Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja a związki/miłość/rozstanie


Rekomendowane odpowiedzi

Ile Wy macie lat? Może on potraktował to jako młodzieńczą miłostkę, jakąś przygodę...

 

Może jest wstydliwy i ta miłość, bycie z Tobą, spotkania zaczęły go przerastać, przytłaczać

 

Może nie potraktował Cię w ogóle na serio..

Bo raczej trudno mówić o znudzeniu po tygodniu chodzenia :)

 

Tym bardziej jeśli Ty nie widzisz żadnych konkretnych powodów dla których miałby Cię zostawić, jeśli nie zrobiłaś nic co mogło by sprowokować rozstanie, to zapewniam Cię że wszystko z Tobą w porządku:)

 

Jeśli napisał Ci że: "Nie ma nic więcej do powiedzenia" to znaczy że boi się dalej z Tobą być ale chce zachować twarz, że niby już go nie interesujesz :)

 

Wiem, że to boli ale tak bywa... Na pewno gorzej byś to odczuła gdybyście byli ze sobą rok lub więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rozumiem cie i kazdy tu na forum wie jak bardzo przeszłam, przechodze przez piekło po ponad 2 letnim zwiazku z sadystą ? z człowiekiem kłamcą degeneratem ktory nie pokazywał swojej prawdziwej twarzy postapił ze mną gorzej niz ten z toba bo odszedł do innej i chak mu w smak :twisted: trzymaj się cieplutko nie daj się tak traktować ja nie wiem juz powiem wam skad się bora takie palanty tchurzliwe gnojki itp. możesz zażadać wujasnień jak najbardziej a potem olać tego...... trzymaj się jeszcze raz ściskam mocno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

E tam czy tym się przejmujesz jeśli chodzi o dojazdy o odległośc zadna odległośc :D mozna ją kokonac pod warunkiem że obie strony tego chca

zyjemy przeciez w 21 w nie średniowieczu tel internet sęk tylko czy obudwoje chcecie byc razem trzymam kciuki bo łatwiej mi zz kogoś jakoś tak juz mam sama uważam że miłośc jest jak pszczoła duża,złota,z wielkimi oczami i z żądłem... albo jak żmija dusi kąsi i zabija .......

nie chce juz kochac :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

80 km? Ja jestem w związku na odległość ponad 1500 km i jakoś żyję. Jest XXI wiek. Są telefony, internet, komunikatory. Transport nie jest już taki drogi. Można się spotykać :) Na prawdę nie widzę problemu w tych 80-ciu km. Ja żyję w takim związku i jakoś mi się układa.

Tak więc głowa do góry :mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziękuje wszystkim za pomoc :) lecz mój stosunek co do miłości na odległość jest nadal niezmieniony. Rozumiem że żyjemy w XXIw. ale czy telefon, internet mogą zastąpić bliskość nam ukochanej osoby?? czuły pocałunek na dobranoc, przytulenie się, bliskość fizyczną oraz psychiczną?? świadomość ze nawet jeżeli będzie źle masz przy sobie bliską Ci osobę. Właśnie ta bliskość i codzienne relacje powodują że nie wierze w miłość na odległość. Zazwyczaj bywa tak że ta dziewczyna która jest daleko z czasem odchodzi na drugi plan... nie jest już tak ważna... bo przecież łatwo można powiedzieć że się jest wiernym a tak naprawdę mieć tu kogoś i okłamywać tą drugą osobę ze się tęskni żę wszystko jest ok... ona i tak tego nie sprawdzi... i głupio będzie wierzyć ze wszystko jest dobrze... i pewnego dnia kontakt się urywa po wcześniejszym obumieraniu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam podobny problem jak Raf, chociaż nie dotyczy to wyłącznie sexu. Mam wrażenie, że doprowadzam mojego faceta do szaleństwa (w złym znaczeniu tego słowa). Robię mu pranie mózgu, jestem okrutna (hasła: jak Ci się nie podoba, to won itp...). Z tą różnicą, że w łeb sobie nie szczelę, bo mój facet kazał mi sobie obiecać, że się nie zabiję (i pamiętam jego wyraz twarzy i dochodzenie do siebie przez parę miesięcy po mojej ostatniej próbie samobójczej), więc próbuję go na siłę przekonać, że nie jest ze mną szczęśliwy :? Poczucie winy rośnie. Przekonanie, że na niego nie zasługuję również. Ale tylko we mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja Ci powiem tak :smile: jak ja bym była tak bardzo "zakochana" to bym i pół świata mogła przelecieć przejechac przepłynąc byle by tylko byc obok ukochanej osoby :P km nie robia na mnie wcale az takiego znhaczenia zwłaszcza takie ale masz prawo ;):D;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Związki na odległość to trudna sprawa,znam to z autopsji,ale przecież 80 km(!) to żadna odległość.To Twoja indywidualna sprawa,czy sprawia Ci to problem,ale ludzi czasem dzieli tysiące,czy setki kilometrów i taki związek funkcjonuje.

Może to nie jest fajna opcja,ale jak to mówią serce nie sługa,a może to nie gorsza szansa na szczęście ,niż wszystkie inne.Życie wszak nie jest idealne i pluszowe,o czym wszyscy wiemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bethi- może i będzie istniała taka opcja ale to dopiero w Przyszłości...

tylko ja żyje w ciągłej niepewności... bo tak naprawdę nie wiem co czuje ta druga osoba... a boję się jej zapytać... wszakże ona mówi ze jestem cudownym chłopakiem i że jestem naprawdę wyjątkowy... ale czy to to samo co miłość?? musimy się zdeklarować co do uczucia i pomyśleć co dalej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Jak namówić osobe ,która wyraźnie sprawia wrażenie cierpiacej na depresje , a nie chce slyszec o psychologu. Ta osoba sama mowi ,ze chyba jest chora, ze sobie nie radzi, ze meczy to ja i wszystkich dookola.Jednak gdy mowie chodź , pójdziesz raz, nie zaszkodzi ci ,a moze znajdziemy jakis sposób, zeby bylo lepiej to słysze '' byłem raz u prywatnego psychologa sranie w banie to jest ''. I martwie sie ciagle i nie wiem jak pomóc staram sie wytrzymac i jakos wspierac chociaz dokońca nie wiem co sie dzieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasami prywatni psychologowie do bani są. Odwalają tylko jakąś robotę beznadziejną i kasę zgarniają. Lepiej chyba za darmo do tego państwowego iść. No cóż, nie wiem za bardzo co poradzić. Ja też bardzo długo odmawiałem ale w końcu się przekonałem. Nie wiem czemu, cały czas mnie namawiali i w końcu poszedłem. Myślę, że powinnaś próbować przekonać tę osobę, zaoferować, że z nią pójdziesz. Może się obawia po prostu? Dowiedz się dokładnie dlaczego ta osoba nie chce iść do psychiatry czy psychologa. Jak znajdziesz przyczynę to będzie łatwiej rozwiązać problem. Może po prostu ta osoba za bardzo nie wie jak to wygląda, różne mogą być przyczyny. Jesteś pewna, że ta osoba była u psychologa? Może kłamała dla świętego spokoju. Wybadaj sprawę delikatnie.

Pozdrawiam, powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie porozmawiać, pokazać to forum, żeby ta osoba zrozumiała, że są osoby, którym lekarz pomógł, że w psychoterapii nie ma nic wstydliwego. Albo zapytać, jaką widzi dla siebie alternatywę- czy chce dalej trwać w marazmie, spadać niżej i niżej?

Niestety, depresja zostawiana odłogiem nie zniknie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kupiłam mu książkę... "Jak żyć z osobami cierpiącymi na depresję"... nawet nie zajżał...

dużo płaczę ostatnio... boję się, że to zalążek powrotu tej cholernej choroby...

przeszłam już ją dwa razy.

Nigdy tak na 100% nie widział prawdziwej jej postaci - jak facet - sądził, że mam kiepski humor.

Jak uporałyście się z tym problemem?

.....

:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tiaaaaaaaaa skąd ja to znam stosy książek w domu, których mój luby nigdy nie tkną :roll: ja się nie uporałam z jego postawą tak do końca zamknęłam się w sobie nie liczę, że zrozumie mnie kiedykolwiek tak do końca bo nie da się zrozumieć nie będąc chorym nie doświadczając tego wszystkiego..... mój mąż próbował być wyrozumiały to chyba najlepsze słowo, bo on nie starał się zrozumieć pomóc czy choćby nie przeszkadzać on bywa wyrozumiały i tyle ..... na więcej nawet nie liczę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×