Skocz do zawartości
Nerwica.com

moje zaburzenie wstępnie zdiagnozowane


Sisley

Rekomendowane odpowiedzi

Po moich wielu przebojach, namowach męża i mamy wybrałam się wczoraj do psychiatry. Po rozmowie lekarz nie stwierdził że czeka mnie dużo pracy, mam poważne zaburzenia- jakies deskrutkcyjne, problem z uczuciami i emocjami, jakieś nerwice, dda, no poprostu mix wielu zaburzeń. Dostałam wstępnie dwa leki: Zoloft oraz Tegretol. Mam skierowania na terapię psychodynamiczną aby wywlec wszystkie moje emocje, uczucia i zebym nauczyla sie to zwalczyc. Moze na takiej terapii zdiagnozuje mnie terapeuta bo chcialabym w sumie wiedziec co mi dokladnie jest. Na chwile obecna czuje sie jak "wariatka", mam wrazenie ze mam wypisane na czole ze jestem zaburzona i to bardzo. Czuje sie tka zaszcztuta tym wszystkim, psycholog ktora mnie skierowala do psychiatry zasygnalizowala problem ale nie myslalam ze jest powazny. Psychiatra chciala zebym moze zaczela od jakiegos osrodka zamknietego ale to nie wchodzi w moim przypadku w gre. Mam za duzo zobowiazan i planow i taki pobyt zaburzyl by wszystko. Zreszta nie chce miec w "papierach" ze leczylam sie psychiatrycznie...

Nie chce zebyscie mnie osadzali albo cos z tych rzeczy, poprostu potrzebuje takiego miejsca gdzie moge porozmawiac z osobami ktore maja podobne problemy zeby nie czuc sie na maksa osamotniona ze wszystkim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wybrałam się wczoraj do psychiatry. Po rozmowie lekarz nie stwierdził że czeka mnie dużo pracy, mam poważne zaburzenia- jakies deskrutkcyjne, problem z uczuciami i emocjami, jakieś nerwice, dda, no poprostu mix wielu zaburzeń

 

Mogłaś spytać psychiatrę o konkretną diagnozę. Jedyne co jest klarowne to syndrom

DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików)- czyli w Twojej rodzinie był problem alkoholowy.

 

Moze na takiej terapii zdiagnozuje mnie terapeuta bo chcialabym w sumie wiedziec co mi dokladnie jest.

 

Wątpię. Psychologowie i terapeuci nie są od diagnozowania, od tego są lekarze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wybrałam się wczoraj do psychiatry. Po rozmowie lekarz nie stwierdził że czeka mnie dużo pracy, mam poważne zaburzenia- jakies deskrutkcyjne, problem z uczuciami i emocjami, jakieś nerwice, dda, no poprostu mix wielu zaburzeń

 

Mogłaś spytać psychiatrę o konkretną diagnozę. Jedyne co jest klarowne to syndrom

DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików)- czyli w Twojej rodzinie był problem alkoholowy.

 

U mnie jeszcze doszly inne zachowania, mysli ktore powoduja ze moj problem to troche wiecej niz dda, nie chce na chwile obecna az tak bardzo uzewnetrzniac sie- musze chyba dojrzec do tego by tak otwarcie pisac/mowic o sobie.

 

Co do diagnozy, nastepna wizyte mam za miesiac to sie zapytam lekarki jaka mi postawila.

 

Myslalam ze terapeuta mnie bedzie potrafil zdiagnozowac a tu zonk, lekarz tylko ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychiatra to lekarz czyli ktoś kto ukończył 6-letnie studia na kierunku lekarskim (medycyna) na Uniwersytecie/Akademii Medycznej, odbył 13-miesięczny lekarski staż podyplomowy, zdał Lekarski Egzamin Państwowy- i uzyskał tytuł lekarza, a następnie odbył 5,5 letnią specjalizację z zakresu psychiatrii i uzyskał tytuł lekarza specjalisty- psychiatry. Jeśli podjął doktorat to później posługuje się tytułem dr n. med. - doktor nauk medycznych. Jest od diagnozowania i wypisywania recept.

 

Psycholog to ktoś kto ukończył na Uniwersytecie/Szkole Wyższej 5-letnie jednolite studia magisterskie na kierunku psychologia i zdobył tytuł magistra. Psycholog jest od opiniowania, orzecznictwa, testów psychologicznych, krótkotrwałej pomocy, konsultacji psychologicznych itp.

 

Psychoterapeuta może, ale nie musi być zarazem psychologiem lub lekarzem psychiatrą. Może mieć ukończone studia humanistyczne lub medyczne. Żeby zostać psychoterapeutą musi jednak ukończyć podyplomowe studia lub szkołę psychoterapii co trwa w Polsce 4 lata. Do psychoterapeuty zwracamy się po długoterminową pomoc jeżeli chcemy uzyskać określoną zmianę w funkcjonowaniu, terapia może trwać od kilku miesięcy do kilku lat. Psychoterapeuta zajmuje się zaburzeniami psychicznymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ok, dziekuje za tak dokladne wyjasnienie pojec :smile:

 

-- 11 cze 2013, 04:16 --

 

Mam problem, odstawiony mialam przez psychiatre zoloft bo mialam poglebienie stanow depresyjnych, mysli samobojcze. Zostal mi sam Tegretol, wszystko bylo w miare ok, zaczelam czuc sie otepiala, osowiala, wykonywalam bezwiednie czynnosci np. przechodzilam przez jezdnie nie rozgladajac sie. Czulam sie rowniez "dziwnie" mialam wrazenia bycia obserwowana przez ludzi, nie wiem jak to opisac, poprostu czulam sie dziwnie. Tegretol wyciszyl mi na tyle moje ataki zlosci ze bylo ok, w czwartek mialam drobna sprzeczke z mezem i pojawil sie pierwszy wybuch zlosci od czasu leczenia. Byl on krotkotrwaly, dosc intenrsywny ale nie taki jak poprzednie. Skonczylo sie to natomiast strasznym zjazdem i proba samobojcza. Wzielam reszte tabletek tegretolu, popilam wodka. Efekt jaki byl latwo sie domyslec nieciekawy. Maz pod wplywem tego co sie stalo kazal mi odstawic lek przez to wydarzenie i bezwiednie poddalam sie temu i od piatku nie biore lekow. Zaczynam sie zastanawiac czy dobrze robie, kurde boje sie ze znowu bede miec wybuchy zlosci, ze nie bede panowac nad soba. Czuje sie zle z tym co zaszlo i wstydze sie tego. We wtorek za tydzien mam wizyte u psychiatry i mysle czy nie brac spowrotem tegretolu i przemilczec ten incydent i zabrac sie calkiem za to co mi lekarz proponuje- zapisac sie na terapie. wtedy powinno wszystko dzialac jak trzeba?

 

Kurcze pojawia sie teraz problem z mezem, nie mam pojecia co z tym zrobic. Moja wizyta u psychiatry byla glownie za namowa mamy i jego. Poszlam, zaczelam brac leki ale na terapie sie nie zapisalam, maz twierdzil ze jestem spokojniejsza po lekach, widzi ze cos sie dzieje na lepiej. Nastepnie na moje jeki ze niechce mi sie chodzic 3 razy w tyg na terapie stwierdzil ze wystarczy jak z nim bede rozmawiac. teraz po calym incydencie stwierdzil ze ja jednak zadnych lekow i lekarza nie potrzebuje i minie mi wszystko jak zaczne sie spelniac zawodowo, ze swoje objawy i problemy wymyslilam sobie i w necie cos wyczytalam...

W takim razie po co mi mowil ze mam isc do lekarza, poszlam- lekarz stwierdzil ze jest mocno nie tak, trzeba sie leczyc,maz stwierdzil ze ok, bedzie mnie wspieral a teraz wyskakuje z takim tekstami.

Nie wiem juz nic, mam metkik w glowie, czuje sie koszmarnie i zlekcewazona/oszukana, no nie wiem jak to ubrac slowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×