Skocz do zawartości
Nerwica.com

Amnezja(F44.0) i inne zaburzenia dysocjacyjne


Rekomendowane odpowiedzi

Mnie zdarzyła się chyba nie tyle amnezja co wyparcie. Nie pamiętam ani jednej chwili spędzonej z moim ojcem. Pierwszym moim wspomnieniem jest moment gdy dowiedziałam się o jego śmierci, później pogrzeb i żałoba w rodzinie. A byłam już w takim wieku, że coś pamiętać powinnam, przynajmniej obrazy. A tu nic, zero, jakby go nigdy nie było w moim życiu. A szkoda, bo z opowieści dowiedziałam się, że byłam 'córeczką tatusia' i że mieliśmy doskonałe relacje. Cóż. Mieliśmy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej dziewczyny :) Boszz jak przeczytałam wasze wpisy dopiero teraz do mnie dotarło, że mój psycholog miał racje. cały czas mi mówił że mam dysocjaje itd... Nie wierzyłam mu, zreszta nie obchodziło mnie to i nie interesowałam się o co w tym wszystkim chodzi. Utrata pamieci prawie całego dzieciństwa, tylko migawki przed oczyma z tamtego okresu. Nie odczuwanie samej siebie, tylko obcej osoby, tak jakby ktoś inny we mnie był i wykonywał różne czynności-mówił za mnie. Zaniki pamięci-nie wiem w jaki sposób dotarłam do pracy, domu... co robiłam itd... Ehh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psycholog mówił że prawdopodobnie coś musiało się stać w dzieciństwie. Ale że prawie nic nie pamiętam to nie mam zielonego pojęcia czy faktycznie przez to ? Moja pamięć sięga tylko do szkoły podstawowej a co było przed-nie wiem. Mam kilka prześwitów ale to i tak mało. Studiujemy co się da ale bardzo często jest tak, że wyłączam się (nie specjalnie) podczas rozmowy i już nic nie wiem o co chodzi. Tak jakby coś mi zakazywało wejścia w głąb siebie... Ten stan zaczyna drażnić mnie coraz bardziej, boję się samej siebie tzn. tego że to nie jestem ja... :( To nie są moje ruchy, to nie jest mój głos, to nie są moje emocje, to nie ja... Coraz częściej jest tak, że jak rozmawiam np.z koleżanką jest wszystko ok. Ale po chwili dochodzi do mnie, że to nie ja mówiłam, że ktoś inny we mnie jest i wymawia za mnie słowa... Boję się tego :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odgrzebuję temat, bo właśnie przechodzę "pracę" nad niepamięcią. Czy komukolwiek udało się odzyskać zapomniane/ wyparte kawałki życia? Mam czarną dziurę przez całą szkołę podstawową i nie wiem dlaczego. Terapeutka na razie próbuje mnie odwieść od "wykopek" ale mnie to drażni strasznie, że nie pamiętam. Mniej więcej rok temu zdałam sobie sprawę z braku kawałka życia ( wydawało mi się, że to normalne) i od tamtej pory żyć mi nie daje świadomość tego, że nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odgrzebuję temat, bo właśnie przechodzę "pracę" nad niepamięcią. Czy komukolwiek udało się odzyskać zapomniane/ wyparte kawałki życia? Mam czarną dziurę przez całą szkołę podstawową i nie wiem dlaczego. Terapeutka na razie próbuje mnie odwieść od "wykopek" ale mnie to drażni strasznie, że nie pamiętam. Mniej więcej rok temu zdałam sobie sprawę z braku kawałka życia ( wydawało mi się, że to normalne) i od tamtej pory żyć mi nie daje świadomość tego, że nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odgrzebuję temat, bo właśnie przechodzę "pracę" nad niepamięcią. Czy komukolwiek udało się odzyskać zapomniane/ wyparte kawałki życia? Mam czarną dziurę przez całą szkołę podstawową i nie wiem dlaczego. Terapeutka na razie próbuje mnie odwieść od "wykopek" ale mnie to drażni strasznie, że nie pamiętam. Mniej więcej rok temu zdałam sobie sprawę z braku kawałka życia ( wydawało mi się, że to normalne) i od tamtej pory żyć mi nie daje świadomość tego, że nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem i zdaję sobie sprawę,że nic na siłę się nie da. Nie ma tak, źe chcę i już.

Z jednej strony drażni mnie to, że nie pamiętam, tym bardziej,że nic nie wskazuje na jakieś straszne traumatyczne przeżycia, a z drugiej strony wiem, że ta wiedza nie przyda mi się do niczego.

 

Są takie opcje: przypomnę sobie i nic się strasznego nie działo, przypomnę sobie jakieś traumy, nic sobie nie przypomnę :)

 

Czy komukolwiek udało się odzyskać pamięć i czy zawsze to były jakieś podłe wspomnienia? Czy był yteż i te dobre?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem i zdaję sobie sprawę,że nic na siłę się nie da. Nie ma tak, źe chcę i już.

Z jednej strony drażni mnie to, że nie pamiętam, tym bardziej,że nic nie wskazuje na jakieś straszne traumatyczne przeżycia, a z drugiej strony wiem, że ta wiedza nie przyda mi się do niczego.

 

Są takie opcje: przypomnę sobie i nic się strasznego nie działo, przypomnę sobie jakieś traumy, nic sobie nie przypomnę :)

 

Czy komukolwiek udało się odzyskać pamięć i czy zawsze to były jakieś podłe wspomnienia? Czy był yteż i te dobre?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiedziałam, ze takie coś istnieje :shock:

Hymm napiszcie, co o tym myślicie:

Ja mam taką scenę z dzieciństwa, kurcze jak to napisać, żebyście zrozumieli.......... (wydaje mi się, że za dużo tych przykrych wspomnień tu przywołuję, nie chcę wierzyć, ze to prawda, te moje wspomnienia, bo tak dużo jednej osobie nie mogło się wydarzyć przecież...)

To tak. Jak miałam 1-6 lat mieszkałam w takiej kamienicy, moja rodzina miała wyjście na ogródek, sąsiedzi też, były garaże, a za garażami też jakaś łąka czy coś...

Pamiętam, że za tymi garażami spędzał czas taki jeden Pan, Pan... Alkoholik. Lubił sobie pić za tymi garażami. Nie lubiłam go z początku, przezywałam go.

Ale w późniejszym czasie jak sobie go przywoływałam w myślach, to wywoływał u mnie uśmiech na twarzy. :shock:

Jest taka scena, która zapadła mi w pamięć, ale nie wskazuje jednoznacznie na molestowanie, aczkolwiek ją przytoczę, bo może znaczyć, że rzeczywiście on coś mi zrobił......... Ale czy to możliwe nie pamiętać tak ważnej rzeczy?! Jak to sobie mam przypomnieć? Ah dobra bo ryczę niepotrzebnie. Ale po prostu dla mnie to takie niemożliwe, że ja mogę tego nie pamiętać...

No dobra nie ma co dłużyć, bo potem nikt nie przeczyta, a zależy mi na odpowiedzi.

Było lato. Miałam 5 lat. Pamiętam garaże. Słowa, że to "nasza tajemnica" i jak wspominacie: jedną klatkę, w której mam opuszczone majtki. Dalej nie wiem co było. Pamiętam jedynie jedną taką sytuację, a jednocześnie CZUJĘ, że było tego więcej. Zdarzały mi się koszmary, w których czułam upokorzenie z powodu nagości (oczywiście z dzieciństwa). Dopiero teraz łączę te koszmary z tamtym zajściem.

Czy on mi coś robił?!

Jeśli chodzę do terapeuty dda, to mam mu to mówić, czy zwrócić się jeszcze do kogoś po pomoc?

 

-- 13 kwi 2013, 20:19 --

 

Toć to niemożliwe, że on mi coś zrobił, przecież tak dużo mnie zła spotkało w rodzinie, jeszcze ten człowiek? to niemożliwe mieć 20 poważnych problemów !

 

-- 13 kwi 2013, 20:29 --

 

Ja to oczywiście już dawno próbuję powiedzieć swojemu T, ostatnio czuję potrzebę powiedzenia mu wszystkich swoich wspomnień tych złych, czyli ten pijak i brat, o bracie zdecydowałam się już dawno mu powiedzieć. Myślę, że to tylko kwestia czasu, powiem mu, na pewno. Bo wiem, ze to strasznie mnie ciśnie. Najgorsze jest to, że to nie przywołuje u mnie złości. Więc czuję się jakaś nienormalna

 

-- 13 kwi 2013, 20:40 --

 

trochę żałuję, ze to napisałam, nie czuję się chyba gotowa, ale trudno, poczekam na jakąś odpowiedź.

mam jednak nadzieję, ze wiele osób tego nie przeczyta

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, jest tak,że im dłużej trwa terapia tym więcej będziesz sobie przypominać.Pamiętamy tyle ile nasza psychika jest wstanie znieść.To świadczy o tym,że jesteś coraz silniejsza i się wzmacniasz.

Pamiętam to samo mówiłam kiedyś Lilith.

Kasiu,pamiętasz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedzi :(

Myślę, że skoro ufasz terapeucie i czujesz, że jest On osobą, której chcesz o tym powiedzieć, to jak najbardziej możesz to zrobić. Jeśli okaże się to zbyt mało, zawsze możesz poszukać dodatkowego wsparcia...

Będę próbować.

Oczywiście, że mogło się przydarzyć każdemu i to bez względu na to, ile przeżył, bo to nie jest żaden wyznacznik.

Wiem, tylko po prostu mi się to w głowie nie mieści, że tak wiele osób mnie skrzywdziło.

Jedna osoba - ok, ale kilka? Czemu to tak jest, że ktoś zrobi nas ofiarę raz i całe życie już nią jesteśmy ?!

 

Monar, jest tak,że im dłużej trwa terapia tym więcej będziesz sobie przypominać.Pamiętamy tyle ile nasza psychika jest wstanie znieść.To świadczy o tym,że jesteś coraz silniejsza i się wzmacniasz.

Być może. Z jednej strony chciałabym sobie przypomnieć, a z drugiej - boję się, co się mogło wydarzyć, choć tak naprawdę - możemy się domyślać. No ale ja wolałabym mieć pewność. A że byłam taka mała, to niewiele pamiętam. Ale czuję to na sobie.

 

A dlaczego ja nie czuję na niego złości ?! :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Być może odwróciłaś złość przeciwko sobie- autoagresja.

Hymm, no właśnie teraz zauważyłam, że jak nawet w domu spokój, to we mnie jest i tak niepokój, te napięcie... I i tak mam ochotę się pociąć. Może masz rację... Teraz pytanie, jak odróżnić, które "skutki uboczne" są przez sytuację w domu, a które przez molestowanie...

 

-- 15 kwi 2013, 00:13 --

 

wiecie, ja mam od zawsze tak, ze boję się dotyku, już kiedyś chyba to poruszałam... teraz jak wiecie już wszystko, to może będziecie w stanie mi powiedzieć, czy to przez to?

jak ktoś przy mnie za blisko siedzi, to czuję się osaczona, jak ktoś mnie łapie za rękę, czuję, ze ktoś jest natarczywy, a jak ktoś chce mnie przytulić to już w ogóle się wycofuję, nie umiem się zachować. źle reaguję na jakikolwiek dotyk. ktoś mnie podrywa, łapie za rękę, a ja się boję, stracham, od razu cofam rękę, jak mam kogoś sobie znaleźć jak teraz to już wgl nie potrafię się przełamać. nawet z moim byłym miałam z tym trudności. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.04.2012 o 16:59, zielona miętowa napisał:

Dysocjacje występują w niektórych przypadkach BPD i zespołu stresu pourazowego; mają miejsce w momentach, których nieświadomie osoba przypomina sobie to co wywołało w niej kiedyś spory stres – umysł, chroniąc od bolesnych wspomnień i skojarzeń, odłącza osobę od dostępu do całej jej pamięci. Osoba nie pamięta więc w takich momentach bolesnych wspomnień, ale też nie pamięta niczego, nawet tego jak się nazywa i kim jest. Trwa to zwykle około kilku, kilkunastu minut. 

Wykopalam ze staroci ale może ktoś jeszcze przeżywa coś podobnego i nauczył się jak to ogarnąć?

U mnie schemat wygląda podobnie do zacytowanego. Odpala mi się flashback i momentalnie mnie wycina na kilka, kilkanaście minut. Jestem zupełnie nieobecna. Zdarzyły mi się tez dłuższe, kilkugodzinne luki w pamięci.

Nie ma znaczenia czy odpala mi się obraz, który już znam czy wraca coś wypartego. Odcina mnie tak samo. 

Aktualnie w dość szybkim tempie wracają do mnie obrazy, które wyparlam i mam wrażenie, że co raz łatwiej przychodzi mi odlaczanie się od systemu. Tak jakbym znalazła sposób żeby to przeżyć. Tylko ja tego w ogóle nie kontroluje. Do tego jak zdarza się poza domem czy sesją, to jest dość kłopotliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy można mieć amnezję pomimo braku traumatycznego aspektu? Np. nie pamiętać sporego okresu dzieciństwa? Mój partner tak ma, zawsze wydawało mi się to trochę dziwne, ale nie na tyle aby traktować jak jakieś zaburzenie, kiedy jednak zobaczyłam ten wątek zaczęło mnie to zastanawiać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może po prostu nie zdawać sobie sprawy z tego co się działo bo się odcinal. 

Ja np. mam zupełnie inne wspomnienia niż moje rodzeństwo i kompletnie nie pamiętam tej części dzieciństwa, która toczyła się w moim domu. Pamiętam bardzo dużo z podwórka, szkoły a z domu nic.

Aktualnie po pewnym zdarzeniu mam spory problem z dysocjacja i bardzo łatwo jest mi się wyłączyć. Hipoteza jest taka że doskonale wytrenowalam to w dzieciństwie i mózg sobie ten mechanizm obronny przypomniał. Dlatego mam takie dziury z okresu dzieciństwa właśnie. Wylaczalam się, odcinalam emocjonalnie i nie pamiętam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam to i <****> permanentne tracenie życia na rzecz próby zrozumienia. Nie ma cię, więc nie ma o czym gadać. Budzisz się kiedyś i doświadczasz nawet nie szału, że tak ci się życie "potoczyło", ludzie cię zgasili. Zahaczasz o życie, i niewiele z tego pamiętasz. Po pstryczku przed oczami zaczynasz żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agatha Christie miała prawdopodobnie fugę dysocjacyjną. Zaginęła na 11 dni. Szukała jej całą Wielka Brytania. Została znaleziona w uzdrowisku Harrogate. Zdradzała objawy amnezji. Silny stres mogła wywołać informacja od męża, który chciał się z nią rozwieść. Po powrocie do zdrowia nie mogła sobie przypomnieć, co się z nią działo podczas nieobecności, co też jest uważane za kolejny objaw fugi. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×