Palenie Marihuany

Siemanko słuchajcie mam problem z marihuana.. mam 18lat, zacznę od początku pale marihuane od 3 lat. 4 miesiące temu przeżyłem psychoze od tego czasu pale bardzo rzadko ( raz na miesiąc) + chodzę na terapie leczenia uzależnień do tego biorę wenlafaksyne w dawce 112,5 mg na depresje. Problem jest w tym ze jak zapale to moje samopoczucie drastycznie spada, źle sie czuję, czuje ogromny stres, szczękościsk trzęsa mi się recę , unikam wtedy kontaktów społecznych, boje sie odezwać cokolwiek do rówieśników , uczucie odrealnienia zamkniecia w sobie... plusy są takie ze przynajmniej te stany zniechęcają mnie do ponownego zapalenia ale martwie się co się ze mna dzieje po zapaleniu, powinienem się wyluzować , uspokoić a jest na odwrót, wiecie co to może być ??

serio, zastanawiasz się jeszcze??!!

Marihuana to substancja psychoaktywna, a Ty nie dość, że przeszedłeś epizod psychotyczny to jeszcze jesz leki psychoaktywne i dziwisz się, że masz kocioł w bani.......

Ten kocioł w bani występuje nawet bez leków, dlaczego tak sie dzieje??

większośc ludzi po narkotykach wszelakich tak ma, to jakis czas trzeba leczyc

polaris, to bierzesz te leki czy nie??

Wenla to nie cukierki...... nie bierze się jej doraźnie......

Ten kocioł w bani występuje nawet bez leków, dlaczego tak sie dzieje??

Polaris bierzesz Wenlafaxynę i to sporo . Według mnie to uboki po tym leku. A trawa ? Chyba raczej powinieneś od niej na jakiś dłuższy czas odpocząć( przynajmniej dobre pół roku ) i poobserwować siebie jak wtedy funkcjonujesz. Jednak w Twoim wieku będzie to ciężkie zadanie , chociaż możliwe . I pamiętaj ,żeby nie przerzucić sie na inne dragi.

Jak zapalisz to Ci samopoczucie spada?No kuwa,to może nie pal,jedz grzyby

polaris, Trawa jest depresantem, jak sie ją pali w depresji to potrafi jeszcze pogłebic zły nastrój, palenie trawy w deresji to jak kopanie lezacego, uwielbiam takie głupie powtarzanie mitów a później zastanawianie sie dlaczego, ale zawsze lepiej posłuchac kolegów zamiast poszukac konkretnych informascji w sumie łatwo dostepnych.

-- 22 mar 2013, 02:45 --

buka,

Ja bym jeszcze polecała wszamanie amfy ,dopaminke podniesie i dopiero mozna nastrój załapac euforyczny, to ,że ten nastrój sie kiedys skonczy i mozna miec zjazd to insza inszosc ,ale po co o tym myśleć, łatwiej pomyśleć ,że przez pare godzin moze być fajnie.

polaris, Trawa jest depresantem, jak sie ją pali w depresji to potrafi jeszcze pogłebic zły nastrój, palenie trawy w deresji to jak kopanie lezacego, uwielbiam takie głupie powtarzanie mitów a później zastanawianie sie dlaczego, ale zawsze lepiej posłuchac kolegów zamiast poszukac konkretnych informascji w sumie łatwo dostepnych.

 

-- 22 mar 2013, 02:45 --

 

buka,

Ja bym jeszcze polecała wszamanie amfy ,dopaminke podniesie i dopiero mozna nastrój załapac euforyczny, to ,że ten nastrój sie kiedys skonczy i mozna miec zjazd to insza inszosc ,ale po co o tym myśleć, łatwiej pomyśleć ,że przez pare godzin moze być fajnie.

tahela zapraszam do tematu depresant a depresjogenik

co do marychy nie pal zawiera fitoestrogeny co mogą faceta pozbawić pewnych ważnych zdolności

te skutki uboczne to może być wenla

na thc z maryśki się nie uodpornisz ale może na związki wytwarzane przez własny organizm

ale to nie pasuje bo piszesz że masz to po zapaleniu od razu.

Pomijam fakt palenie marihuany a palenie "polskiej" marihuany która moczona jest kij wie w czym i co tam w sobie zawiera.... jak te nasze dopalacze

Przeżyłeś psychoze, w sensie bad tripa na trawie? To zdecydowanie nie powinieneś palić marihuany. W moim przypadku bad trip położył fundamenty pod nerwice, derealizacje i depresje. Mój bad trip wyglądał właśnie tak jak najgorszy koszmar nerwicy lękowej. Nie polecam trawy w ogóle przecież to ryje banie ;P

Bez przesady, jak ktoś nie pali dzień w dzień, nie ma żadnych złych doświadczeń, a zapali "raz na ruski rok" na imprezie to też nic się nie stanie .... wszystko jest dla ludzi, ludzi myślących, ludzi zdrowych - takie są zasady

zadne zle doswiadczenia i zdrowie to juz jest spory wymog ;D

zawsze najlepiej slodkiego sie nawcinac jak zly trip jest, ja kiedys palilem, bo teraz nie chce isc siedziec, ale jak kiedys, to lubilem sobie po buszku jednym sciagac, czyli nie duzo i wtedy moglem kontrolowac banie.

Pomijam fakt palenie marihuany a palenie "polskiej" marihuany która moczona jest kij wie w czym i co tam w sobie zawiera.... jak te nasze dopalacze

 

Dokładnie , tak jak piszesz Linka.

To co teraz jest na rynku potrafi słonia uwalić ,a co dopiero nerwicowego nowicjusza.

Ile tam jest marihuany w "marihuanie"? Nie wiem ,ale nawet mnie( a palę nie od wczoraj) co niektóre "odmiany " potrafią " mocno uziemnić?

Czy to mam tak wyglądać?Wątpię! Wcale mnie to nie dziwi ,że ludziom ryje to banie. I będzie ryło,bo w tym więcej chemii niż zioła. Jest to żałośne i coraz mniej chce mi się palić jak mam ruszać dupę i płacić za podrabiany szajs. Zresztą może i dobrze , szybciej wyjdę z nałogu.

Pozdrawiam.

Słyszałem o ołowiu rozdrobionym i dodawanym do towaru w celu podniesienia masy. Może zatrułeś się nim.

Pewnie twój ,,dill'' miesza maryśke z szamponem albo jakimś innym scierwem. Zmien dilla.

Przeżyłem taką psychozę, że znalazłem się w szpitalu psychiatrycznym... heh, nawet myślałem ze ta pogoda która teraz jest to jest ustawiona przez kogoś kto ma kase... kłociłem sie ze wszystkimi, chciałem się bić o byle co. miałem manie prześladowcze, we wszystkich widziałem agentów, którzy mnie śledzą, potem już bałem się o własne życie, jak mi sanitariusze robili zastrzyk ( jakaś benzodiazepina) to myślałem że wstrzykują jakaś truciznę, myślałem ze to mój konieć, walczyłem chciałem uciekać z karetki / izby przyjęć. Tyle że ja nie schodziłem z bani przez jakieś 3 miesiące , a ostatnie dni to paliłem z wiadra robiło mnie i to konkretnie, do tego jeszcze alkohol, wtedy mi już całkowicie przestało zależeć i ładowałem w siebie co popadnie.

Nameless ołów odkłada się bardzo długo każda trucizna dział na oun może dać taki efekt rozdrażnienia

jeśli już o metalach ciężkich to diabli wiedzą na czym ta maryśka rosła ale to nie to.

Ktoś wcześniej napisał, że zapalenie raz na ruski rok na imprezie jest nieszkodliwe i dla ludzi. Raczej nie popieram tego stwierdzenia, znam osobę która zapaliła raz i już od roku męczy się z derealizacją i depersonalizacją.

Ja paliłem holenderskie zioło. I niestety na temat trawy zdania nie zmienie. Wszystko jest dla ludzi, ale ktoś po tak negatywnych doświadczeniach z maryśką jak ja, raczej nie będzie innych zachęcał do palenia. Za dużo jest historii na necie o ludziach, którzy po bad tripie stracili kawał życia. Znam ludzi, którzy jarają co dziennie od rana do wieczora, czują się świetnie. Ludzi którzy biorą antydepresanty i palą czują się dobrze. Ja paliłem sporadycznie, a i tak poryło mnie równo. Nie powiem, bardzo mi brakuje tej chwili relaksu po trawie, ale nie chce ryzykować kolejnych epizodów, bo jakbym miał znowu to wszystko przechodzić, to bym na pewno postradał zmysły.

error

Siemanko słuchajcie mam problem z marihuana.. mam 18lat, zacznę od początku pale marihuane od 3 lat. 4 miesiące temu przeżyłem psychoze od tego czasu pale bardzo rzadko ( raz na miesiąc) + chodzę na terapie leczenia uzależnień do tego biorę wenlafaksyne w dawce 112,5 mg na depresje. Problem jest w tym ze jak zapale to moje samopoczucie drastycznie spada, źle sie czuję, czuje ogromny stres, szczękościsk trzęsa mi się recę , unikam wtedy kontaktów społecznych, boje sie odezwać cokolwiek do rówieśników , uczucie odrealnienia zamkniecia w sobie... plusy są takie ze przynajmniej te stany zniechęcają mnie do ponownego zapalenia ale martwie się co się ze mna dzieje po zapaleniu, powinienem się wyluzować , uspokoić a jest na odwrót, wiecie co to może być ??

Jesteś za młody na te zabawki, siedzą w tobie negatywne emocje pod postacią lęków i zahamowań, masz niedoleczoną nerwicę a dodatkowo przechodzisz jeszcze wiek z młodziaka do dorosłego,

hormony ci wariują, masz pełno stresu w szkole, a terapia musi jeszcze długo potrwać, dlatego masz takie problemy po zapaleniu, bo pamiętaj Marihuana jest katalizatorem emocji, zarówno pozytywnych jak i niestety negatywnych które u niektórych mogą skończyć się psychozą, daruj sobie palenie! zajarasz se na spokojnie za parę lat, a teraz lecz to co Cię dręczy.

Do tego stosujesz pobudzającą Wenlafaksynę której działanie lekko aktywizujące potrafi naslić napięcie emocjonalne, a jak zapalisz trawę to to napięcie wręcz wybucha.

Aktualnie słuchaj zaleceń lekarzy i psychologów, bo tacy młodzi jak ty bywają ekstremalnie nieodpowiedzialni i lekkomyślni.

Tyle w temacie.

Ktoś wcześniej napisał, że zapalenie raz na ruski rok na imprezie jest nieszkodliwe i dla ludzi. Raczej nie popieram tego stwierdzenia, znam osobę która zapaliła raz i już od roku męczy się z derealizacją i depersonalizacją.

Ja znam co najmniej 20 osób które popalają sobie raz na miesiąc, dwa, trzy i kompletnie nic im nie jest ....więc takie gadanie to wiesz....

Jak pisałam, zdrowa osoba, bez zaburzeń, bez skłonności do depresji, nerwicy, stanów psychotycznych jak zapali sobie skręta nie dostanie nagle ogromnej derealizacji...... a ta osoba o której piszesz równie dobrze mogła mieć takie stany po alkoholu.....

W chwili obecnej zgadzam się w pełni z zaqzax-3 trzeba sobie uświadomić, że są rzeczy ważne jak nasze zdrowie, nie mamy innego, zapasowego i wszystkie takie duperele, jak piwko, skręt itd...... trzeba się szanować!

Nie od dzisiaj wiadomo że marihuana robi z ludzi "pierdoły życiowe" no i również nie od dziś wiadomo że pogłębia Twój aktualny stan...

Masz zły dzień, wpadniesz w większego doła, oczywiście nie zawsze tak jest. Jesteś już po epizodzie psychotyczynym to zacznij myśleć i odstaw ten syf...

Nie od dzisiaj wiadomo że marihuana robi z ludzi "pierdoły życiowe"

Nie można prowadzić z Tobą dyskusji , jeśli przedstawiasz takie argumenty. Znam wielu , którzy palą a być może owe " pierdoły życiowe " są lepiej ustawieni niż Ty. Może pisałaś to w złości , nie wiem.