Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zrzucamy zbędne kilogramy. Dieta dzień po dniu.


Michuj

Rekomendowane odpowiedzi

pisanka, przyczyna jest taka, że jestem trzaśnięta.

Jak trzymam dietę to trzymam, a jak mam jakiś powód, żeby ją przerwać na jakiś czas (np. teraz wyjazd do rodziców) to żrę jak opętana, bo wiem, że od poniedziałku znowu dieta... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pisanka, przyczyna jest taka, że jestem trzaśnięta.

Jak trzymam dietę to trzymam, a jak mam jakiś powód, żeby ją przerwać na jakiś czas (np. teraz wyjazd do rodziców) to żrę jak opętana, bo wiem, że od poniedziałku znowu dieta... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

L.E., znam to :( tak wyglądały moje ostatnie prawie 3 miesiące od świąt :( jak odpuszczę sobie to jest koszmar, ale diety jako takiej też nie mogę trzymać, bo napady wracają. Mam swoje maniakalnie stałe menu, które jak jem każdego dnia (ciągle to samo) to nic się nie dzieję. a jak wprowadzę chociaż drobne modyfikacje już mi się w mózgu coś przestawia i zaczynam żreć :/ najważniejsze to nie dawać sobie okazji na odpuszczenie sobie. U mnie niestety wszelkiego typu imprezy rodzinne, urodziny, imieniny, święta itd działają kiepsko "a ten jeden raz sobie pozwolę i zrobię >wolne< od diety" a potem trzeba podojadać to co zostało, a potem jem cały czas nawet jak świąteczne się skończy :/

dlatego już teraz planuję jak przetrwać wielkanoc :( chociaż wielkanoc na szczęście nie jest dla mnie tak żarłogenna jak np. wigilia czy sylwestra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

L.E., znam to :( tak wyglądały moje ostatnie prawie 3 miesiące od świąt :( jak odpuszczę sobie to jest koszmar, ale diety jako takiej też nie mogę trzymać, bo napady wracają. Mam swoje maniakalnie stałe menu, które jak jem każdego dnia (ciągle to samo) to nic się nie dzieję. a jak wprowadzę chociaż drobne modyfikacje już mi się w mózgu coś przestawia i zaczynam żreć :/ najważniejsze to nie dawać sobie okazji na odpuszczenie sobie. U mnie niestety wszelkiego typu imprezy rodzinne, urodziny, imieniny, święta itd działają kiepsko "a ten jeden raz sobie pozwolę i zrobię >wolne< od diety" a potem trzeba podojadać to co zostało, a potem jem cały czas nawet jak świąteczne się skończy :/

dlatego już teraz planuję jak przetrwać wielkanoc :( chociaż wielkanoc na szczęście nie jest dla mnie tak żarłogenna jak np. wigilia czy sylwestra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michuj, a ćwiczenia? Z tego co wiem to to jest częste, że waga dziwnie staje na pozornie długi czas w takich sytuacjach.

Dołączam do dzienniczka. Przechodzę na zdrową dietę, już od dawna nie jem mięsa (to nie ze względów zdrowotnych) i fast foodów i chyba już nigdy tego nie tknę więc jestem zdolna zrezygnować także ze słodyczy + zacząć codziennie jeść zdrowe produkty (warzywa, orzechy).

Hm, to na początek taka deklaracja z mojej strony, że nie jem słodyczy.

 

 

(już się boję :why: i już widzę siebie przegraną)

 

 

 

brrr. Amen (wyłączając to co w nawiasie)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę że temat na czas świąt zamarł,dostał wielkanocną szuflą w łeb i tam sobie spoczywał :lol:

 

Pomijając święta przez które aż tak nie żarłem,(ale coś tam było),pozwole sobie ożywić wątek :mrgreen: .

Do zrzuty jest 30 kg, 20 kg to "mus" do końca roku, motywacja jest silna,wystarczy że spojrze na foty i nie wiem czy płakać czy się śmiać.

Na początku eliminacja tego co konieczne - słodyczy,fast-foody,słodkie picie,ograniczenie węglowodanów (eliminacja tych niezdrowych) i ograniczenie tych zdrowych.

 

Smażenie żarcia itp też by wypadało ograniczyć,ale to z czasem,zmiana sposobu żywienia tak z dnia na dzień jest raczej ciężki.

(Także ruch i sport też będę wdrażał)

Będę tu co miesiąc zapewne wpadał,zapisując co i jak, a nuż przyda się to komuś,albo kto inny się zmotywuje :mrgreen:

 

Powodzenia wszystkim w walce z fatem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kestrel, mnie już zmotywowało, a właściwie przeważyło szalę.

 

Dołączam do Was :yeah: hm do zrzucenia jeszcze nie wiem ile, ale muszę ostrożnie zrzucać, bo z powodu zaburzeń odżywiania skacze mi waga. Ostatnio się unormowało, więc mogę schodzić z wagą w dół :smile: Do dzieła! :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najlepsza dieta to wyjechać na saksy ja w miesiąc 6 kg zrzuciłem w tym roku parę lat wcześniej też minimum tyle traciłem ale nie dłużej bo później się człowiek przyzwyczają i nic nie zrzuca a nawet tyje. :mrgreen: a ja powoli nadrabiam i w ubraniu już 100- tka pękła. :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×