Skocz do zawartości
Nerwica.com

Medytacja - nasza forumowa GRUPA WSPARCIA


Prometeus

Rekomendowane odpowiedzi

brzmi jak polecenie na maturze z języka polskiego

kto medytuje nie wiedząc na czym polega kontrola umysłu? i po co?

 

kiedy umysł kontrolujemy działa zgodnie z naszymi pragnieniami. Jeśli mamy nad własnym umysłem władzę, potrafimy uwolnić go od tzw. przeszkadzających myśli i neuroz. Jest jak ręka, którą kierujemy zgodnie z zamiarem - ręce nie latają nam na lewo i prawo w bezwładzie, mamy nad nimi kontrolę. Nad umysłem nie (biorąc pod uwagę fakt, że jesteśmy na forum o nerwicy). Pozwalamy mu przyjmować do siebie wszystkie śmieci. Rządzą nim złość, zawiść, przywiązanie... wszystko to, co go ogranicza. Odzyskawszy kontrolę nad umysłem - możemy uwolnić się od tego.

 

dodam, że to buddyjskie spojrzenie na medytację. Innego nie znam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestę_redaktorę,

kto medytuje nie wiedząc na czym polega kontrola umysłu? i po co?

 

no np. ja i w sumie nie wiem po co :bezradny: moze spokojniejszy jestem, czuje sie bardziej naturalnie przy tym.

 

brzmi jak polecenie na maturze z języka polskiego

 

bo przyklad najlepiej moglby chyba wyjasnic ten termin, no wiesz taki przyklad z zycia? moglabys napisac.

 

poinformowalas mnie juz co mozna zdzialac dzieki odzyskaniu kontroli umyslu, ale jak ta sama kontrola wyglada, przykladowo nie wiem, mysle, sobie: "o teraz bede wesoly"? cos takiego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a medytuje :P

tylko, nie wiem czy moznaa to nazwac medytacja, siedze sobie, albo klade sie i rozluzniam sie wewnetrznie i spokojny jestem wowczas.

 

w linku, ktory wkleilas jest taki typ medytacji: - spokojne siedzenie, czyli jednak chyba jest to medytacja jak ktos sobie siedzi spokojnie. :)

 

no ale pytania chyba zadalem dobre, bo nie ma odpowiedzi tam w tym linku. ;)

 

 

kiedys probowalem takiej medytacji religijnej czyli buddyjskiej chyba, ale wola takie zwykle uspokojenie sie. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Medytacja buddyjska to nie jest medytacja religijna, choć istnieje coś takiego - np. medytacja chrześcijańska, dzięki której chrześcijanie chcą się zbliżyć do istoty Boga, w którego wierzą. W buddyzmie jedynym "bogiem" jest właśnie Twój umysł i ciało, które umożliwia medytację. To bardziej ćwiczenie umysłu niż jego wyciszanie - taki trening. Dlatego, jako buddyści, "wyobrażamy" sobie pewne aspekty, powtarzamy mantry, które to - powiedzmy - ułatwiają. Powtórzenie 108 razy kilkusylabowej mantry (np. om mani padme hum) zajmuje umysł na chwilę, ale już powtórzenie stusylabowej mantry wymaga wysiłku (i naprawdę nie ma wtedy w głowie miejsca na jakieś głupoty :)). Podobnie medytacją są buddyjskie pokłony. I tak dalej.

 

Wtedy myśli, które przeszkadzają w medytacji pojawiają się, przelatują i znikają, a doświadczeni w medytacji pozwolą np. je uchwycić i swobodnie od siebie odsunąć. Dla mnie to w praktyce oznacza, że jeśli pojawi się w nocy obsesyjna, natrętna myśl, staram się - czerpiąc doświadczenie z medytacji - ją "złapać" i usunąć z umysłu. Nie jest to łatwe.

 

Trudno to wytłumaczyć w kilku słowach - należy poznać w ogóle podstawy i założenia buddyzmu określonej linii (bo np. zupełnie inaczej wygląda medytacja w Karma Kagyu, a inaczej w zen - choć generalnie chodzi o to samo). W każdym razie buddyjska medytacja nie służy relaksowi (choć oczywiście może się pojawić), a raczej oczyszczaniu umysłu.

 

Najlepiej trochę o tym poczytać. W prostych słowach podstawy medytacji wyjaśnia Ole Nydhal w swoich książkach. Ciekawym źródłem jest też strona www.berzinarchives.com (spokojnie, jest po polsku).

 

Nerwicowcom polecam zwłaszcza ten rozdział:

 

http://www.berzinarchives.com/web/pl/archives/sutra/level3_lojong_material/general/hand_fear.html

 

Nie agituję tu za buddyzmem, nie namawiam nikogo, buddyzm nie jest formą leczenia, ale niektórym może pomóc - więc czemu nie? :angel:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestę_redaktorę, dzieki za odp. to chyba juz wiem o co chodzi, jak mowisz mantre to w pewnym sensie kontrolujesz umysl, bo zajmujesz nia swoj umysl i nie ma miejsca na cos innego. wybierasz w tym momencie, w jakims stopniu to co sie dzieje w umsyle i jest mniej miejsca na inne rzeczy.

 

to podobnie jak boli zab, mozna sie uderzyc w palec i wtedy zab mniej boli, bo umysl zajmuje palec.

 

wczytalem sie w ten link o strachu, z tego co zrozumialem trzeba sie jakby wymazac, pozbyc sie wielu rzeczy ktore sie skladaja na czlowieka, tylko co zostanie wtedy? i czy jest to mozliwe, czy to nie jest wyobrazenie tylko? ja nie wiem, ale to, ze buddysci maja wytrenowane umysly to juz czytalem, robili im badania i wyszlo, ze roznili sie od zwyklych ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, medytuję 3 lata. Medytacja jest ok, ale jest w niej mały haczyk, oczywiście jeżeli medytuje się racjonalnie nie powinny wystąpić jakieś poważniejsze zagrożenia. Medytacja z czasem pomaga nam popatrzeć na strumień myśli tak, jakbyśmy byli tylko świadkami myślenia, a nie myślicielami, więc możemy zacząć nabierać dystansu do samych myśli i bagażu, który ze sobą niosą, zachodzi także zjawisko "wypłukiwania myśli" z czasem stajemy się co raz spokojniejsi. Haczyk jest jednak w tym, że im "głębiej" brniemy tym tym większe brudy naszej psychiki wypływają na powierzchnię,a osoba, która ma problemy psychiczne jest w grupie zwiększonego ryzyka. Dlatego takie osoby powinny do medytacji podchodzić szczególnie ostrożnie, z głową!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, medytuję 3 lata. Medytacja jest ok, ale jest w niej mały haczyk, oczywiście jeżeli medytuje się racjonalnie nie powinny wystąpić jakieś poważniejsze zagrożenia. Medytacja z czasem pomaga nam popatrzeć na strumień myśli tak, jakbyśmy byli tylko świadkami myślenia, a nie myślicielami, więc możemy zacząć nabierać dystansu do samych myśli i bagażu, który ze sobą niosą, zachodzi także zjawisko "wypłukiwania myśli" z czasem stajemy się co raz spokojniejsi. Haczyk jest jednak w tym, że im "głębiej" brniemy tym tym większe brudy naszej psychiki wypływają na powierzchnię,a osoba, która ma problemy psychiczne jest w grupie zwiększonego ryzyka. Dlatego takie osoby powinny do medytacji podchodzić szczególnie ostrożnie, z głową!

Dokładnie z tym także należy uważać i to bardzo bo można sobie zrobić więcej krzywdy niż pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestę_redaktorę, dzieki za odp. to chyba juz wiem o co chodzi, jak mowisz mantre to w pewnym sensie kontrolujesz umysl, bo zajmujesz nia swoj umysl i nie ma miejsca na cos innego. wybierasz w tym momencie, w jakims stopniu to co sie dzieje w umsyle i jest mniej miejsca na inne rzeczy.

 

- w mantrze ważne jest jej przesłanie (tj. to, co znaczy, bo to jakby sygnał wysyłany do świata), ale przede wszystkim w mantrach ważne jest ich brzmienie. Po krótce tak to właśnie można wyjaśnić - zajmują umysł.

 

wczytalem sie w ten link o strachu, z tego co zrozumialem trzeba sie jakby wymazac, pozbyc sie wielu rzeczy ktore sie skladaja na czlowieka, tylko co zostanie wtedy? i czy jest to mozliwe, czy to nie jest wyobrazenie tylko? ja nie wiem, ale to, ze buddysci maja wytrenowane umysly to juz czytalem, robili im badania i wyszlo, ze roznili sie od zwyklych ludzi.

 

- wiesz, w buddyzmie dąży się do oświecenia, nirvany, a więc - na dobrą sprawę - do niczego właśnie. :)

 

-- 09 kwi 2013, 21:30 --

 

villah, racja, dlatego tak, jak napisałam wyżej - ja dla własnego bezpieczeństwa na pewien czas odpuściłam medytację. Zresztą nawet gdzieś czytałam, że sami buddyści osobom z problemami psychicznymi radzą najpierw wyleczyć je, a dopiero później próbować medytacji, zwłaszcza buddyjskiej. Nie można jej traktować jak lekarstwa (albo: zamiast lekarstwa), bo można sobie zrobić krzywdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

- w mantrze ważne jest jej przesłanie (tj. to, co znaczy, bo to jakby sygnał wysyłany do świata), ale przede wszystkim w mantrach ważne jest ich brzmienie.

czyli buddyzm zaklada, ze rzeczywistosc nie jest obojetna?

 

wczytalem sie w ten link o strachu, z tego co zrozumialem trzeba sie jakby wymazac, pozbyc sie wielu rzeczy ktore sie skladaja na czlowieka, tylko co zostanie wtedy? i czy jest to mozliwe, czy to nie jest wyobrazenie tylko? ja nie wiem, ale to, ze buddysci maja wytrenowane umysly to juz czytalem, robili im badania i wyszlo, ze roznili sie od zwyklych ludzi.

 

- wiesz, w buddyzmie dąży się do oświecenia, nirvany, a więc - na dobrą sprawę - do niczego właśnie. :)

 

na tych mantrach wchodzilas do nirvany? i jak sie wtedy czulas?

 

-- 09 kwi 2013, 22:00 --

 

villah, czyli w medytacji czlowiek sie rozszczepia tak jakby, na dwie polowki i jedna obserwuje a druga sie oddala?

 

aaa skomplikowane to, ja sobie lubie spokojnie posiedziec chwile, wyciszyc sie lekko i juz, aczkolwiek tam w googlach pisali, ze w nirvanie czlowiek jest szczesliwy. :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czyli buddyzm zaklada, ze rzeczywistosc nie jest obojetna?

- nie jest obojętna, wszystko, co na rzeczywistość się składa, jest ścieżką do oświecenia. Chodzi o to, żeby to dobrze wykorzystać, ale nie przywiązywać się i nie dać zniewalać. Wszyscy ludzie to buddowie, świat wypełnia miłość i jedna harmonia :-) Wiem, że brzmi to jak nawiedzona gadka, ale jeśli pomyślisz o tym na spokojnie - to łatwiej jest do świata podchodzić z miłością (ale dystansem) niż złością i lękiem.

 

na tych mantrach wchodzilas do nirvany? i jak sie wtedy czulas?

- na mantrach się medytuje, a medytacja prowadzi do nirvany. Z tym, że osiągnięcie tego stanu (oświecenia) to nie jest takie hopsa sa. Ja osobiście nie znam nikogo, kto tego doświadczył. Lamowie podobno niektórzy tak :) A niektórzy potrzebują na to kilka wcieleń (reinkarnacja)

 

aaa skomplikowane to, ja sobie lubie spokojnie posiedziec chwile, wyciszyc sie lekko i juz

 

- i bardzo dobrze! Dla jednych może to być powtarzanie mantr, dla innych jogging, chodzenie po górach czy słuchanie muzyki w skupieniu. Nie środki są ważne, ale cel. Wszystko, co sprawia, że stajemy się lepszymi ludźmi - jest dobre :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saraid, mi chodzi o fundamentalne właściwości rzeczywistości, o jej charakter i naturę, a nie, że nie mam wpływu na przebieg mojego życia w tej rzeczywistości.

 

pisząc, że rzeczywistość jest przygodna, miałem na myśli, że gdy np. tsunami zniszczy wioske, to nie jest to częścią jakiejś spójnej całości, nie dzieje się to w jakimś celu a po prostu dzieje i taki jest charakter rzeczywistości, obojętnej na człowieka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

buddyzm zakłada, że rzeczy się po prostu dzieją i wydarzają, my nie mamy na to wpływu. Cały sęk polega na tym, żeby one nie miały wpływu na nas. Żeby nie walczyć ze światem, ale pozwolić mu stawać się, jednoczesnie pracując nad własnym umysłem - żeby był od takich przywiązań wolny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Haczyk jest jednak w tym, że im "głębiej" brniemy tym tym większe brudy naszej psychiki wypływają na powierzchnię,a osoba, która ma problemy psychiczne jest w grupie zwiększonego ryzyka. Dlatego takie osoby powinny do medytacji podchodzić szczególnie ostrożnie, z głową!

 

Brudy powinny wypływać i powinniśmy być ich świadomi, a wtedy naturalnie przeminą. Zawsze powtarzam, trzeba być dla siebie łagodnym nauczycielem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Haczyk jest jednak w tym, że im "głębiej" brniemy tym tym większe brudy naszej psychiki wypływają na powierzchnię,a osoba, która ma problemy psychiczne jest w grupie zwiększonego ryzyka. Dlatego takie osoby powinny do medytacji podchodzić szczególnie ostrożnie, z głową!

 

Brudy powinny wypływać i powinniśmy być ich świadomi, a wtedy naturalnie przeminą. Zawsze powtarzam, trzeba być dla siebie łagodnym nauczycielem.

 

 

Chyba jednak zasada jest taka, że dajesz z siebie tyle, na ile masz sił, jedni potrafią godzinami, a inni dniami praktykować. No ale najrozsądniejsza jest rozwaga, którą wykazuje jestę_redaktorę, jeżeli czuje że lepiej będzie odsunąć praktykę na jakiś czas, to najlepiej tak zrobić, ja osobiście przeżyłem 2 letnie odosobnienia, widziałem się tylko z najbliższymi i wyniki są większe. Budda chyba siedział pod drzewem 11 lat, to jest moc, albo Ramana Maharishi, nieprześcigniony, który się urzeczywistnił.

 

-- 10 kwi 2013, 14:39 --

 

 

- w mantrze ważne jest jej przesłanie (tj. to, co znaczy, bo to jakby sygnał wysyłany do świata), ale przede wszystkim w mantrach ważne jest ich brzmienie.

czyli buddyzm zaklada, ze rzeczywistosc nie jest obojetna?

 

wczytalem sie w ten link o strachu, z tego co zrozumialem trzeba sie jakby wymazac, pozbyc sie wielu rzeczy ktore sie skladaja na czlowieka, tylko co zostanie wtedy? i czy jest to mozliwe, czy to nie jest wyobrazenie tylko? ja nie wiem, ale to, ze buddysci maja wytrenowane umysly to juz czytalem, robili im badania i wyszlo, ze roznili sie od zwyklych ludzi.

 

- wiesz, w buddyzmie dąży się do oświecenia, nirvany, a więc - na dobrą sprawę - do niczego właśnie. :)

 

na tych mantrach wchodzilas do nirvany? i jak sie wtedy czulas?

 

-- 09 kwi 2013, 22:00 --

 

villah, czyli w medytacji czlowiek sie rozszczepia tak jakby, na dwie polowki i jedna obserwuje a druga sie oddala?

 

aaa skomplikowane to, ja sobie lubie spokojnie posiedziec chwile, wyciszyc sie lekko i juz, aczkolwiek tam w googlach pisali, ze w nirvanie czlowiek jest szczesliwy. :105:

 

No właśnie Twoje myślenie jest rozszczepieniem, nasze ciągłe myślenie to rozszczepienie. Gdy w medytacji dojdziesz do pewnego poziomy, zaczniesz sobie zdawać spraw, że prawdziwy Ty nie myśli, Twoja prawdziwa natura to "nie-myślenie", ale to nie oznacza, że jesteś głupcem, co raz bardziej możesz używać umysłu jako narzędzie, a nie na odwrót, mozesz to robić efektywniej i bardziej świadomo, większość ludzi jest sługą umysłu. Ujrzenie swojej prawdziwej natury jest wyzwalające, gdyż zaczynasz sobie zdawać sprawę z tego, że umysł Cię nie definiuje ostatecznie.Może teraz nabierać dystans do jego humorów, do jego spekulacji na temat rzeczywistości, umysł już nie potrafi manipulować Tobą, jak chce, nie ma na Ciebie tak wielkiego wpływu, potrafisz nawet śmiać się z jego prób wpływu na Ciebię. A Twoja prawdziwa natura to bezkresna przestrzeń, przepełniona spokojem,w której również odbywa się myślenie, a więc wichura na morzu spokoju. Zawsze jednak możesz stać się spokojem i popatrzeć na wichurę z boku.

 

Większość ludzi uważa się za myśliciela, tego który myśli, ale myśli są jakby nam "narzucane", porostu myśli "się dzieją" i mogą one wpływać na Ciebie lub Ty możesz wpływać na myślenie, zależnie od Twojego stopnia świadomości.

 

Trochę to wszystko skomplikowane, a z pewnością takie gadanie komplikuje praktykę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O tym że myśli się "dzieją" łatwo sprawdzić, wystarczy sobie powiedzieć: "usiądę w ciszy i przestanę myśleć przez 10 minut". Na zasadzie zawzięcia się i oporu niemożliwe. Ale ja interpretuję to tak: człowiek ma mniej i bardziej uświadomione sfery psychiki, ta która się wtedy przebija to takie jakby my, ale nie do końca kontrolowalne w danej chwili. Samo pojęcie "ja" zakłada że z czegoś się to musi składać. Można jeszcze powiedzieć, że z niczego. Ale ja nie jestem przekonany do tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

villah, ja to widze tak, ze jest zlozony dynamiczny proces i to mozna nazwac umownie ja, na ten proces skladaja sie mysli i cialo, a 'bezkresna przestrzen' to nie jest prawdziwe ja tylko tez jakis stan fenomenalny, czesc tego procesu.

 

tez tak macie, ze odczuwacie nude jak medytujecie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×