Skocz do zawartości
Nerwica.com

Praca, wspólny wieczór i ....


Rekomendowane odpowiedzi

Witam! Dawno mnie tutaj nie było. W skrócie po odstawieniu wszelakiego rodzaju antydepresantów poczułam się o niebo lepiej. Szukam intensywnie nowej pracy, biorę dodatkowe zlecenia, bo przede wszystkim mi się CHCE! dlatego ostatnimi czasy nie mam zupełnie czasu dla siebie. Dodatkowo jeszcze byłam obciązona studiami podyplomowymi, więc co tu dużo gadać, jedna praca, praca w domu, szkoła. Ostatnio się troszeczkę rozluźniło, koleżanka z pracy zaproponowała wypad na piwo, więc mówię czemu nie. I teraz do rzeczy. W pracy jestem od 3 lat. Pamiętam tego chłopaka, zawsze mi się wydawało, że kogoś ma więc dla mnie był tematem tabu. Od jakiegoś roku pracujemy w jednym dziale. Oczywiście złośliwościom z jego strony nie było końca, jakieś dziwne uśmieszki, więc odwdzeczałam się tym samym. I tak sobie trwała ta relacja pośród coraz to bardziej wyszukanych złosliwych tekstów. I tak spotkalismy się na tym piwie. Impreza ok, rozmawiamy w towarzystwie. W końcu towarzystwo się spiło, wszyscy poszli do domu, zostaliśmy ... sami. Zamykali lokal, więc poszliśmy do innego. Od słowa do słowa i stwierdził, że sądził, że go bardzo nie lubię i nie spodziewał się takiego zakonczenia wieczoru. Więc pytam co w tym takiego dziwnego? A on, że zawsze mu sie podobałam, że kiedy się uśmiechałam miał ochotę mnie pocałować, więc ja na to, że był głupi i mógł spróbować :P . No i spróbował. I tak pomiędzy jednym całusem a drugim i rozmową rozstaliśmy się o 4 rano... Dziś w pracy cisza... Wszedł tylko do mojego gabinetu i powiedział, że drukarka już działa. I spytał czy dotarłam do domu. I ... wyszedł. Oczywiście ja spiekłam raka, on trochę też, ale nie wysilał się na żadne złośliwości. Ja również nie. Było to nienaturalne. I teraz się zastanwiam po kiego diabła to wszystko było? Do łózka napewno nie chciał mnie zaciagnąć, bo to nie ten typ. Nie spodziewał się, że jak wytrzeźwieje to w pracy będzie bardzo niezręczna sytuacja? Dodam, ze nie byliśmy pijani tak, żeby nie módz sie kontrolować. I co? Mam udawać, że nic się nie stało? Że nic nie było? Kurde było iść do domu jak wszyscy. I teraz wychodzi mój kompletny brak wiedzy jak się zachowywac w sytuacjach niezbyt naturalnych. Zaczynam się mocno stresować, znów zaczyna mnie boleć brzuch, bo wydaje mi się, że ciężko będzie mi się tu znów pracować, znowu będę się zadręczać i całe moje dobre samopoczucie pójdzie się ******. Ja wiem, że dla wielu wyda się to dziecinne, ale pierwszy raz w życiu odwaliłam taki numer. Kolega z pracy... Było iść do domu!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×