Skocz do zawartości
Nerwica.com

Oddział Leczenia Zaburzeń Osobowości i Nerwic - 7F


mała defetystka

Rekomendowane odpowiedzi

to zależy jaką masz zdiagnozowaną chorobę... najczęsciej kwalfikują i lekarze kierują osoby które mają cięższe zaburzenia osobowości np borderline i inne zaburzenia współistniejące. Wydaje mi się ze lekarz wie co robi, może masz myśli samobójcze, albo psychiatra jak narazie w tej chwili widzi ze sobie tam nie poradzisz lub nie masz silnej motywacji., sama nie wiem. Ale wiem jednoo ze pobyt tam jak pisali inni na forum to nie wakacje a ciężka emocjonalna praca nad swoją duszą i ciałem...

 

-- 12 mar 2013, 10:15 --

 

spytaj się lekarza, dlaczego nie chce Ci wypisać na ten oddział skierowania.

 

-- 17 mar 2013, 16:27 --

 

JUŻ JUTRO 1 WIZYTA I KONSULTACJA W F7. STRACH JEST, ALE IM JEST BLIŻEJ...TYM JESTM DOBREJ MYŚLI I CIESZE SIE ZE WKONCU TO JUŻ JUTRO... A JAK BEDZIE SIE OKAZE :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to zależy jaką masz zdiagnozowaną chorobę... najczęsciej kwalfikują i lekarze kierują osoby które mają cięższe zaburzenia osobowości np borderline i inne zaburzenia współistniejące. Wydaje mi się ze lekarz wie co robi, może masz myśli samobójcze, albo psychiatra jak narazie w tej chwili widzi ze sobie tam nie poradzisz lub nie masz silnej motywacji., sama nie wiem. Ale wiem jednoo ze pobyt tam jak pisali inni na forum to nie wakacje a ciężka emocjonalna praca nad swoją duszą i ciałem...

 

-- 12 mar 2013, 10:15 --

 

spytaj się lekarza, dlaczego nie chce Ci wypisać na ten oddział skierowania.

 

-- 17 mar 2013, 16:27 --

 

JUŻ JUTRO 1 WIZYTA I KONSULTACJA W F7. STRACH JEST, ALE IM JEST BLIŻEJ...TYM JESTM DOBREJ MYŚLI I CIESZE SIE ZE WKONCU TO JUŻ JUTRO... A JAK BEDZIE SIE OKAZE :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja konsultacja już za 2 tygodnie...Wielkie odliczanie czas zacząć. Dziś - dzięki borderline26 - popatrzyłam na to miejsce bardziej...przyjaźnie. Dzięki!!! Nie mogę się już doczekać 2 kwietnia... i już się tak nie boję. Strach jest. Ale o wiele mniejszy. :uklon::uklon::uklon: w stronę borderline26 :)

...fajnie było zobaczyć znajome /oswojone/ twarze i pana Marka który pamiętał mnie

 

...i przy okazji zobaczyć odnowiony, odświeżony oddział, który już tak nie straszy ciemnością jak kiedyś... Pojawiło się we mnie nowe światło...

... no i jeszcze borderline26 :uklon: bo pokazałaś mi parę absurdów mojej rzeczywistości i ... tym razem nie piszę z KFC ani McD tylko siedzę sobie w moim zagrzybiałym apartamencie w niskiej cenie /...bo liczy się luksus i klapki na oczy na wszystkie inne aspekty mieszkania/ i dzielę się z wami swoimi dzisiejszymi przeżyciami. Przynajmniej jest mi ciepło i wygodnie. I nie zastanawiam się czy jak będę wracać do mojego zakichanego pseudo-luksusu, czy ktoś mnie nie napadnie i nie okradnie...

 

...warto było poświęcić dzień na powrót do miejsca... w którym zaczęło się moje życie a ja zgasiłam je w samym zarodku. Wrócić po to, by tym razem nie popełnić tego samego błędu. ...i by tym razem tego nie spieprzyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza konsultacja za mną uffff- stres był ogromny, ale jak wpadłam w trans gadania to musieli mi przyrywać. Rozmowa była pozytywna, miłe wrażenie odniosłam, nie wyśmiali moich problemów a wrecz przeciwnie byli bardzo skupieni i skoncentrowani (wydaje mi sie ze każdy mój ruch i gestykulacja rękoma była analizowana hehe) :smile: Własnie po tej pierwszej wizycie jestem jeszcze bardziej pewna, ze to jest odpowiednie miejsce dla mnie zeby zacząć "normalnie" zyc i skupić sie na sobie.... Konsultował mnie facet z brodą chyba dr Puk i jakaś kobieta (rude włoski za uszy) nie pamietam nazwiska. Gadałam tam z ponad 30 min i zaprosili na nastepne konsultacje. Za jednym razem bede miała 2 konsultacje.

 

02.04 (poniedziałek) godz 10:45 mam wywiad życiorysowy a potem 12:30 konsultacja psychoterapeutyczna. Jestem pełna nadzieji że mi sie wkońcu coś uda w życiu...

 

Rora: powiedz, bo jestes "świeżak" po konsultacjach. Jak teraz sie odbywają tzn ten wywiad zyciorysowy i ta kons z terapeutą,...czego sie mogę spodziewać, mam sie obawiać jakiś dziwnych pytań...czy znowu sama bede musiała nawijać? i jak długo czekałaś na przyjęcie na oddział od ostatniej 4 konsultacji? Pozdrawiam i 3mie za Ciebie kciuki na 7F :great: ...moze spotkamy sie na oddziale

Kamastar1985: dzieki ci bardzo za Twoje wsparcie i pomoc!!!! :uklon::uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

borderline26 - Dzieki :), hm wywiad zyciorysowy to sama nawijasz, jak cos chca dopyta to sie odzywaja, ale jeśli chodzi o 3 konsultacje z terapeuta...ja mialam babe, strasznie pilnowala czasu, przerywala co chwile i skakała strasznie, irytowalo mnie to ( skakala czyli ze nawiazywala do teego co mowilam trzy zdania wczesniej, rozbijala mi cala wypowiedz. :P , ale najgorsza byla koncówka...będzie chciała Cie wkurwic, w moim przypadku jej sie udalo. Na ostatniej konsultacji byla zastepca ordynator (bab) i psycholog, pytala jak po tych 3 konsultacjach , czy dalej jestem chetna , powiedzialam o tej rozmowie , co mnie wkurzyla, to tylko pytala czy mnie to nie zrazilo, mowila tez jakie ma obawy...w moim przypadku problemy z jedzeniem, ze jezeli beda nagminnie sie powtarzaly wymioty to terapia zostanie przerwana...ta 2 konsultacja byla spoko z mila pania psycholog wiec sie nie stresuj zbytnio. Jesli chodzi o przyjecie to bardzo szybko to poszlo, 14.03 ostatnia konsultacja, 20.03 przyjecie, bo akurat miejsce sie znalazlo, dlatego,ze jedna kobieta chce swieta spedzic z dziecmi, wiec przelozyla termin na pozniejszy, wiec mialam farta po prostu :D.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rora-MAm nadzieję ze dasz radę i bedziesz walczyć o siebie i swoje zdrowie!!!

Ja tez mam problemy z jedzeniem mam bulimie atypową, ale potrafie nad tym już zapanować (bo pytali sie na tej pierwszej kons.) po 7 latach terapii daje rade, ale nie ukrywam "wybryki" sie zdażają, a wszytsko przez te zesrane EMOCJE :-| do tego dochodzą samookaleczenia :cry: ale tu na oddziale miałabym wsparcie....bo wygadałabym sie wcześniej co mnie boli i jakie głupie myśli mi chodzą po głowie i mogłabym dojść do jakiś wniosków "dlaczego" chce coś zrobić i nikt mnie nie wyśmieje. A teraz w domu jestem SAMA ze sobą, rodzina mi nie pomaga i tylko jeszcze bardziej dołują i doprowadzają świadomie lub nie do moich skrajności emocjonalnych... :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eh, samookaleczenia, tez mam ten problem, wiesz najgorsze sa te mysli po jedzeniu :(.Ale dam rade, chce tego! U mnie w domu to nie wiedza o problemach z jedzeniem, czy cieciu sie, tylko o zaburzeniu i stanach depresyjnych, po pobycie na zamknietym...Wiec w domu tez jestem sama ze soba i jeszcze dochodzi problem relacji z matka, skrajne emocje darcie japy przeze mnie...wiem ze w domu duzo nie zrobie, wiec chce wyciagnac jak najwiecej z tej terapii. Trzymam za Ciebie kciuki. U mnie w domu wszyscy bagatelizuja moje problemy i nie ma wsparcia ani zrozumienia o wszystko walcze krzykiem, a najczesciej to wlasnie sama siebie niszce i ze wszystkim sama. Mam nadzieje, ze sie spotkamy na oddziale, trzymaj sie i walcz o siebie!:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rora: rozumie w 100% jakie są myśli po jedzeniu...to jest totalna walka! Widze ze mamy podobny problem. MOja matka mnie nienawidzi...wyzywa od najgorszych szmat itp kiedys normą było bicie, teraz sie już tak łątwo nie poddaje....ale kuleje moja psychika.... chciałam ją zmenić (mamę) ale teraz po latach wiem ze to bez sensu..... Chcę tak samo jak TY zawalczyć o siebie i swoje szczęscie. W domu też nie ma normalnej rozmowy tylko krzyki przekleństwa.....masakra :cry: jestem zdana na siebie bez rzadnego wsparcia...a moje problemy są wyśmiewane a ja nazwana "pojeba... idiotką" :( boli.... :why:

Pozdrawiam cie cieplutko i badz w kontakcie ze mną ;):papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heh, Ja też chciałam zmienić moja matke, zeby była silniejsza i zeby byla taka matka jaka ja chce miec i jaliej potrzebuje...u mnie to tez jest zwiazane z tym, ze ona jest chora na schizofrenie, wiec dopiero zaczynam rozumiec ze tego czego nie dostalam jako dziecko juz nie dostane w kwestii madczynego zrozumienia i w sparcia, alee latwo sie mowi,...musze sie zajac soba i zmienic siebie a nie ja, wtedy nasze relacje tez sie zmieniom, zobacz ileuda mi sievtu osiagnac w tej kwestii. No wlasnie Ty to rozumiesz, mysli, wyrzuty...Przydałaby mi sie taka osoba tutaj :) bo nie jest to oddzial typowy dla ed, wiec tez nie chce tu jeczec, jestem tu 3 dni, wiec jeszcze badam co sie tu dzieje i z kim i na jakie tematy moge pogadac, mam spoko dziewczyny w pokoju wiec tak mniej samotnie sie zaczyna robic. Spoko, zawsze fajnie pogadac z kims kto gdzies tam ma podobnie i rozumie z wlasnego doswiadczenia jak rozne sprawy wygladaja w praktyce. U mnie w domu to raczej ja jestem agresorem, ale tylko/ az wyzywam i krzycze, wspolczuje.Ci bo wiem jak postawa rodziny moze rozwalac , nawet jesli Ty starasz sie cos.zbudowac...eh straszne ze Cie tak rodzina traktuje, dlatego mysle ze bardzo dobrze robisz , ze chcesz sie tu dostac, trzymaj sie i nie rezygnuj, bo jestes na tyle odwazna by podjac ta probe a nie kazdy sie tego podejmuje to wielki plus,. Trzymaj sie :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rora i Borderline26 - mam nadzieję, że się spotkamy na oddziale :) Tak, ja też ustawiłam się w kolejce na terapię i mam nadzieję, że się uda. Mój sądny dzień: 2 kwietnia godzina 12:00 Proszę Pana Boga, żebym nie miała konsultacje z ORDYNATOR bo chyba zwariuję. Nie dam rady, za duży stres... Chociaż... "co cię nie zabije to cię wzmocni".

Tak jak Wy mam zaburzenia jedzenia i powalone relacje z rodzicami. Jestem jedynaczką. Ludzie mi zazdroszczą, bo - teoretycznie - miałam w domu wszystko /swój pokój, swoje jedzenie, swoje zabawki.../ Nigdy z nikim niczym nie musiałam się dzielić. Ale tak nie jest. Powinnam być chodzącą szczęśliwością, a zamiast tego - jestem chodzącą rozpaczą do której się nie przyznaję... Chyba pora zdjąć maskę pt. "JESTEM IDEALNA. U MNIE WSZYSTKO OK". To najzwyczajniej w świecie kłamstwo. Byłam w miejscu gdzie czułam się sobą. Niczego nie musiałam udawać, nie musiałam się z niczym kryć... a jednak nie umiałam być szczęśliwa. Cieszyć się tak, jak pozostałam 30-ka ludzi.

Ja nie jem tylko żre. Nie ma u mnie czegoś takiego ja 'śniadanie' "obiad" "kolacja" tylko po prostu jedzenie. Potrafię nie jeść tygodniami a potem nafutrować się za wsze czasy. "..bo w końcu zasłużyłam, nie? po dwóch tygodniach..." Mój rekord: miesiąc i trzy dni. Tylko chleb i woda. Chleb: trzy cieniutkie kromeczki dziennie. Woda: max 0,5 litra dziennie. Dawno temu to było, ale było i tak. Jak trafiłam do szpitala to nawet nie byli w stanie pobrać mi krwi do badania. Była tak gęsta, że za żadne skarby nie chciała lecieć. Teraz też b. mało piję. Potrafię się pilnować, ale jak pracuję to tak mnie pochłaniają obowiązki, że zapominam o sobie. Efekt: max litr wody dziennie i to na raz. Oczywiście dla organizmu nie ma to większego pożytku, bo przelatuje przeze mnie i tyle. Najpierw susza, potem ulewny deszcz niczym w Kamerunie.

 

Rora jak jest teraz w pokojach?? W którym jesteś? Ja kiedyś byłam w 306 Aj... jak zwykle spieprzyłam relacje które mogły być całkiem owocne.

 

Borderline26 - "już za parę dni /10/ za dni parę..." :105: boje się...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rora : Mam nadzieje ze się spotkamy na oddziale :105: ....coraz bardziej w to wierze i już niemogę się doczekać następnych konsultacji (2.kwietnia) juz odliczam dni. Wiara w to że będę sie tam leczyć trzymie mnie w "marę" w pionie. Ostatnio nawet śniło mi sie zę już mnie przyjęto na oddział i byłam tam już kilka dni....hehe. To prawda warto mnieć takie osoby które mają podobne problemy jak my z ed, bo jak to się mówi w "kupie" bedzie nam silniej i bedziemy walczyć razem z tym m.in. problemem. :smile:

A powiedz mi jak inne osoby, jakie mają zaburzenia? wiekszość ma bpd? czy są jakies inne? Bo jak wszytscy bedą miec bpd to się tam naszymi "impulsami" "pozabijamy" hehe. ale z drugiej strony moze dobrze bo od razu można omówić, skad sie wzięła taka emocja i co głupiego chodzi mi po takim chorym incydencie po głowie (np okaleczenie, wymioty :why: itp) a w domu tego nie mam z kim omówić bo wiesz...(i działam) :cry: a tu jest do tego odpowiednie miejsce.

 

Kamastar 1985 : Głowa do góry, nie bój się....p. ORDYNATOR za 1-szym razem Cie przyjęła, wiec bedzie git. Myślę ze powinnyśmy być poprostu SOBĄ i otwarcie bez kręcenia gadać o sobie , co nas boli i czego się wstydzimy (człowiek dużo w życiu narobił głupot :hide: )...teraz tego jestem świadoma i ja nie chce zmienić ludzi wokół mnie tylko SIEBIE SAMĄ!! i tego sie trzymajmy...

 

Dziewczyny powiem jedno moje "mądre" borderlinowe zdanie: GŁOWA DO GÓRY I CYCKI DO PRZODU! :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też już wyrosłam z manii zmieniania wszystkich i wszystkiego wokół. Teraz pora zająć się sobą.

 

...praca nad sobą jest najtrudniejsza i wykańcza /ostatnio przetestowałam na własnej skórze/ ale chyba warto spróbować i zaryzykować...

chociaż wczoraj z nerwów obgryzłam wszystkie paznokcie :silence:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh, no ja tez jakiś czas temu doszlam do tego, ze problem nie leży w ludziach, tylko, ze to ja mam problem ze soba wśród l ludzi. Ja jestem w 312, nie wiem o co pytasz jeśli chodzi o pokoje, bo nie wiem jak bylo wczesniej. Ludzie sa rozni, wiem, ze jedna jest z bpd ale ona wychodzi jakos za 2-3 tygodnie,jak rozmawialam z kilkoma osobami to nikt nie mowil o bpd, w ogole spodziewalam sie wiekszej zlosci unoszacej sie w piwietrzu, a tu sa konflikty, ale tona spolecznosci wychodzi, nie slyszalam nawet krzykow w pokojach, ale jestem tu 5 dni, wiec moze dlatego, bo slyszalam ze byly jazdy... sporo osob odchodzi w najblizszych tygodniach, wiec sie moze pozmieniac. Jestem w fazie obserwacji, o co tu chodzi i co to za ludzie...Myslalam, ze bede drzec koty od pierwszych dni z kims a tu spokoj. Zobaczymy, mam w pokoju ok dziewczyny, dogadujemy sie, ale jedna jest na diagnostycznym, wiec wychodzi za tydzien i zobaczymy kogo nam dadza, wolalabym miec w pokoju spokoj, no ale roznie bywa :P. Ucieszylo mnie dzisiaj, jak na obiedzie poprosilam o mniejsza porcje bo troche zupy zjadlam to nie bylo problemu, powiedzialy " w porzadku, wazne zeby Pani jadla" :). No ja tez mam tak, ze w domu glodowki przeplatane napadami obzarstwa, nagrody, pozwalam sobie na cos smacznego np. zapiekanke, chipsy, ale tylko dlatego, ze "jutro nic nie jem". W ogole malo jem bo boje sie napadu... czesto zapominam nawet o tym by cos zjesc bo nie czuje sie glodna,, jak bylam u ciotki ostatnio 2 tygodnie to wymioty, bo nie moglam sobie nie jesc. w piatek mialam kryzys po obiedzie...bylam w lazience i malo brakowalo...ale "wyrzucilam" sie z lazienki i wyszlam z oddzialu, poszlam do parku i biegalam az sie zmecze, zeby cos zrobic z napieciem i nic sobie nie zrobic , mysli ze powinnam sie ukarac, czulam sie jak gowno... cholerna bulimia ;[ . Ale dalam rade i 5 dni jak tu jestem nie zlamalam sie, po prostu mniej jem. Unikam pelnego brzuchholca bo to jest tragedia wtedy...No nic, to zycze pwodzenia na dalszych konsultacjach, ja tu bede do 24 wrzesnia, mam nadzieje :). Co do picia jeszcze, to ja mam odwrotnie...1,5 litra wody na dobe + herbaty,kawy.No wlasnie tu jest to ze mozna pogadac jak masz problem, tyle, ze trzeba umiec z tego skorzystac no i miec jakas taka osobe, ktora to rozumie, w sensie, ze wie jak to jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rora : Bedzie dobrze, widze ze klimatyzujesz sie tam już na plus, na początku bedzie cięzko...ale dasz rade, ciesze sie i gratuluję ze nie wymiotowałas...a poszłas pobiegac SUPER!!!! tak 3maj :great: Już masz ustaloną terapię? w jakie dni z kim itp?

Martwi mnie akurat jedzenie....bo jeśli mogłabym wybrałabym dietę lekkostrawną... z wiadomych przyczyn...a ty jak masz >? jestem z tobą !! :great:

 

U mnie w domu jest coraz gorzej nie potrafie znieść tego napięcia , knięć, krzyków...mam dość... chciałabym już nawet jutro zadzwonić czy można wcześniej i czy sie nie zwolniło miejsce na konsultacje 2 i 3 w jednym dniu,... :why: terapia w 7F mnie trzyma :mhm: ale nie wiem jak długo to wytzymam....te napięcie wmocjonalne!!! Walcze o to by jak najszybciej zacząć się leczyć...... :time:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pytałam czy pokoje są odmalowane i czy łóżka nadal się zapadają :P bo kiedyś pamiętam - właśnie w tym pokoju co Ty jesteś Rora - było takie "genialne" łóżko w które wkładało się koc w dziurę między sprężynami, żeby dało się tam leżeć

...a jest jeszcze "okienko" między pokojami 305 i 306 ?? ...genialne to było... ten dreszczyk emocji bo przez nie było słychać co kto mówił w pokoju obok... oj, .. działo się wtedy

 

ja chce już na oddział!!!!!!!!!! ja już nie chce czekać!!!! nie chce dłużej zwlekac!!!!! zbzikowałam i bardziej się już chyba nie da!!!

 

borderline26 - jak już wszystko pozałatwiasz to przyjeżdżaj do Krakowa. Teraz mieszkam jeszcze bliżej oddziału niż wtedy :) ...oswajacz Justynowy w ofercie Jezusowej ... będzie mi raźniej w pokoju z kimś znajomym... co prawda mam materac zamiast łóżka, ale jest naprawdę wygodny i duży... :) Teraz od oddziału dzieli mnie już tylko 5 (słownie: PIĘĆ) przystanków...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cieszę sie ze mam wsparcie w Was ..... to ważne i dodaje jeszcze wiekszył SIŁ!!! :mrgreen: (mimo ze człowiek żyje na ubóstwie,.. rozpaczy psychicznej...) :roll:

 

A to że Kamastar 1985 poobgryzałas paznokcie...to nic, jestes w klubie hehe:/ moj wewnętrzny niepokój i złość nie dała rady....obgryzłam (w te wekend) :evil: aż mi zaczęlo krwawić .... jestem wariatką :why: już nie mogę...!!!...!!...pif paf :silence:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×