Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak sensu zycia


onegdaj

Rekomendowane odpowiedzi

życie jest przemijaniem, wszystkie cele przywiązania są, jak chmury na niebie, prędzej czy później oddejdą, więc nie przywiązuj sie za bardzo lub mniej świadomośc, ze to sie skoczy.Nic nie trwa wiecznie, niebespiecznie jest sadzic, ze cos trwa wicznie.

 

Największym skarbem jest umiejętność akceptacji zmian, któe beda nam towrzyszyc do konca, i te dobre i te złe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jezeli uwazasz, ze nie przywiazywanie sie jest problemem, to tak będzie. Myśli tworzą nasz świat, ja wiedziałem ze moim problemem są przywiązywania i chęć bycia kimś wśród innych ludzi, tego prganełem, a jak nie wychodziło, to byłem załamany.

 

Skoro znałem problem, narzędzia miałem, należało wziasc sie do pracy. Wyniki są wspaniałe. Nasze relacje z innymi ludzmi są narkotykiem, gdy jesteśmy poklepywani czujemy euforje, jestesmy uzaleznienie od rekacji orgaznimu na te relacje. Niektózy, którzy są przez ludzi piętnowani są uzależnieniu od bólu, z którym sie identyfikują.

 

Ludzie uważaja, że minimalizacja relacji z ludzmi jest czymś złym, że są to symptomy depresji/czy innych zaburzeń, a jednak kiedy ja robie, to świadomie z wyboru zamieniając relacje te, na własne zainteresowania/prace/hobby moje zycie nabiera kolorów, od ludzi nie odwracam się całkowicie, zawsze zagadam, ale ich nie potrzebuje, jest to ogromny ciezar, który mozemy zrzucic.

 

Ciesze sie pracą, sportem, fotografią mam różne fajne cele, jak np przejechać europe rowerem w przyszłosći, nauczyć sie jezdzic na desce snowbordowej, nauczyć sie tańca/karate to wszystko urodziło sie w mojej głowie dzieki wolnosci od ludzi. jestem wolny od pytań typu "jak mnie ludzie postrzegają" bo nie potrzebuje ich poklasku, to daje duzo wolnosci :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popieram kolegę.Trzeba umieć żyć bez uzależnienia od drugiej osoby(osób), gdyż wtedy gdy ich nie ma wali nam się cały świat.Moim życiowym błędem było ciągłe poszukiwanie miłości.Chciałem być kochany.Wydawało mi się, że nie umiem żyć bez nikogo.Wpadałem w jakieś bezsensowne związki które kończyły się po kilku miesiącach.Od dwóch lat jestem sam.Nie jest łatwo być samemu.I nie mówię, że sobie z tym już poradziłem.Wiem gdzie tkwi na razie problem.Mieszkam od 4 lat w obcym mieście z dala od rodziny poza kilkoma takimi bliskimi znajomymi (może jednym) i kolegami z pracy nie mam tu nikogo.Jak pracuję jakoś sobie radzę choć miałem czasami takie uczucie ze bałem się że nie dam rady wstać rano do pracy lecz największy smutek przychodzi w weekend.

Popadam w jakiś marazm, nic mi się nie chce i nic nie sprawia przyjemności ,mam w sobie jeden wielki smutek.Nic nie robię a gdy wolne się kończy mam większego doła bo czuję, że zmarnowałem czas.

Wiem jedno, że nie wolno żyć dla drugiej osoby i że sensem jest jak któryś kolega wcześniej wspomniał droga sama w sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 lat nieszczesc, konflikty z prawem, załamnie nerwowe mojej matki, 3 razy mnie dotkliwie pobito, wiele razy ublizano, zniszczyłem sobie zdrowie przez nerwice w takim stopniu, że nie moge już uprawiać milosci,a mam dopiero 27 lat. A jednak przezyłem, zyje, jestem twardy, kurwa nie dam sie, wiele zmieniłem, jade dalej, pne sie w góre, jestem czysty, zmieniłem priorytety i wiem ze dam rade WIEM ZE MAM SIŁE :tel2:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

obudziłam się dziś z poczuciem bezsensu...

nie mam z kim o tym porozmawiać...

trwam teraz w jakimś zawieszeniu

ani nie bardzo boli ani nie cieszy

dużo osób mi mówi że mam czekać ale na co?

praca mnie kiedyś bardzo wzbogacała

byłam pracowitą osobą, roziwjajaca się, uprawiająca sporty

i tak miałam poczucie bezsenu swojego życia

niestety nie mam własnej rodziny

a teraz jestem pół warzywkiem

nie wiem czy powinnam się zmuszać do czegoś ale chyba nie mam siły

tylko trwam od rana do wieczora i znowu

pogardzam sobą i zastanawiam się nad celowością dalszego istnienia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś umiałam bardzo cieszyć się z róznych rzeczy

teraz w sumie trochę mi wróciło: dobry obiad ugotowałam, graliśmy w grę i było sympatycznie

ale to tylko wypełniacze czasu

ja bym chciała mieć poczucie sensowności swojego istnienia

może wtedy bym lepiej znosiła złe chwile, chorobę etc..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że odświeżam trupa, ale co tam.

 

Życie jako takie nie ma sensu, ludzie go sobie sami tworzą, co nie zmienia faktu, że obiektywnie nie ma czegoś takiego. Pytanie tylko po co komuś ma być potrzebny sens? Moim zdaniem to wytwór ego, ja, który próbuje człowiekowi wmówić, że jego egzystencja jest ważna, że on musi być ważny, potrzebny. Tylko czy na prawdę człowiek musi być komuś, czemuś potrzebny? Nie można po prostu być, tak dla siebie i pieprzyc ten cały syf, wyścig szczurów, który jest wokół nas? To jest prawdziwa wolność, która daje szczęście. Zadam proste pytanie, czy jak jesteś szczęśliwy to myślisz o sobie, o sensie życia? Nie, jesteś tą chwilą, stajesz się z nią jednością i twoje ja znika na chwile.

 

Poprawił mi się mój depresyjny humor po napisaniu tego postu ;d

 

-- 25 mar 2013, 21:28 --

 

Matriź świetnie odpowiada na pytanie o sens

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Życie jako takie nie ma sensu, ludzie go sobie sami tworzą, co nie zmienia faktu, że obiektywnie nie ma czegoś takiego
Skąd wiesz że obiektywnie nie ma czegoś takiego? Co decyduje o tym czy coś ma sens czy nie? Ludzkie podejście? To samo ma sens przez chwilę, a potem go nie ma? Co jest wytworem naszego ego? Sens czy bezsens?

Jeśli sens nie jest wartością obiektywną to jakie znaczenie ma bezsens? To by było tylko brak pozytywnego złudzenia które pozwala żyć. Czy życie nie jest obiektywną wartością?

Dla mnie definicja która uzależnia sens czyjegoś (nawet mojego) życia od mojego nastroju czy widzimisie nie ma sensu.

Możemy mówić że sensowne dla mnie a bezsensowne dla kogoś innego, w tym sensie że spełnia jakieś moje oczekiwania, a kogoś innego nie, ale czy sens nie jest czymś obiektywnym? Wszystko na tym świecie pełni jakąś rolę, choćby przez samo swoje istnienie. Czy sens nie jest jakimś naturalnym stanem, który może istnieć nawet bez naszej świadomości?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

vifi

co Twoim zdaniem może być sensem życia?

 

moja sytuacja życiowa się zmieniła: mam kochającego męża, satysfakcjonującą pracę, kochane zwierzaki...

wyszłam z depresji, osiągam sukcesy

i nadal brakuje mi sensu życia

 

niebieskie.niebo

te chwile gdy się zatapiasz - gdy znika Twoje ego, gdy jest się szczęśliwym

to bardzo drobny ułamek czasu

co robić z pozostałym czasem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwotnie życie niema sensu, to my mu go nadajemy.

Czysta kartka też go niema, dopóki jej nie zapiszemy.

Z każdym oddechem wypełniamy ją atramentem pompowanym przez serce,

dopóki nieprzestanie bić, będziemy pisać po niej, sensem.

 

Rymy jakoś same się skleiły ;)

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba muszę iść na terapię.

Tak, powinieneś szukać pomocy. Zwłaszcza jeśli wyklaryfikował się u ciebie konkretny sposób popełnienia samobójstwa o którym rozmyślasz.

Może wydaje ci się że już nic nie możesz zrobić, a przyszłość nie przyniesie nic nowego. To tylko depresyjne myśli.

Trzeba rozbroić bombę która w tobie tyka. Nie dawaj się wciągnąć w te rozważania, kiedy nie jesteś w stanie dobrze ocenić rzeczywistości.

Możesz jeszcze rozważyć wizytę u psychiatry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może autor postu poza Pisaniem powinien zająć się realizacją .

Sam to przerabiam kartka i na tym koniec a może warto się ruszczyć.

U mnie to kuleje że plany ładne , piękne , doskonałem a jak przychodzi do realizacji brakuje wszystkiego odwagi , siły, sensu i wytrwałości . Sam wiem , że za to muszę się zabrać.

Odwagi ... i do dzieła .

Fakt organizacje charytatywne to darmowa siła robocza ale co nie jest? Większość prac obecnie jest płacona mniej niż pracy którą w nią trzeba włożyć !!

Kto wie czy nie poznasz kogoś , kto ci pomoże , wpłynie na Ciebie .

Bardzo wiele osób ma w swoim życiu epizod spotkałem.... i moje życie, poglądy, marzenia , chęci się odmieniły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Autor tematu przedstawił swoje odczucia w sposób wręcz idealny. Może i przeżywam podobnie, ale nie umiem wyrażać swoich frustracji w takim wyczerpującym opisie. Mam problem z nazywaniem emocji i "lotnym" wysławianiem się. Mówienie o sobie sprawia mi trudność, często jest tak, że po prost milczę. Brak planów, wsparcia, marzeń... przykre to. Może powinienem docenić to co mam; bilans jest prosty - praca. To wszystko, no jeszcze niepełna rodzina. Mam gdzie mieszkać, co jeść, mam w co się ubrać. Większość to rzeczy materialne, bez duszy. Za to nie ma relacji z ludźmi. Żyję z dnia na dzień, każdy kolejny poranek wygląda tak samo, ile można ? To chyba pytanie bez odpowiedzi ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Śmiać mi się chce. Moje nastawienie do świata jest bezsensowne. Widzę tylko bezsens wokół mnie, środowiska całego, wszelkiej działalności i poglądów. Najbardziej bezsensu, choć zarazem miłe jest to, że z tego wszystkiego śmiać mi się chce. Śmiać mi się chce najbardziej z siebie i z ludzi pyszałkowatych i nieszczęśliwych; tych którzy szukają sensu, którego nie ma; tych którzy wierzą w sens, którzy cierpią z powodu zauważenia w życiu bezsensu i chcący nabyć sensu, zamiast radować się nim. Lubię świat i swoje życie ze względu na całkowity bezsens. Nie mam żalu do nikogo i do siebie, bo to bezsensu. Bezsens miłości i nienawiści. Bezsens pomocy i krzywdy. Bezsens radością życia!!! Pozdrawiam was, niech wiedzie się wam dobrze i bądźcie szczęśliwi; choć to równie bezsensu jak bycie zrozpaczonym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×