Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mycie garów w domu


Rekomendowane odpowiedzi

chciałbym mieć dwie komory, bo byłoby mi łatwiej myć, niestety mam tylko jedną.

Zamiast komory może być miska ;)

 

Strasznie Cię to mycie boli, tak jak napisałam to pewnie tylko przykrywka, ale z tego co piszesz wynika ,że też jesteś nieźle uparty więc konflikty są raczej nieuniknione, W sumie to jest jego dom i jak nie chce mieć zmywarki, nawet jeśli go na to stać, nie pozostaje Ci nic innego jak to uszanować.

 

 

No wiesz, nie boli mnie strasznie, ale musiałem się zapytać głosu ludu, jak u was wygląda takie mycie garnków. Jest to temat tak błahy, że ciężko dojść do jakichś wiarygodnych statystyk. Wiadomo, że jest to tylko przykrywka do demonstracji władzy. Masz rację. Natomiast Twój wniosek o upartości jest błędny. Uparty jest mój ojciec, ja natomiast staram się być niezależny. Niestety jest to najtrudniejsze, kiedy jest się już dorosłym człowiekiem zmuszonym wrócić do/mieszkać w rodzinnym domu(czasowo czy na stałe). Na całe szczęście dzięki mojej wytrwałości i opanowaniu wywalczyłem jakiś kawałek niezależności przez te wszystkie lata mieszkania z nimi.

 

Pozdrawiam wszystkich i dziękuję z dyskusję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jurek23, mam tak samo. Mój tatuś jest bardzo apodyktyczny, miał problem alkoholowy i zdecydowanie jest toksyczny.

 

Czepia się o zmywanie garów, o to że gotuję sobie wody na herbatę w czajniku "jak na pranie" >,o to że za długo się myję, o to że nie zakrywam garnka z gotującymi się ziemniakami i marnuję gaz, o to że za grubo obieram ziemniaki, że za długo "pstrykam" włącznikiem gazu w kuchence... wymieniać mogła bym godzinami ale nauczyłam się to zlewać ciepłym moczem. Odpowiadam, "tak, masz rację tato...", a w myślach "chrzań się, i tak zrobię po swojemu" ;)

 

Szkoda moich nerwów, bo mój tatuś zawsze znajdzie powód, żeby się do mnie dowalić. Jedyna metoda, to olać temat, nie wdawać się w dyskusje < bo tatuś i tak zawsze ma rację>, zacisnąć zęby i czekać na okres gdy będziemy "na swoim". Innej rady nie ma. Tego typu ludzi nie zmienisz... Pociesz się myślą, że już bliżej niż dalej. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak mały chłopczyk? To znaczy, że jak reaguje facet? rzuca garami i mówi "pierd*l się"?

Jurek23, ale to jest niedojrzałe tak się nie zachowuje dorosły facet ;) Mnie bardziej chodziło o fakt że patrzysz na niego z pozycji dziecka a nie z pozycji dorosłego faceta.

Nie stresuje się podczas mycia garów, tylko niepotrzebnie się denerwuję
a to się trochę kłóci :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie stresuje się podczas mycia garów, tylko niepotrzebnie się denerwuję i układam plan dnia w taki sposób, żeby unikać mycia przy nim.
Sam sobie zaprzeczyłeś w tym zdaniu. Drążysz temat mycia garnków a tak naprawde powinieneś zmienić swoje relacje z ojcem albo swoje podejście do jego komentarzy.
Choćbym nie wiem ile produkował słów i argumentów ostatecznie sprowadza się to (jak słusznie zauważyliście) to poczucia władzy i niezwykle denerwującej cechy wynikającej z wypaczonego perfekcjonizmu, czyli "ja zrobię lepiej", albo "ja robię najlepiej". Nie wiem, czy ktoś z was styczność z osobą, która myśli, że wszystko zrobi najlepiej sama i np. nie zleca wykonania pewnych czynności osobom posiadającym w danej sprawie większe doświadczenie, ale ja uważam taką zatwardziałość za koszmarną cechę.
No właśnie, po co dyskutujesz z ojcem o wyższości zmywarki nad gabką ? Usiłując przekonac jego do swojego zdania, schodzisz na jego poziom, poziom kłótni o pierdoły, w ktorej chodzi o to, że moja prawda jest mojsza. Tak naprawdę macie w domu sytuacje "kto kogo" i dopóki nie wyniesiesz sie na swoje musisz znosic toksycznego rodzica. Zamiast szukac w necie przepisów BHP na zmywak, zapisz sie na terapie DDA. Bo cała para idzie w gwizdek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj miałam podobną sytuację. Mąż wszedł do łazienki i zaczął mnie instruować, jak mam się myć - tj. wlać na dno wanny odrobinę wody i obmywać się gąbką. Podobno marnuje wodę. Pragnę dodać, że wlałam do wanny 20 cm wody.

Jest alkoholikiem, który pod wpływem mojego szantażu (że odejdę) próbuje podjąć próbę leczenia (ale nie chce chodzić na terapię grupową), chociaż w zasadzie twierdzi, że nie ma problemu (codziennie 6 piw). Wszystkiego mi żałuje. Nie mamy wspólnej kasy - bo ja bym wszystko roztrwoniła. Wciąż przykręca ogrzewanie, kiedy jest mi zimno. Zarabia 7,5 tys. Zajmuje kierownicze stanowisko. Ja też pracuję i zarabiam, ale nie tyle, co on, a pieniądze wydaję na wyżywienie i zaspokojenie potrzeb swoich dwójki dzieci. Boi się mojego odejścia, bo wtedy trzeba by było podzielić majątek i sprzedać dom, który, w przeciwieństwie do mnie, kocha.

Nie mam już siły i słów :( I pieniędzy, żeby naprawdę odejść i wynająć mieszkanie. Nie ma mowy o dyskusji i rozejściu "za porozumieniem stron". Nie ma mowy o zrozumieniu i empatii.

Chciałam się wygadać, bo bardzo mi smutno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj miałam podobną sytuację. Mąż wszedł do łazienki i zaczął mnie instruować, jak mam się myć - tj. wlać na dno wanny odrobinę wody i obmywać się gąbką. Podobno marnuje wodę. Pragnę dodać, że wlałam do wanny 20 cm wody.

Jest alkoholikiem, który pod wpływem mojego szantażu (że odejdę) próbuje podjąć próbę leczenia (ale nie chce chodzić na terapię grupową), chociaż w zasadzie twierdzi, że nie ma problemu (codziennie 6 piw). Wszystkiego mi żałuje. Nie mamy wspólnej kasy - bo ja bym wszystko roztrwoniła. Wciąż przykręca ogrzewanie, kiedy jest mi zimno. Zarabia 7,5 tys. Zajmuje kierownicze stanowisko. Ja też pracuję i zarabiam, ale nie tyle, co on, a pieniądze wydaję na wyżywienie i zaspokojenie potrzeb swoich dwójki dzieci. Boi się mojego odejścia, bo wtedy trzeba by było podzielić majątek i sprzedać dom, który, w przeciwieństwie do mnie, kocha.

Nie mam już siły i słów :( I pieniędzy, żeby naprawdę odejść i wynająć mieszkanie. Nie ma mowy o dyskusji i rozejściu "za porozumieniem stron". Nie ma mowy o zrozumieniu i empatii.

Chciałam się wygadać, bo bardzo mi smutno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

my mamy zmywarkę. w erze przedzmywarkowej myłam ciepłą wodą ze zlewu a spłukiwałam zimną bieżącą. Błogosławię dzień w którym padł u nas pomysł kupna zmywarki, szczerze polecam :)

a ja miałam takiego "tatusia" wg którego nic dobrze nie umiałam zrobić, "jesteś dobra dla ludzi ale głupia" to cytat. a potem miałam takiego faceta, toczka w toczkę jak tatuś... nic nie umiałam zrobić należycie. rezultat jest taki, że chodzę już na trzecią terapię i od trzech lat jestem na lekach. :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

my mamy zmywarkę. w erze przedzmywarkowej myłam ciepłą wodą ze zlewu a spłukiwałam zimną bieżącą. Błogosławię dzień w którym padł u nas pomysł kupna zmywarki, szczerze polecam :)

a ja miałam takiego "tatusia" wg którego nic dobrze nie umiałam zrobić, "jesteś dobra dla ludzi ale głupia" to cytat. a potem miałam takiego faceta, toczka w toczkę jak tatuś... nic nie umiałam zrobić należycie. rezultat jest taki, że chodzę już na trzecią terapię i od trzech lat jestem na lekach. :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe, moja matka nie jest alkoholiczką, ale generalnie przeszkadza jej moja osoba, w zasadzie od niemowlaka. Jej nie tylko nie pasuje jak zmywam naczynia, ale również to, że odstawię olej nie na ta półkę co trzeba, że łyżkę przez przypadek wrzucę nie do tej przegródki, no i oczywiście bonus nie mam prawa po przygotowaniu posiłku zostawić brudnych garnków, patelni czy innych nawet na chwilę. Nie mam prawa przyjść z pracy, zrobic obiad, chwilę odpocząć i dopiero ogarnąć, to trzeba natychmiast, już, w tej chwili, bo to jest JEJ dom i ONA tu rządzi :) A ja mam to w poważaniu od jakiegos czasu :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×