Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj mija pierwsza rocznica życia z nerwicą-qrwicą.

Pomyśleć, że o tej godzinie nie wiedziałem i w najgorszych myślach nie spodziewałem się jeszcze jak będzie wyglądało następnych 366 dni mojego życia.

Około godziny 12:00 mój świat wykręcił obrót o 180*.

 

Jednak ten stan rzeczy dał mi do myślenia, zmienił mój żywot w niektórych aspektach w sposób pozytywny, w kilu negatywny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj mija pierwsza rocznica życia z nerwicą-qrwicą.

Pomyśleć, że o tej godzinie nie wiedziałem i w najgorszych myślach nie spodziewałem się jeszcze jak będzie wyglądało następnych 366 dni mojego życia.

Około godziny 12:00 mój świat wykręcił obrót o 180*.

 

Jednak ten stan rzeczy dał mi do myślenia, zmienił mój żywot w niektórych aspektach w sposób pozytywny, w kilu negatywny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fatuma03 u mnie też kijowy poranek. Już od 6:30 nie śpię. :/ Kołatanie serducha powróciło i uczucie beznadziejności, że to wszystko wraca. W nocy pobudka z lekkim lękiem.

Już oczywiście zaczęłam użalać się nad sobą, jaka to jestem nikomu niepotrzebna, skoro nawet z głupią grypą nie potrafię sobie poradzić.

Dobija mnie to, że przez całe 5 tygodni mogło być super, a teraz znów wszystko się pie**li. Zastanawiam się czy leki działają, czy to już będzie tak zawsze, że okres dobrego, a potem bum! Ot, "normalne" zachowanie nerwicowca. Wkurza mnie to, że gdzieś w głębi wiem, że to tylko moja głowa mi daje popalić, ale nie mam siły na tyle, by to odgonić raz na zawsze. Tylko to forum pomaga mi na tyle, że chociaż trochę mniej zwracam uwagę na objawy somatyczne. Ale też wiecznie przed kompem siedzieć nie można.

Jutro jadę do rodziców, bo nie byłam u nich od mojego ostatniego lękowego epizodu (wtedy po prostu do nich uciekłam, bo już nie mogłam wytrzymać). Miałam się im pochwalić jak to wszystko fajnie znoszę, że daję sobie radę. Że przytyłam, że zaczęłam jeść normalnie, spać etc. No to kuźwa musiało mi dopiec. Od poniedziałku spadło mi 2 kilo, ze snem coraz gorzej i już dzisiaj nie wytrzymałam i z użalaniem się zadzwoniłam do nich. Współczuję im, że mają taką nie umiejącą sobie poradzić z prostymi sprawami córkę. Współczuje też mojemu narzeczonemu, że nie ma pożytku ze mnie. Co z tego, że miesiąc było super. Dla mnie to za mało. Niedługo będziemy się urządzać w nowym mieszkaniu, bo kupiliśmy w końcu swoje, a ja zamiast pomagać tylko problemów mu nastręczam.... Oj, przepraszam, że tak się rozpisałam, ale po prostu musiałam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fatuma03 u mnie też kijowy poranek. Już od 6:30 nie śpię. :/ Kołatanie serducha powróciło i uczucie beznadziejności, że to wszystko wraca. W nocy pobudka z lekkim lękiem.

Już oczywiście zaczęłam użalać się nad sobą, jaka to jestem nikomu niepotrzebna, skoro nawet z głupią grypą nie potrafię sobie poradzić.

Dobija mnie to, że przez całe 5 tygodni mogło być super, a teraz znów wszystko się pie**li. Zastanawiam się czy leki działają, czy to już będzie tak zawsze, że okres dobrego, a potem bum! Ot, "normalne" zachowanie nerwicowca. Wkurza mnie to, że gdzieś w głębi wiem, że to tylko moja głowa mi daje popalić, ale nie mam siły na tyle, by to odgonić raz na zawsze. Tylko to forum pomaga mi na tyle, że chociaż trochę mniej zwracam uwagę na objawy somatyczne. Ale też wiecznie przed kompem siedzieć nie można.

Jutro jadę do rodziców, bo nie byłam u nich od mojego ostatniego lękowego epizodu (wtedy po prostu do nich uciekłam, bo już nie mogłam wytrzymać). Miałam się im pochwalić jak to wszystko fajnie znoszę, że daję sobie radę. Że przytyłam, że zaczęłam jeść normalnie, spać etc. No to kuźwa musiało mi dopiec. Od poniedziałku spadło mi 2 kilo, ze snem coraz gorzej i już dzisiaj nie wytrzymałam i z użalaniem się zadzwoniłam do nich. Współczuję im, że mają taką nie umiejącą sobie poradzić z prostymi sprawami córkę. Współczuje też mojemu narzeczonemu, że nie ma pożytku ze mnie. Co z tego, że miesiąc było super. Dla mnie to za mało. Niedługo będziemy się urządzać w nowym mieszkaniu, bo kupiliśmy w końcu swoje, a ja zamiast pomagać tylko problemów mu nastręczam.... Oj, przepraszam, że tak się rozpisałam, ale po prostu musiałam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko, Ina86, juz nie wiem co robic. Od kiedy biore ten bioxetin (3 tyg) tak mi się pogorszyło. Nawet teraz jestem tak spięta i przestraszona jakby zaraz koniec świata miał nadejść. Po prostu koszmar. Wiem że dziś przeholuje z clonazepamem ale jakv jeszcze dłużej tak się będę męczyć to zwariuje całkowicie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko, Ina86, juz nie wiem co robic. Od kiedy biore ten bioxetin (3 tyg) tak mi się pogorszyło. Nawet teraz jestem tak spięta i przestraszona jakby zaraz koniec świata miał nadejść. Po prostu koszmar. Wiem że dziś przeholuje z clonazepamem ale jakv jeszcze dłużej tak się będę męczyć to zwariuje całkowicie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×