Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę)


shadow_no

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj miał miejsce mój pierwszy dzień pracy w aptece... Nie wcieliłem się w rolę farmaceuty, lecz gościa promującego produkty pewnej firmy, zajmującej się dystrybucją suplementów diety i pigułek dobrych na wszystko, od wrzodów na dupie po problemy z sercem. Nie pytajcie jaka to firma, nie będę jej tutaj reklamował. Po prostu zbiera mi się na gorzkie żale...

 

Polacy są smutnymi i marudnymi ludźmi, szczególnie Ci w aptekach. Dogadywałem się w handlu z niemcami i obywatelami Wielkiej Brytanii, więc mam pewne porównanie. Dzisiejszy dzień po prostu mnie dobił. Dostrzegłem cztery grupy potencjalnych "pacjentów" z kieszeni których muszę wyciągnąć szmal:

 

1. Pacjenci nieśmiertelni. Nic im nie dolega, z całą pewnością nie mają miażdżycy, ich 50-cio kilowa nadwaga, brak aktywności fizycznej oraz kompulsywne wpieprzanie słodyczy nie jest niczym niepokojącym. Przychodzą do apteki po lekarstwa na przeziębienie.

 

2. Pacjenci wierzący w jednego Boga - lekarza. Nie spróbują niczego naturalnego bez konsultacji ze specjalistą. Wyznają zasadę wyższości leków chemicznych. Chorują na miażdżycę, przyjmują chemiczne statyny, a mimo tego nadal nie zmienili diety i nie ruszyli dupy sprzed telewizora. Myślą, że zawał im już nie grozi.

 

3. Pacjenci wiedzący zawsze najlepiej - dyskusja z takimi nie jest nawet merytoryczna, może sprowadzać się do wielu rewelacji zasłyszanych nawet w Radiu Maryja (!).

 

4. Pacjenci biedni - nie wymagają komentarza. Jaki kraj, takie struktury społeczne.

 

Prawie wszyscy gdzieś się spieszą, węszą spisek, nienawidzą mnie. Czy ja naprawdę aż tak nieudolnie wciskam ludziom kit? :( Chyba potrzebuję duchowego wsparcia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj miał miejsce mój pierwszy dzień pracy w aptece... Nie wcieliłem się w rolę farmaceuty, lecz gościa promującego produkty pewnej firmy, zajmującej się dystrybucją suplementów diety i pigułek dobrych na wszystko, od wrzodów na dupie po problemy z sercem. Nie pytajcie jaka to firma, nie będę jej tutaj reklamował. Po prostu zbiera mi się na gorzkie żale...

 

Polacy są smutnymi i marudnymi ludźmi, szczególnie Ci w aptekach. Dogadywałem się w handlu z niemcami i obywatelami Wielkiej Brytanii, więc mam pewne porównanie. Dzisiejszy dzień po prostu mnie dobił. Dostrzegłem cztery grupy potencjalnych "pacjentów" z kieszeni których muszę wyciągnąć szmal:

 

1. Pacjenci nieśmiertelni. Nic im nie dolega, z całą pewnością nie mają miażdżycy, ich 50-cio kilowa nadwaga, brak aktywności fizycznej oraz kompulsywne wpieprzanie słodyczy nie jest niczym niepokojącym. Przychodzą do apteki po lekarstwa na przeziębienie.

 

2. Pacjenci wierzący w jednego Boga - lekarza. Nie spróbują niczego naturalnego bez konsultacji ze specjalistą. Wyznają zasadę wyższości leków chemicznych. Chorują na miażdżycę, przyjmują chemiczne statyny, a mimo tego nadal nie zmienili diety i nie ruszyli dupy sprzed telewizora. Myślą, że zawał im już nie grozi.

 

3. Pacjenci wiedzący zawsze najlepiej - dyskusja z takimi nie jest nawet merytoryczna, może sprowadzać się do wielu rewelacji zasłyszanych nawet w Radiu Maryja (!).

 

4. Pacjenci biedni - nie wymagają komentarza. Jaki kraj, takie struktury społeczne.

 

Prawie wszyscy gdzieś się spieszą, węszą spisek, nienawidzą mnie. Czy ja naprawdę aż tak nieudolnie wciskam ludziom kit? :( Chyba potrzebuję duchowego wsparcia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mateusz Żabka, pracowałam na takich promocjach w czasie studiów... praca mimo wszystko ciężka i rzeczywiście można się spotkać z różnymi reakcjami ludzi. Ja momentami zaciskałam zęby i nie ukrywam, że robiłam to ze względu na na prawdę dobrą kase. Trzymaj się i się nie daj :) W każdej pracy zdarzaja się różni ludzi :) Myśl pozytywnie i się nie przejmuj :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mateusz Żabka, pracowałam na takich promocjach w czasie studiów... praca mimo wszystko ciężka i rzeczywiście można się spotkać z różnymi reakcjami ludzi. Ja momentami zaciskałam zęby i nie ukrywam, że robiłam to ze względu na na prawdę dobrą kase. Trzymaj się i się nie daj :) W każdej pracy zdarzaja się różni ludzi :) Myśl pozytywnie i się nie przejmuj :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmienny Kitem jest to, co muszę im sprzedawać. I nie tylko ja zdaję sobie z tego sprawę... Oczywiście powinienem uwierzyć w skuteczność tego i owego produktu, aby osiągnąć lepsze wyniki sprzedaży, ale nie potrafię. Więc być może do wciskania/sprzedaży kitu zwyczajnie się nie nadaję. Tylko z czego ja mam k**a żyć? :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmienny Kitem jest to, co muszę im sprzedawać. I nie tylko ja zdaję sobie z tego sprawę... Oczywiście powinienem uwierzyć w skuteczność tego i owego produktu, aby osiągnąć lepsze wyniki sprzedaży, ale nie potrafię. Więc być może do wciskania/sprzedaży kitu zwyczajnie się nie nadaję. Tylko z czego ja mam k**a żyć? :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aranjani, ja jestem z tych nieufnych, takich promocji gdzie kazdy ma cudowny produkt jest od groma i ludzie podchodza z dystansem, jeszcze, zeby grzeczni byli, ale dzwoni mi babka, ze ma jakas oferte, ja mowie nie dziekuje, a ona: "a nawet nie uslyszal pan oferty" - z pretensja, no krew mnie zalala, bedzie mnie zmuszac do wysluchiwania reklamy, decydowac za mnie gdzie ulokuje swoj czas i uwage, z pozycji, ze jej sie to nalezy, moj czas i moja uwaga jej sie nalezy, by mogla nia sie poslugiwac do swoich celow????

zbesztalem i sie rozlaczylem. :D

 

ale degustacje zawsze lubilem :D

 

Mateusz Zabka, tez bym sie do tego nie nadawal, masz niewdzieczna robote, ale trudno miec pretensje do ludzi, ze nie daja sobie wcisnac kitu. Z robota ciezko, nie wiem jak w Twoim rejonie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aranjani, ja jestem z tych nieufnych, takich promocji gdzie kazdy ma cudowny produkt jest od groma i ludzie podchodza z dystansem, jeszcze, zeby grzeczni byli, ale dzwoni mi babka, ze ma jakas oferte, ja mowie nie dziekuje, a ona: "a nawet nie uslyszal pan oferty" - z pretensja, no krew mnie zalala, bedzie mnie zmuszac do wysluchiwania reklamy, decydowac za mnie gdzie ulokuje swoj czas i uwage, z pozycji, ze jej sie to nalezy, moj czas i moja uwaga jej sie nalezy, by mogla nia sie poslugiwac do swoich celow????

zbesztalem i sie rozlaczylem. :D

 

ale degustacje zawsze lubilem :D

 

Mateusz Zabka, tez bym sie do tego nie nadawal, masz niewdzieczna robote, ale trudno miec pretensje do ludzi, ze nie daja sobie wcisnac kitu. Z robota ciezko, nie wiem jak w Twoim rejonie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmienny, rozumiem doskonale. Ale miałam okazję poznać ten biznes z drugiej strony. Wiem jak to jest stać w aptece na promocji i jak to jest dzwonić do ludzi. Uwierz mi że ona ma obowiązek przedstawić Ci oferte. Jest rozliczana z tzw talktime'u z ilości nawiązanych połączeń i ze sprzedanych ofert. To ciężka praca i też trzeba ją uszanować. Ona nie może po Twoich słowach "nie dziekuje" powiedzieć "ok, to do usłyszenia" bo albo jej polecą po pensji albo po dwóch takich razach wywalą z roboty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmienny, rozumiem doskonale. Ale miałam okazję poznać ten biznes z drugiej strony. Wiem jak to jest stać w aptece na promocji i jak to jest dzwonić do ludzi. Uwierz mi że ona ma obowiązek przedstawić Ci oferte. Jest rozliczana z tzw talktime'u z ilości nawiązanych połączeń i ze sprzedanych ofert. To ciężka praca i też trzeba ją uszanować. Ona nie może po Twoich słowach "nie dziekuje" powiedzieć "ok, to do usłyszenia" bo albo jej polecą po pensji albo po dwóch takich razach wywalą z roboty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×