Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pogadać o nerwicy


Skiper

Rekomendowane odpowiedzi

Dzieki za słowa otuchy ale jak tu normalnie funkcjonowac jak co dzien jest jakis inny objaw dzis znow czuje ciagle takie zawirowania i ucisk w uszach miema dnia zeby mi cos nie dolegało masakra i znów sie nakręcam mysle o niestworzonych rzeczach i strach mnie ogarnia zwariuje chyba ale pisanie na forum daje mi troche otuchy ze moge sie komus wyzalic pozdrawiam piszcie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze masz racje ale juz dwa razy zaczynałam terapie i przez jakis czas było ok ale pozniej znow wraca a gdy sie zaczyna brac leki to jest okropnie zanim organizm sie znow przyzwyczai a o skutkach odstawiennych juz nie wspomne koszmar i dlatego sie tak bronie zeby nie brze psychotropów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze masz racje ale juz dwa razy zaczynałam terapie i przez jakis czas było ok ale pozniej znow wraca a gdy sie zaczyna brac leki to jest okropnie zanim organizm sie znow przyzwyczai a o skutkach odstawiennych juz nie wspomne koszmar i dlatego sie tak bronie zeby nie brze psychotropów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niepotrzebnie wyolbrzymiasz działanie leków. Przy dobrze dobranych skutki uboczne nie są drastyczne, a kiedy już minął to powoli zaczynają cofać się objawy i wraca radość życia. odstawienie poprowadzi lekarz więc też jest to do przeżycia. Wg mnie gra jest warta świeczki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niepotrzebnie wyolbrzymiasz działanie leków. Przy dobrze dobranych skutki uboczne nie są drastyczne, a kiedy już minął to powoli zaczynają cofać się objawy i wraca radość życia. odstawienie poprowadzi lekarz więc też jest to do przeżycia. Wg mnie gra jest warta świeczki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

 

Moje lęki również ostatnimi dniami nasilają się stale. Obawiam się rzeczy absurdalnych, ciągle myślę o przeszłości, o przykrościach i urazach które mnie spotkały. Często mam wrażenie że wszyscy się odemnie odwracają przez co sam wrogo nastawiam się do rówieśników. Nie wiem czy jest to przyczyna urazu psychicznego czy coś. Nie byłem z tym u żadnego specjalisty bo w sumie troche się obawiam a mam tak już od 3 lat. Depresja dopadna niemal codziennie. Ostatnio ciągłe koszmary, dziwne huśtawki nastroju i nasilające się bóle głowy. Ciągła pustka w głowie i brak motywacji do działania przez co często siedzę ostatnio w domu. Najgorsze w tym wszystkim jest to że nie mogę powiedzieć o tym nikomu gdyż nie chcę być uznany za kogoś "innego". W sumie to smutne ale co poradzić :P. Nic oczywiście nie widać po mnie gdy przebywam wśród ludzi, bywam duszą towarzystwa ale co z tego jak wszystko pęka we mnie gdy jestem sam a jestem przyzwyczajona do tego że jestem sam. Często rozmyślam nad soba, nad swoją przyszłością, rozmyślam nad tym czy jej podołam tym bardziej że za 3 miesiące lecę za granice. Myślę o wszystkich rzeczach które w życiu spieprzyłem i nie dam rady naprawić. Owszem miałem myśli samobójcze ale wiem że nigdy tego nie zrobię bo mam jednak w sobie jeszcze ciut ambicji. Czymże jest życie w którym nic tak naprawdę Cie nie cieszy :) To co napisałem to jakieś 5% tego co czuję, objawów mam znacznie więcej i większość zgadza się z opisanymi tutaj dot. nerwicy lękowej i natręctw którym towarzyszy także depresja. Nie wiem w sumie po co to pisze skoro nic to nikogo nie obchodzi ale skoro ktoś może przez to poczuć się lepiej to spoko :>

 

PS. Możecie doradzić mi jakies skuteczne leki i podać ich ceny :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

 

Moje lęki również ostatnimi dniami nasilają się stale. Obawiam się rzeczy absurdalnych, ciągle myślę o przeszłości, o przykrościach i urazach które mnie spotkały. Często mam wrażenie że wszyscy się odemnie odwracają przez co sam wrogo nastawiam się do rówieśników. Nie wiem czy jest to przyczyna urazu psychicznego czy coś. Nie byłem z tym u żadnego specjalisty bo w sumie troche się obawiam a mam tak już od 3 lat. Depresja dopadna niemal codziennie. Ostatnio ciągłe koszmary, dziwne huśtawki nastroju i nasilające się bóle głowy. Ciągła pustka w głowie i brak motywacji do działania przez co często siedzę ostatnio w domu. Najgorsze w tym wszystkim jest to że nie mogę powiedzieć o tym nikomu gdyż nie chcę być uznany za kogoś "innego". W sumie to smutne ale co poradzić :P. Nic oczywiście nie widać po mnie gdy przebywam wśród ludzi, bywam duszą towarzystwa ale co z tego jak wszystko pęka we mnie gdy jestem sam a jestem przyzwyczajona do tego że jestem sam. Często rozmyślam nad soba, nad swoją przyszłością, rozmyślam nad tym czy jej podołam tym bardziej że za 3 miesiące lecę za granice. Myślę o wszystkich rzeczach które w życiu spieprzyłem i nie dam rady naprawić. Owszem miałem myśli samobójcze ale wiem że nigdy tego nie zrobię bo mam jednak w sobie jeszcze ciut ambicji. Czymże jest życie w którym nic tak naprawdę Cie nie cieszy :) To co napisałem to jakieś 5% tego co czuję, objawów mam znacznie więcej i większość zgadza się z opisanymi tutaj dot. nerwicy lękowej i natręctw którym towarzyszy także depresja. Nie wiem w sumie po co to pisze skoro nic to nikogo nie obchodzi ale skoro ktoś może przez to poczuć się lepiej to spoko :>

 

PS. Możecie doradzić mi jakies skuteczne leki i podać ich ceny :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiecie co, ja naprawdę nie rozumiem tego, że nie szukacie pomocy dla siebie. Wiem z doświadczenia jakie to piekło na ziemi i nie wyobrażam sobie, że z własnej woli tkwię w tym dłużej niż to konieczne. Psychiatra, leki, psychoterapia, przecież wiecie jak i kto leczy nasze zaburzenia. Dlaczego nie szukacie pomocy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiecie co, ja naprawdę nie rozumiem tego, że nie szukacie pomocy dla siebie. Wiem z doświadczenia jakie to piekło na ziemi i nie wyobrażam sobie, że z własnej woli tkwię w tym dłużej niż to konieczne. Psychiatra, leki, psychoterapia, przecież wiecie jak i kto leczy nasze zaburzenia. Dlaczego nie szukacie pomocy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze? Nie potrafię odpowiedzieć Ci na to pytanie. Może się boję, może nie chce żeby ktoś się dowiedział... przeważnie z każdego doła wychodziłem sam to może i teraz tak będzie, w najgorszym wypadku zdechnę.

 

-- 13 mar 2013, 22:38 --

 

Ta odpowiedź była chyba zbyt idiotyczna żeby ktoś się do niej teraz ustosunkował :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze? Nie potrafię odpowiedzieć Ci na to pytanie. Może się boję, może nie chce żeby ktoś się dowiedział... przeważnie z każdego doła wychodziłem sam to może i teraz tak będzie, w najgorszym wypadku zdechnę.

 

-- 13 mar 2013, 22:38 --

 

Ta odpowiedź była chyba zbyt idiotyczna żeby ktoś się do niej teraz ustosunkował :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przeważnie z każdego doła wychodziłem sam to może i teraz tak będzie

 

Och, skąd ja to znam! A teraz żałuję, że nie zgłosiłam się do psychiatry po leki dużo wcześniej. Zawsze myślałam, że jakoś dam sobie radę, oczywiście zanim w ogóle zdałam sobie sprawę, że są to problemy natury nerwicowej, to też "trochę" trwało. W zasadzie to uświadomiłam sobie, że nerwicę miałam już jako dziecko, tylko zawsze wszyscy mówili mi, że jestem wrażliwą osobą i po prostu tak mam. A guzik prawda! Może gdyby już wtedy rodzice zabrali mnie do psychologa, to obyło by się bez farmaceutków. Teraz też myślałam, że poradzę sobie sama, że przecież nie może być tak źle. Zaczęłam od wizyt u psychoterapeutki i na początku dopingowana przez nią wzbraniałam się od leków. Teraz wiem, że praca nad sobą jest bardzo ważna, ale leki są niekiedy wielkim zbawieniem.

 

maska451, piszesz, że nie chcesz by się ktoś dowiedział.. Bardzo wstydzisz się swojej choroby? Wiem, że łatwo jest komuś doradzać, ale taki lekarz, to specjalista jak każdy inny. Skoro jest to ktoś musi się u niego leczyć :) Nie wiem czy to coś da, ale wiedz, że pochodzę z bardzo małej miejscowości, gdzie nic się nie ukryje, ale nigdy nie miałam poczucia wstydu, że muszę korzystać z pomocy psychiatry. Co ciekawe, mówiąc o swojej chorobie dowiedziałam się, że u psychiatry leczą się osoby, które nigdy bym o to nie podejrzewała. Warto się przełamać.

Popieram Cię w 100% znudzona-ona!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przeważnie z każdego doła wychodziłem sam to może i teraz tak będzie

 

Och, skąd ja to znam! A teraz żałuję, że nie zgłosiłam się do psychiatry po leki dużo wcześniej. Zawsze myślałam, że jakoś dam sobie radę, oczywiście zanim w ogóle zdałam sobie sprawę, że są to problemy natury nerwicowej, to też "trochę" trwało. W zasadzie to uświadomiłam sobie, że nerwicę miałam już jako dziecko, tylko zawsze wszyscy mówili mi, że jestem wrażliwą osobą i po prostu tak mam. A guzik prawda! Może gdyby już wtedy rodzice zabrali mnie do psychologa, to obyło by się bez farmaceutków. Teraz też myślałam, że poradzę sobie sama, że przecież nie może być tak źle. Zaczęłam od wizyt u psychoterapeutki i na początku dopingowana przez nią wzbraniałam się od leków. Teraz wiem, że praca nad sobą jest bardzo ważna, ale leki są niekiedy wielkim zbawieniem.

 

maska451, piszesz, że nie chcesz by się ktoś dowiedział.. Bardzo wstydzisz się swojej choroby? Wiem, że łatwo jest komuś doradzać, ale taki lekarz, to specjalista jak każdy inny. Skoro jest to ktoś musi się u niego leczyć :) Nie wiem czy to coś da, ale wiedz, że pochodzę z bardzo małej miejscowości, gdzie nic się nie ukryje, ale nigdy nie miałam poczucia wstydu, że muszę korzystać z pomocy psychiatry. Co ciekawe, mówiąc o swojej chorobie dowiedziałam się, że u psychiatry leczą się osoby, które nigdy bym o to nie podejrzewała. Warto się przełamać.

Popieram Cię w 100% znudzona-ona!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

maska451, jeżeli jesteś pełnoletni to nie musi wiedzieć nikt oprócz lekarza. Do mnie taki masochizm, żeby radzić sobie samemu, nie przemawia. Z zapaleniem płuc, zawałem czy inną poważną chorobą też byś sobie sam radził? siłą woli? Nerwica/depresja to choroby, które się leczy i wg. mnie nie ma sensu czekać i się męczyć.

 

-- 14 mar 2013, 00:42 --

 

Ina86, cieszę się, że ktoś mnie popiera :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

maska451, jeżeli jesteś pełnoletni to nie musi wiedzieć nikt oprócz lekarza. Do mnie taki masochizm, żeby radzić sobie samemu, nie przemawia. Z zapaleniem płuc, zawałem czy inną poważną chorobą też byś sobie sam radził? siłą woli? Nerwica/depresja to choroby, które się leczy i wg. mnie nie ma sensu czekać i się męczyć.

 

-- 14 mar 2013, 00:42 --

 

Ina86, cieszę się, że ktoś mnie popiera :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

100 % poparcia dla "znudzona-ona"

 

-- 14 mar 2013, 18:16 --

 

Po pierwsze strach przed lekami lub uzależnieniem - to też dzieło nerwicy.

Po drugie są okresy gorsze i lepsze - jedna czy kilka przegranych bitew nie oznacza powolnego wychodzenia z nerwicy. Były są i będą upadki – to życie moi drodzy a nie bajeczka.

Po trzecie, ostatnio jak byłem u psychiatry - wierzcie mi - chodzą tam tacy ludzie o których na ulicy nic nie widać. To taki sam lekarz jak inni – a czasy się zmieniają i będzie ich coraz więcej.

Ja bez odpowiedniej pomocy lekarskiej nie dał bym sam rady – chwała mu za to podejście do mojej osoby.

 

-- 16 mar 2013, 08:45 --

 

ivaP - jak tam rezonans?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

100 % poparcia dla "znudzona-ona"

 

-- 14 mar 2013, 18:16 --

 

Po pierwsze strach przed lekami lub uzależnieniem - to też dzieło nerwicy.

Po drugie są okresy gorsze i lepsze - jedna czy kilka przegranych bitew nie oznacza powolnego wychodzenia z nerwicy. Były są i będą upadki – to życie moi drodzy a nie bajeczka.

Po trzecie, ostatnio jak byłem u psychiatry - wierzcie mi - chodzą tam tacy ludzie o których na ulicy nic nie widać. To taki sam lekarz jak inni – a czasy się zmieniają i będzie ich coraz więcej.

Ja bez odpowiedniej pomocy lekarskiej nie dał bym sam rady – chwała mu za to podejście do mojej osoby.

 

-- 16 mar 2013, 08:45 --

 

ivaP - jak tam rezonans?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×