Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co teraz robisz?


Anja01

Rekomendowane odpowiedzi

omeeena, gdy dociera do Ciebie, że życie cały czas robi sobie z Ciebie żarty i za wszelką cenę próbuje podciąć nogi. Wtedy po serii załamań nerwowych stwierdzam "Życie, CH*J CI W DU*Ę!" (przepraszam za wyrażenie, ale czasami nic innego mi do głowy nie przychodzi :twisted: ) i staję na nogi i działam :) (póki jakaś część moich organów jeszcze działa to próbuję je wykorzystać zanim przestaną działań ;P)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja kiedyś też tak miałam. Miałam jakieś zainteresowania, rzeczy, które lubię robić, ale nie miałam osób z którymi mogłabym te pasje dzielić. ale potem zaczęłam doceniać trochę 'samotnie' w niektórych tematach. np. kiedyś odwlekałam chodzenie na siłownie, bo szukałam kogoś do towarzystwa, sama jakoś się krępowałam czy coś. ale jak nikt się nie pisał za bardzo, to w końcu poszłam sama. Jakoś się zmusiłam, na początku czułam się taka 'samotna', wszyscy w jakiś grupkach, albo chociaż parach, gadają, śmieją się, znają. A ja nic :/ z czasem zaczęłam doceniać to, że mam spokój podczas ćwiczeń, bo gdyby ktoś mi cały czas coś gadał to by mnie szlag trafił :D a im dłużej chodziłam, zaczęłam poznawać się z innymi użytkownikami siłowni i jak chciałam z kimś zamienić ze dwa słowa to zwykle taka osoba się trafiała :) nagle się okazało, ze taka 'samotnia' wcale nie jest zła. Z zumbą było to samo. Nikt ze znajomych nie chciał chodzić, chodziłam sama. Okazało się, że nie jestem jedynym takim okazem, a osoby, które się znają często poznawały się właśnie na zajęciach :) ja tez poznałam kilka osób. Może spróbuj się więc przemóc, robić coś sama, a ludzie nagle się pojawią i z czasem będziesz miała towarzyszy? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja kiedyś też tak miałam. Miałam jakieś zainteresowania, rzeczy, które lubię robić, ale nie miałam osób z którymi mogłabym te pasje dzielić. ale potem zaczęłam doceniać trochę 'samotnie' w niektórych tematach. np. kiedyś odwlekałam chodzenie na siłownie, bo szukałam kogoś do towarzystwa, sama jakoś się krępowałam czy coś. ale jak nikt się nie pisał za bardzo, to w końcu poszłam sama. Jakoś się zmusiłam, na początku czułam się taka 'samotna', wszyscy w jakiś grupkach, albo chociaż parach, gadają, śmieją się, znają. A ja nic :/ z czasem zaczęłam doceniać to, że mam spokój podczas ćwiczeń, bo gdyby ktoś mi cały czas coś gadał to by mnie szlag trafił :D a im dłużej chodziłam, zaczęłam poznawać się z innymi użytkownikami siłowni i jak chciałam z kimś zamienić ze dwa słowa to zwykle taka osoba się trafiała :) nagle się okazało, ze taka 'samotnia' wcale nie jest zła. Z zumbą było to samo. Nikt ze znajomych nie chciał chodzić, chodziłam sama. Okazało się, że nie jestem jedynym takim okazem, a osoby, które się znają często poznawały się właśnie na zajęciach :) ja tez poznałam kilka osób. Może spróbuj się więc przemóc, robić coś sama, a ludzie nagle się pojawią i z czasem będziesz miała towarzyszy? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pisanka, wiesz, to chyba tez kwestia wieku. I ja w ogóle nigdy nie byłam sama w kinie, knajpie itp. Po prostu lubię miłe rzeczy dzielić z kimś. Nawet spacer we dwoje jest spacerem, a nie terapeutyczną przebieżką.

 

-- 12 mar 2013, 13:54 --

 

carmen1988, napisz po alergologu, ciekawa jestem, jak Cię poprowadzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pisanka, wiesz, to chyba tez kwestia wieku. I ja w ogóle nigdy nie byłam sama w kinie, knajpie itp. Po prostu lubię miłe rzeczy dzielić z kimś. Nawet spacer we dwoje jest spacerem, a nie terapeutyczną przebieżką.

 

-- 12 mar 2013, 13:54 --

 

carmen1988, napisz po alergologu, ciekawa jestem, jak Cię poprowadzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pisanka, wiesz, to chyba tez kwestia wieku. I ja w ogóle nigdy nie byłam sama w kinie, knajpie itp. Po prostu lubię miłe rzeczy dzielić z kimś. Nawet spacer we dwoje jest spacerem, a nie terapeutyczną przebieżką.

 

-- 12 mar 2013, 13:54 --

 

carmen1988, napisz po alergologu, ciekawa jestem, jak Cię poprowadzi

 

do kina, knajpy pewnie też sama bym średnio chciała chodzić. chociaż zdarzało mi się iść do knajpy jak miałam jakieś "okienko" podczas załatwiania spraw i nie miałam co ze sobą zrobić to szłam na jakąś kawę, brałam książkę... ale to dawno było ;) teraz sama tak naprawdę mogę uprawiać sport, czy obejrzeć jakiś film w tv, ale wiadomo, że też cały dzień sama bym nie przełaziła za bardzo ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pisanka, wiesz, to chyba tez kwestia wieku. I ja w ogóle nigdy nie byłam sama w kinie, knajpie itp. Po prostu lubię miłe rzeczy dzielić z kimś. Nawet spacer we dwoje jest spacerem, a nie terapeutyczną przebieżką.

 

-- 12 mar 2013, 13:54 --

 

carmen1988, napisz po alergologu, ciekawa jestem, jak Cię poprowadzi

 

do kina, knajpy pewnie też sama bym średnio chciała chodzić. chociaż zdarzało mi się iść do knajpy jak miałam jakieś "okienko" podczas załatwiania spraw i nie miałam co ze sobą zrobić to szłam na jakąś kawę, brałam książkę... ale to dawno było ;) teraz sama tak naprawdę mogę uprawiać sport, czy obejrzeć jakiś film w tv, ale wiadomo, że też cały dzień sama bym nie przełaziła za bardzo ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×