Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Generalnie wierzę w siebie bardzo mocno, ale ta choroba tak bardzo krępuje, że nie potrafię rozwiązać jej sznurów i zacząć normalnie żyć. Więc nadal nie wiem: depra czy "czad"?

 

Dokładnie jestem tego samego zdania choć mój lekarz parę mięsięcy temu stwierdził że mam CHAD po diagnozie dłuższej. I bardzo mi chad przeszkadza w funkcjonowaniu. W obecnej pracy (ochrona sklepu z odzieżą) nieco zapominam o chorobie i dolegliwościach. Na dziś dzień jestem bardziej depresyjny i mam taki okres ostatnio z lekkimi przebłyskami dobrego nastroju ale generalnie dominuje pustka, niemoc, smutek (może zaciągnięte długi z przed miesięcy mają również swój negatywny skutek)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a powiedzcie, jak reagowaliście na antydepresanty, kiedy jeszcze nie mieliście zdiagnozowanego "czadu"? Czy np nasilały Wam się lęki nie do wytrzymania, czy po prostu odlatywaliście w manie?

 

 

Mnie zawsze ciągnął w dół, nigdy nie zdarzyło mi się hipo.

 

-- 15 mar 2013, 11:28 --

 

Wiecie co Wam chciałem powiedzieć? Martwi mnie Wasza obojętnośc na los Intela czyli Reberta.. Każdy z nas przeżywa szaleńcze chwile kiedy się upije. Alkohol jest nieodłącznie związany z czadem. Kto choruje na czad, ten przynajmniej raz w życiu się upił i narobił głupstw. Ten dział po raz pierwszy założył Robert i miał (i ma) super talent w określaniu swej choroby.

Moim zdaniem dla tej choroby powinien być wyznaczony jeden admin rozumiejący jej przebieg, a nie dziewczyna o awatarze prawie w negliżu (ona czy nie ona - śmieszne) w oknie jakiegoś domu, nic nie wiedząca o przebiegu tej choroby i podejmująca decyzję ot tak sobie.

Dziewczyno Intel za chwilę by przeprosił. Znam skutki tej choroby najlepiej z Was wszystkich, przeżyłem 62 lata!!!!!!!!!!!! Ciągle zmagam się z tą chorobom.

 

Teraz z innej beczki. Gdybym był właścicielem tego forum, to zakazałbym wklejania awatarów. Tu trwa wyścig na to, kto jest bardziej atrakcyjny na awatarze.

Młody chory chłopak pisząc o swych kłopotach sercowych i depresji z tym związanej, myśli że pisze do super lasek i doznaje jeszcze większego wstrząsu czytając ich posty.

Jeżeli jesteśmy chorzy to wyrównajmy szanse - albo bez awatara, albo każdy ten sam. To nie jest forum o modzie lub urodzie, TO JEST FORUM O ZDROWIU PSYCHICZNYM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Niektórzy zrozumieją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a powiedzcie, jak reagowaliście na antydepresanty, kiedy jeszcze nie mieliście zdiagnozowanego "czadu"? Czy np nasilały Wam się lęki nie do wytrzymania, czy po prostu odlatywaliście w manie?

 

 

Mnie zawsze ciągnął w dół, nigdy nie zdarzyło mi się hipo.

 

-- 15 mar 2013, 11:28 --

 

Wiecie co Wam chciałem powiedzieć? Martwi mnie Wasza obojętnośc na los Intela czyli Reberta.. Każdy z nas przeżywa szaleńcze chwile kiedy się upije. Alkohol jest nieodłącznie związany z czadem. Kto choruje na czad, ten przynajmniej raz w życiu się upił i narobił głupstw. Ten dział po raz pierwszy założył Robert i miał (i ma) super talent w określaniu swej choroby.

Moim zdaniem dla tej choroby powinien być wyznaczony jeden admin rozumiejący jej przebieg, a nie dziewczyna o awatarze prawie w negliżu (ona czy nie ona - śmieszne) w oknie jakiegoś domu, nic nie wiedząca o przebiegu tej choroby i podejmująca decyzję ot tak sobie.

Dziewczyno Intel za chwilę by przeprosił. Znam skutki tej choroby najlepiej z Was wszystkich, przeżyłem 62 lata!!!!!!!!!!!! Ciągle zmagam się z tą chorobom.

 

Teraz z innej beczki. Gdybym był właścicielem tego forum, to zakazałbym wklejania awatarów. Tu trwa wyścig na to, kto jest bardziej atrakcyjny na awatarze.

Młody chory chłopak pisząc o swych kłopotach sercowych i depresji z tym związanej, myśli że pisze do super lasek i doznaje jeszcze większego wstrząsu czytając ich posty.

Jeżeli jesteśmy chorzy to wyrównajmy szanse - albo bez awatara, albo każdy ten sam. To nie jest forum o modzie lub urodzie, TO JEST FORUM O ZDROWIU PSYCHICZNYM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Niektórzy zrozumieją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JOSE

Nie tylko Ty martwisz się o Roberta. Dla mnie jego posty też wiele znaczyły, właściwie to jego historia sprawiła, że zainteresowałam się tym forum. Dzięki Robertowi zrozumiałam na czym tak naprawdę polega ta choroba, wiele się o niej nauczyłam.

Jakby tak zebrać do kupy wszystkie posty Robcia, powstałaby niezła autobiografia, smutna, ale jakże pochłaniająca i pomagająca innym cierpiącym na chad.

Ale to była decyzja Intela i powinniśmy ją uszanować. Rozmawiałam z nim i wiem, że nie chciał już dłużej być z nami. Myślę, że była to przemyślana decyzja i Robert sam poprosił o usunięcie swojego konta.

W sumie to żałuję, że wstawiłam ten jego ostatni post, pewnie niewielu z Was by go przeczytało. Źle zrobiłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JOSE

Nie tylko Ty martwisz się o Roberta. Dla mnie jego posty też wiele znaczyły, właściwie to jego historia sprawiła, że zainteresowałam się tym forum. Dzięki Robertowi zrozumiałam na czym tak naprawdę polega ta choroba, wiele się o niej nauczyłam.

Jakby tak zebrać do kupy wszystkie posty Robcia, powstałaby niezła autobiografia, smutna, ale jakże pochłaniająca i pomagająca innym cierpiącym na chad.

Ale to była decyzja Intela i powinniśmy ją uszanować. Rozmawiałam z nim i wiem, że nie chciał już dłużej być z nami. Myślę, że była to przemyślana decyzja i Robert sam poprosił o usunięcie swojego konta.

W sumie to żałuję, że wstawiłam ten jego ostatni post, pewnie niewielu z Was by go przeczytało. Źle zrobiłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JOSE 2

 

To nie jest tak do konca. Jestem tu troche ponad rok a wiec zdecydowanie krocej niz stara gwardia ale nie moge powiedziec, ze Was znam. Poniewaz, nie obrazajacie sie ale nadal jest to jednak forum. Oczywiscie z jednymi ma sie lepsze porozumienie z innymi gorsze. A i wazne jest ze dostaje sie i udziela sie wsparcia.

Z tego powodu jak i z nawalu swoich spraw a i obnizonego nastroju jakos dlugo zbieralem sie aby odniesc sie do odejscia Intela. Oczywiscie szkoda mi, ze odszedl z forum chociaz by dlatego ze, wnosil duzy wklad wiedzy na temat chad.

Co do administracji to Amon_rah robil to we wzorowy sposob nawet jesli czasami trzymal forum w zbyt, moim zdaniem, sztywnych ramach. Troche mam wyrzuty sumienia, ze kiedys byla dyskusja na temat jak forum powinno wygladac i Admin odsunal sie troche na bok.

 

Jesli chodzi o awatary to wyglad niektorych z nich po prostu moze swiadczyc tylko o wlascicielu. Nic mi do tego i mysle, ze 99,99% uzytkownikow spoglada na nie z odpowiednim dystansem. Moim zdaniem na tego typu forach umieszczanie pewnych awatarow jest az albo tylko zabawne, dziwne, itp. ale nie ma o co kruszyc kopii.

 

A jesli mowimy w ogole o informacjach nie zwiazanych z tematem forum to np. i Intel i Amon_rah maja np. umieszczona konkretna manifestacje swojego swiatopogladu i pogladow na geopolityke. Moim zdaniem na forum dot. polityki, historii, politologii itd. bylo by to raczej ok. Ale tutaj wydaje mi sie to calkowicie zbedne. Rozmawiajac z Wami nie musze umieszczac ani znaku anarchi ani pacyfy ani kolorow rasta czy pentagramu itp. Ale moge miec do tego dystans. Spokojnie moge opuszczac takie tematy bo...jestem na forum dot chad i o tym z Wami gadam.

Do konca nie powinno mnie tez interesowac kim jestescie. Troche spotykamy sie tutaj jak w dalekobieznym expresie "CHAD" i zawsze bedzie tak, ze rozmowy beda "pociagowe". Do tego Intel postanowil szybciej wysiasc :/

Pomagajmy wiec sobie w walce z chad, przymruzajmy czasami oczy. Skoro w realu mozna byc miedzy ludzmi o innych pogladach i sposobie bycia to czemu nie na forum?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JOSE 2

 

To nie jest tak do konca. Jestem tu troche ponad rok a wiec zdecydowanie krocej niz stara gwardia ale nie moge powiedziec, ze Was znam. Poniewaz, nie obrazajacie sie ale nadal jest to jednak forum. Oczywiscie z jednymi ma sie lepsze porozumienie z innymi gorsze. A i wazne jest ze dostaje sie i udziela sie wsparcia.

Z tego powodu jak i z nawalu swoich spraw a i obnizonego nastroju jakos dlugo zbieralem sie aby odniesc sie do odejscia Intela. Oczywiscie szkoda mi, ze odszedl z forum chociaz by dlatego ze, wnosil duzy wklad wiedzy na temat chad.

Co do administracji to Amon_rah robil to we wzorowy sposob nawet jesli czasami trzymal forum w zbyt, moim zdaniem, sztywnych ramach. Troche mam wyrzuty sumienia, ze kiedys byla dyskusja na temat jak forum powinno wygladac i Admin odsunal sie troche na bok.

 

Jesli chodzi o awatary to wyglad niektorych z nich po prostu moze swiadczyc tylko o wlascicielu. Nic mi do tego i mysle, ze 99,99% uzytkownikow spoglada na nie z odpowiednim dystansem. Moim zdaniem na tego typu forach umieszczanie pewnych awatarow jest az albo tylko zabawne, dziwne, itp. ale nie ma o co kruszyc kopii.

 

A jesli mowimy w ogole o informacjach nie zwiazanych z tematem forum to np. i Intel i Amon_rah maja np. umieszczona konkretna manifestacje swojego swiatopogladu i pogladow na geopolityke. Moim zdaniem na forum dot. polityki, historii, politologii itd. bylo by to raczej ok. Ale tutaj wydaje mi sie to calkowicie zbedne. Rozmawiajac z Wami nie musze umieszczac ani znaku anarchi ani pacyfy ani kolorow rasta czy pentagramu itp. Ale moge miec do tego dystans. Spokojnie moge opuszczac takie tematy bo...jestem na forum dot chad i o tym z Wami gadam.

Do konca nie powinno mnie tez interesowac kim jestescie. Troche spotykamy sie tutaj jak w dalekobieznym expresie "CHAD" i zawsze bedzie tak, ze rozmowy beda "pociagowe". Do tego Intel postanowil szybciej wysiasc :/

Pomagajmy wiec sobie w walce z chad, przymruzajmy czasami oczy. Skoro w realu mozna byc miedzy ludzmi o innych pogladach i sposobie bycia to czemu nie na forum?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depresja.

wróciłam do paroksetyny (odstawiłam ją, jak wpadłam w styczniu w manię),

dalej biorę topamax, chociaż moim zdaniem gówno daje i będziemy się zastanawiać z moim docem nad dodatkowym stabilizatorem - lamo albo ketrelem?

 

Czuje się tak paskudnie, że najchętniej w ogóle bym nie wstawała z łóżka, ale mam cholerną bezsenność, a nie mogę być wiecznie na benzo. Do tego mieszkam z kimś, kto mnie na okrągło próbuje aktywizować.

Wróciła nerwica, napięcie, myśli s, panika, jadłowstręt.

Cena za dwa miesiące (hipo)manii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depresja.

wróciłam do paroksetyny (odstawiłam ją, jak wpadłam w styczniu w manię),

dalej biorę topamax, chociaż moim zdaniem gówno daje i będziemy się zastanawiać z moim docem nad dodatkowym stabilizatorem - lamo albo ketrelem?

 

Czuje się tak paskudnie, że najchętniej w ogóle bym nie wstawała z łóżka, ale mam cholerną bezsenność, a nie mogę być wiecznie na benzo. Do tego mieszkam z kimś, kto mnie na okrągło próbuje aktywizować.

Wróciła nerwica, napięcie, myśli s, panika, jadłowstręt.

Cena za dwa miesiące (hipo)manii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cena za dwa miesiące (hipo)manii.

Tak to jest :( O ile pamietam jakis czas temu tesknilas za hipo.

Wtedy pisalem, ze to nie tak, ze powinnismy wyzbyc sie takich oczekiwan.

A pare tygodni temu kiedy mialem obnizenie nastroju sam zaczalem za hipomania wlasnie tesknic.

Nie bylo zle ale coraz wiecej symptomow wskazywalo, ze ide w zla strone. W sumie od dluzszego czasu mialem tak dlugie obnizenie nastroju. A pozniej sie podnioslem, bylo na zero a dzis znowu czuje, ze musze sie pilnowac i nie popedzic w gore.

Takie ciagle chodzenie po linie. Jakos ostatnio udawalo mi sie trzymac rownowage ale ostatnie obnizenie nastroju mocno mnie przestraszylo bo przypomnialem sobie czego to moze byc zapowiedz.

I nawet nie wiem na ile podjete dzialania pozwolily mi nie staczac sie dalej, na ile zewnetrzne czynniki a na ile po prostu mi sie chemia w mozgu nie odwrocila.

Trzymaj sie i powrotu do rownowagi zycze!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej wszystkim

 

a propo Intela, trzymam kciuki za to żeby wywikłał się z problemów

Trzymam kciuki Robercie

jak będziesz chciał to tu wrócisz

 

Jose

z całym szacunkiem, co awatary mają tu do rzeczy?

 

panna Alicja

a co Twój lekarz na to?

trzymam kciuki, bardzo bardzo

wiem jak to jest jak człowiekiem rzuca

 

oby niedługo było lepiej

 

-- 23 mar 2013, 11:15 --

 

A pare tygodni temu kiedy mialem obnizenie nastroju sam zaczalem za hipomania wlasnie tesknic.

Nie bylo zle ale coraz wiecej symptomow wskazywalo, ze ide w zla strone. W sumie od dluzszego czasu mialem tak dlugie obnizenie nastroju. A pozniej sie podnioslem, bylo na zero a dzis znowu czuje, ze musze sie pilnowac i nie popedzic w gore.

Takie ciagle chodzenie po linie. Jakos ostatnio udawalo mi sie trzymac rownowage ale ostatnie obnizenie nastroju mocno mnie przestraszylo bo przypomnialem sobie czego to moze byc zapowiedz.

I nawet nie wiem na ile podjete dzialania pozwolily mi nie staczac sie dalej, na ile zewnetrzne czynniki a na ile po prostu mi sie chemia w mozgu nie odwrocila.

!

 

Widmo, ale nie rozumiem

czy teraz lecisz w dół czy w górę?

 

jak jeste teraz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sens

Chyba to wygladalo tak. W ciagu 3-4 tygodni najpierw powoli schodzilem w dol choc na poczatku sobie tego nie uswiadamialem. . Pozniej z tydzien sie wygrzebywalem a teraz moze malutka gorka ale raczej pozytywna rownowaga. Bez jakis gwaltownych skokow z dnia na dzien. U mnie duzy wplyw maja okolicznosci i tak brak pozytywnych bodzcow a nawet w ogole bodzcow spycha mnie w dol. Bodzce pozytywne dosyc szybko mnie podnosza aczkolwiek staram sie nie poplynac za szybko z ich nurtem.

Nie wiem na ile przeczekalem dolek, na ile "na tym etapie wzialem sie w garsc" a na ile po prostu mozg mi sie odwrocil.

Kiedys przed diagnoza bys sie nimi nie przejmowal a nawet zrzucil to na karb zlego losu. Po diagnozie wiem jak stany depresyjne potrafia nachodzic podstepnie i jak potrafia byc niszczace.

Ciezko jest opisac i odczuc stany depresyjne kiedy jest sie w rownowadze lub u gory. Teraz mi sie to wydaje blache.

Wydaje mi sie ze na poczatku kiedy nastroj tylko nieznacznie ulegl obnizeniu warto zadbac o pozytywne bodzce jak i postarac sie za wszelka cene inaczej spojrzec na rzeczywistosc. W glebszym obnizeniu nastroju juz to nie bedzie skuteczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po mnie :( Leżę i wyję .

Wiecie ile było dobrze? MIESIĄC. Po trzech latach męki przez 30 dni udało mi się w miarę, podkreślam W MIARĘ funkcjonować, bo z normalnym życiem niewiele miało to wspólnego.

Wiecie co jest najgorsze? Że tyle razy dostałam po dupie, obiecując sobie, że już nigdy nie będę naiwna, a gdy tylko na chwilę "ozdrowieję" zaczynam wierzyć w cuda, że tak będzie już zawsze. Żałosne... Mało tego. Ja zaczynam myśleć, że jednak lekarze się pomylili i to nie Chad :D

Śpię. Mogę spać non stop. Nigdy tak nie miałam.

Trwa to od kilku dni, nagle zwrot o 180 stopni.

W zeszłym tygodniu pojechałam do miasta, rzuciłam się w wir załatwiania zaległych spraw, zakupów. Wiecie jak to jest...jak się człek lepiej poczuje, wyjdzie do ludzi, to świat chce zwojować, hehe. Po 5 godzinach wróciłam do domu i nie miałam siły wysiąść z samochodu. Na drugi dzień już nie wstałam z łóżka i tak jest do dziś. Jutro będzie tydzień. Wziąć prysznic czy zrobić sobie kawę to jak wejście na Mount Everest. Nie wychodzę z domu, mam wyłączony telefon, nic nie mnie interesuje. A już zaczynałam myśleć o powrocie do pracy. Boże, jaki człowiek głupi...

 

Pozdrawiam Was Kochani.

Małgosia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

malgosia7602

 

Malgosia te 30 troche lepszych dni moze byc zapowiedzia, ze z biegiem czasu okresy poprawy beda coraz lepsze i coraz dluzsze.

Ze jest w tym wszystkim jakis dobry kierunek. Kilka osob tu na forum patrzac z perspektywy czasu mialo takie wahania idac ku poprawie. Nie twierdze, ze to jakas zasada ale warto wziac to pod uwage

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co jest najgorsze? Że tyle razy dostałam po dupie, obiecując sobie, że już nigdy nie będę naiwna, a gdy tylko na chwilę "ozdrowieję" zaczynam wierzyć w cuda, że tak będzie już zawsze. Żałosne... Mało tego. Ja zaczynam myśleć, że jednak lekarze się pomylili i to nie Chad :D

 

z tego co pamiętam to odstawiałaś fluoksetynę niedawno? dostałaś przy okazji większą dawkę stabilizatora? to złe samopoczucie nie musi być nawrotem depresji, może być związane z odstawieniem fluo

 

jakoś niedawno dostałem na tydzień syndromu boga i odstawiłem samowolnie mirtazapinę, wahnięcie nastroju było potężne, nie będę już kombinować

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sens

(...) U mnie duzy wplyw maja okolicznosci i tak brak pozytywnych bodzcow a nawet w ogole bodzcow spycha mnie w dol. Bodzce pozytywne dosyc szybko mnie podnosza aczkolwiek staram sie nie poplynac za szybko z ich nurtem.

(...)Wydaje mi sie ze na poczatku kiedy nastroj tylko nieznacznie ulegl obnizeniu warto zadbac o pozytywne bodzce jak i postarac sie za wszelka cene inaczej spojrzec na rzeczywistosc. W glebszym obnizeniu nastroju juz to nie bedzie skuteczne.

 

Dokładnie. Jeszcze do niedawna święcie wierzyłam, że Chad to tylko podupczona chemia i sytuacje życiowe nie mają wpływu na zmiany faz, ale przekonałam się, że jest inaczej.

Przykład: Poszybowałam w górę, kiedy poznałam, jak mi się wtedy wydawało, super faceta. Życie nabrało kolorów. Odstawiłam fluoksetynę, bo zaczęło robić się zdecydowanie zbyt wesoło :D. Facet okazał się totalnym kretynem, ale cóż...życie. Podniosłam się szybciutko i poznałam następnego, jak mi się wydawało :) supermana. Skur....el jakich mało ( a właściwie cała masa, tylko ja idealizuję, bo tak bardzo chcę kochać i być kochana). Zresztą czego się spodziewać, kiedy prawie nie wychodzi się z domu, a ludzi poznaje na portalach randkowych :bezradny: No i poleciałam...:(

 

Widmo,

 

Dzięki za pocieszenie. Oby to był dobry znak i zapowiedź progresu.

 

barsinister

 

To prawda, fluo odstawiłam niedawno. Przyznam się szczerze, że bez porozumienia z lekarzem. Dawki stabilizatora nie zwiększyłam. Może to wszystko się skumulowało i jest to co jest :(

 

Dziękuję za Wasze posty i wsparcie. Tobie amelia83 również :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę się podniosłam, pierwsze 3 tygodnie depresji to był koszmar: ataki lękowe, paniczne, obsesyjne myśli, ale paroksetyna dała radę w połączeniu z benzo... kolejne dwa tyg podnoszenia się i teraz zmiana leków, schodzę z topamaxu i wchodzę na ketrel. Przez te kilka miesięcy z topamaxem dość sporo schudłam (to dobre wieści, bo po olanzapinie przytyłam), ale nie stabilizował mnie (hipo, mania, depresja). Zobaczymy jak zadziała ketrel. Trochę się go obawiam, bo mam niskie ciśnienie a on je jeszcze obniża... A ja już i tak czuję się osłabiona...

Jak to nie zadziała to wracam do lamotryginy. Już mam wszystko z doktorkiem obgadane, więc jakieś wyjścia awaryjne są.

Oczywiście cały czas jestem na paroksytynie, która w moim przypadku jest cudotwórcza.

 

A z życiowych spraw, to nie mam sił na razie się ogarniać... starałam się szukać pracy, ale w obecnym stanie to sobie tego nie wyobrażam. Kilka tyg temu szaleńczo szukałam i tylko się dodatkowo zdołowałam bo wszędzie dostawałam odmowne odpowiedzi.

Teraz najważniejsze jest dla mnie dotarcie do takiego punktu, w którym będę mogła powiedzieć, że jestem w pełnej remisji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja leżę, gryzę ziemię i kwiczę. wizyta u lekarza dopiero 5 kwietnia a ja coraz mocniej niedomagam. niby z codziennymi aktywnościami jeszcze jakoś daję sobie radę [wewnętrznie na siebie pokrzykuję w ramach mobilizacji i jakoś ciągnę na uczelni i w domu] jednak coraz bardziej mam ochotę przesypiać dnie i potem niedosypiam w nocy. do tego ataki paniki i w ogóle lęk coraz mocniej mnie ściska, że często jak gdzieś wychodzę biję się ze sobą, żeby nie wrócić do domu, bo nie wytrzymam, bo zaraz stanie mi się coś poważniejszego. no i ta silna dysmorfofobia. ten cały bagaż nie jest chyba na escitalopramowe siły... :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po mnie :( Leżę i wyję .

Wiecie ile było dobrze? MIESIĄC. Po trzech latach męki przez 30 dni udało mi się w miarę, podkreślam W MIARĘ funkcjonować, bo z normalnym życiem niewiele miało to wspólnego.

Wiecie co jest najgorsze? Że tyle razy dostałam po dupie, obiecując sobie, że już nigdy nie będę naiwna, a gdy tylko na chwilę "ozdrowieję" zaczynam wierzyć w cuda, że tak będzie już zawsze. Żałosne... Mało tego. Ja zaczynam myśleć, że jednak lekarze się pomylili i to nie Chad :D

Śpię. Mogę spać non stop. Nigdy tak nie miałam.

Trwa to od kilku dni, nagle zwrot o 180 stopni.

W zeszłym tygodniu pojechałam do miasta, rzuciłam się w wir załatwiania zaległych spraw, zakupów. Wiecie jak to jest...jak się człek lepiej poczuje, wyjdzie do ludzi, to świat chce zwojować, hehe. Po 5 godzinach wróciłam do domu i nie miałam siły wysiąść z samochodu. Na drugi dzień już nie wstałam z łóżka i tak jest do dziś. Jutro będzie tydzień. Wziąć prysznic czy zrobić sobie kawę to jak wejście na Mount Everest. Nie wychodzę z domu, mam wyłączony telefon, nic nie mnie interesuje. A już zaczynałam myśleć o powrocie do pracy. Boże, jaki człowiek głupi...

 

 

Małgosiu kochana... doskonale Cię rozumiem! Ja również bardzo ciężko znoszę te nagłe spadanie w dół :shock: a jak już leżę i wyję to jest naprawdę kiepściutko. Chciałabym Cie wesprzeć jak tylko to możliwe, bo zdaję sobie sprawę, że w naszej chorobie te wahnięcia są niestety na porządku dziennym. Spanie non stop to u mnie jedyny czynnik broniący przed myślami samobójczymi, gdy już jestem naprawdę na dnie, więc może patrząc tak z drugiej strony- daj swojej psychice trochę czasu na to, by znaleźć "furtkę", która poprowadzi Cię do pozbierania się? Oby to nie trwało zbyt długo, bo im dłużej tym trudniej (przynajmniej mi). Szukaj bodźca pozytywnego, małego szczęścia, aspektu codzienności, który sprawi, ze choć przez chwile się uśmiechniesz... Tak wiem, to nie jest łatwe, gdy ma się problem ze wstaniem z łóżka. Zmagałam się z tym nie raz, nie dwa i niestety zwykle strasznie przeciągało się to w czasie. Spróbuj zrobić coś dla siebie, coś dzięki czemu uda Ci się w efekcie końcowym stanąć przed lustrem i powiedzieć: "Jestem świetną, wrażliwą i bardzo wartościową Kobietą! Jestem ponad tych wszystkich "przeciętniaków", których cieszy wyłącznie sukces w pracy, dobry seks lub ekskluzywne żarcie/alkohol...

Mnie potrafi ucieszyć brak wewnętrznego lęku, gdy budzę się rano, chęć zanucenia ulubionej piosenki... i w ogóle to że chce mi się żyć! Aktualnie cholernie trudno znaleźć mi w sobie tę całą radość życia, optymizm, entuzjazm itp., ale wiem, że jutro też jest dzień, a z każdym dniem pragnę być coraz bliżej...remisji..."

 

Gosiu- bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki!!! Chętnie oddam Ci trochę swojej energii i tęczowego spojrzenia na szarą rzeczywistość, bo tak się składa, że aktualnie- od 4 dni mam hipomanie i już mnie to wykańcza, bo zaczynają się dolegliwości somatyczne :? Panuje nad sobą i czuję, że obroty zwalniają, ale znowu pojawią się wielka niewiadoma- co będzie potem? Czy wpadnę w deprechę? Nie wiem... Nie doświadczyłam chyba jeszcze remisji, więc przygotowuję się na wszystko. Ale mniejsza o mnie, nie tym razem...

 

Malgosia7602- jeśli będziesz miała ochotę lub potrzebę, pisz na priv, służę wsparciem, ramieniem...

Trzymaj się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lilith dotarło, mam ciężką depresję, pierwszą od 2,5 roku. Szlag by trafił to popieprzone życie czadowca. Tyle razy modliłem się o śmierć naturalną. Nadal żyję. Nie mogę jeść, nie mogę bez tabletek spać. Tak mocno pragnę śmierci. Jestem już bardzo zmęczony tą chorobą. Niby mam wszystko czego pragnąłem. Czwarty raz nie wyląduję w szpitalu.

Przed nadeściem depresji miałem okres wzmożonej agresji. Nigdy nie zrozumię tej choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W zeszłym tygodniu pojechałam do miasta, rzuciłam się w wir załatwiania zaległych spraw, zakupów. Wiecie jak to jest...jak się człek lepiej poczuje, wyjdzie do ludzi, to świat chce zwojować, hehe. Po 5 godzinach wróciłam do domu i nie miałam siły wysiąść z samochodu. Na drugi dzień już nie wstałam z łóżka i tak jest do dziś. Jutro będzie tydzień. Wziąć prysznic czy zrobić sobie kawę to jak wejście na Mount Everest. Nie wychodzę z domu, mam wyłączony telefon, nic nie mnie interesuje. A już zaczynałam myśleć o powrocie do pracy. Boże, jaki człowiek głupi...

 

Gosiu

może między innymi się przeciążyłaś?

ja dużo chciałaś na raz po depresji

+ odstawienie leków

 

ja się już nauczyłam ... że nawet jak jest dobry nastrój to nie mozna przesadzać

chociaż trudno sie powstrzymać

jak się teraz masz?

śpij sen jest dobry

 

-- 28 mar 2013, 22:59 --

 

Zobaczymy jak zadziała ketrel. Trochę się go obawiam, bo mam niskie ciśnienie a on je jeszcze obniża... A ja już i tak czuję się osłabiona...

 

A z życiowych spraw, to nie mam sił na razie się ogarniać... starałam się szukać pracy, ale w obecnym stanie to sobie tego nie wyobrażam. Kilka tyg temu szaleńczo szukałam i tylko się dodatkowo zdołowałam bo wszędzie dostawałam odmowne odpowiedzi.

Teraz najważniejsze jest dla mnie dotarcie do takiego punktu, w którym będę mogła powiedzieć, że jestem w pełnej remisji.

 

na mnie ketrel źle zadział ale zadziałała lamotrigina + setralinum

 

panna Alicja nie szukaj pracy na razie

i nie przejmuj sie że nie możesz znaleźć teraz są ciężkie czasy...

moja kumpla z niezłym doświadczeniem szuka pracy już kilka miesięcy...

trzymam kciuki !!!!

 

-- 28 mar 2013, 23:05 --

 

Jose 2

jak się czujesz?

skąd wiesz że ciężka depresja

może to chwilowe?

 

norma_baker

dobrze że sobie radzisz z tym codziennym życiem..

trzymam kciuki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×