Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a odżywianie, dieta, tycie, odchudzanie itp


ania76

Rekomendowane odpowiedzi

naamach85 witaj w klubie u mnie pierwszy atak nastąpił gdy wpadłam na genialny pomysł z kumpelą i na wypadzie do Londynu postanowiłyśmy się po odchudzać, doszłyśmy do wniosku, że będziemy dużo zwiedzać więc zaopatrzyłyśmy się w amfetaminę i tak na śniadanko działeczka popita mocną kawką i tak cztery dni :roll: piątego dostałam ataku w centrum Londynu :roll: uroczo, zawsze marzyłam o tym aby przejechać się angielską karetką :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaśkowa a może u Ciebie też nerwica się z tego wzięła...ja mam kolege psychiatre i wczoraj przez tel powiedzial mi, ze nawet wystarczy czasem raz zapalic trawe, zeby nabawic sie atakow lekow na cale zycie... a ja nie powiem, ze proznowalam i rozne rzeczy sie w zyciu pilo/ palilo/ jadlo...obecnie po zwyklej kawie z jednej lyzeczki mam taki wykop jakbym z 2 dropsy na raz zjadla (a serducho siada)...to po odchudzaniu i nieszczesnym tussipectie druga polowa mojej nerwicy

 

 

za glupote mlodosci sie placi :/

 

a co do odchudzania to uwazam ze jesli nie ma wskazan od lekarza nikt nie powinien sie za to brac samodzielnie, bo mozna sobie zrobic wieksza krzywde niz pozytek (efekt jojo to przy tym najmniejszy problem)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

naamah85 mnie psychiatra powiedział, że to na pewno w jakiś sposób przyspieszyło ataki nerwicy, ale i tak bym jej dostała tyle, że być może troszkę później biorąc ten syfa osłabiłam cały organizm i dałam świetne podłoże nerwicy aby zaatakowała. Co do Tusipectu to też go brałam popijając cocacolą :roll: też w swoim życiu nabrałam się różnych świństw :roll: natomiast nigdy nie byłam uzależniona i były to raczej okazjonalne incydenty niż jakieś długie ciągi, jedno jest pewne wyleczyłam się z jakichkolwiek eksperymentów na zawsze :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jedni chcą przytyć, inni schudnąć, o ludzie... jak nie ma innych problemów to sobie je wymyślimy czy jak?

BlueOrange, masz racje, ja np chociaz mam nerwice, to niemoge jakos schudnac, zreszta nawet i niechce, wieszaki sa niemodne podobno juz :P

 

Zastanawiam sie czy jest jakaś zależność pomiędzy nerwicą a masą ciała.

to juz uwazam za przesade, roznego rodzaju przyczyn mozna by sie doszukiwac w nerwicy, ale czy masa ciala moze miec cos do tego?? moim zdaniem nie, chyba ze dostaje sie od tego obsesje typu bulimia albo anoreksja, ale niesadze, ze jesli ktos ma niedowage to za to dostaje nerwicy.

pozdrawiam serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaśkowa no ja wlasnie tez nigdy nie bylam uzalezniona (od fajek chyba jedynie), ale nie powiem ze stronilam od uzywek na roznych i dosc czestych imprezach...obecnie poniewaz nie biore zadnych lekow czasami pozwole sobie na jakies piwko ze znajomymi...ale to jedyny moj "grzech"...nawet papieroski odstawilam :) wkoncu dorosleje i powoli zaczynam myslec o zdrowiu przyszlego dziecka, oraz o rodzinie :)

 

najpierw jednak czas wyleczyc sie z przeszlosci :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale niesadze, ze jesli ktos ma niedowage to za to dostaje nerwicy

Wyjaśnie tylko że chodziło mi o odwrotną sytuacje, czyli czy przez nerwice człowiek może chudnąć, nie mówie że sie tym jakoś przejmuje czy coś. Nie jest to dla mnie takie ważne, chciałem wiedzieć tylko czy ma to wpływ na wagę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eh, Nevada, nawet Terminator Ci powie, że jesteśmy tylko ludźmi i nie należy nadużywać naszego szczęścia. Żeby to było ostatni raz ;)

 

Eh dziewczyny, ja mam wielką pokusę na amfe (mam nadzieję, że mój chłopak tego nie przeczyta :roll:) Odchudzałam się już amfetaminą i efekty były rewe. Co prawda, zejścia były koszmarem, ale czego to ja nie zrobiłam aby schudnąć. Ale pewnego razu cały mój organizm tego nie wytrzymał. Wszystko co mogło padło we mnie i tak spędziłam trzy miesiące w szpitalu. Potem jeszcze półtorej roku dochodzenia organizmu do siebie. Teraz wiem, że absolutnie nie warto!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widze ze tu się robi temat zamiast o odchudzaniu to o uzależnieniach ,no niestety mam wrazenie że niktórzy z nas tą nerwice to mieli z własnej głupoty niestety ja tez jestem w tym gronie ale byłam uzalezniona od alko , na szczęscie po pierwszych atakach wyleczyłam się z alko i papierosków :!: raz na zawsze!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorka, ale dla mnie to totalna głupota

Teraz też tak uważam.

 

Nie dziwię się, że macie po kuracji odchudzającej tyle problemów

A nie przyszło Ci do głowy, że z powodu problemów ktoś sięgnął po narkolce?

Ja najpierw miałam anoreksję, potem się uzależniłam.

 

agapla, nie sądzę, żebyś się uzależniła, bo chciałaś. Co więc to ma wspólnego głupota? Bo inna kwestia tych, którzy nie chcą się wyleczyć - to już głupota. W nałóg wpada się nie bez przyczyny.

 

Ludzie czasem robią coś z przekory

Zgadza się. Sama dowiedziałam się, że można w ten sposób schudnąć z telewizji. Pomyślałam jednak, że jeśli napisze się o konsekwencjach, to kogoś zniechęci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak. Obejrzałam program o anoreksji. Laski wypowiadały się tam, jak sobie pomóc wymiotować, co robić, aby nie mieć apetytu, co robić, aby chudnąć, jak się motywować, dopingować itd. itp. To było końcem lat 90tych. Anoreksja dopiero wychodziła z cienia tabu. Pierwsze próby nagłośnienia problemu im nie wyszły, za to potem nadrobili. Późniejsze programy n/t były bardzo przekonujące na nie! Pamiętam jeden taki do dziś. Laska, a raczej jej resztki, która już nie chciała być chuda, szeptała (bo nie mogła już mówić) do mikrofonu, jak to zmarnowała sobie życie i jak bardzo żałuje. Ani wzmianki o metodach sposobach czy sugestii n/t jak można się doprowadzić do takiego stanu. Dziewczyna miała 26 lat i warzyła 31 kg. Resztę możecie sobie sami wyobrazić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja wogole nigdy nie przepadalam za narkotykami...czasami zdazalo mi sie cos wziasc na imprezie, ale to na tyle... jesli zas chodzi o tussipect, to nie lykalam go sobie zeby schudnac, ale dlatego, ze od kilku miesiecy bylam pograzona w ciezkiej bulimii i naprawde latwiejsze bylo zjedzenie paru tabsow i popicie tego kawa, niz nieopanowane wyzeranie polowy lodowki a w konsekwencji rzyganie i jedzienie 10 prochow przeczyszczajacych na raz... teraz nie biore juz niczego, nie wymiotuje, nie przeczyszczam sie...ale bezpowrotnie zmienila sie moja psychika, uklad nerwowy i bog wie co tam jeszcze...teraz kiedy chce cos w zyciu zmienic przeszlosc wylazi w najbardziej okrutny sposob i wlasnie z tym wszytskim nie moge sobie poradzic

dlatego sadze, ze odchudzac powinno sie jedynie pod okiem lekarza, bo w pewnym momencie przekracza sie ta niewidoczna granice i bardzo latwo sie zatracic i zrujnowac sobie zycie...( mi narazie wypadly 4 lata... 4 lata mlodosci zmarnowane na niszczenie siebie)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dżejem, nic się nie dzieje bez przyczyny. Ona najwyraźniej albo nie poznała jej, albo się z nią nie uporała. Ciary mnie przechodzą i jestem bardzo wdzięczna, gdy pomyślę, ile ja miałam szczęścia... gdy widzę/słyszę o tych biednych istotach, cieniach samego siebie... Im dłużej się w to brnie tym trudniej z tego wyjść i ma się coraz mniejsze szanse, na odzyskanie zdrowia.

 

Wyuczyłam się jedzenia. Pomimo, że mam czasem schizy dotyczące mojego wyglądu (no codziennie jakieś hasło n/t rzucę, rypnę się pięścią w brzuch lub uszczypię w udo itp.), codziennie jem, a od pół roku wcinam mięsko :D A lekarze mówili, że mój żołądek nigdy się do tego stopnia nie zregeneruje :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no nie wiem, czy to anoreksją można nazwać, bo nie oglądam z zapamiętaniem zajefajnych modelek itp, ale przestałam już prawie jeść. Odkąd mój były - to znaczy wtedy był obecny - mnie popier... i poszedł do byłej swojej jest mi bardzo ciężko i nie mogę jeść. Kiedy pomyślę o jedzeniu, wolę nie jeść. Bo wiesz, kiedty będę nie jeść, to będę jeszcze chudsza. Kiedy nie jem, mam jeszcze w sobie jakąś siłę. Dziś on mnie wyciągnął na posiłek do restauracji, bo opowiedziałam mu, że wcale nie jem, zrobił to z litości, wiem. nie powinnam już w ogóle żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba chciałaś powiedzieć - wiem, że powinnam żyć :mrgreen:

 

Hm, anorektyczki wcale z zapamiętaniem nie śledzą gazetki i programy z chudymi laskami. No, przynajmniej ja tokowych nie znam. Brak apetytu może wynikać ze smutku, w którym się pogrążasz. Najwyższy czas pogrzebać byłego dwa metry pod ziemią (nie dosłownie!).

A może robisz to, aby było mu przykro? Lub żeby miał wyrzuty sumienia, że Cię zostawił?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×