Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak sensu zycia


onegdaj

Rekomendowane odpowiedzi

najgorsze jest uczucie tego braku sensu i braku sił ktore najczęściej dopada mnie w miejscach publicznych, na imprezach, kiedy widze tych wszystkich frywolnych ludzi którzy niczym się nie przejmują, zazdroszczę im i jednoczesnie nie widzę sensu w ich życiu ani w moim....

 

http://whilsttherapy.wordpress.com/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie widzę w niczym sensu. Cały czas przez cały dzień zastanawiam się nad sensem życia, ale nic nie mogę wymyśleć. Myślę o śmierci i zastanawiam się co będzie po niej. Wszystko wydaje mi się bez sensu. Mam katastroficzne myśli.

Mam plany i marzenia ale jak sobie pomyślę o tym co chcę robić zaraz pojawia się myśl: umrzesz. Często budzę się z myślą, że umrę, już od dawna wiem, że umrę, jakoś wcześniej mi to nie przeszkadzało, a teraz nie daje mi to żyć, czuję się jakbym była w szoku, że umrę, jakbym to przed chwilą odkryła. Zawsze w dzieciństwie wydawało mi się, że jestem nieśmiertelna. Wszyscy wokół umierali, a mi się wydawało, że ja i moi bliscy będą żyć wiecznie. Dopóki śmierć nie dotknęła kogoś z mojej rodziny.

Drażnią mnie słowa: ,,no cóż, takie jest życie''. Ja się nie umiem pogodzić z tym, że ,, takie jest życie'' a nie takie jak my chcemy.

Mam słomiany zapał, na początku mam bardzo silne chęci żeby się czegoś np. uczyć, duży entuzjazm, a po krótkim czasie się wypalam.

Często mam odczucia że nie pasuję do tego świata, że jestem z innej planety, nierzadko czuje się samotna wśród ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja cierpię na permanentny brak sensu życia

Ja też. Nie mam zwyczajnie po co żyć. Na niczym mi nie zależy. Nic nie sprawia przyjemności. Czy oddział dzienny by tu coś pomógł? Mam skierowanie, ale nie mogę się zdecydować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy patrzę na świat, ludzi a nawet zwierzęta to myślę sobie że tam gdzie jest życie tam jest też jakiś sens, chociaż niełatwo go uchwycić.

Wydaje mi się, że człowiek raczej szuka sensu poza sobą, jakby go otrzymuje. Kiedyś otrzymywał od kultury, jakieś przekonanie skąd pochodzę i dokąd zmierzam. Teraz to trochę zanikło, niby wiem skąd pochodzę a nie wiem, niby gdzie mam zmierzać skoro niczego nie osiągnę i zdechnę jak pies. I wszystko wydaje się bez sensu. Dzieci z upośledzeniem też umierają bez jakiś osiągnięć, a jednak w wielu przypadkach ich rodzina nie ma wątpliwości że ich życia miało sens, chociaż też nie zawsze potrafią określić jaki.

W wypadku osób z zaburzeniami (nas) chyba bardziej dominujące jest takie poczucie bezsensu, a w dodatku często choroba wytrąciła nas z naszego wcześniejszego rytmu, zajęć, życia które "miało sens", teraz go "nie ma". Piszę w cudzysłowie, bo ten sens jest chyba bardziej efektem uczucia bezsensu i samotności niż jakiś filozoficznych rozważań. Normalnie kiedy mówimy komuś że "twoje życie jest bez sensu" to jest to raczej wyraz jakieś nienawiści, pogardy, może więc takie przekonywanie że moje życie jest bez sensu jest stłumionym wyrazem nienawiści do świata w którym żyjemy, otoczenia?

troche bezsensu post.. :mrgreen:
:lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

łapie się na tym, że sens postrzegam jako układanie się wszystkiego w jedną całość, czyli, że wszystkie wydarzenia na świecie pasują do siebie i się uzupełniają jak cegły budujące symetryczną budowlę, a kiedy nie mogę tego dostrzec w otaczającej rzeczywistości tzn. jedynie w bardzo lokalnych jej aspektach, to świat wydaje mi się nihilistyczny.

 

myślę jednak, że są inne podejścia do sensu życia i staram się takie rozważyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy ktos tu z np. wypowiadajacych sie na kartach tego tematu znalazl w koncu sens zycia? ja czasem mysle, ze czlowiek to tylko etap posredni, istnieje bo tak wyszlo bez glebszego znaczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mbleble1990,

 

moze sformuluje pytanie inaczej. napisales, ze zycie nie ma sensu wiec oceniles je odnoszac do jakichs warunkow, ktore ten sens nadaja. jakie to warunki?

 

podam przyklad obrazujacy sedno mojego pytania.

 

patrze na kobiete i mowie ze brak jej urody. odnosze sie tu do warunkow mojego uznania urody np. proporcjonalna twarz, pelne usta, maly nos, szczupla sylwetka itd.

 

zeby czemu zaprzeczyc trzeba miec tego wyobrazenie lub warunki istnienia tego czemu sie przeczy.

 

zaprzeczyles sensowi zycia wiec kiedy by on byl wg Ciebie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje sie to wszystki jednak jakims przypadkiem, bez jakiegokolwiek znaczenia dla bezmiaru wszechswiata. Moze jakbysmy byli wieksi w skali wszechswiata albo wszechswiat byl mniejszy. Ale tak nie jest bo znamy jego rozmiar. Badanie go czy odkrywanie jest tez bez znaczenia dla kosmosu, no chyba ze odkrywajac tworzymy go xd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mbleble1990, ja myśle, ze sam rozmiar wszechswiata ma tu małe znaczenie.

za to to o przypadku to już bardziej - gdyby człowiek był czyims zamiarem, celem, można by było mówiąc o sensie, wtedy film nie byłby pozbawiony fabuły ;)

 

jednak jeśli świat do czegoś zmierza mocą samej logiki, to też byłby to film fabularny, w każdym razie na pewno nie zbiór chaotycznych obrazków, a jeśli ludzie mają tu jakieś swoje role, tzn. są manifestacjami tego zmierzającego dokądś świata? przejawami jego dążenia i kierunku? jest tu jakaś przynajmniej namiastka sensu moim zdaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×