Skocz do zawartości
Nerwica.com

Plany, marzenia, cele...


Misiek

Rekomendowane odpowiedzi

Ah, nie wiem gdzie pomarudzić. Rodzice wzgardzili pomysłem pójścia na pielęgniarstwo. A że nie było to jakieś moje wielkie marzenie, to tym bardziej zwątpiłam. Wiem, że nie jestem jeszcze gotowa iśc do pracy, tym bardziej jak widzę jak teraz ciężko o pracę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ah, nie wiem gdzie pomarudzić. Rodzice wzgardzili pomysłem pójścia na pielęgniarstwo. A że nie było to jakieś moje wielkie marzenie, to tym bardziej zwątpiłam. Wiem, że nie jestem jeszcze gotowa iśc do pracy, tym bardziej jak widzę jak teraz ciężko o pracę...

 

Ciężko, nie ciężko, polecam spróbować. Może jakieś Twoje CV będzie miało szczęście ;) Może warto przegadać z rodzicami kierunek? Moi skrytykowali mój pomysł i chociaż ostatecznie wyszło na dobre, było ciężko jak okazało się, że mieli rację i "pracy nie będzie"^^ Popatrz na ich słowa nie jak na presję czy krytykę, a jak na dodatkowe rady od doświadczonych ludzi. Po prostu postaraj się wykorzystać te informacje, może Ci to pomoże.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ah, nie wiem gdzie pomarudzić. Rodzice wzgardzili pomysłem pójścia na pielęgniarstwo. A że nie było to jakieś moje wielkie marzenie, to tym bardziej zwątpiłam. Wiem, że nie jestem jeszcze gotowa iśc do pracy, tym bardziej jak widzę jak teraz ciężko o pracę...

 

 

akurat w przypadku pielęgniarstwa pracę dostać w miarę łatwo :mrgreen: ale to też trzeba lubić i same studia pomimo, że do najtrudniejszych nie należą pochłaniają mase czasu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłam, że będę mniej kasy wydawać na ciuchy, mam plan oszczędzać 1000 zł miesięcznie i zbierać sobie powoli na mieszkanie. Jak dobrze pójdzie, za 20 lat powinnam uzbierać, może po drodze uda się dostać jakieś większe nagrody, to byłoby szybciej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dostać się na studia na Uniwerek... Ale wymagań przedmiotowych jeszcze nie znam i do maja nie wiem, czy to realne.

Na umk u mnie bym się dostała... Ale niestety - nie mogę, bo musiałabym mieszkać z rodziną, a tu mieszkać i studiować...? To nierealne.

Zobaczymy... Póki co to mój cel/być może marzenie............... ;)

Ale marzenia się spełniają!

 

-- 03 kwi 2013, 16:08 --

 

nazywam się niewarto, A nie lepiej wziąć kredyt i mieszkać już w swoim? Oszczędzisz na wynajmie , podejrzewam nawet ,że to co płacisz za wynajęcie już może pokryć ratę kredytu.

 

To chyba nie jest dobry moment na kredyt, radziłabym trochę przeczekać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Wiola*, ja się boję, że może np. mnie wyrzucą z pracy za jakiś czas, i co wtedy? Mając rentę, nie spłacę kredytu. Mieszkam w pokoju w hotelu asystenckim, nie dużo tutaj płacę za ten pokój.

Monar, trzymam kciuki, a na jaki kierunek byś chciała iść?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nazywam się niewarto, właśnie gdzieś już pisałam... na pracę socjalną (gdzie indziej nazwana: pedagogika społeczna) lub na resocjalizację z elementami profilaktyki i opieki lub opieka i wychowanie z profilaktyką społeczną. stawiam na pracę z dziećmi, młodzieżą...

oczywiście wiem, że bardzo trudno po tych kierunkach o pracę, ale... myślę, że teraz w co drugim domu jest jakaś patologia, a jeśli problem się powiększa, to znaczy, że i ludzi za kilka lat będą jeszcze więcej potrzebować. całe szczęście będę mieć jeszcze skończoną kosmetykę, więc jakoś sobie poradzę. nie można być złej myśli... jak mam robić to, co chcę, to właśnie to robię... teraz ludzie mówią, że lepiej jest robić to, czego się nie lubi, a gdzie są miejsca pracy, ale... ja czułabym się strasznie nieszczęśliwa i niekompetentna, a tu chodzi o to, by człowiek idąc do pracy, uśmiechał się. jestem dobrej myśli. mimo tego, ze mnóstwo ludzi odradza mi te kierunki......... w tym rodzina - "oni mnie nie widzą w tym zawodzie"

nie znają mnie, to mnie nie widzą! najważniejsze, że ja siebie widzę. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nazywam się niewarto, Kochana, równie dobrze może nastąpić koniec świata i mnóstwo innych nieprzewidzianych okoliczności, . Z tego co widzę radzisz sobie całkiem dobrze i pewnie tak będzie nadal. Nie ma co gdybać na zapas, zawsze jakieś wyjście się znajdzie, a do odważnych świat należy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, ja Ciebie rozumiem, też studiowałam to, co mi się podobało, mimo że perspektywy pracy były marne. A teraz pracuję i mam się całkiem nieźle. Jeśli jest się w czymś dobrym i robi się to z pasją, to praca się znajdzie. Ja jestem dobrej myśli, że też Tobie się uda. :smile:

 

-- 03 kwi 2013, 16:23 --

 

*Wiola*, a ja mam jakieś lęki, nie wiem, może też dlatego, że moi rodzice 30 lat temu brali kredyt i potem spłacali kilka razy więcej, bo zmieniła się cała gospodarka. A ja też mam takie wizje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Wiola*, ja jednak bym nie ryzykowała... Moi rodzice wzięli kredyt na mieszkanie... Pomieszkaliśmy dwa lata i... Koniec, straciliśmy nasz piękny dom. Myślę, że jak nazywam się niewarto poczuje się pewnie na swoim stanowisku, poczuje się bezpiecznie, to odważy się na kredyt, ale póki co... Jeśli tak nie jest, a teraz nie jest łatwo, to lepiej niech nie ryzykuje. Ale to tylko moje zdanie. Po prostu ja mam złe doświadczenie i tym się kieruję....

 

nazywam się niewarto, oby tak było, jak piszesz.... jeszcze mam czas... więc nie mam zamiaru przejmować się pracą, wpierw muszę skończyć studia, a raczej --> zacząć je, i polubić. :smile:

 

-- 03 kwi 2013, 16:28 --

 

nazywam się niewarto, jeśli zależy Ci na bezpieczeństwie... możesz kombinować, wziąć mały kredyt z 25 tysi i szukać mieszkania za odstępne...

mój ojciec właśnie tak zrobił. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, masz rację, ja się czuję na razie jeszcze mało pewnie. Jak obronię habilitację, to wtedy może wezmę kredyt, bo wtedy nikt mnie już z pracy nie wyrzucił, a teraz to nie wiem, zmieniły się zasady przyznawania stopni naukowych i nikt nie jest niczego pewien, bo nie wiadomo, jak to będzie wyglądało.

No tak, Monar, dopiero będziesz zaczynać te studia, pracą zaczniesz się potem przejmować.

 

-- 03 kwi 2013, 16:29 --

 

 

nazywam się niewarto, jeśli zależy Ci na bezpieczeństwie... możesz kombinować, wziąć mały kredyt z 25 tysi i szukać mieszkania za odstępne...

mój ojciec właśnie tak zrobił. :smile:

Monar, a co to jest mieszkanie na odstępne, bo nie słyszałam o tym?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja mam inne doświadczenia i podejście ;) Mój brat płaci o 1/3 mniej kredytu hipotecznego niż płacił za wynajem mieszkania , no i jest u siebie. Jasne ,że wszystko może się zdarzyć , ale sądzę ,że będzie ok.

W razie np kryzysu takie mieszkanie też można podnająć i na kredyt już wystarczy. A jak zostaniesz na lodzie z pracą to i tak mieszkać gdzieś musisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×