Skocz do zawartości
Nerwica.com

Emetofobia - Lęk przed wymiotowaniem


Dorotaa

Rekomendowane odpowiedzi

Nie chodziło mi o to żeby pokazać jak niewielki jest problem ale o podejscie do niego. Dzieci z Afryki mają najpiękniejszy uśmiech na świecie. Każdy ma prawo do uśmiechu, nie tylko Ci którym się najbardziej powodzi.

Duuupa mi odżyła. Czy ja wiem... wczorajszego dnia cały czas było mi niedobrze ale mimo to mogę żyć i nie narzekać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mijabi0 fantastycznie, że potrafisz sobie tak świetnie radzić z własnym lękiem. Ale czy zawsze tak było? Czy naprawdę przez cały czas walki z fobią potrafiłaś mieć takie optymistyczne podejście i dystans, bo ja z twoich wcześniejszych postów wnioskuję, że nie. Wydaje mi się, że sytuacja Psychotropki`89 zaszła już tak daleko, że ona na tym etapie bez wsparcia, i specjalistycznej pomocy nie potrafi po prostu "wziąć się w garść" i nie sądzę żeby czuła się dobrze z tym, że siedzi w domu, ale na tym etapie nie jest w stanie tego zmienić.

 

Psychotropka`89 Doskonale Cię rozumiem! Ja przesiedziałam w domu połowę pierwszej klasy liceum. Codzienne bóle brzucha, aż do omdlenia , biegunki, mdłości. Brałam ten sam zestaw leków co ty - nie pomagał. Wszystkie badania wychodziły dobrze, łącznie z gastroskopią. Mdlałam z bólu brzucha będąc fizycznie zdrową. Nie miałam siły na nic. Mama zaprowadziła mnie siłą do psychoterapeuty, bo ja byłam przekonana, że już mi nic nie pomoże. Psychoterapia i branie przez pół roku velafaksyny pomogło. Nie powiem, żeby ból zniknął, ale jest rzadszy, lżejszy, a ja lepiej go toleruje tak jak i mdłości. I mam siłę wyjść z domu, pracować, przygotowywać się do wymarzonych studiów. Mam wzloty i upadki, ale walczę, choć przed podjęciem leczenia myślałam, że ból brzucha i mdłości zniszczą mi życie zamykając mnie w czterech ścianach domu.

Pamiętaj proszę, że wszystko jest przejściowe nawet takie bóle są tylko kwestią czasu/ choć wiem, że teraz to pewnie brzmi dla ciebie absurdalnie /.

Proszę Cię nie poddawaj się i walcz o siebie na tyle na ile jesteś w stanie w danej chwili, ale próbuj. Trzymam mocno za Ciebie kciuki :-*.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mijabi0 fantastycznie, że potrafisz sobie tak świetnie radzić z własnym lękiem. Ale czy zawsze tak było? Czy naprawdę przez cały czas walki z fobią potrafiłaś mieć takie optymistyczne podejście i dystans, bo ja z twoich wcześniejszych postów wnioskuję, że nie. Wydaje mi się, że sytuacja Psychotropki`89 zaszła już tak daleko, że ona na tym etapie bez wsparcia, i specjalistycznej pomocy nie potrafi po prostu "wziąć się w garść" i nie sądzę żeby czuła się dobrze z tym, że siedzi w domu, ale na tym etapie nie jest w stanie tego zmienić.

 

Psychotropka`89 Doskonale Cię rozumiem! Ja przesiedziałam w domu połowę pierwszej klasy liceum. Codzienne bóle brzucha, aż do omdlenia , biegunki, mdłości. Brałam ten sam zestaw leków co ty - nie pomagał. Wszystkie badania wychodziły dobrze, łącznie z gastroskopią. Mdlałam z bólu brzucha będąc fizycznie zdrową. Nie miałam siły na nic. Mama zaprowadziła mnie siłą do psychoterapeuty, bo ja byłam przekonana, że już mi nic nie pomoże. Psychoterapia i branie przez pół roku velafaksyny pomogło. Nie powiem, żeby ból zniknął, ale jest rzadszy, lżejszy, a ja lepiej go toleruje tak jak i mdłości. I mam siłę wyjść z domu, pracować, przygotowywać się do wymarzonych studiów. Mam wzloty i upadki, ale walczę, choć przed podjęciem leczenia myślałam, że ból brzucha i mdłości zniszczą mi życie zamykając mnie w czterech ścianach domu.

Pamiętaj proszę, że wszystko jest przejściowe nawet takie bóle są tylko kwestią czasu/ choć wiem, że teraz to pewnie brzmi dla ciebie absurdalnie /.

Proszę Cię nie poddawaj się i walcz o siebie na tyle na ile jesteś w stanie w danej chwili, ale próbuj. Trzymam mocno za Ciebie kciuki :-*.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zabela, u mnie troszkę lepiej . Lekkie histerie i bóle brzucha się zdarzają ale trwają chwilę. Rozluźniam mięśnie brzucha, staram się nastawiać pozytywnie, oddychać... Jem na noc, nie myśle o tym, że coś mi może być :smile: . Zobaczymy co będzie dalej.

 

Mam nadzieję,że już się lepiej czujesz. :-| Był jakiś powód, że tak się źle czułaś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zabela, u mnie troszkę lepiej . Lekkie histerie i bóle brzucha się zdarzają ale trwają chwilę. Rozluźniam mięśnie brzucha, staram się nastawiać pozytywnie, oddychać... Jem na noc, nie myśle o tym, że coś mi może być :smile: . Zobaczymy co będzie dalej.

 

Mam nadzieję,że już się lepiej czujesz. :-| Był jakiś powód, że tak się źle czułaś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie beznadziejnie. Rano było mi tak niedobrze, że uciekłam ze społeczności :-| Dawno nie miałam aż takiego ataku.

Na dodatek musiałam radzić sobie bez hydroksyzyny... Kiedy poszłam po lek usłyszałam, że pani doktor jest zajęta i mam poczekać na oddziale, a oni zadzwonią. Minęły 2 godziny, a telefon milczał. W tym czasie jakoś zwalczyłam mdłości, ale lęk był okropny :?

Najlepsze było to co usłyszałam później od genialnego dyrektora. Ja tego człowieka kiedyś uduszę. "Widać to ty nie dopilnowałaś"... :x A co ja niby miałam zrobić? Gdybym tam wróciła, powiedzieliby mi to samo, zawsze tak robią... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie beznadziejnie. Rano było mi tak niedobrze, że uciekłam ze społeczności :-| Dawno nie miałam aż takiego ataku.

Na dodatek musiałam radzić sobie bez hydroksyzyny... Kiedy poszłam po lek usłyszałam, że pani doktor jest zajęta i mam poczekać na oddziale, a oni zadzwonią. Minęły 2 godziny, a telefon milczał. W tym czasie jakoś zwalczyłam mdłości, ale lęk był okropny :?

Najlepsze było to co usłyszałam później od genialnego dyrektora. Ja tego człowieka kiedyś uduszę. "Widać to ty nie dopilnowałaś"... :x A co ja niby miałam zrobić? Gdybym tam wróciła, powiedzieliby mi to samo, zawsze tak robią... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mireille, oj współczuję... :(

 

Mam nadzieję, że już się lepiej czujesz? A co spowodowało ten atak paniki? Tak bez przyczyny się pojawił?

 

Ja dziś nie miałam czasu na ataki, bo byłam u

ginekolog. Brrrr, po cytologii do teraz mnie brzuch boli. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mireille, oj współczuję... :(

 

Mam nadzieję, że już się lepiej czujesz? A co spowodowało ten atak paniki? Tak bez przyczyny się pojawił?

 

Ja dziś nie miałam czasu na ataki, bo byłam u

ginekolog. Brrrr, po cytologii do teraz mnie brzuch boli. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×