Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Hej wszystkim..Właściwie jestem tu nowa i powinnam zacząć od przedstawienia się, ale szczerze rzecz ujmując, nie mam pomysłu jak to zrobić. Logowałam się tu z myślą- ot, poczytam sobie o takich jak ja, może coś napiszę, może coś doradzę, może sama otrzymam jakieś pozytywne bodźce..i między tym, a pierwszym postem, gdzieś podczas przeglądania wpisów załapałam dołka..w sumie typowe, labilność uczuciowa.. albo świadomość marności..świadomość nieuniknionego.. Bo co, gdy znów nie mam sił na walkę, nie mam na nią chęci, nie czuję tego ogromnego napalenia na zmiany. 8 lat, 9 może nie być.. najlepszy ośrodek w Polsce, psychoterapia, dietetyk..nadzieje, walka, praca tytaniczna.. a teraz jednak waga w dół, a w głowie, już sama nie wiem.. nie dobrze, ale nie najgorzej, z pełną świadomością bycia w chorobie, gdzieś między życiem a śmiercią, gdzieś w epitecie "anorektyczka-bulimiczka".. A może to jest normalne, może tak wygląda życie, którego ja nie znam, i powolne wychodzenie z choroby ku.. no właśnie, życiu.. i tylko za mało ekstremalnie, za zwyczajnie, zbyt powoli żebym mogła to tak postrzegać; bo w zachłanności swojej chcę tylko pełne, okrągłe stany choroby lub zdrowia a nie życia pomiędzy, nijakości, bylejakości.. Szlag, wszystko mi się pomieszało.. i ani moja samoświadomość, ba, nawet chorobliwa omnipotencja nic tu nie pomogą... Czas na poznanie stanu niepoznawalnego, pogodzenie się z "nieogarnianiem" i oswojenie pustki.. Może bytność tutaj, chociażby w słowach, nieco mi w tym pomoże..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej wszystkim..Właściwie jestem tu nowa i powinnam zacząć od przedstawienia się, ale szczerze rzecz ujmując, nie mam pomysłu jak to zrobić. Logowałam się tu z myślą- ot, poczytam sobie o takich jak ja, może coś napiszę, może coś doradzę, może sama otrzymam jakieś pozytywne bodźce..i między tym, a pierwszym postem, gdzieś podczas przeglądania wpisów załapałam dołka..w sumie typowe, labilność uczuciowa.. albo świadomość marności..świadomość nieuniknionego.. Bo co, gdy znów nie mam sił na walkę, nie mam na nią chęci, nie czuję tego ogromnego napalenia na zmiany. 8 lat, 9 może nie być.. najlepszy ośrodek w Polsce, psychoterapia, dietetyk..nadzieje, walka, praca tytaniczna.. a teraz jednak waga w dół, a w głowie, już sama nie wiem.. nie dobrze, ale nie najgorzej, z pełną świadomością bycia w chorobie, gdzieś między życiem a śmiercią, gdzieś w epitecie "anorektyczka-bulimiczka".. A może to jest normalne, może tak wygląda życie, którego ja nie znam, i powolne wychodzenie z choroby ku.. no właśnie, życiu.. i tylko za mało ekstremalnie, za zwyczajnie, zbyt powoli żebym mogła to tak postrzegać; bo w zachłanności swojej chcę tylko pełne, okrągłe stany choroby lub zdrowia a nie życia pomiędzy, nijakości, bylejakości.. Szlag, wszystko mi się pomieszało.. i ani moja samoświadomość, ba, nawet chorobliwa omnipotencja nic tu nie pomogą... Czas na poznanie stanu niepoznawalnego, pogodzenie się z "nieogarnianiem" i oswojenie pustki.. Może bytność tutaj, chociażby w słowach, nieco mi w tym pomoże..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NemesisDivine, piszesz pięknie, wiem pewnie dziwnie to brzmi, chodzi mi o to jak to wszystko umiesz ubrać w słowa. To czego nie wiesz i pewnie nie potrafisz nawet określić...

Czuj się u nas dobrze i nie krępuj się.

Wszystkie chcemy z tego wyjść, chcemy zacząć się uśmiechać i nie myśleć o każdym nowym dniu jak o przekleństwie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NemesisDivine, piszesz pięknie, wiem pewnie dziwnie to brzmi, chodzi mi o to jak to wszystko umiesz ubrać w słowa. To czego nie wiesz i pewnie nie potrafisz nawet określić...

Czuj się u nas dobrze i nie krępuj się.

Wszystkie chcemy z tego wyjść, chcemy zacząć się uśmiechać i nie myśleć o każdym nowym dniu jak o przekleństwie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki dziewczyny za powitanie :) (nawet uśmiech wstawiam hoho pozytywy)

tak sobie pomyślałam o tym, że pisane o pozytywach często nie ma głębszego sensu, bo wiadomo, mamy tendencję do widzenia tego, co złe i umniejszania pozytywów, i nawet kiedy próbujemy wyciągać to, co jest "na plus", robimy to raczej sztucznie.. bo tak trzeba, bo psychologowie tak zalecają, bo coś tam, coś tam.. tak jakbym chciała widzieć świat pozytywnie, ale mam blokadę, którą znoszę tylko powierzchownie, kiedy w głębi wyję z beznadziei..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki dziewczyny za powitanie :) (nawet uśmiech wstawiam hoho pozytywy)

tak sobie pomyślałam o tym, że pisane o pozytywach często nie ma głębszego sensu, bo wiadomo, mamy tendencję do widzenia tego, co złe i umniejszania pozytywów, i nawet kiedy próbujemy wyciągać to, co jest "na plus", robimy to raczej sztucznie.. bo tak trzeba, bo psychologowie tak zalecają, bo coś tam, coś tam.. tak jakbym chciała widzieć świat pozytywnie, ale mam blokadę, którą znoszę tylko powierzchownie, kiedy w głębi wyję z beznadziei..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NemesisDivine, ja z kolei mam wrażenie, że albo jest super, albo wszystko mi wylatuje z rąk. Z tym, że nawet jak jest "super", to chyba gdzieś głęboko ten ból i te wszystkie rzeczy związane z ED w sobie noszę. Kurcze. Nie mam pojęcia jak to określić. Cokolwiek napiszę to jakoś wydaje mi się, że źle to ujęłam. Trudno mi wrócić myślami do dobrych chwil.

 

Chodzisz długo na terapię?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NemesisDivine, ja z kolei mam wrażenie, że albo jest super, albo wszystko mi wylatuje z rąk. Z tym, że nawet jak jest "super", to chyba gdzieś głęboko ten ból i te wszystkie rzeczy związane z ED w sobie noszę. Kurcze. Nie mam pojęcia jak to określić. Cokolwiek napiszę to jakoś wydaje mi się, że źle to ujęłam. Trudno mi wrócić myślami do dobrych chwil.

 

Chodzisz długo na terapię?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×