Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co ze mną?Boję się że jestem pedofilem,mordercą,psychopatą..


Acosiebede

Rekomendowane odpowiedzi

bardzo się cieszę, mam nadzieję, że trafisz na dobrego lekarza :)

 

 

 

 

Bardzo się cieszę, że ktoś przejął się moim nic nieznaczącym losem :).

Mam takie pytanie do Was z innej "beczki", napisał ktoś do mnie kto robi takie "wtajemniczanie ludzi" w tę chorobę, na czym ona polega, czy kiedykolwiek zdecydowaliście się na takie rozmowy, dla "dobra osób" które cierpią na tę chorobę? Bo chciałabym pomóc, ale mam trochę obawy. Staram się pisać tak, żeby i tak nikt do mnie jakkolwiek nie dotarł, więc nie wiem czy taka rozmowa to byłby dobry pomysł.

 

-- 25 mar 2013, 08:05 --

 

Ja jutro w końcu do lekarza, dzisiaj jadę po skierowanie, szczerze mówiąc to się cieszę...niektóre myśli ustąpiły ale wszystko bardzo jest dla mnie ciężkie, nie radzę sobie z tymi uczuciami przez które przechodzę. Nie wiem czy kocham własnego faceta... już na prawdę nic nie wiem. I nie wiem jak się dowiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciężko było to wszystko ująć w ciągu jednej godziny ale powiedziałam w miarę o co chodzi, pani psychoterapeutka powiedziała, że wszystko kojarzy mi się z seksualnością bo może nie znam innej formy okazywania uczuć, że jest dla mnie ważna wierność i miłość, że bardzo staram się żeby partner był dla mnie wszystkim, nawet spełniał takie funkcje rodzicielskie, terapeuty czy samego Boga, że ja sama pozwoliłam mu na taką funkcję kierowniczą. Pytała co powoduje te kłótnie i wyzwiska, mówiłam o moich wątpliwościach, o tych odczuciach. Powiedziała mi, że może po prostu partner sobie też z tym nie radzi, że może wpływ na to wszystko ma to, że brak mi ciepła ze strony ojca, teraz to tak myślę, że pewnie każdemu to mówią, ale jednak coś w tym jest, u mnie w domu nie ma zbyt dużej czułość itp. że muszę zacząć oddzielać uczucia, jakie, do kogo kierować, i to rozróżniać, że może po prostu myślę o jakiś innych osobach, bo może brakuje mi takich rzeczy, które mi okazują...

 

Trochę się denerwowałam, mówiłam doktor, że chyba już nie znam siebie, że nie wiem co czuję i kim jestem, że czasem właśnie mam tak że bez sensu gadam, że na pokaz, że zapominam wątków, że mówię żeby mówić, było tak właśnie, że zapytała mnie o coś, ja zaczynałam mówić a po chwili zapomniałam o czym mówię, z tego co zrozumiałam to tak się zakręcam chyba bo jest tak dużo tego wszystkiego. Ogólnie to rano pisałam sobie co chcę powiedzieć, przez to prawie bym się spóźniła, ale wstydziłam się to pokazać, tak nawet pisząć to myślałam, że to będzie sztuczne... a ja po prostu nie lubie zapominać o czymś mówić co jest dla mnie ważne, mówiłam, że mam tę manię zapisywania itd, w ogóle to nie chciałam płakać czy odstawiać szopek, ale jak zaczęłam mówić o tych problemach ze spaniem to coś we mnie pękło i się poryczałam, głupio mi trochę było, ale przepisując dzisiaj nawet to wszystko co istotne, czułam, że gdybym miała zacząć to czytać to się rozwyję, to było raczej nieuniknione. Z tego wszystkiego trochę miałam takie nerwowe odruchy. Powiedziała mi, że jeśli chcę to mogę sobie zapisywać to co chcę jej powiedzieć i że na jedno to może i na dobre mi wyjdzie.

 

Wydaje mi się, że da radę bez leków, bo już bez pomocy lekarza zaczęłam sobie nieco radzić. Staram się w miarę tłumaczyć sobie te reakcje i myśli, jakoś z nimi żyć. I mimo, że nie śpie tak dobrze jak wcześniej, to śpię od jakiegoś tygodnia o wiele lepiej... :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bardzo dobrze, że byłaś u terapeuty. ale czy byłaś u psychiatry też? wg mnie przydałyby ci się też leki, żeby zatrzymać tą gonitwę myśli i przywrócić spokojny sen. Nie przejmuj się płaczem, ja n pierwszym spotkaniu wyłam jak bóbr, telepałam się. To normalne reakcje są.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na następnym spotkaniu porozmawiam o tym z tą Panią doktor, i powiem w razie czego, że nie byłam u psychiatry jeszcze żeby diagnozę dać, ale wydaje mi się, że po paru spotkaniach po prostu zapytam czy to przez co przechodzę nadaje się do tego, żeby skierować to do psychiatry. Ponoć niektórym pomaga sam psycholog.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak...wszystko się teraz pogorszyło po wizycie u psychologa, nie wiem na jakiej zasadzie się to dzieje no ale...w końcu "doszło" do masturbacji z mojej strony ale myśli były okropnie natarczywe i nie mogłam się ich pozbyć. Teraz mam poczucie winy, że "mimo to" to zrobiłam.

 

 

Z chłopakiem nie ma już co zbierać...zaczął się starać ja nie wiedziałam czy go kocham, teraz mi zależy a on nawet nie chce się ze mną kontaktować bo po ostatnich nerwowych sytuacjach nawsadzałam mu chujów itd i kazałam wypierdalać z mojego życia...od razu żałowałam tego, że to powiedziałam. Teraz próbowałam przepraszać ale to na nic...on już nie chce mieć ze mną nic wspólnego. Siedzę i przeraźliwie płacze, serce aż boli... po prostu tak się nie da żyć. Ja tak nie chcę żyć. Jestem niesamowicie samotna. Jak nigdy przedtem ! Mam dosyć, jestem w takiej rozsypce, że na prawdę zachowuję się jak ktoś kto postradał zmysły, jestem tak rozchwiana emocjonalnie w tym momencie.. że nie widzę już sensu w życiu. Szukam jakiegoś kontaktu z Nim, rozstawaliśmy się w końcu milion razy, a on chce żebym uszanowała Jego decyzję...ale ja nie umiem. Na prawdę czuję że to wszystko to jakiś obłęd. Nie mam siły już żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po pierwsze, pogorszenie się stanu na początku terapii jest normalne i nie należy się tym martwić. po drugie, IDŹ DO PSYCHIATRY. dostaniesz leki, które cię wyciszą i pozwolą zapanować nad myślami.

Co do faceta, to wg mnie masz zachwiane poczucie bezpieczeństwa i własnej wartości i kurczowo się trzymasz w obawie, że życie się skończy i nikt cię nie zechce jak się rozstaniecie. to są problemy, które należy przepracować na terapii

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam .po przeczytaniu Waszych rozmów na forum pozwolę sobie stwierdzić że doskonale rozumię sytuację.ja sama leczę się psychiatrycznie od 2008 roku.mialam prawie te same objawy związane z seksualnością,że nic poza seksem mnie nie interesowało itp.więc doskonale wiem jak się czujesz.chodzę do psychoterapeutki od marca 2010r.piszecie o ,,rozmowach''nie wiem czy dobrze zrozumialam ze chodzi o tzw scenki przygotowawcze do rozmowy z dana osobą,w moim przypadku po przygotowaniu do takiej rozmowy z matką,(ktora niestety zmarnowala moje życie,bo pozwalala na rzeczy ktore nigdy nie powinny się wydarzyc)minęły 2 miesiące zanim zdobylam się na odwagę żeby wykrzyczeć jej prosto w twarz krzywdę którą zaznalam od niej.ale mam juz to za sobą.co do psychoterapeutki,jeśli czujesz że nie nie nawiążesz więzi to zmień psychoterapeutę ,bo prawda niestety jest raka że jesli ty masz takie odczucia to nic z tego nie będzie.ja sama zanim trafiłam do tej u której jestem teraz to chodzilam wcześniej do trzech innych i niestety nie mówiłam wszystkiego bo się wsydziłam.kobietka do której chodzę teraz jest super.bardzo mi pomogla.mam 39 lat i niestey mroczną przeszlość odkąd skończylam 13 lat do 22 roku życia.mam 3 dzieci i staram chronić je przed swoja matką żeby z moich dzieci nie zrobila tego co zrobila ze mną

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciesze się, że dołączył do Nas ktoś nowy i miło mi bardzo, że podzieliłaś się tym wszystkim, bo każdy post tutaj daje mi nadzieję, i sprawia, że czuje się kimś "normalnym".

Opisuję tu swój stan też właśnie dla takich ludzi, żeby może ktoś czytając to coś zrozumiał, albo przekonał się, że nie jest sam... u mnie wiele problemów na siebie nachodzi, kompleksy (przez które, np. chcę uwagi, a jednocześnie, gdy zdobywam się z kimś na rozmowę z żartem, staram się być pewna siebie, zaraz mam jakieś dziwne myśli, dzisiaj np. miałam taką dziwną sytuację, którą nieco przewidziałam/liczyłam na nią (?) bo parę razy takie coś mi się przytrafiło, jest to coś miłego, ktoś powiedział do osoby, w której towarzystwie byłam żeby się mną zainteresowała, a u mnie już pojawiły się "te uczucia" itd, brak uwagi, uczuć tu i ówdzie, niskie poczucie wartości, żal do faceta, za te wszystkie myśli dzisiaj odczułam ogromny żal do samej siebie. Mam żal właściwie o wszystko, do wszystkich, a do siebie największy za to, że doprowadziłam się do takiego stanu, sama na własne życzenie. Sama doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że prędko z tego nie wyjdę, boję się, że nawet nigdy, zbyt dużo bólu w sobie starałam się ukryć. Czasem bywają dni, że dużo płaczę rano, gdy się obudzę, nikt się tym nie przejmuje, rodzice udają, że w ogóle tego nie słyszą, a ja czasem chciałabym, żeby ktoś mnie przytulił, powiedział mi, że będzie dobrze i że mogę na niego liczyć a jest zupełnie odwrotnie. Dużo o tym wszystkim czytałam, nikt nie powie mi nic nowego, żaden lekarz. Czego bym od nich chciała? Żeby ktoś mi może wyjaśnił, o co właściwie chodzi, mam pewne podejrzenia, ale też nie chce nikogo obwiniać, czuję, że mam wiele braków, nie znam już sama źródła tych problemów, chciałam być taka idealna, a stałam się zupełnym przeciwieństwem ideału, nie wyobrażam sobie teraz seksu z ukochaną osobą, myślę, że byłby to dla mnie koszmar. Zaczęłam się nad tym wszystkim zastanawiać jeśli chodzi o partnera, i widzę jedynie, że dużo mojej agresji i czepialstwa wzięło się z "czegoś dużego", chyba po prostu potrzebowałam czegoś innego, może potrzebuję za dużo... psycholog powiedziała mi wtedy na 1szym spotkaniu, że nikt nie podoła temu czego ja wymagam - czyli spełniania każdej roli ze stront partnera...nie wiem, może nie nadaję się do tego i tyle. Widzę u siebie np. to że strasznie unikam facetów, że czuję się tak spięta że mam takie nerwowe, nienaturalne ruchy, po prostu się chyba boję, że coś zrobię nietak, coś za co mogłabym się obwiniać... chcę być już bardzo zdrowa, bo jak na razie to tylko się pogorszyło po tamtej wizycie, tak jak napisała moja poprzedniczka, mam jakieś opory, najgorsze jest to, że od dawna właśnie "gubię myśli, wątki" jest to chyba też spowodowane tym, że dużo istotnych rzeczy zapisywałam żeby powiedzieć komuś, facetowi itd., przez to np. myślałam że mam rozdwojenie jaźni. Może będzie dobrze... najgorsze wydaje mi się jednak też zaakceptowanie tych myśli itd, bo tak jak mówiłam wcześniej o tym co się stało, że musiałam w końcu rozładować napięcie, starałam się olewać myśli, chociaż były bardzo silne i nie mogłam ich wyrzucić z głowy, a jak starałam się rozluźnić myśląc np. o pedofilii, poczułam i tak podniecenie, i to zaczęło się zamieniać w jakąś fantazję i strasznie mnie to zdenerwowało, wiedziałam, że później będę miała wyrzuty sumienia. Boję się, że to trwa tak długo (3 miesiące aż tak...), że już koniec i po moim normalnym życiu :/. Z 1.5 miesiąca temu, myślałam, że mi przejdzie, myśli o pedofilii ustąpiły ale nasilały się te o zdradzie. Sama już nie wiem o co chodzi, czy o to, że np. może chce spróbować z kimś innym ale nie umiem się sama przed sobą przyznać, czego się strasznie boję, że tak jest, czy po prostu to wszystko jest spowodowane tym jak się krzywdziliśmy, i to taka reakcja obronna, czy po prostu to przejściowy kryzys.

 

Chciałabym dojść do źródła i naprawić swoje życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kobietasukcesu1991, na pewno jest ci ciężko rozumiem :( ale widze że mimo to ciągle działasz, starasz się to zwalczyć a to dobrze świadczy. Jeśli próbujesz to w końcu z tego wyjdziesz zaufaj mi :D

 

nie znam już sama źródła tych problemów, chciałam być taka idealna, a stałam się zupełnym przeciwieństwem ideału, nie wyobrażam sobie teraz seksu z ukochaną osobą, myślę, że byłby to dla mnie koszmar.
to może być źródłem problemów za dużo od siebie wymagasz. Powinnaś troche przystopować, wyluzować na chwile.

 

Wiesz stosuje taką metode na uspokojenie polega na wyciszeniu się :) Ja czasem robi sobie codziennie taką chwile wyciszenia. Na chwile kłade się na łóżku i się wyciszam. Wsłuchuję się w cisze, albo w szum wiatru daje przejść wszelkim nie potrzebnym myślom aż w końcu umysł będzie czysty :) potem zostaje chwile w tej ciszy umysłu. Wierz mi to bardzo przyjemne :D warto spróbować to zawsze mnie uspokaja.

 

oże będzie dobrze... najgorsze wydaje mi się jednak też zaakceptowanie tych myśli itd, bo tak jak mówiłam wcześniej o tym co się stało, że musiałam w końcu rozładować napięcie, starałam się olewać myśli, chociaż były bardzo silne i nie mogłam ich wyrzucić z głowy, a jak starałam się rozluźnić myśląc np. o pedofilii, poczułam i tak podniecenie, i to zaczęło się zamieniać w jakąś fantazję i strasznie mnie to zdenerwowało, wiedziałam, że później będę miała wyrzuty sumienia.
Nie akceptuj tych myśli ! Nie zaprzeczaj też ich!

 

Wiesz wyrzuty sumienia po natrętnych myślach są naturalnym objawem nerwicy. Tak naprawde to nie wyrzuty sumienia tylko, sami bardziej zastanawiamy się dlaczego tak pomyśleliśmy, boimy się tego dlatego zamienia się to na wyrzuty sumienia.

 

Dobrze że ignorujesz te myśli :) tak jak napisałaś przy ignorowaniu ich przychodzi takie moment nasilenia się ich, tak że nie możemy wytrzymać musimy je jakoś przekierować. Wtedy nasz umysł intuicyjnie pomyśli jedną z tych natrętnych myśli (to nie byłaś ty, twój umysł po prostu intuicyjnie zadziałał i pomyślał, gdybyś pomyślała to specjalnie nie miałabyś wyrzutów sumienia). To moment nagromadzenia myśli w czasie ignorowania jest potworny wiem :( ale mimo to ignoruj dalej, jak intuicyjnie coś pomyślisz albo zrobisz, ignoruj dalej. Nawet jak sama intuicyjnie zaczniesz się zastanawiać to kiedy poczujesz możliwość, zacznij ignorować. To troche potrwa :( ale w końcu przez to ignorowanie myśli zrobią się słabsze, aż odejdą wierz mi :D

 

CO najważniejsze idź do psychiatry, on ci pomoże no i leki na 100% cię uspokoją wierz mi!

 

Wierz mi wyleczysz się :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale dlaczego masz decydować po rozmowie z psychologiem? terapeuta za ciebie decyzji nie podejmie, a Ty jesteś w totalnej rozsypce emocjonalnej i psychicznej-tak wynika z Twoich postów. Poza tym masz natrętne myśli i odczuwasz praktycznie permanentny lęk. Takie stany leczy się u psychiatry!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do psychiatry też będę potrzebowała skierowania? Bo myślałam, że jest tak, że psycholog może mnie skierować po prostu i tyle...

 

Dzisiaj miałam okropny sen i to było znowu połączone z jakimiś odczuciami, obudziłam się strasznie spocona i zdenerwowana...znowu zaczęło się to samo. Zauważyłam, że to się pogarsza jak mam żal o coś do faceta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

do psychiatry nie jest potrzebne skierowanie, idziesz po prostu do poradni zdrowia psychicznego z dowodem ubezpieczenia i się rejestrujesz. Przeważnie długo się czeka na wizytę więc IM SZYBCIEJ SIĘ ZAREJESTRUJESZ TYM LEPIEJ. psycholog nie ma tutaj nic do rzeczy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że potrzebuję na pewno częstszych wizyt niż raz na 2 tygodnie... dla mnie to jest o wiele za mało...

 

Bardzo się boję, że już nie zbuduję związku przez to co się dzieje...najpierw to rozładowanie napięcia, i znowu taki bardziej świadomy sen, tylko dzisiaj miałam bardziej nad nim kontrolę... dzisiaj śniło mi się to, o czym pisałam Wam wczoraj...i nawet wcześniej czego się boję. Miałam wrażenie, że przez sen zaspokajałam swoje potrzeby, na początku właśnie pojawiła się myśl o dzieciach, ale jestem dumna (!) bo uciekłam myślami w "mniejsze zło", pojawiło się coś na temat zoofilii (coś co kiedyś mnie już dawno podnieciło jako nastolatkę, widziałam film kobiety uprawiającej seks...z koniem :/. I wtedy obudziło mnie coś, ruch łóżka chyba, i uczucie orgazmu). Wydaje mi się, że znowu miało miejsce to co wcześniej gdy śniły mi się kobiety uprawiające seks...czyli, że nawet się nie dotknęłam, ale "otarłam się" o łóżko, czy coś w tym stylu, i że to w połączeniu z tak intensywnymi myślami miało taki skutek...boje się, że coś mi się poprzestawiało. Może powinnam iść do seksuologa? Strasznie mnie już to męczy, wcześniej jak miałam jakieś sny to były tylko o zdradach (flirtach) ale nie o seksie, nie śnił mi się nigdy seks z dzieckiem, dzisiaj we śnie czułam coś takiego jakbym chciała właśnie sprawdzić swoje odczucia i celowo pojawiła się taka fantazja, ale, że właśnie uciekłam od niej w coś innego, miałam wrażenie jakiejś takiej walki, że chciałam w końcu się wyluzować, sprawdzić swoje reakcje, że pojawiła się taka myśl, że już mi to wszystko obojętne i pozwolić sobie na coś takiego, ale właśnie uciekłam w to mniejsze zło, tak jak pisałam wcześniej. Nie skrzywdzę nigdy przecież dziecka, ani seksu ze zwierzętami uprawiać też przecież nie chcę... jednak muszę przyznać, że po dzisiejszym śnie nieco się boję.

 

PS. Będę wdzięczna jeśli Pani wcześniej, która pisała, że przechodzi przez coś podobnego jeszcze się odezwie. Chciałabym wiedzieć jak też to wyglądało, wygląda u niej...

 

 

myślałam już nawet o tym, żeby nagrywać się jak śpię...słowo daję...

 

Chyba wybiorę się do psychiatry, po coś na sen, a raczej na pewno bo nie chcę się już bać iść spać. Wcześniej było tak, że zasypiałam jak dziecko, właśnie pod koniec snu chyba się denerwowałam bo wtedy coś mi się śniło, ale teraz to już jest nie do wytrzymania. Jeśli nie odczuję ulgi po wizycie u psychologa, którą mam za parę dni, tego samego dnia ide do psychiatry.

Po tych snach jestem cała spocona, brzuch mnie tak boli z nerwów, że zaraz muszę biegać do łazienki, Mam dość życia w strachu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

masz stany nerwicowe i natrętne myśli, wewnętrzne napięcie psychiczne, które z jakiegoś powodu odczuwasz, musi znaleźć jakieś ujście i stąd te myśli i stany lękowe. nie mów, że CHYBA PÓJDZIESZ DO PSYCHIATRY tylko idź się zarejestruj NAJLEPIEJ DZISIAJ. na co czekasz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam .to straszne co przeżywasz,ja z moją psychoterapeutką mogę rozmawiać o wszystkim,również miałam fantazje jak to by było gdybym przespała się z innym mężczyzną,tak jak ty podniecałam się nawet jak widziałam zwierzęta uprawiające stosunek tylko ja miałam fantazje z dużym psem,teraz to wstydzę się pisać o tym ,ze tak kiedyś myślałam.Ale muszę Ci napisać że dobrze pomyślałaś że musisz iść do sexuologa.ja wybrnęłam ze swoich problemów dzięki ciężkiej pracy ,bo mam naprawdę super psychoterapeutkę.a ty nie idź do psychologa tylko do psychoterapeuty,on ma lepszą specjalizację,wie jak pomóc.Życzę Ci z całego serca żebyś trafiła na kogoś takiego jak ja trafiłam,naprawdę nie wierzyłam że kiedykolwiek wykaraskam się z tego wszystkiego co mnie spotkało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×