Skocz do zawartości
Nerwica.com

Skupianie sie podczas depresji na zdrowiu i wyglądzie


Magdalena Bednarek

Rekomendowane odpowiedzi

No, no... Ja właśnie siedzę w pokoju przywalona górą ciuchów. Wczoraj wróciłam z wyjazdu, ale nie rozpakowałam się, tylko czyste rzeczy wyjmuję z torby, a resztę porzucam na ziemi. Pocieszam się, że na następny wyjazd nie będę musiała wyciągać torby z szafy :)))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo to zaniedbywanie siebie i wszystkiego wokół wynika pewnie z braku ładu w nas samych. Skoro nie ma harmoni w nas-nie ma jej wokól. Zasady febg-shui działają i tu ;)

Chyba umyję to okno... Wygląda strasznie... Ale tak mi się nie chce...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie wiem.. W pokoju zawsze bajzel mam nieziemski.. Nie przeszkadza mi to. W ogóle.. Przynajmniej nie mam kompleksów, że w pokoju większy ład niż we mnie w środku...

Dzisiaj skończyłam malować swój pokój. Na zielono- optymistycznie. Zielony uspokaja.. podobno ;). Kupiłam też nową lampę. Będzie jaśniej. Ta poprzednia (lampa) to tak mało światła dawała, że miałam ciemno jak w du.. jaaaak w... norze.. Ale mało mnie to obchodziło, jak żarówka się spaliła i w ogóle miałam ciemno w pokoju.. tak już mam..

Jak miałam najgorsze stany, to potrafiłam się nie myć, nie dbać o nic. Po prostu nic. Do 'działania czyszczącego' motywowała mnie dopiero szkoła. Nie mogłam wyjść do rówieśników zaniedbana.. poza tym higiena poprawia mi samopoczucie. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo to zaniedbywanie siebie i wszystkiego wokół wynika pewnie z braku ładu w nas samych. Skoro nie ma harmoni w nas-nie ma jej wokól. Zasady febg-shui działają i tu ;)

...

 

to juz wiem skad moja niechec do wszystkich tych wschodnich tao-tao i harmonii ukladania kwiatkow w ikebany. Bez urazy oczywiscie dla wielbicieli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

staram się przesadnie dbać o siebie na zewnątrz, aby nikt nie zauwazył, że tak naprawdę w środku czuję się beznadziejnie. Nie chcę, aby ktoś podejrzewał, że mam depresję. Ale szczerze mówiąc zmuszam się do tego, nie przynosi mi zadowolenia dbanie o siebie. Może dlatego, że mam zaniżone poczucie własnej wartości, kiedy patrzę w lustro widzę starzejącą się górę tłuszczu :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja powiem tak mialam mniej nasilona deprewsje i bardziej i podczas tych stanow za kazdym razem bylam inna osobe i wydaje mi sie ze jesli ktos mimo depresji dba o wyglad to znaczy ze ma jeszcze sile walczyc bo jeszcze cos czuje!!! ja tez mam silna depresje ale staram sie jak gdzies wychodze wygladac , w domu wygladam jak jakas meliniara , stare spodnie , stara zuzyta bluza , wory pod oczami , totalne chodzace zwloki!!! ale jesli ktos ma bardzo bardzo silna depresje i jest juz jak ja to mowie na skraju to nie wydaje mi sie zeby go obchodzil wtedy wyglad zewnetrzny !! ja bardziej sie skupiam na tym choc juz mi wszystko wisi , ale mam taka odrobnke nadziejii ze bede sie wspianala po schodkach na sama gore gdzie bedzie szczescie , ale na razie jestem na pierwszym schodku a tych schodkow jest ze sto i kazdy z nich to rok mojego zycia a wiec kiedy bede szczesliwa ??.. chyba jak umre!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam swojego rodzaju obsesję na punkcie swojego wyglądu.... może dlatego ze mam bardzo ładną siostrę... która nawet bez makijażu cudnie wygląda.... można powiedziedzieć że mobilizuje mnie do tego żebym dbała o swój wygląd pomimo ciężkiego stanu w jakim sie znajduję, a pozatym nie chciałabym przynieść jej wstydu... więc przed każdym wyjściem makijaż- obowiązkowo. A pozatym "im lepiej wyglądamy.... tym lepiej się czujemy"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja często wstając rano patrze na siebie w łązience jak na jakiegoś stwora..

nic mi się nie chcę, często mysle o jedzieniu, czuje jak kilogram przybieram za kilogramem ale jakos nie potrafie sobie odmówić, gdyż to na chwilę daje poczucie bezpieczeństwa :roll:

 

narazie żyje jak pustelnik z dnia na dzień...najchętniej to bym przeleżała w łóżku każdy dzień :(

 

Depresja i nerwica są jak Aids

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

staram się przesadnie dbać o siebie na zewnątrz, aby nikt nie zauwazył, że tak naprawdę w środku czuję się beznadziejnie.

 

W moim przypadku występuje identyczna reakcja. Chociaż nie sprawia mi to żadnej przyjemności robiąc to odnoszę wrażenie do pewnego stopnia jestem zakamuflowana wychodząc "do ludzi" i mam spokój [pozornie rzecz jasna]

 

Co do zdrowia.. ekhem.. wręcz robiłam wszystko tylko żeby sobie zaszkodzić..

 

Kinga, szczerze powiedziawszy przyznam że działałam podobnie. Odwracając kota ogonem i stawiając na swoim, w wielu przypadkach niesłusznie, doprowadzałam się do różnych stanów, od bań po jaraniu, nocami z kawą i książkami, przez alkoholowe upojenie do cięć i krzepiącego widoku ściekającej krwi. Nie popłaca, nie powiem żałuję gdyż tym samym zaprzeczyłabym w pewnym sensie stwierdzeniu "mądry po szkodzie". Innymi słowy mówiąc: gdyby nie to, nie byłabym jaka jestem w chwili obecnej.

 

"im lepiej wyglądamy.... tym lepiej się czujemy"

Bo jeśli Ty nie wywołasz ze swego wnętrza kobiety i nie poczujesz się piękna to kto zrobi to za Ciebie? Jeśli wyeksponujesz tym samym to piękno i je zaakceptujesz [a dokładnie każdy ma co pokazać, w każdym można coś odkryć i pozwolić, by wyjrzało to na światło dzienne ;) ] to inni zobaczą Cię taką zobaczą i z pewnością to docenią. Łatwiej napisać/powiedzieć trudniej zrobić. Na pewność siebie potrzeba czasu, cierpliwości, pracy nad sobą i cholernej siły. Z własnego doświadczenia wiem, że charyzma to nie wszystko. Bo kiedy nadchodzi ponownie choroba, jak fala powodzi niewiadomo dokąd dotrze i ilu worków z piaskiem potrzeba. Czasami nie zostaje nic :cry::szukam: , kiedy indziej da się coś wykrzesać.

 

narazie żyje jak pustelnik z dnia na dzień...najchętniej to bym przeleżała w łóżku każdy dzień

Kaysha, co począć? Przetrwać trzeba. Z dnia na dzień też jest dobrze, bo musisz myśleć o jutrze i od tego się zaczyna. Gdyby tak dało się "otrzepać jak Cię bierze" jak to mówi tata. Sztuką jes walczyć o siebie. Okropnie trudną. W moim przypadku przeleżałabym i przepłakała z głośnym pytaniem: ile jeszcze? :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chciałabym być tak optymistycznie nastawiona, chodzić z z głową lekko zadartą do góry, nie patrząc na opinie innych...pracowałam jako fotomodelka x czasu temu, miałam tyyyle siły i chęci zeby dbac o siebie...nieby teraz najgorzej nie wyglądam, ale sama nie uwazam siebie za piękność, mój chłopak nawet nie próbuje mnie zrozumieć i krzyczy gdy jestem smutna...ogląda się za innymi nawet tego przede mną tego nie ukrywa...to normalne wiem, ale mnie to boli, myślę wtedy "jaka ja jestem brzydka"...nie mam siły robic ze sobą cokolwiek, nie wiem czy w obecnej fryzurze mi dobrze, czy tez nie...i nie wiem czy komukolwiek sie podobam..to tak z mojej strony mały wpis...chciałabym juz byc na jednym ze schodów do szczescia.

pozdrawiam,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja mam fazy raz dostaje jakiejś szajby i robię się na 8 cud świata innym razem łażę cały czas w dresie z opaską na włosach i pryszczem na środku czoła

też tak mam. :? A i tak cały czas mi się zdaje że nie wyglądam dobrze. Czy się "odpicuję" czy nie. Teraz akurat mam to gdzies jak wyglądam - nawet nie chce mi się przebierać jak wychodzę z chałupy. Wisimito. :roll::mrgreen:

 

 

taram się przesadnie dbać o siebie na zewnątrz, aby nikt nie zauwazył, że tak naprawdę w środku czuję się beznadziejnie. Nie chcę, aby ktoś podejrzewał, że mam depresję.

a tak miałam kiedyś. wtedy to naprawdę przeszłam chyba samą siebie :smile: . Kosmyk włosów nie miał prawa leżeć nie tak jak trzeba. Każda plamka doprowadzała mnie do szajby jakiejś (nie mogłam przestać o niej myśleć i psuło mi to każdą zabawę). Nie chciałam żeby ktoś widział że coś mi jest. Zmęczyło mnie to i wcale tego nie lubiłam. Przeszło mi po lekach. :roll: i nie tęsknię. Chyba wolę wyglądać jak "lump".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kochana, tak nie mozna!!! zrob sobie jeden dzien tylko dla siebie, idz na zakupy, do fryzjera, wez ze sobą przyjaciółkę i wygadaj sie...ja ze stanu nicości wyciągnęłam sie z dnia na dzien... mocno wyluzowałam, zajęłam się sobą, postanowiłam wziąć się w garść, pamiętam, jutro moze byc tylko lepiej!!! 13 48 944 to moj numer gg, jesli chcesz pogadac, chetnie posłucham.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×