

 

Nie jesteś sam. Mi jest na przykład niedobrze dopóki nie wezmę p/lękowego leku.

Akcje żołądkowe mogą być wynikiem również IBSu (czyli zespołu jelita drażliwego, który inaczej jest zwany nerwicą żołądkową). To wszystko zależy od konsystencji stolca oraz częstości wypróżnień. Może zobacz po jakich produktach spożywczych zaczynają się te ''akcje żołądkowe'' może to pozwoli przybliżyć problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×