Skocz do zawartości
Nerwica.com

Odstawianie leków i objawy abstynencyjne.Wątek zbiorczy


małpeczka

Rekomendowane odpowiedzi

No dokładnie. Czasem mi się wydaję, że jestem mądrzejszy od lekarza. Na początku brania paroksetyny też od razu kazała mi brać 20mg ale mimo to wolałem zacząć od 10mg bo wiem, że początki bywają niefajne na tym leku. Z odstawianiem tak samo, brać co drugi dzień 20mg a ja i tak po swojemu, ćwiartowanie tabletki i schodzenie coraz niżej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie najwieksza bezsennosc powodowlo odstawienie bezno.

 

Po antydepresantach nie odczuwalam bo nawet nie przyszlo mi do glowy zeby odstawiac schadzac od razu na pol dawki. U mnie odstawianie wenli trwalo kilka miesiecy odsypujac po kilka granulek, i co tydzien o kilka wiecej itd.

 

Teraz odstawiam xeristar i robie tak samo i tez nic nie czuje.

 

A propranol niech sobie lekarze wsadza tylki. To jest lek na serce i na spowolnienie bicia serca i cisnienia o ile sie nie myle. Jak mialam drgawki po pierwszym leku jaki zazywalam to mi dali, wzielam tylko raz i stwierdzialm, ze wole sie telepac niz brac ten szajs. Wbilo mnie w fotel i czulam jak na sile spowalnia mi bicie serca. Wielu lekarzy tak ma, ze aby zminimalizowac skutki nieprzyjemne jednego leku wala recepte na drugi i tak w kolko. Jak nie chcialam proprnolu to dala mi depakine,przeczytalam ulotke i to bylo na padaczke. Zmienialm lekarzaod razu. Drugi juz tak nie kombinowal. Lek tez trzeba trafic a nie niwelowac skutki uboczne skutki uboczne-

 

Wracajac do tematu, skoro cierpisz na bezsennosc od czasu zmniejszenia leku to oczywiste jest ze od tego ta dolegliwosc. Musisz zwiekszyc spowrotem dawke i schodzic powolutku. Lekarze zawsze zmniejszaja opolowe, pozniej kaza brac co drugi dzien blablabla. Na wlasnej skorze sie nie przekonali. A jak powiedzialam jak ja to robie to powiedzial, ze bardzo dobrze.

 

Wiec tak sprobuj.

 

Moze dodam ci otuchy, ze z benzo zeszlam strasznie drastycznym krokiem i normalny sen nie wchodzil w rachube. Noce przepocone i nie przespane, kilka godzin w dzien jakies drzemki, straszne dolegliwosci zaladkowe, non stop mnie mdlilo i byly to silne mdlosci.

 

jak cos to pisz. ja schodzilam z roznych lekow juz pare razy. teraz jestem w trakcie schodzenia z xeristaru 60mg i jestm juz na 30mg po 2 miesiacach. i lorazepamu po miesiacu jestem na 2 i 1/4mg z 3mg. Powolutku i bez zadnych skutkow ubocznych. Z tym chorobskiem nie ma sie co spieszyc. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Okazuje się, że jestem zdrowa, tylko zostałam wkręcona w leki, ale nie jestem chora na schizofrenię. Jak odstawić neuroleptyki? Bo wiem, że nie mogę od razu przestać brać tabletek. Jak długo to powinno trwać? Kilka tygodni? Nie jestem chora, nic mi nie będzie. Ja brałam neuroleptyki tylko z powodu bólów głowy, a poza tym jestem zupełnie zdrowa. Wkręcono mi rzekomą schizofrenię, której nie mam tylko z tego względu, że leki pomagały mi na ból głowy. Ale tak na prawdę nie powinnam być leczona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nazywam się niewarto, myślę, że neuroleptyków nikt Tobie na ból głowy nie przepisał, bo nie takie jest ich zastosowanie.

Chcesz zrobić głupotę (bo dla mnie jest to głupota) pod wpływem jednego artykułu w internecie. Odwodzić Cię od tego nie będę bo każdy ma prawo do decydowania o swoim leczeniu, ale może najpierw warto by było tą sprawę przedyskutować z lekarzem i wysłuchać też drugiej strony, a jak nie z lekarzem to poczytać artykuły o skuteczności tych leków i poznać też argumenty przemawiające za słusznością ich stosowania ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

drugi dzień nie biore sertagenu i mianseryny(pol roku na tym byłem) juz miałem dosyc zamulenia, pojawiły sie zawroty glowy, i ciężko mi teraz zasnąć jak długo taki stan się utrzymuje po odstawieniu leków? w pogotowiu mam Afobam jakbym miał umierać:) lekarki nie mam się co pytać ciągle karze brac i zwiększa dawki, lekow mi tyle dala ze na rok starczą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

drugi dzień nie biore sertagenu i mianseryny(pol roku na tym byłem) juz miałem dosyc zamulenia, pojawiły sie zawroty glowy, i ciężko mi teraz zasnąć jak długo taki stan się utrzymuje po odstawieniu leków? w pogotowiu mam Afobam jakbym miał umierać:) lekarki nie mam się co pytać ciągle karze brac i zwiększa dawki, lekow mi tyle dala ze na rok starczą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

drugi dzień nie biore sertagenu i mianseryny(pol roku na tym byłem) juz miałem dosyc zamulenia, pojawiły sie zawroty glowy, i ciężko mi teraz zasnąć jak długo taki stan się utrzymuje po odstawieniu leków? w pogotowiu mam Afobam jakbym miał umierać:) lekarki nie mam się co pytać ciągle karze brac i zwiększa dawki, lekow mi tyle dala ze na rok starczą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Próbuję odstawić chlorprothiksen, dlatego proszę o Waszą pomoc. W trakcie lektury wątku nasunęło mi się parę pytań:

1. Co z tabletkami powlekanymi (jak wyżej wspomniany chlor)? Rozdrabniamy?

2. W którym miejscu przewodu pokarmowego ten lek jest wchłaniany? Wydaje mi się, że dosyć późno, bo zaczyna działać dopiero po ok. pół godziny od zażycia. Czy to rodzi jakieś szczególne potrzeby przy odstawianiu?

4. Odnoszę wrażenie, że chlor wchodzi w jakieś specyficzne reakcje z mirtazapiną.. Czy to możliwe? Jestem na 45mg mirty i 15mg chloru.

5. Po jakim czasie przy wchodzeniu czy wspinaniu (dobijaniu dawki) mirtazapina osiąga wspomniany "poziom stacjonarny leku w organizmie"?

6. Czy jest sens podnosić mirtę, by odstawić chlor? Wtedy jak technicznie to poprowadzić?

 

Uh, mnóstwo pytań.. Będę niezmiernie wdzięczna za odpowiedzi :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Próbuję odstawić chlorprothiksen, dlatego proszę o Waszą pomoc. W trakcie lektury wątku nasunęło mi się parę pytań:

1. Co z tabletkami powlekanymi (jak wyżej wspomniany chlor)? Rozdrabniamy?

2. W którym miejscu przewodu pokarmowego ten lek jest wchłaniany? Wydaje mi się, że dosyć późno, bo zaczyna działać dopiero po ok. pół godziny od zażycia. Czy to rodzi jakieś szczególne potrzeby przy odstawianiu?

4. Odnoszę wrażenie, że chlor wchodzi w jakieś specyficzne reakcje z mirtazapiną.. Czy to możliwe? Jestem na 45mg mirty i 15mg chloru.

5. Po jakim czasie przy wchodzeniu czy wspinaniu (dobijaniu dawki) mirtazapina osiąga wspomniany "poziom stacjonarny leku w organizmie"?

6. Czy jest sens podnosić mirtę, by odstawić chlor? Wtedy jak technicznie to poprowadzić?

 

Uh, mnóstwo pytań.. Będę niezmiernie wdzięczna za odpowiedzi :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Haha wracam prosto z wizyty u lekarza. Brałem 20mg xetanor i 2x25mg pernazyna. Nadal odczuwa dziwne stany odrealnienia, lęku, dziwnych myśli w głowie, że może wariuje, świat się wtedy taki jakiś inny wydaje, jak przez mgłe pamiętam wydarzenia z poprzednich godzin.

 

Powiedziała, że mi odstawi ten xetanor i 3 x dziennie pernazyna. Ja wielkie oczy zrobiłem i pytam "Tak nagle odstawić?" Ona - "Tak bo to xetanor może wywołuje te stany." Hehe mówię do niej, że tak nagle może boleć, że się trochę boje bo z tym lekiem nie ma żartów a do pracy jakoś muszę chodzić i funkcjonować. To powiedziała, że co drugi dzień brać albo codziennie po 10mg.

 

I tak będę stopniowo ostawiał, bo nie wierzę, że tego nie odczuje. Widać jakie mają Ci lekarze podejście, jak tak każdemu każą odstawiać nagle leki i potem ludzie sami nie wiedzą co się z nimi dzieje ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Haha wracam prosto z wizyty u lekarza. Brałem 20mg xetanor i 2x25mg pernazyna. Nadal odczuwa dziwne stany odrealnienia, lęku, dziwnych myśli w głowie, że może wariuje, świat się wtedy taki jakiś inny wydaje, jak przez mgłe pamiętam wydarzenia z poprzednich godzin.

 

Powiedziała, że mi odstawi ten xetanor i 3 x dziennie pernazyna. Ja wielkie oczy zrobiłem i pytam "Tak nagle odstawić?" Ona - "Tak bo to xetanor może wywołuje te stany." Hehe mówię do niej, że tak nagle może boleć, że się trochę boje bo z tym lekiem nie ma żartów a do pracy jakoś muszę chodzić i funkcjonować. To powiedziała, że co drugi dzień brać albo codziennie po 10mg.

 

I tak będę stopniowo ostawiał, bo nie wierzę, że tego nie odczuje. Widać jakie mają Ci lekarze podejście, jak tak każdemu każą odstawiać nagle leki i potem ludzie sami nie wiedzą co się z nimi dzieje ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Propranolol to szajs dokładnie mi po nim strasznie kręciło się w głowie przy każdym kucinięciu i wstaniu czarno przed oczami teraz biore Pramolan jest dobry i jesli nie biorę kilka dnie nie mam efektów ubocznych

 

U mnie najwieksza bezsennosc powodowlo odstawienie bezno.

 

Po antydepresantach nie odczuwalam bo nawet nie przyszlo mi do glowy zeby odstawiac schadzac od razu na pol dawki. U mnie odstawianie wenli trwalo kilka miesiecy odsypujac po kilka granulek, i co tydzien o kilka wiecej itd.

 

Teraz odstawiam xeristar i robie tak samo i tez nic nie czuje.

 

A propranol niech sobie lekarze wsadza tylki. To jest lek na serce i na spowolnienie bicia serca i cisnienia o ile sie nie myle. Jak mialam drgawki po pierwszym leku jaki zazywalam to mi dali, wzielam tylko raz i stwierdzialm, ze wole sie telepac niz brac ten szajs. Wbilo mnie w fotel i czulam jak na sile spowalnia mi bicie serca. Wielu lekarzy tak ma, ze aby zminimalizowac skutki nieprzyjemne jednego leku wala recepte na drugi i tak w kolko. Jak nie chcialam proprnolu to dala mi depakine,przeczytalam ulotke i to bylo na padaczke. Zmienialm lekarzaod razu. Drugi juz tak nie kombinowal. Lek tez trzeba trafic a nie niwelowac skutki uboczne skutki uboczne-

 

Wracajac do tematu, skoro cierpisz na bezsennosc od czasu zmniejszenia leku to oczywiste jest ze od tego ta dolegliwosc. Musisz zwiekszyc spowrotem dawke i schodzic powolutku. Lekarze zawsze zmniejszaja opolowe, pozniej kaza brac co drugi dzien blablabla. Na wlasnej skorze sie nie przekonali. A jak powiedzialam jak ja to robie to powiedzial, ze bardzo dobrze.

 

Wiec tak sprobuj.

 

Moze dodam ci otuchy, ze z benzo zeszlam strasznie drastycznym krokiem i normalny sen nie wchodzil w rachube. Noce przepocone i nie przespane, kilka godzin w dzien jakies drzemki, straszne dolegliwosci zaladkowe, non stop mnie mdlilo i byly to silne mdlosci.

 

jak cos to pisz. ja schodzilam z roznych lekow juz pare razy. teraz jestem w trakcie schodzenia z xeristaru 60mg i jestm juz na 30mg po 2 miesiacach. i lorazepamu po miesiacu jestem na 2 i 1/4mg z 3mg. Powolutku i bez zadnych skutkow ubocznych. Z tym chorobskiem nie ma sie co spieszyc. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Propranolol to szajs dokładnie mi po nim strasznie kręciło się w głowie przy każdym kucinięciu i wstaniu czarno przed oczami teraz biore Pramolan jest dobry i jesli nie biorę kilka dnie nie mam efektów ubocznych

 

U mnie najwieksza bezsennosc powodowlo odstawienie bezno.

 

Po antydepresantach nie odczuwalam bo nawet nie przyszlo mi do glowy zeby odstawiac schadzac od razu na pol dawki. U mnie odstawianie wenli trwalo kilka miesiecy odsypujac po kilka granulek, i co tydzien o kilka wiecej itd.

 

Teraz odstawiam xeristar i robie tak samo i tez nic nie czuje.

 

A propranol niech sobie lekarze wsadza tylki. To jest lek na serce i na spowolnienie bicia serca i cisnienia o ile sie nie myle. Jak mialam drgawki po pierwszym leku jaki zazywalam to mi dali, wzielam tylko raz i stwierdzialm, ze wole sie telepac niz brac ten szajs. Wbilo mnie w fotel i czulam jak na sile spowalnia mi bicie serca. Wielu lekarzy tak ma, ze aby zminimalizowac skutki nieprzyjemne jednego leku wala recepte na drugi i tak w kolko. Jak nie chcialam proprnolu to dala mi depakine,przeczytalam ulotke i to bylo na padaczke. Zmienialm lekarzaod razu. Drugi juz tak nie kombinowal. Lek tez trzeba trafic a nie niwelowac skutki uboczne skutki uboczne-

 

Wracajac do tematu, skoro cierpisz na bezsennosc od czasu zmniejszenia leku to oczywiste jest ze od tego ta dolegliwosc. Musisz zwiekszyc spowrotem dawke i schodzic powolutku. Lekarze zawsze zmniejszaja opolowe, pozniej kaza brac co drugi dzien blablabla. Na wlasnej skorze sie nie przekonali. A jak powiedzialam jak ja to robie to powiedzial, ze bardzo dobrze.

 

Wiec tak sprobuj.

 

Moze dodam ci otuchy, ze z benzo zeszlam strasznie drastycznym krokiem i normalny sen nie wchodzil w rachube. Noce przepocone i nie przespane, kilka godzin w dzien jakies drzemki, straszne dolegliwosci zaladkowe, non stop mnie mdlilo i byly to silne mdlosci.

 

jak cos to pisz. ja schodzilam z roznych lekow juz pare razy. teraz jestem w trakcie schodzenia z xeristaru 60mg i jestm juz na 30mg po 2 miesiacach. i lorazepamu po miesiacu jestem na 2 i 1/4mg z 3mg. Powolutku i bez zadnych skutkow ubocznych. Z tym chorobskiem nie ma sie co spieszyc. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co drugi dzień to na pewno NIE.

 

Moim pierwszym lekiem była sertralina - brałem tylko 2 tygodnie. Nie miałem za bardzo pojęcia o lekach o odstawianiu, zmniejszaniu dawek itp. Usłyszałęm że lek nie uzaleznia więc się na niego zgodziłem. Ale nie chciałem go więcej brać bo jakieś dziwne oczy po nim mi sie zrobiły i jakiś taki zamulony sie zrobiłem. Przestałem go brać i jakoś dziwnie się czułem kilka dni , jakiś taki jakby zagubiony momentami, jakby mi świadomość momentami zanikała. Albo sie raz tak zdenerwowałęm przy kasie bo nie mogłem znaleźć przez chwile portfela żę prawie zaczołęm się trząść (aż ekspedientka powiedziała - spokojnie :smile: ) - a nigdy wcześniej tak nie miałem. Kilka dni też tak miałem że rano po obudzeniu leżąc jeszcze w łóżku miałem wrażenie że nie oddycham i wpadałęm z tego powodu w panikę. No lek mi nie pomógł bo za krótko brałem ale też nie wiem czy by mi pomógł jakbym go dłużej brał. Potem jakoś po 2 miesiącach pojawiły mi sie myśli takie że może było by lepiej przestać istnieć, takie jedyne rozwiązanie mi sie nasuwało (nie widziałem w ogóle przyszłości , jakby czarna ściana i nic nie widać), myślałem żeby sie jakoś zabić ale nie palnowałęm jak to zrobić ani nie podejmowałem żądnych prób, myślałem o swojej śmierci ale jednocześnie tego nie chciałem bo to przecież wstyd by był, co by sobie ludzie pomyśleli. Nie miałem siły ciągnąć dalej swojego żywota. Nachodziły mnie takie myśli. Jakoś myślami czasem byłem po tamtej stronie, zastanawiałęm się jakby to było.... Raz nawet wieczorem wybrałem się sam na cmentarz żeby sobie chwile posiedzieć przy grobie dziadków czy znajomego, heh. Nie miałem tego wcześniej, właściwie nigdy nie myślałem żeby skończyć ze sobą. A mineło prawie rok zanim trafiłem do tego psychiatry (właściwie matka mnie zaprowadziła:). Tak sobie myślałem skąd takie myśli mi się wzieły - czy tak miało być czy to z powodu kontaktu z sertraliną i jej odstawienia - takie powikłanie oddalone w czasie. Miałem niepokoje, napięcie nerwowe, kołatania serca, pewnie depresje też troche ale z wyłączeniem takich myśli o samounicestwieniu więc dziwne że mi sie to samo z siebie wzieło.

 

Jak zeszłem całkowicie z Anafranilu i solianu (dopamina) (brałem 7 miesięcy) momentalnie mi sie pogorszyło a nie moglem do niego wrócić .... Ale nie miałem myśli o samounicestwieniu. Tylko się po prostu budziłem zalękniony, nie mogłem jeść itp. Czułem coś w rodzaju głodu leku ze 2 tyg. że często chciało mi się wyć tak mnie ssało od środka. Przestałem odczuwać jakąkolwiek przyjemność, radość ze spaceru itp. Wszystko zrobiło się nagle szare i ponure, dodatkowo jeszcze zima to była więc czułem brak słońca, krótszy dzień. W zasadzie byłem już chyba uleczony ale organizm źle zareagował na brak leku. Szkoda, żę nie można cofnąć się w czasie. Nie odstawiałbym Anafranilu - albo probował zejść najwolniej jak się da. Albo nie brałbym go tak długo i reszty leków tylko sobie od razu pomału wycofał jak się tylko poprawiło. Bo jakoś dłuższe branie nie uchroniło mnie przed nawrotem. Ale to nawrót z tego co czytałem pojawia sie po jakimś czasie, po kilku miesiacach np. a nie w ciągu kilku dni - wtedy są to objawy odstawienne. W ogóle zastanawiam sięczy można się wyleczyć z nerwicy czy depresji. Czy trzeba brać leki już cały czas. Ciekawe jak sie miewa autor tego wątku. Nie wiem z jakiego powodu brał tą wenlafaksyne ale coś pisał w innym poście o sraczce nerwowej, która powróciła po odstawieniu leku :]

 

-- 18 mar 2013, 02:53 --

 

Próbuję odstawić chlorprothiksen, dlatego proszę o Waszą pomoc. W trakcie lektury wątku nasunęło mi się parę pytań:

1. Co z tabletkami powlekanymi (jak wyżej wspomniany chlor)? Rozdrabniamy?

2. W którym miejscu przewodu pokarmowego ten lek jest wchłaniany? Wydaje mi się, że dosyć późno, bo zaczyna działać dopiero po ok. pół godziny od zażycia. Czy to rodzi jakieś szczególne potrzeby przy odstawianiu?

4. Odnoszę wrażenie, że chlor wchodzi w jakieś specyficzne reakcje z mirtazapiną.. Czy to możliwe? Jestem na 45mg mirty i 15mg chloru.

5. Po jakim czasie przy wchodzeniu czy wspinaniu (dobijaniu dawki) mirtazapina osiąga wspomniany "poziom stacjonarny leku w organizmie"?

6. Czy jest sens podnosić mirtę, by odstawić chlor? Wtedy jak technicznie to poprowadzić?

 

Uh, mnóstwo pytań.. Będę niezmiernie wdzięczna za odpowiedzi :)

 

A coś się dzieje nie tak jak nie bierzesz chlorprotiksenu? Gorzej się czujesz?

 

Są np. tabletki dojelitowe i powinny się one rozpuścić w jelicie dopiero a nie w żołądku (dlaczego to nie wiem, ale np. aspiryna dojelitowa nie szkodzi na żołądek) Tak samo te o przedłuzonym uwalnianiu - dzielić tylko jak jest kreseczka. Innaczej nie będą się stopniowo wchłaniać tylko szybko od razu. Zależy czym są powlekane. Czy tylko powlekane aby miały kolor albo żeby nie czuć było w ustach złego smaku to można. Także trudno powiedzieć. Może wyslij maila do producenta z zapytaniem, gdzie sie ten lek wchłania i czemu służy ta powłoczka.

 

W jakie interakcje wchodzi? Można by poszukać czy te same enzymy są odpowiedzialne za metabolizm tych leków. Jesli tak to mogą wzajemnie spowalniać swój metabolizm. Może będzie coś pisać w interakcjach z innymi lekami. NIeraz pisze żę jeden lek nasila działanie drugiego albo osłabia. Nikotyna na ten przykład przyspiesza metabolizm niektórych leków z tego względu żę indukuję enzymy , które metabolizują dany lek, tzn. chyba zwiększa produkcje tych enzymów.

 

post1116349.html Mirtra osiąga poziom stacjonarny po 4-6 dniach. Ten stan stacjonarny wiąże się z tzw. "wysyceniem dróg metabolicznych" cokolwiek to znaczy. Chodzi chyba o to że z początku lek się szybko metabolizuje a potem enzymy metabolizujące lek niejako się troche "wyczerpują" i metabolizują lek wolniej stąd już nie ma takich wachań poziomu leku we krwi - ja to tak rozumiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co drugi dzień to na pewno NIE.

 

Moim pierwszym lekiem była sertralina - brałem tylko 2 tygodnie. Nie miałem za bardzo pojęcia o lekach o odstawianiu, zmniejszaniu dawek itp. Usłyszałęm że lek nie uzaleznia więc się na niego zgodziłem. Ale nie chciałem go więcej brać bo jakieś dziwne oczy po nim mi sie zrobiły i jakiś taki zamulony sie zrobiłem. Przestałem go brać i jakoś dziwnie się czułem kilka dni , jakiś taki jakby zagubiony momentami, jakby mi świadomość momentami zanikała. Albo sie raz tak zdenerwowałęm przy kasie bo nie mogłem znaleźć przez chwile portfela żę prawie zaczołęm się trząść (aż ekspedientka powiedziała - spokojnie :smile: ) - a nigdy wcześniej tak nie miałem. Kilka dni też tak miałem że rano po obudzeniu leżąc jeszcze w łóżku miałem wrażenie że nie oddycham i wpadałęm z tego powodu w panikę. No lek mi nie pomógł bo za krótko brałem ale też nie wiem czy by mi pomógł jakbym go dłużej brał. Potem jakoś po 2 miesiącach pojawiły mi sie myśli takie że może było by lepiej przestać istnieć, takie jedyne rozwiązanie mi sie nasuwało (nie widziałem w ogóle przyszłości , jakby czarna ściana i nic nie widać), myślałem żeby sie jakoś zabić ale nie palnowałęm jak to zrobić ani nie podejmowałem żądnych prób, myślałem o swojej śmierci ale jednocześnie tego nie chciałem bo to przecież wstyd by był, co by sobie ludzie pomyśleli. Nie miałem siły ciągnąć dalej swojego żywota. Nachodziły mnie takie myśli. Jakoś myślami czasem byłem po tamtej stronie, zastanawiałęm się jakby to było.... Raz nawet wieczorem wybrałem się sam na cmentarz żeby sobie chwile posiedzieć przy grobie dziadków czy znajomego, heh. Nie miałem tego wcześniej, właściwie nigdy nie myślałem żeby skończyć ze sobą. A mineło prawie rok zanim trafiłem do tego psychiatry (właściwie matka mnie zaprowadziła:). Tak sobie myślałem skąd takie myśli mi się wzieły - czy tak miało być czy to z powodu kontaktu z sertraliną i jej odstawienia - takie powikłanie oddalone w czasie. Miałem niepokoje, napięcie nerwowe, kołatania serca, pewnie depresje też troche ale z wyłączeniem takich myśli o samounicestwieniu więc dziwne że mi sie to samo z siebie wzieło.

 

Jak zeszłem całkowicie z Anafranilu i solianu (dopamina) (brałem 7 miesięcy) momentalnie mi sie pogorszyło a nie moglem do niego wrócić .... Ale nie miałem myśli o samounicestwieniu. Tylko się po prostu budziłem zalękniony, nie mogłem jeść itp. Czułem coś w rodzaju głodu leku ze 2 tyg. że często chciało mi się wyć tak mnie ssało od środka. Przestałem odczuwać jakąkolwiek przyjemność, radość ze spaceru itp. Wszystko zrobiło się nagle szare i ponure, dodatkowo jeszcze zima to była więc czułem brak słońca, krótszy dzień. W zasadzie byłem już chyba uleczony ale organizm źle zareagował na brak leku. Szkoda, żę nie można cofnąć się w czasie. Nie odstawiałbym Anafranilu - albo probował zejść najwolniej jak się da. Albo nie brałbym go tak długo i reszty leków tylko sobie od razu pomału wycofał jak się tylko poprawiło. Bo jakoś dłuższe branie nie uchroniło mnie przed nawrotem. Ale to nawrót z tego co czytałem pojawia sie po jakimś czasie, po kilku miesiacach np. a nie w ciągu kilku dni - wtedy są to objawy odstawienne. W ogóle zastanawiam sięczy można się wyleczyć z nerwicy czy depresji. Czy trzeba brać leki już cały czas. Ciekawe jak sie miewa autor tego wątku. Nie wiem z jakiego powodu brał tą wenlafaksyne ale coś pisał w innym poście o sraczce nerwowej, która powróciła po odstawieniu leku :]

 

-- 18 mar 2013, 02:53 --

 

Próbuję odstawić chlorprothiksen, dlatego proszę o Waszą pomoc. W trakcie lektury wątku nasunęło mi się parę pytań:

1. Co z tabletkami powlekanymi (jak wyżej wspomniany chlor)? Rozdrabniamy?

2. W którym miejscu przewodu pokarmowego ten lek jest wchłaniany? Wydaje mi się, że dosyć późno, bo zaczyna działać dopiero po ok. pół godziny od zażycia. Czy to rodzi jakieś szczególne potrzeby przy odstawianiu?

4. Odnoszę wrażenie, że chlor wchodzi w jakieś specyficzne reakcje z mirtazapiną.. Czy to możliwe? Jestem na 45mg mirty i 15mg chloru.

5. Po jakim czasie przy wchodzeniu czy wspinaniu (dobijaniu dawki) mirtazapina osiąga wspomniany "poziom stacjonarny leku w organizmie"?

6. Czy jest sens podnosić mirtę, by odstawić chlor? Wtedy jak technicznie to poprowadzić?

 

Uh, mnóstwo pytań.. Będę niezmiernie wdzięczna za odpowiedzi :)

 

A coś się dzieje nie tak jak nie bierzesz chlorprotiksenu? Gorzej się czujesz?

 

Są np. tabletki dojelitowe i powinny się one rozpuścić w jelicie dopiero a nie w żołądku (dlaczego to nie wiem, ale np. aspiryna dojelitowa nie szkodzi na żołądek) Tak samo te o przedłuzonym uwalnianiu - dzielić tylko jak jest kreseczka. Innaczej nie będą się stopniowo wchłaniać tylko szybko od razu. Zależy czym są powlekane. Czy tylko powlekane aby miały kolor albo żeby nie czuć było w ustach złego smaku to można. Także trudno powiedzieć. Może wyslij maila do producenta z zapytaniem, gdzie sie ten lek wchłania i czemu służy ta powłoczka.

 

W jakie interakcje wchodzi? Można by poszukać czy te same enzymy są odpowiedzialne za metabolizm tych leków. Jesli tak to mogą wzajemnie spowalniać swój metabolizm. Może będzie coś pisać w interakcjach z innymi lekami. NIeraz pisze żę jeden lek nasila działanie drugiego albo osłabia. Nikotyna na ten przykład przyspiesza metabolizm niektórych leków z tego względu żę indukuję enzymy , które metabolizują dany lek, tzn. chyba zwiększa produkcje tych enzymów.

 

post1116349.html Mirtra osiąga poziom stacjonarny po 4-6 dniach. Ten stan stacjonarny wiąże się z tzw. "wysyceniem dróg metabolicznych" cokolwiek to znaczy. Chodzi chyba o to że z początku lek się szybko metabolizuje a potem enzymy metabolizujące lek niejako się troche "wyczerpują" i metabolizują lek wolniej stąd już nie ma takich wachań poziomu leku we krwi - ja to tak rozumiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, mam nietypowy problem - bliska osoba deklaruje chęć odstawienia clonazepamu ale potrzebuje placebo wyglądającego jak te tabletki... Jeśli ktoś zna na rynku coś neutralnego np witaminy itp zbliżone wyglądem do clonazepamu 0,5mg to niech się proszę podzieli. Albo pomysł na stworzenie takiego placebo.

 

Tabletki różowe z krzyżykiem, tak to mniejwięcej wygląda:

 

th_url_1363859309.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×