Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

tak samo tłumił lęki -

i mniej dokuczały skutki uboczne. postanowilem ciagle brac 10 mg przez kilka miesięcy i udalo mi się zejść z niej do 0.

 

Po miesiącu lęki wróciły - i znow jestem na 20mg , nie zejde do 10 gdyz ta dawka jest zalecana chodźby i w ulotce

 

:pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak samo tłumił lęki -

i mniej dokuczały skutki uboczne. postanowilem ciagle brac 10 mg przez kilka miesięcy i udalo mi się zejść z niej do 0.

 

Po miesiącu lęki wróciły - i znow jestem na 20mg , nie zejde do 10 gdyz ta dawka jest zalecana chodźby i w ulotce

 

:pirate:

 

No właśnie ja też jestem na 10mg, powinnam już przejść na 20mg, ale boję się znowu tych skutków ubocznych :/ Dzwoniłam do mojego psychiatry czy mogę pozostać na 10mg, a on mówił, że nie bo dawka terapeutyczna to 20mg. A przejście na 20mg odczułeś tak samo jak zaczynałeś brać 10mg? Niektórzy mówią, że uboki są mniejsze a inni, że większe, chyba zależy od organizmu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magmara, a jak się teraz czujesz na tej dawce 10mg?

Znam tu jednego faceta co już ze trzy lata jest na 10mg i sobie chwali tą dawkę.

A ja się ciągle przymierzam do tego leku.

 

Biorę go już/dopiero 18 dni. Lęki widocznie zmniejszone, samopoczucie lepsze. Od roku zmagam się z nerwicą lękową. Dopadają mnie z tego powodu straszne zawroty głowy, osłabienie, bóle w klatce piersiowej. Zaczęłam bać się wychodzić z domu co spowodowało u mnie depresję - dlatego zdecydowałam się na leki, bo rok się od tego broniłam, aż doprowadziłam się do bardzo kiepskiego stanu.

Niestety zawroty głowy i inne objawy somatyczne nadal się u mnie pojawiają (choć rzadziej), więc nie wiem czy lek się już do końca rozkręcił u mnie czy muszę zwiększyć dawkę.

Jeśli będę zwiększać to zacznę od 15mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Działanie 10 mg paroksetyny w mojej opini było powyżej oczekiwań :great:

 

Też miałem wrażenie, że im mniejsze dawki tym lepiej się czułem ale teraz jest trochę jakby gorzej jakoś tak dziwnie mi się myśli momentami i te zaburzenia czucia... no i te prądy w głowie najgorsze ale na pewno nie zwiększę z powrotem nie chce już tego brać dłużej jakoś specjalnie mi tym razem paro nie pomogła, kilka lat temu byłem bardziej zadowolony z efektu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magmara to bylo moje ponowne wejście w ten lek wiec - zaczalem 10 mg kilka dni i potem od razu 20 mg i nie poczulem zadnej roznicy oprocz moze lekkich mdłości.

 

Jesli pierwszy raz bierzesz ten lek, to wez najpierw 15 mg ze dwa dni i dopiero potem 20mg , nie jest źle ze skutkami ubocznymi , ale z początku taka bomba paroksetyny moze dać się we znaki. Jakieś nudności, senność/bezsenność, bicie serca szybsze/wolniejsze , zaparcia, problem z pamięcią krótkotrwałą + takie dziwne uczucie derealizacji lekkiej czy też dzikiego pobudzenia :D

 

przynajmniej ja tak za 1 razem odczuwałem. Pozniej przeszlo i te skutki minęły. Zostało tylko zaparcie, zmniejszone libido... może większe zmęczenie na koniec dnia... ale niekiedy walnę browarka i idę spać :uklon:

 

No ale 20 mg chociaz moze wydawac się ze to samo zło, ale nic bardziej mylnego - pomaga :) Naprawdę pomaga i to się liczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do kolegi od "prądów na głowie" to jest to odczucie podobne do gęsiej skórki ? Mam podobnie, nie jest to nieprzyjemne , nie dokucza zbytnio ale objawia się wieczorem jak leżę.

 

Co do koleżanki od zaparć to większość ludzi zażywających te leki ma takie problemy, ja także, czasami pomaga herbatka ziołowa NORMOSAN , przeczyszczająca delikatnie, jedną torebkę na noc parzysz, pijesz i rano powinno działać.

 

Stopniowo paro zwiększałem a kilka dni temu dość szybko z 30mg na 40 wskoczyłem to mnie "wymotało" w nocy i w dzień uczucie jakby trucizna w żyłach płynęła , ale da się to znieść ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja się już załamłem. Wczoraj zachciało mi się poczytać trocheo lekach, depresji i stanach lękowych i o co znalazłem:

http://nowadebata.pl/2012/08/06/narasta-spoleczny-bunt-przeciw-biopsychiatrii-wywiad-z-robertem-whitakerem/ - uwaga czytacie na własna odpowiedzialność

Ja po tym wywiadzie zgłupiałem do reszty. od 10 lat się leczę serxatem raz go odstawiam raz jestem na 10mg stale potem musiałem zwiększać dawkę do 20mg a teraz znów mnie czeka zwiększanie na 30 mg

kurcze w co wierzyć? co robić? czy jesteśmy okłamywanie i krzywdzeni?

ech

 

-- 01 kwi 2013, 14:26 --

 

Jak tak czytam to czy ktoś się z tego wogóle wyleczył. Bo widze że jak tylko się zostawi leki - to wszystko do nas wraca - znów koszmar wchodzenia na lek- potem znów zchodzenie z leku i tak wkółko z małymi przerwami na normalne życie. Sam już nie wiem co mysleć. Z jednej strony leki mi pomagają - z drugiej widzę że muszę zwiększać daki - a może najrozsądnie jest robić tak jak niektórzy - samemu sobie zmieniać dawki w razie potrzeby ? Jak jest ok to zchodzic powoli z leku a jak znów to po nas przyjdzie to wchodzic na lek i nie marudzić. W moim przypadku dawka podtrzymująca się nie sprawdza - bo i tak albo wraca nerwica albo słabnie działanie leku - które z tych dwóch to nie wiem.

Natomiast może jest tak - że jak bierzemy lek i jest dobrze i zejdziemy z niego do 0 to organizm troche odpoczywa od chemi i się na nią tak nie uwrażliwia, więc jak znów mamy nawrót to działa ta sama dawka nie musimy zwiekszać lub co gorsza zmieniać leku.

 

a właśnie co do zmiany leku - spotkałem się z opnnia że jak jeden srri po jakimś czasie przestaje działać to trzeba zmienić na inny srri. kurcze przecież oba leki maja taki sam mechanizm działania więc co to ma niby zmienić ? A może się mylę ?

 

takie moje świąteczne myśli zapodaję bo dołek mnie dorwał i nie wiem co robić

 

Macie jakies poglądy na tą sprawę ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do kolegi od "prądów na głowie" to jest to odczucie podobne do gęsiej skórki ? Mam podobnie, nie jest to nieprzyjemne , nie dokucza zbytnio ale objawia się wieczorem jak leżę.

 

Nie nie raczej to nie gęsia skórka, bardziej coś jak porażenie baterią w język, takie chwilowe zwarcia w głowie, trochę nieprzyjemne ale da się to wytrzymać, przynajmniej wiem, że organizm jakoś reaguje na mniejszą dawkę leku ;) Jak mi to mija to wiem, że się wszystko ustabilizowało i mogę znowu po kilku dniach zejść niżej. A schodzę bardzo pomału po 2,5mg, jestem ciekaw jakbym się czuł jakbym posłuchał psychiatry i odstawił od razu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja się już załamłem. Wczoraj zachciało mi się poczytać trocheo lekach, depresji i stanach lękowych i o co znalazłem:

http://nowadebata.pl/2012/08/06/narasta-spoleczny-bunt-przeciw-biopsychiatrii-wywiad-z-robertem-whitakerem/ - uwaga czytacie na własna odpowiedzialność

Ja po tym wywiadzie zgłupiałem do reszty. od 10 lat się leczę serxatem raz go odstawiam raz jestem na 10mg stale potem musiałem zwiększać dawkę do 20mg a teraz znów mnie czeka zwiększanie na 30 mg

kurcze w co wierzyć? co robić? czy jesteśmy okłamywanie i krzywdzeni?

ech

 

-- 01 kwi 2013, 14:26 --

 

Jak tak czytam to czy ktoś się z tego wogóle wyleczył. Bo widze że jak tylko się zostawi leki - to wszystko do nas wraca - znów koszmar wchodzenia na lek- potem znów zchodzenie z leku i tak wkółko z małymi przerwami na normalne życie. Sam już nie wiem co mysleć. Z jednej strony leki mi pomagają - z drugiej widzę że muszę zwiększać daki - a może najrozsądnie jest robić tak jak niektórzy - samemu sobie zmieniać dawki w razie potrzeby ? Jak jest ok to zchodzic powoli z leku a jak znów to po nas przyjdzie to wchodzic na lek i nie marudzić. W moim przypadku dawka podtrzymująca się nie sprawdza - bo i tak albo wraca nerwica albo słabnie działanie leku - które z tych dwóch to nie wiem.

Natomiast może jest tak - że jak bierzemy lek i jest dobrze i zejdziemy z niego do 0 to organizm troche odpoczywa od chemi i się na nią tak nie uwrażliwia, więc jak znów mamy nawrót to działa ta sama dawka nie musimy zwiekszać lub co gorsza zmieniać leku.

 

a właśnie co do zmiany leku - spotkałem się z opnnia że jak jeden srri po jakimś czasie przestaje działać to trzeba zmienić na inny srri. kurcze przecież oba leki maja taki sam mechanizm działania więc co to ma niby zmienić ? A może się mylę ?

 

takie moje świąteczne myśli zapodaję bo dołek mnie dorwał i nie wiem co robić

 

Macie jakies poglądy na tą sprawę ?

 

Myślę, że jak ktoś z tego wyszedł to już rzadko wchodzi na forum (lub wcale), bo nie widzi takiej potrzeby skoro czuje się dobrze ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja się już załamłem. Wczoraj zachciało mi się poczytać trocheo lekach, depresji i stanach lękowych i o co znalazłem:

http://nowadebata.pl/2012/08/06/narasta-spoleczny-bunt-przeciw-biopsychiatrii-wywiad-z-robertem-whitakerem/ - uwaga czytacie na własna odpowiedzialność

Ja po tym wywiadzie zgłupiałem do reszty. od 10 lat się leczę serxatem raz go odstawiam raz jestem na 10mg stale potem musiałem zwiększać dawkę do 20mg a teraz znów mnie czeka zwiększanie na 30 mg

kurcze w co wierzyć? co robić? czy jesteśmy okłamywanie i krzywdzeni?

ech

 

-- 01 kwi 2013, 14:26 --

 

Jak tak czytam to czy ktoś się z tego wogóle wyleczył. Bo widze że jak tylko się zostawi leki - to wszystko do nas wraca - znów koszmar wchodzenia na lek- potem znów zchodzenie z leku i tak wkółko z małymi przerwami na normalne życie. Sam już nie wiem co mysleć. Z jednej strony leki mi pomagają - z drugiej widzę że muszę zwiększać daki - a może najrozsądnie jest robić tak jak niektórzy - samemu sobie zmieniać dawki w razie potrzeby ? Jak jest ok to zchodzic powoli z leku a jak znów to po nas przyjdzie to wchodzic na lek i nie marudzić. W moim przypadku dawka podtrzymująca się nie sprawdza - bo i tak albo wraca nerwica albo słabnie działanie leku - które z tych dwóch to nie wiem.

Natomiast może jest tak - że jak bierzemy lek i jest dobrze i zejdziemy z niego do 0 to organizm troche odpoczywa od chemi i się na nią tak nie uwrażliwia, więc jak znów mamy nawrót to działa ta sama dawka nie musimy zwiekszać lub co gorsza zmieniać leku.

 

a właśnie co do zmiany leku - spotkałem się z opnnia że jak jeden srri po jakimś czasie przestaje działać to trzeba zmienić na inny srri. kurcze przecież oba leki maja taki sam mechanizm działania więc co to ma niby zmienić ? A może się mylę ?

 

takie moje świąteczne myśli zapodaję bo dołek mnie dorwał i nie wiem co robić

 

Macie jakies poglądy na tą sprawę ?

 

Myślę, że jak ktoś z tego wyszedł to już rzadko wchodzi na forum (lub wcale), bo nie widzi takiej potrzeby skoro czuje się dobrze ;)

 

Otóż to magmara :) Wielu z nas nie pamięta o tym, że nikt, kto dobrze znosi działanie leków i wychodzi z choroby, nie wchodzi na fora internetowe :) Te przykłady na forach to zawsze ludzie "z problemami z lekami" i chorobą a przecież bardzo wielu ludzi choruje i nie myśli o wchodzeniu na fora :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wielkość dawki zależy od rodzaju zaburzeń. Ja cierpie na nerwicę natręctw i hipochondrie, po miesiącu stosowania paxtinu 20mg przeszłam na 40mg. Pierwsze 2 miesiące wspomonam bardzo kiepsko. Mdłości, bol brzucho, straszne leki, odczucie niepokoju- wszystko!!!. lekarz mi powiedział przeczekaj no i przeczekałam. Teraz zaczynam czuć sie dobrze. Moje natręctwa przestaja mi przeszkadzać. Pozostały tylko poty w nocy i zaparcia czyli standard. Dawka terapeutyczna paroksetyny zaczyna sie od 20 mg, po co truć sie 10mg jak efekty będą zadne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam do Was pytanie

Jak długobraliście jakieś benzo przy wprowadzaniu/podwyższaniu dawki paroxetyny ?

czy tylko stosowaliście doraźnie czy przez pierwszy okres codziennie braliście

Ja biorę xanax w dawce 0,25mg - to chyba mało i staram się brac doraźnie ale zdarza się że biorę tdzien ze dwa razy dziennie

Dopiero jak paro wejdzie to już nie potrzebuję wtedy xanaxu

A jak jest u Was ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wieslawpas To jakoś długo bierzesz. Czemu ? Po 4 miesiącach na paroxetynie to już chyba powinno być dobrze. Chyba że tak jak pisałeś w poprzednich postach wchodzisz znów na 20 mg.

Jeśli tak to spoko - jeśli Cię to jakoś pociesza - to ja 3 lata temu też brałem 10mg ( jakieś pół roku) a schodziłem z 20 mg. Sam sobie tak ustaliłem bo czułem się dobrze i tak jechałem na tej 10mg - że niby podtrzymująca dawka - poprostu bałem się zejśc do 0 . Jak się okazało to nerwica wróciła a mój doktor powiedział że 10 mg to bez sensu brać bo dawka terapeutyczna to od 20 mg się zaczyna. Więc jak wchodzięlm znów na 20 mg to wszystkie uboki miałem. Potem mi zaczeło przechodzić ale na pełne działanie czekałem jakieś 2,5 miesiąca Potem trzy lata spokoju na 20 mg i teraz znów przyszło dziadostwo więc pewnie będę zwiększał do 30 mg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wieslawpas Jak się okazało to nerwica wróciła a mój doktor powiedział że 10 mg to bez sensu brać bo dawka terapeutyczna to od 20 mg się zaczyna.

 

Cały czas tego nie rozumiem o co chodzi z tą dawką terapeutyczną. Jeśli 10mg pomaga i ma się dobre samopoczucie to powinno pomóc. Jestem 19 dzień na 10mg Paro, czuję poprawę, chciałabym pozostać na 10mg i walczyć z moją nerwicą lękową za pomocą psychoterapii. Mam takie wrażenie, że jak przejdę na 20mg to będę w takiej sztucznej "euforii" i jak przestanę brać leki to to wszystko wróci. Przecież żeby walczyć z moim lękiem muszę to sobie poukładać w głowie a na lekach to będzie to bardzo złudne. 10mg zdecydowanie postawiło mnie na nogi, czuję że mam siłę żeby walczyć z moimi lękami, które nadal mam. qbazag czy lekarz Ci jakoś sensownie wytłumaczył dlaczego 10mg nie może być dawką terapeutyczną? Ja idę do mojego psychiatry za tydzień i chcę żeby mi to wytłumaczył logicznie. Wiadomo, że każdy organizm jest innym, każdy też ma inne problemy, więc może istnieje jakaś szansa żeby 10mg również miało działanie terapeutyczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chciałabym pozostać na 10mg i walczyć z moją nerwicą lękową za pomocą psychoterapii. Mam takie wrażenie, że jak przejdę na 20mg to będę w takiej sztucznej "euforii"

Może nawet Ci się pogorszy . Co za dużo to i świnia nie zeżre.

Jak dycha starcza , tego sie trzymaj > mi 10 mg juz trzeci rok starcza ,a jak przestanie ( być może nie przestanie) wtedy podniosę. I żaden lekarzyna nie będzie mi mówił co i ile.

To nie narkotyki ,że im więcej tym mocniej , lepiej ,intensywnie,,,,,,,a potem zjazd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem takiego lekarza raz, że w ciągu 2 miesięcy chciał dojść z dawką do 60mg, nie ważne jak się czułem...jego zdaniem trzeba było dojść do 60, bo tak jest skutecznie, heh przy 60mg paroksetyny to chyba bym usechł i chodził jak zombie.

Niestety spora część lekarzy w tej specjalizacji to konowały i trzymają się tego co wynieśli ze szkoły, niestety tu trzeba się rozwijać na bieżąco, no bo jak wytłumaczyć to że mówię lekarzowi że mam problemy z libido na ssri a on na to że pierwsze słyszy i takie przypadki zdarzają się sporadycznie...no sorry.

 

Ale przerobiłem już trochę lekarzy i nareszcie znalazłem psychiatrę z prawdziwego zdarzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja psychiatra powiedziała, że jak się lepiej poczuję fizycznie (jak miną uboki) to mam do niej zadzwonić i dopiero razem zdecydujemy czy podnosić dawkę leku czy nie. Generalnie jest bardzo ostrożna w zwiększaniu dawek i wprowadzaniu leków. Szczególnie u mnie, kiedy tak bardzo się ich boję :)

Także co psychiatra to inaczej jak widać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez ostatnie pół roku brałem solpiryd + pramolan na nerwicę lękową który powoli postawił mnie na nogi w minimalnej dawce. Z biegiem czasu okazało się że ta minimalna dawka pomaga ale do normalnego stanu już dociągnąć nie da rady więc lekarz zwiększył do 100mg + deprexolet zamiast pramolanu na spokojny sen. Niestety pojawiły sie objawy ginekomastii, obniżony nastrój i lęki, zgłosiłem się do lekarza który to przepisał mi Paxtin 20mg jako zamiennik dla solpirydu. Biorę już 5 dzień i nadal jestem rozwalony, ciężko pozbierać mi się do kupy, czuję że zaraz zwariuję. Czy to normalne przy zmianie leku? Czy leki mogą powodować lęki, czy to mój stan wyjściowy? Jak długo trwa aktywacja leku przy takiej zmianie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chciałabym pozostać na 10mg i walczyć z moją nerwicą lękową za pomocą psychoterapii. Mam takie wrażenie, że jak przejdę na 20mg to będę w takiej sztucznej "euforii"

Może nawet Ci się pogorszy . Co za dużo to i świnia nie zeżre.

Jak dycha starcza , tego sie trzymaj > mi 10 mg juz trzeci rok starcza ,a jak przestanie ( być może nie przestanie) wtedy podniosę. I żaden lekarzyna nie będzie mi mówił co i ile.

To nie narkotyki ,że im więcej tym mocniej , lepiej ,intensywnie,,,,,,,a potem zjazd.

 

A wcześniej byłeś na większej dawce? Jeśli tak na jakiej i przez ile czasu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magmara, Tylko się cieszyć. Skoro działanie przy 10mg jest dla Ciebie satysfakcjonujące zwiększanie dawki "bo na innych przy 10mg nie działa" byłoby głupotą. Sugerowanie się opiniami innych ma wątpliwy sens, ponieważ każda osoba reaguje indywidualnie na leki, dawki itd. ..już pomijam to, że każdy ma nieco inny problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magmara, Tylko się cieszyć. Skoro działanie przy 10mg jest dla Ciebie satysfakcjonujące zwiększanie dawki "bo na innych przy 10mg nie działa" byłoby głupotą. Sugerowanie się opiniami innych ma wątpliwy sens, ponieważ każda osoba reaguje indywidualnie na leki, dawki itd. ..już pomijam to, że każdy ma nieco inny problem.

 

No dokładnie to napisałam kilka postów wcześniej. 10mg może nie jest do końca satysfakcjonujące, bo lęki nadal mam i boję się bardziej oddalać od domu, ale widzę postęp - dzisiaj byłam z córką sama na spacerze i nie miałam zawrotów głowy, z czego się bardzo cieszę :) Z resztą muszę się przemóc, ale wszystko małymi kroczkami z pomocą psychoterapii. Może jakbym wzięła 20mg to może odrazu pojechałabym sama do centrum np albo gdzieś dalej, no ale pytanie czy o to w tym tak naprawdę chodzi. 10mg Paro postawił mnie na nogi a to jest dla mnie bardzo ważne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×