Skocz do zawartości
Nerwica.com

Emocje w nerwicy...


kukubara

Rekomendowane odpowiedzi

a ja tam bym niechciala pozapominac wszystkiego....

w zyciu bym niechciala zapomniec np moich dzieci, tego ze ich urodzilam, ich pierwszych kroczkow, slow "mama". gdy bylam mloda zdazalo mi sie pare takich chwil, do ktorych teraz wracam. chociaz to bardzo boli, ze to juz nigdy niewroci, i boli, ze to wlasnie nerwica stala sie dla mnie nastepnym oddzialem mojego zycia. ile ich jeszcze bedzie,? i czy wszystkie u jej boku? niewiem, teraz mam tak, ze szukam sensu istnienia i oprocz wychowania dzieci, niewidze zadnego innego.

jesli chodzi o reinkarnacje. to moze i tak, bo niewiem czy wy, bo ja mam czasami takie momenty, jakbym to juz widziala, znala dane miejsce, w ktorym akurat sie znajduje, to sa przeblyski jakby sytuacji, ktore z kąds pamietam.... macie tez tak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziecko, moje marzenie. Jedyne, jakie mi zostało. Ale jestem najprawdopodobniej bezpłodna, do tego nie sztuka urodzić...

Chciałabym stworzyć mojemu maleństwu życie, jakiego ja nie miałam... Pewnie byłabym nadopiekuńcza ;)

 

Ale wracam do tematu...

Dzisiejszy dzień rozpoczął się od kłótni z facetem. Powiedziałam mu spokojnie, że kiedyś marzyłam, żeby to on mnie obudził rano, na stole czekała kawa... że potem pomoże mi w domowych obowiązkach... A on na mnie z mordą.

Nie chodzi o zawiedzenie facetem. Chodzi o to, że kłócąc się dziś z nim czułam pustkę. Wszystko było mi obojętne. Nie ruszyło mnie. Zresztą, nie tym martwię się najbardziej. W ubiegłym tygodniu na przykład byłam świadkiem pobicia mojej szefowej przez jej męża, a mojego szefa. Nie ruszyła mnie ta akcja. Nic w związku z tym nie czuję. Zastanawia mnie, czy to pustka emocjonalna, czy zobojętnienie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się bardzo wstydzę- a kiedyś jeszcze bardziej. Zawsze uchodziłam za twardą osobę - i mi to odpowiadało. Na pogrzebie ojca nie uroniłam ani łezki żeby wścibskie sąsiadki nie widziały. Tylko zaciskałam zęby. A zawsze jak płakałam to w samotności. Przez ostatnie parę lat troszkę trudno mi było ukrywać łzy, bo było nawet tak że na ulicy czy na wykładach potrafiłam sie rozryczeć (tak delikatnie ale jednak) . Trudno to ukryć. Dlatego zawsze chodzę w okularach - chociaż nie powinnam. Mogę się w razie czego za nimi schować. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam takie pytanie do Was... kolejne juz... tak sie zastanawiam kiedy powroca moje uczucia, emocje i minie pustka? napiszcie prosze, kto tak mial i czy to minelo i po jakim czasie, bo to juz mnie tak meczy ze nie daje rady...dodam ze leki mecza mnie juz od dawna, tzn. z kilkumiesieczna przerwa, jakos ponad miesiac temu powrocily... od tego czasu czuje pustke, brak uczuc, najbardziej mnie dobija to ze ten brak uczuc takze jst w stosunku do mojego chlopaka... i juz sama nie wiem czy go kocham czy to tylko (lub az) skutek lekow... czy w ogole mozliwe jest to zeby uczucia wrocily takie jakie byly przed lekami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hania@, niestety nie znam odpowiedzi na Twoje pytania. Sama od dwóch miesięcy cierpię na zaburzenia afektu. Mi to tak nie przeszkadza na co dzień, ale wiem, że nie jest to normalne ani zdrowe. Dwa tygodnie temu próbowałam się zabić, żeby poczuć. Nic z tego. Na pewno wiele zależy od Nas samych i od tego, czy sobie pomożemy czy nie. Do tego czasu pozostaje nam cierpliwie czekać i się nie obwiniać ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyszlo mi to wlasnie do glowy. Nie twierdze, ze od razu to jakas rewolucyjna mysl, w ktora trzeba wierzyc... ...sama w to nie wierze do konca, ale ta wizja przyniosla mi nieco ulge... wiec sie dziele...

otoz...

zyjemy w swiecie, w ktorym przez 15 minut mijamy na ulicy wiecej osob, niz przecietny czlowiek widzial przez prawie 2 tysiace lat w ciagu calego swojego zycia...

w swiecie, gdzie edukacja nie jest szansa, ktora witamy z usmiechem na ustach, tylko zmudnym, wieloletnim obowiazkiem, wiazacym sie przede wszystkim z uzeraniem sie z ludzmi pelnymi goryczy i niezrozumienia

gdzie zycie rodzinne ogranicza sie czesto do wspolnego wgapiania sie w dziwne, kolorowe pudelko

gdzie jestesmy zmuszeni sila do ogladania ogromnych bilboardow zachecajacych nas do stawiania coraz wiekszych oczekiwan sobie samym i wszystkim dookola...

i nie radzimy sobie z tym i nie potrafimy sie na to zgodzic... moze wiec problem tylko czesciowo lezy w nas, a czesciowo w rzeczywistosci...

tutaj sie urywa ta moja zlota mysl, nie wiem, moze cos w tym jest?... jak myslicie?...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sama w to nie wierze do konca, ale ta wizja przyniosla mi nieco ulge...

Znam to uczucie ;) Mi też czasem taka myśl przynosi ulgę. Na momencik.

 

Właśnie oglądałam film: Bordertown, o strefie wolnego handlu w Meksyku (nie pamiętam nazwy miasta), gdzie poza wyzyskiem, mordowano masowo kobiety. He, mordowano - nadal ten proceder trwa...

Taka refleksja, film świetnie oddaje Twoją myśl przewodnią. Zresztą, wiele takowych na pewno by się znalazło ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co ty gadasz a jak dostajesz raka albo schizofreni albo sie rodzisz z wadą serca to też jest nasza wina jak zabije cie powódź też nasza wina. Nie wszyscy dostali nerwicy z powodu innych ludzi napewno są też tacy co ją dostali z powodu tych pieprzonych wad świata np. hipochondrycy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mowie ze to nie ze swiatem jest cos nie tak tylko z nami , ale nie twierdze ze to nasza wina.. nie unos sie tak bo ci zylka peknie.

 

 

a jak dostajesz raka albo schizofreni albo sie rodzisz z wadą serca to też jest nasza wina jak zabije cie powódź też nasza wina

 

na pewno nie wina swiata..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehehe a dla mnie to bardzo proste podarzamy za usa..

tryb konsupcyjny+plus narodowe sztandarowe cechy polakow..(chamstwo,zadrosc,zawisc,obluda)

ogladalem ostanio film i rozjasnilo mi w glowie...wszytko jest napedzane przez reklamy musimy miec wiecej i wiecej coraz wiecej..sasiad ma inni maja,tyrac szamac kimac.. a wszytko dlatego ze stalismy sie zbyt pazerni na wszytko..pojechalo troche osob zagranice i juz wszyscy mysla ze odrazu nasz standart zycia powinien byc jak w angli i tp...

wiec narzucamy sobie jarzmo bycia naj..bezwglednej nauki pracy wszytko po to zeby nakrecac tryb konsupcyjny\,w telewizji wszysc y usmiechnieci na bilbordach szczescie i zapominamy..o nieszczesciu..

wypowiedz psychiatry z filmu:Ludzie mysla ze wezma tabletke i beda szczesliwi(ze szczescie ma byc wieczne i ciagle ) a to nie prawda zycie czlowieka w wiekszosci opiera sie na cierpieniu i trzeba to przyjac do wiadomosci ze nigdy nie bedziemy szczesliwi ciagle i jak kazdy czlowiek ma gorsze i lepsze dni..(cytowane z pamieci,bardzo madry czlowiek z tego psychiatry)

usa-ponad polowa ludzi wpierdziela antydepresanty(somma -nie wiem co to znaczy ale tak okreslil ten psychiatra antydpresanty:) a taki kraj do ktorego ciagle darzymy...gdzie aspiracjie sa ponad mozliwosci...gdzie jestesmy atakowani przez reklamy i ciagla presje zdobywania...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie mysla ze wezma tabletke i beda szczesliwi(ze szczescie ma byc wieczne i ciagle ) a to nie prawda zycie czlowieka w wiekszosci opiera sie na cierpieniu i trzeba to przyjac

ale mnie wkurzyłeś tą wypowiedzią to nie prawda że życie człowieka opiera sie na cierpieniu ja pamiętam jakie życie miałem przed nerwicą i wcale nie było więcej chwil cierpienia od fajnych chwil

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pamiętajcie że cywilizacja powstała po to by ochronić człowieka przed okrutnymi zasadami natury poto aby zwiększyć komfort życia i uczynić je ciekawszym oczywiście wystąpiły błędy jak skażenie środowiska zbyt duży pęd do komsumcji ale mimo to człowiek stara sie stworzyć dobrą cywilizacje pracuje sie nad naturalnymi źródłami energi zapobiega chorobom itp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wszytko jest napedzane przez reklamy musimy miec wiecej i wiecej coraz wiecej..sasiad ma inni maja,tyrac szamac kimac.. a wszytko dlatego ze stalismy sie zbyt pazerni na wszytko..

 

mniej wiecej o to mi chodzilo... za rogiem zawsze jest cos lepszego, tak ciezko osadzic sie w sobie i powiedziec sobie, ze juz wystarczy, to juz jest ten moment kiedy moge siebie zaakceptowac w pelni... nie jutro, kiedy bede miala lepsza prace, ani za tydzien, kiedy schudne jeszcze ze dwa kilo... i moze to zabrzmi dziwnie, ale moim zdaniem to jest nam wpychane do glowy... na ludzkim braku akceptacji siebie zarabia sie grube pieniadze...

 

ale nie twierdze, ze tylko ze swiatem jest cos nie tak... ani ze tylko z nami, Jovita...

 

I faktycznie, jak na moje jest cos z tym systemem autodestrukcji dla nieprzystosowanych jednostek...

 

I wiem, ze to juz chaos, ale jeszcze jedno. Za cierpienie na tym swiecie n i k t nie ponosi winy... ...i tak fajnie byloby przestac szukac winnych, katow i ofiar :(

Wlasnie, sluchajcie, a jak to bylo z Hiobem? Czy on przypadkiem nie przestal dostawac od Boga tych potwornych cierpien kiedy zaakceptowal swoj los?... Mi by to tak pasowalo ale juz nie wiem czy tak to bylo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi sie podoba anglia czy niemcy bo tam system jest nastawiony na to ze pomaga szlabszym..bo przeciez nie kazdy w zyciu daje sobie rade..natomiast polska jest narodem idywidalistow nie oszukujmy sie kazdy sobie i to wzrowrogi sosob i niczym sie nie rozni od dzungli..

co do ludzi to 70% kwalifikuje sie do leczenia w szpitalu psychiatrycznym..

wiesz to co nas dopadlo nie oznacza w moim wypadku ze jestem zlym czlowiekiem satram sie pomagac,radzic itp i nie ozacza to ze jestesmy od innych gorsi bo jak popatrze sie na takch skurs...ktorzy tyle zla wprowadzaja w obieg..to dopiero dostrzegam ze my jestesmy czuleni na zlo..

a co do hioba chodzilo oto ze on pomimo ze stracil wszytko nadal wiezyl w boga i go kochal i za to mu bog wynagrodzil(bo hiob byl wstawiony na probe przez Boga za posrednictwem szatana ktory powiedzial ze jak hiobowi wszyko zabierze to on sie od boga odroci,jednak tak sie nie stalo)

czuje sie jaby do mnie to bylo adresowane.czyli dla mnie nauka wychodzi cokolwiek by sie nie dzialo nie trac wiary i bespieczestwa boga chociaz to tak czasmi trudne..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moim zdaniem to jest nam wpychane do glowy...

na ludzkim braku akceptacji siebie zarabia sie grube pieniadze...

 

No właśnie. To chyba sedno. No niestety.

 

myselw, polska dopiero co wyszła z socjalizmu. Mamy pogięty

rząd, raczkujący na zmutowanych nóżkach socjal - a rpopo innych systemów.

 

Poza tym, sama globalizacja - super extra cywilizacja, nowe technologie,

tyle udoskonaleń...Po co? Po to by człowiek oszczędził na czasie

by go miał więcej...na co? Na pracę.

 

Ta egocentryczna koncepcja pieniądza, seksu i sukcesu [hasła

współczesności] oddalają tak naprawdę.

Być może człowiek sprzeciwia tu sie naturze po to by nie

zostać "z tyłu", by "walczyć o byt" itd.

 

Czasami odnoszę wrażenie, ze już teraz nie człowiek tym wszystkim

kieruje - a odwrotnie, wymknęło mu się to spod kontroli.

 

 

~*~

Moja przestrzeń

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×