Skocz do zawartości
Nerwica.com

Gdzie właściwie jestem?


misiek102

Rekomendowane odpowiedzi

Nie jestem człowiekiem, z którym da się żyć...

K**wa i Ty dżejem to mówisz? :evil: Nawet się tak nie waż myśleć. Nie każdy po prostu może wytrzymać - nie tylko z Tobą ale i z nami, ogólnie osobami chorymi - takiej przyjaźni. Niestety, nie zawsze trafia się na wyjątkowego człowieka. Ale to nie powód żeby tak gadać. A teraz uszy do góry :) :mrgreen::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dżejem, to piątka, bo wczoraj miałem identyczną sytuację - też pożegnałem się z osobą, która uważałem za Przyjaciółkę.

 

Doskonale Cię rozumiem, ale to ani trochę nie zmienia faktu, że mimo pozornej ''racjonalności'' przebija się przez Twój post ''depresyjna gadka'' - Takie tam, że się z Tobą nie da żyć i inne bzdury. A kto powiedział, że to zawsze Ty się musisz przejmować? I brać poczucie winy?

 

Fanie puścić taki tekst ''nie jestem w stanie udźwignąć przyjaźni z Tobą" - słowa-słoma, nie nie znaczą, puste. Nie ma w nich odwagi, by powiedzieć ''nie chce'', ''nudzisz mnie'', ''męczysz mnie'', ''mam w dupie Twoje problemy, chce sie skupić na swoich'' - ''nie jestem w stanie udźwignąć'', znalazł się dyżurny chrystus kraju.

 

Ja byłem w o tyle komfortowej sytuacji, że po krótkiej i gwałtownej ''rozstawczej kłótni'' spotkaliśmy się za 1 minut znowu - już na bardziej rzeczową, spokojną i długą rozmowę - i przynajmniej sprawa wyszła szczerze i jasno. I wiadomo, nie fajnie, nie ukrywam, ale poza tym - mam to w dupie, nie przymierzając.

 

A takie słomosłowa tylko dobijają...

 

Tulę.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dżejem, współczuję Ci bardzo, bo jak każdy rasowy borderline wiem doskonale jak wygląda podobna sytuacja. POdziwiam Cię, że byłaś w stanie napisać jej takiego maila, a ją - że mimo wszystko była z Tobą szczera (lepiej póżno...). Ja w podobnej sytuacji nie odważyłabym się spytać co się stało. No, ale to chyba nie jest dla Ciebie najlepszym pocieszeniem. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już kiedyś komuś to mówiłam: "When the truth dies very bad things happen" i tak było w tym wypadku. Ona nie ufała mi na tyle, by być ze mną szczerą, mnie to obruszyło, bo odebrałam to jako lekceważenie.

W ciągu miesiąca przeżyłam trzy tego typu sytuacje. Dwie zakończyły sie spaleniem mostu, jedna jeszcze trwa. Jakie to przykre, że za naszą bezinteresowną przyjaźń dostajemy płytką znajomość. Nie wydaje mi sie, żeby złość na siebie miała w tej sytuacji uzasadnienie.

 

Czy mam żal? Mam- do siebie, że tak długo racjonalizowałam całą sprawę, tłumaczyłam czyjeś zachowania, które można było jednoznacznie ocenić, że tak mocno zaufałam, a teraz dostałam w dupę. Czy czuję się skrzywdzona? Tak, tak się właśnie czuję.

Tak powinnaś się czuć: skrzywdzona, ponieważ każdy związek tworzą przynajmniej dwie osoby, a Ty dałaś z siebie, ile miałaś. Spójrz, jak jesteś wartościową osoba. Ile potrafisz dobra rozdzielić. Jeśli ktoś nie potrafi go przyjąć, niech się pogrąża w chłodzie własnego serca.

 

Życie iluzją zawsze sprowadza człowieka do parteru

O tak. Ale czy nie oceniasz całej sytuacji zbyt surowo pod względem swojej osoby? Całą wyrozumiałość kierujesz do Twojej już byłej przyjaciółki i brakuje znowu czegoś dla Ciebie! Czy nie stwarzasz ponownie iluzji?

 

Pytanie: czy ja się kiedyś nauczę, by samej nie wytwarzać tej piep...onej iluzji???

Tak. Będąc szczera. Doświadczenie życiowe już masz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bethi napisał:

Spójrz, jak jesteś wartościową osoba. Ile potrafisz dobra rozdzielić.

 

Czytając te słowa w ogóle nie portafię ich przypisać do mojej osoby. Tak, jakbym czytała nie o sobie, ale o kimś zupełnie innym.

naprawdę???? :roll:

Dzejem ja też uwazam że jesteś bardzo wartościowa osobą, chyba już to zdązyłaś zauważyć, prawda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dżejem-nie jesteś w tym sama. Ja jak słyszę coś dobrego na swój temat-mam wrażenie, że to ochłapy rzucane mi na odczepnego z litości.

Ale Ty na prawdę jesteś wartościową osobą :mrgreen:

Walcz, kochana, z niską samooceną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jaki fajny temat... dżejem, ta bajka o krzyżu jest rewelacyjna... ja wlasnie jestem w tym miejscu - dowiedzialam sie, a moze raczej doglebnie to poczulam (a to przeciez roznica), ze codziennie to wybieram... zmieniaja sie sny, zaczynam rozumiec wiecej... symbole sie prostuja i zasadzaja sie nowe... a ja sie wczepiam paznokciami w moj lek i moze paradoksalnie najbardziej boje sie ze zniknie??

 

jest takie fajne zdanie w ksiazce 'kiedy Nietzsche szlochal' I. Yalom'a (polecam) - koles obsesyjnie mysli o pewnej kobiecie i hmm... terapeuta pyta go: zastanow sie, o czym bys myslal, gdybys nie myslal o niej?

 

no wlasnie, a co my bysmy robili, gdybysmy sie nie bali...?

 

ja cierpie na nerw.lek +agorafobia+napady paniki od 15 roku zycia, teraz mam 22 lata... kiedy tylko czuje, ze lek znika... ...zaczynam sie panicznie bac...

 

teraz jestem tutaj, staram sie nie panikowac, planowac jak najwiecej rzeczy, wyobrazac sobie co robie i jak zyje bez leku... to strasznie trudne...

 

pozdr. :roll:

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 2:48 pm ]

hmm

 

jeszcze jedno, a propos dyskusji na temat przyjazni...

mam nadzieje, ze nie zlinczujecie mnie za ta wypowiedz, wiedzcie ze ona dotyczy tylko mnie, a wam wrzucam to tylko jako temat do zastanowienia...

 

tez wielokrotnie przezywalam tego typu momenty... ktos jest tak blisko i zaczyna zwyczajnie uciekac... nie wiem dlaczego, nie wiem co sie wlasciwie dzieje...

tak tez jest teraz w moim zwiazku...

a powtorzenie daje do myslenia...

moze warto abysmy sie zastanowili nad naszymi oczekiwaniami co do osoby, z ktora jestesmy blisko?... ja czasami mam wrazenie, ze stawiam poprzeczke tak wysoko ludziom, z ktorymi jestem/chce byc blisko, ze jestem z jednej strony tak zalezna a z drugiej tak wymagajaca, ze te oczekiwania sa niemozliwe do spelnienia, a kiedy tylko dostaje palec, siegam po cala reke...

...sama bym uciekala przed taka osoba jaka jestem... przed takimi oczekiwaniami i - nie oszukujmy sie - tak wielkim poczuciem odpowiedzialnosci... ludzie ktorzy z nami sie zadaja maja przeciez nieustannie uczucie, ze trzymaja w reku najdelikatniekjsza porcelane... i nawet jesli kochaja i maja wspaniala wole, to przeciez ciagle musza sie o nas bac... troszczyc... byc w pogotowiu...

moze sie myle, a moze to co mowie dotyczy tylko mnie, nie wiem... tak tylko wrzucam temat...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmmm dżejem

 

borderline... myslalam ze po prostu N lekowa heh, zreszta czyz to nie tylko nomenklatura :?

 

tak, masz faktycznie racje, spojrzalam na to tylko z jednej strony...

[i to z tej co zwykle;]

 

a ze szczeroscia masz 100% racji... dla mnie tez w bliskich relacjach to jest bardzo wazne o ile nie najwazniejsze... ale to jest strasznie trudne, mysle ze to jest dosc wysokie oczekiwanie... bo wymaga wlasciwie stalego wgladu w swoje wnetrze, prawda? ,ysle ze ludzie czesto bywaja nieszczerzy wlasnie dlatego, ze sami nie wiedza jaka jest ich prawda... jak sie czuja, a jesli cos kluje to gdzie dokladnie. Ale fakt, nie jest az tak trudne przyznanie sie sobie, ze w ogole kluje...

 

a co do moich oczekiwan...

haha, tak, tam gdzies pod spodem siedzi turecki niewolnik... mam nadzieje, ze dalsze lapanie sie na tym moze to zmieni... przynajmniej go zobaczylam, to juz duzo, prawda?

:o

 

no wlasnie... 'prawda cie wyzwoli', kto jest za reka do gory ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca. Pod pojęciem zaburzenia lękowe [nerwica lękowa] kryją się takie przypadłości jak fobie, pourazowe zaburzenia stresowe, czy takai paniki

Tej przypadłości nie znam :D :D ,za to znam ataki paniki :(

A ja czuje się zmęczony życiem :(

Ostatnio są jakieś przemiany w mojej głowie nie wiem czy na gorsze czy na lepsze....po prostu takich zmian nigdy nie doświadczyłem...czuje się dziwnie...

tak jakbym znal siebie i zarazem nie znał :x ,hmmmm nie wiem jak to określić....z jednej strony znam siebie:jestem strachliwy,boje się ludzi,nie umiem podejmować decyzji,czuje sięgorszy od innych itp. a z drugiej strony czuje zupełnie coś innego....czuje....no właśnie z drugiej strony nic nie czuje....tak jak bym był"pusty",nie mam w ogóle charakteru,nie czuje się ani gorszy ani lepszy od innych,jestem nijaki ale wiemże myśle o sobie dobrze i akceptuje siebie...

No i raz że tak powiem przelączam się na tą jednąstrone a raz na drugą :( ....dziwne to.

No i najgorsze jest to że po obu stronach czuje ogromnie wielkie poczucie samotności............ :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotność jest najgorsząrzeczą jaka może spotkać człowieka....wiem bo sam nie gadam z ludżmi a oni ze mną też nie :cry: ......

W sumie całe życie jestem sam ale dopiero od kilku lat mam takie uczucie.Dżejem pamiętaj że przynajmniej tutaj na forum nie jesteś sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×