Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to są objawy nerwicy?-WĄTEK ZBIORCZY


mysia

Rekomendowane odpowiedzi

-uczucie chwiejności zwłaszcza na otwartym terenie np. skwerku, placu, szerszym chodniku

-uczucie jakbym była pijana

-zawroty głowy, o różnych porach, w różnych dniach, niezalezne od niczego

-kołatanie serca

-lęki, a wtedy brak sił, nogi z waty, zawroty głowy i ogólne otępienie, otumanienie. Przy pierwszym takim napadzie myślałam, ze umieram i że to już koniec ze mną...naprawdę :(

-światłowstręt - zwłaszcza w sklepach, marketach drażni mnie to ostre światło z jarzeniówek i ostre kolory

-szukanie chorób, ale to już chyba mam za sobą. Skoro jeszcze nie leże w piachu to znaczy, że żadnej z tych chorób raczej

Cześć, jest tu osobny wątek o dokładnie takich objawach , możesz zajrzeć.( Zawroty głowy...)

 

-- 13 mar 2013, 22:03 --

 

Patibell a jakieś tomografy, rezonansy miałaś? a psychiatra dał Ci jakies leki?

U mnie też tarczyca, morfologia, biochemia, mocz w porządku.

Dzięki Pati za kciuki :smile: też pisz co tam u neurologa się dowiesz ciekawego :)

 

Ad. Zawrotów to może warto jeszcze przebadać się laryngologicznie tzn. BLEDNIK ?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

medela, już dawno byłam u laryngologa, który zdecydowanie stwierdził, że to nie błędnik. Laryngolog tłumaczył mi, że jak jest problem z błędnikiem, to siedząc nieruchomo i patrząc na przedmioty dookoła one powinny wirować, kręcić się. U mnie zdecydowanie tego nie ma. To jest bardziej uczucie jak po dwóch piwkach ;) dlatego tak nienawidzę alkoholu i ogóle nie piję bo mam dość tego uczucia na co dzień ;) to jest głównie podczas chodzenia, znosi mnie z chodnika albo zakręci się tak, ze muszę stawać okrakiem na ziemi, bo wydaje mi się, że się przewrócę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

medela, już dawno byłam u laryngologa, który zdecydowanie stwierdził, że to nie błędnik. Laryngolog tłumaczył mi, że jak jest problem z błędnikiem, to siedząc nieruchomo i patrząc na przedmioty dookoła one powinny wirować, kręcić się. U mnie zdecydowanie tego nie ma. To jest bardziej uczucie jak po dwóch piwkach ;) dlatego tak nienawidzę alkoholu i ogóle nie piję bo mam dość tego uczucia na co dzień ;) to jest głównie podczas chodzenia, znosi mnie z chodnika albo zakręci się tak, ze muszę stawać okrakiem na ziemi, bo wydaje mi się, że się przewrócę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

POMOCY!!!

 

Witajcie, zarejestrowałam się tutaj, bo szukam ludzi z podobnym problemem jak mój.

Jakieś 8 miesięcy temu leżąc przed tv ogarnął mnie lęk, strach, myślałam, że umieram, chciałam jechać na pogotowie, jednak wzięłam hydroksyzynę i przeszło. W następnych dniach zaczęłam bać się wsiadać w busa i jechać 40 km do innego miasta do szkoły, przerażało mnie to, że będę tam zupełnie sama, a co będzie jak zemdleję, coś mi się stanie, kto mnie uratuje? Rzuciłam szkołę, nie dałam rady. Panicznie bałam się chodzić sama po mieście, wchodzić do wielkich sklepów, te wielkie półki, czekanie w kolejce to mnie zawsze przerażało. Przestałam wychodzić z domu, wszystkiego się bałam, czasem mam wrażenie, że jestem wariatką, że w końcu całkiem zeświruje i zamkną mnie w jakimś psychiatryku, nie chce tego, nie chce skończyć jak wariat. Nikt mnie nie rozumie, każdy się śmieje ze mnie, że coś sobie wkręcam. Pół roku temu poszłam do lekarza ogólnego, stwierdził nerwice lękową i agorafobię. Brałam Aciprex 10 mg codziennie przez 3 i pół miesiąca, poczułam się lepiej i odstawiłam lek. Po 3 tygodniach poszłam do sklepu i znowu... uderzenia gorąca nie wiedziałam co robić, zostawić zakupy i uciekać do domu, czy to przeczekać, myślałam, że oszaleje, zemdleje itp. Poszłam do lekarza, stwierdził, że za wczesnie odstawiłam lek, ale że psychiatry mi nie trzeba, więc od poniedziałku znów go biorę. Czuje się średnio, mam wrażenie jakby to wszystko było snem, czuje otumanienie i dalej się boję że w końcu zwariuję i mnie powiozą.

Czy wy też tak macie? Proszę, niech ktoś mnie pocieszy, już nie chce tak życ, będę te prochy jadła nawet rok, ale niech w końcu pomogą, chce być taka jak dawniej!!! :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

POMOCY!!!

 

Witajcie, zarejestrowałam się tutaj, bo szukam ludzi z podobnym problemem jak mój.

Jakieś 8 miesięcy temu leżąc przed tv ogarnął mnie lęk, strach, myślałam, że umieram, chciałam jechać na pogotowie, jednak wzięłam hydroksyzynę i przeszło. W następnych dniach zaczęłam bać się wsiadać w busa i jechać 40 km do innego miasta do szkoły, przerażało mnie to, że będę tam zupełnie sama, a co będzie jak zemdleję, coś mi się stanie, kto mnie uratuje? Rzuciłam szkołę, nie dałam rady. Panicznie bałam się chodzić sama po mieście, wchodzić do wielkich sklepów, te wielkie półki, czekanie w kolejce to mnie zawsze przerażało. Przestałam wychodzić z domu, wszystkiego się bałam, czasem mam wrażenie, że jestem wariatką, że w końcu całkiem zeświruje i zamkną mnie w jakimś psychiatryku, nie chce tego, nie chce skończyć jak wariat. Nikt mnie nie rozumie, każdy się śmieje ze mnie, że coś sobie wkręcam. Pół roku temu poszłam do lekarza ogólnego, stwierdził nerwice lękową i agorafobię. Brałam Aciprex 10 mg codziennie przez 3 i pół miesiąca, poczułam się lepiej i odstawiłam lek. Po 3 tygodniach poszłam do sklepu i znowu... uderzenia gorąca nie wiedziałam co robić, zostawić zakupy i uciekać do domu, czy to przeczekać, myślałam, że oszaleje, zemdleje itp. Poszłam do lekarza, stwierdził, że za wczesnie odstawiłam lek, ale że psychiatry mi nie trzeba, więc od poniedziałku znów go biorę. Czuje się średnio, mam wrażenie jakby to wszystko było snem, czuje otumanienie i dalej się boję że w końcu zwariuję i mnie powiozą.

Czy wy też tak macie? Proszę, niech ktoś mnie pocieszy, już nie chce tak życ, będę te prochy jadła nawet rok, ale niech w końcu pomogą, chce być taka jak dawniej!!! :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

maania nie chcę byc nie miły ale twoja wypowiedź swiadczy albo o twoim lenistwie albo desperacji, bo to co piszesz to są TYPOWE objawy nerwicy, nawet bym powiedział, że najpopularniejsze, wystarczy trochę pogooglować albo pogadać z psychiatrą.

 

teraz tak: wcześniej miałaś nerwice lękową zaleczyłaś ją sztucznie lekami objawowo. Objawy przesły Ty odstawiłaś leki, tylko, że to często niestety pomaga tylko na jakiś czas potem może wrócić ze zdwojoną siłą tak jak się stało to u Ciebie. Brałas leki sztucznie oszukałaś mózg, że jest wszystko ok, nie chodziłas na psychoterapie nie dowiedziałaś się co było tego przyczyną nic nie zmieniłas w swoim życiu tylko nieświadomie czekałas aż to wróci i wróciło bo miało prawo.

 

Teraz masz nerwice lękową + derealizacja. Powiem tak: zapisz się do dobrego psychoterapeuty/psychologa, poznaj się co wywyołuje u Ciebie lęk, popracuj nad sobą to w końcu samo minie Ty skończysz terapie silniejsza i pewniejsza siebie i to nie powinno już wrócić. Co do leków możesz je brać ale to utrudni szukanie przyczyny podczas psychoterapii więc lepiej zostań tylko przy witaminach, melisie,ew jakims relanium i DOBRYM MAGNEZIE B6 - bo magnez to w leczeniu nerwicy podstawa....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

maania nie chcę byc nie miły ale twoja wypowiedź swiadczy albo o twoim lenistwie albo desperacji, bo to co piszesz to są TYPOWE objawy nerwicy, nawet bym powiedział, że najpopularniejsze, wystarczy trochę pogooglować albo pogadać z psychiatrą.

 

teraz tak: wcześniej miałaś nerwice lękową zaleczyłaś ją sztucznie lekami objawowo. Objawy przesły Ty odstawiłaś leki, tylko, że to często niestety pomaga tylko na jakiś czas potem może wrócić ze zdwojoną siłą tak jak się stało to u Ciebie. Brałas leki sztucznie oszukałaś mózg, że jest wszystko ok, nie chodziłas na psychoterapie nie dowiedziałaś się co było tego przyczyną nic nie zmieniłas w swoim życiu tylko nieświadomie czekałas aż to wróci i wróciło bo miało prawo.

 

Teraz masz nerwice lękową + derealizacja. Powiem tak: zapisz się do dobrego psychoterapeuty/psychologa, poznaj się co wywyołuje u Ciebie lęk, popracuj nad sobą to w końcu samo minie Ty skończysz terapie silniejsza i pewniejsza siebie i to nie powinno już wrócić. Co do leków możesz je brać ale to utrudni szukanie przyczyny podczas psychoterapii więc lepiej zostań tylko przy witaminach, melisie,ew jakims relanium i DOBRYM MAGNEZIE B6 - bo magnez to w leczeniu nerwicy podstawa....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ariel28, no od razu lepiej, dobrze wiedzieć, że ktoś przeżywa to co ja. I jednocześnie Ci współczuję, bo to coś jest straszne, ale miejmy nadzieję, że nas puści w końcu :)

 

bvb25, nie tyle leniwa, jak zdesperowana, oczytałam się dużo. Tylko co nowego przeczytam to od razu to sobie wkręcam jakieś choroby... Problem jest taki, że mieszkam w małej miejscowości, gdzie ani psychiatry, ani psychologa a jak mam pojechać gdzieś skoro paniki dostaje. To nie takie proste, dzięki za dobre rady :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ariel28, no od razu lepiej, dobrze wiedzieć, że ktoś przeżywa to co ja. I jednocześnie Ci współczuję, bo to coś jest straszne, ale miejmy nadzieję, że nas puści w końcu :)

 

bvb25, nie tyle leniwa, jak zdesperowana, oczytałam się dużo. Tylko co nowego przeczytam to od razu to sobie wkręcam jakieś choroby... Problem jest taki, że mieszkam w małej miejscowości, gdzie ani psychiatry, ani psychologa a jak mam pojechać gdzieś skoro paniki dostaje. To nie takie proste, dzięki za dobre rady :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś wyjechałam 300km do pracy i jeździłam te 300km co miesiąc do domu w odwiedziny i wszystko było super.

Teraz, choć jest już o niebo lepiej niż 2 miesiace temu, to miałabym problem żeby pojechać gdzieś autobusem sama....nawet 50km dalej.

 

Łatwo jest pisać, niestety dla większości z nas takie zadanie jest niewykonalne (podjechanie gdzieś autobusem), mimo tego, że KIEDYŚ się jeździło bez problemu. Akurat w tej kwestii ja manię doskonale rozumiem.

 

Zachowanie maani jest może i nieracjonalne, gwałtowne ale tak właśnie jest, w tej całej nerwicy czasami już nie wiadomo co robić...brać leki czy rzucić....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś wyjechałam 300km do pracy i jeździłam te 300km co miesiąc do domu w odwiedziny i wszystko było super.

Teraz, choć jest już o niebo lepiej niż 2 miesiace temu, to miałabym problem żeby pojechać gdzieś autobusem sama....nawet 50km dalej.

 

Łatwo jest pisać, niestety dla większości z nas takie zadanie jest niewykonalne (podjechanie gdzieś autobusem), mimo tego, że KIEDYŚ się jeździło bez problemu. Akurat w tej kwestii ja manię doskonale rozumiem.

 

Zachowanie maani jest może i nieracjonalne, gwałtowne ale tak właśnie jest, w tej całej nerwicy czasami już nie wiadomo co robić...brać leki czy rzucić....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak myślicie, czy to bardziej nerwica czy coś innego?

 

Zawsze po obudzeniu się uczucie dotkliwego zimna i kilkuminutowe dreszcze.

Objaw Raynauda (żyły widoczne na wewnetrznej czesci dloni, szczegolnie w trakcie mycia rąk oraz blade ręce).

Odkrztuszanie flegmy.

Słony pot na dłoniach.

Uczucie zaciskania mięśni (jakby sztywność).

Przeskakiwanie mięśni.

Bóle mięśni.

Utrata wagi (76kg -> 58kg w przeciągu roku).

Czasem nudności.

Pieczenie skóry.

Punktowe uczucie ciepła.

Wrażliwość na zimno.

Napadowe bóle zębów (np. wszystkie górne).

Uczucie ciepła okolic odbytu.

Problemy z przełykaniem.

Zaburzenia wzroku (śnieg optyczny i błyski).

Osłabienie.

Szumy uszne.

Drżenie i ogólne osłabienie mięśni.

Czasem cuchnący oddech.

Uciskający ból okolic między nosem a wargą.

Napadowa tachykardia i zawroty głowy.

Czasami chrobotanie serca.

Kołatanie serca i uczucie zatykania przy zmianie pozycji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak myślicie, czy to bardziej nerwica czy coś innego?

 

Zawsze po obudzeniu się uczucie dotkliwego zimna i kilkuminutowe dreszcze.

Objaw Raynauda (żyły widoczne na wewnetrznej czesci dloni, szczegolnie w trakcie mycia rąk oraz blade ręce).

Odkrztuszanie flegmy.

Słony pot na dłoniach.

Uczucie zaciskania mięśni (jakby sztywność).

Przeskakiwanie mięśni.

Bóle mięśni.

Utrata wagi (76kg -> 58kg w przeciągu roku).

Czasem nudności.

Pieczenie skóry.

Punktowe uczucie ciepła.

Wrażliwość na zimno.

Napadowe bóle zębów (np. wszystkie górne).

Uczucie ciepła okolic odbytu.

Problemy z przełykaniem.

Zaburzenia wzroku (śnieg optyczny i błyski).

Osłabienie.

Szumy uszne.

Drżenie i ogólne osłabienie mięśni.

Czasem cuchnący oddech.

Uciskający ból okolic między nosem a wargą.

Napadowa tachykardia i zawroty głowy.

Czasami chrobotanie serca.

Kołatanie serca i uczucie zatykania przy zmianie pozycji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

-uczucie chwiejności zwłaszcza na otwartym terenie np. skwerku, placu, szerszym chodniku

-uczucie jakbym była pijana

-zawroty głowy, o różnych porach, w różnych dniach, niezalezne od niczego

-kołatanie serca

-lęki, a wtedy brak sił, nogi z waty, zawroty głowy i ogólne otępienie, otumanienie. Przy pierwszym takim napadzie myślałam, ze umieram i że to już koniec ze mną...naprawdę :(

-światłowstręt - zwłaszcza w sklepach, marketach drażni mnie to ostre światło z jarzeniówek i ostre kolory

-szukanie chorób, ale to już chyba mam za sobą. Skoro jeszcze nie leże w piachu to znaczy, że żadnej z tych chorób raczej nie mam.

 

Co ciekawe, nie mam tych dziwnych zawrotów podczas jazdy samochodem i jak siedzę/leżę. Wręcz powiedziała bym, że czasem robię sobię taką przejażdżkę, żeby odpocząć od tej chwiejności.

 

Marcin, a ztym słuchaniem bicia serca to miałam dawniej ;) po porostu ciąge słuchałam czy mam dobry rytm, czy nie bije za szybko, czy nie za wolno, a już jak go nie czułam...to hoho ;) a powiem Ci, ze mam niedomykalność zastawek serca, więc nawet nie jestem w stanie zliczyć ile razy umierałam.

Przeszło samoistnie to jakoś, teraz mam jazdy z zawrotami....

 

Witaj masz te same objawy co ja napisz tylko czy masz tez uczucie scisnietej głowy takiego mrowienia pełnej głowy bo mi sie teras cos takiego przytrafiło byłam u lekarza i stwierdził ze to nawrót choroby bo lecze sie juz 5lat z przerwami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

-uczucie chwiejności zwłaszcza na otwartym terenie np. skwerku, placu, szerszym chodniku

-uczucie jakbym była pijana

-zawroty głowy, o różnych porach, w różnych dniach, niezalezne od niczego

-kołatanie serca

-lęki, a wtedy brak sił, nogi z waty, zawroty głowy i ogólne otępienie, otumanienie. Przy pierwszym takim napadzie myślałam, ze umieram i że to już koniec ze mną...naprawdę :(

-światłowstręt - zwłaszcza w sklepach, marketach drażni mnie to ostre światło z jarzeniówek i ostre kolory

-szukanie chorób, ale to już chyba mam za sobą. Skoro jeszcze nie leże w piachu to znaczy, że żadnej z tych chorób raczej nie mam.

 

Co ciekawe, nie mam tych dziwnych zawrotów podczas jazdy samochodem i jak siedzę/leżę. Wręcz powiedziała bym, że czasem robię sobię taką przejażdżkę, żeby odpocząć od tej chwiejności.

 

Marcin, a ztym słuchaniem bicia serca to miałam dawniej ;) po porostu ciąge słuchałam czy mam dobry rytm, czy nie bije za szybko, czy nie za wolno, a już jak go nie czułam...to hoho ;) a powiem Ci, ze mam niedomykalność zastawek serca, więc nawet nie jestem w stanie zliczyć ile razy umierałam.

Przeszło samoistnie to jakoś, teraz mam jazdy z zawrotami....

 

Witaj masz te same objawy co ja napisz tylko czy masz tez uczucie scisnietej głowy takiego mrowienia pełnej głowy bo mi sie teras cos takiego przytrafiło byłam u lekarza i stwierdził ze to nawrót choroby bo lecze sie juz 5lat z przerwami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie bet, żadnego mrowienia, żadnego cierpnięcia, ale wiele razy czytałam, że takie objawy przy nerwach mogą być. Gdzieś dziewczyna opisywała jak dostaje czegoś w rodzaju paraliżu, drętwienia rąk, twarzy....i to nie z powodu żadnego wylewu, udaru czy zawału, tylko z powodu tych cholernych nerwów...

 

Uczucie ściśniętej głowy...tak, coś takiego się zdarza, jakbym miała na głowie ciągle jakiś kask, głowa wydaje się ciężka, ja senna...oj zdarza się zdarza... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie bet, żadnego mrowienia, żadnego cierpnięcia, ale wiele razy czytałam, że takie objawy przy nerwach mogą być. Gdzieś dziewczyna opisywała jak dostaje czegoś w rodzaju paraliżu, drętwienia rąk, twarzy....i to nie z powodu żadnego wylewu, udaru czy zawału, tylko z powodu tych cholernych nerwów...

 

Uczucie ściśniętej głowy...tak, coś takiego się zdarza, jakbym miała na głowie ciągle jakiś kask, głowa wydaje się ciężka, ja senna...oj zdarza się zdarza... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj o dzieki za słowa otuchy ale jak długo to moze trwac dzis znow ten kask na głowie mozna zwariowac .Bierzesz jakies leki na twoje objawy byłes u lekarza ja na razie biore ziołowe tabletki nerwy sie troche uspokoiły ale zastała ta nieszczesna głowa poz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj o dzieki za słowa otuchy ale jak długo to moze trwac dzis znow ten kask na głowie mozna zwariowac .Bierzesz jakies leki na twoje objawy byłes u lekarza ja na razie biore ziołowe tabletki nerwy sie troche uspokoiły ale zastała ta nieszczesna głowa poz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×