Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zakaz gier komputerowych


Peter_HS

Rekomendowane odpowiedzi

Gry komputerowe zruinowały mi życie. Jako dziecko interesowałem się intensywnie dinozaurami, chciałem być paleontologiem. Potem dostałem Need For Speed Porsche 2000 w 2004 roku. Wtedy umarłem. Nigdy już nie zainteresowałem się dinozaurami, nie interesowałem się niczym (!), tylko grałem albo coraz to nowsze nfs, albo wolfenstein. Na wolfenstein et spędzałem w weekendy 9 godzin dziennie, w dni robocze 3 godziny. Nie uczyłem się jak przed grami (byłem kiedyś wzorowym uczniem), uczyłem się, aby zdać, miałem wieloletnie konflikty z rodzicami. Wreszcie nastąpił wrzesień 2012 - po 8 latach gier przestałem, i od tej pory nigdy już nie zagrałem.

Jednak to mnie nie uratowało. Nadal mam problemy z uczeniem się, zostało mi bardzo mało czasu do matury, i nie zdam jej dobrze, i będę loserem.

To wszystko wina komputera. To uzależnienie było za silne, nie mogłem walczyć. To zruinowało moje życie na zawsze, przez to też mam nerwocę lękową. Spojrzałem dzisiaj na starą książkę o dinozaurach. Prawie zapłakałem.

Ja uważam, że gry powinny być zakazane. Wszystkie te firmy, tj Electronic Arts, zarabiają na ludzkich słabościach i cierpienu. Gdybym mógł, to bym ich wszystkich wybił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gry komputerowe zruinowały mi życie. Jako dziecko interesowałem się intensywnie dinozaurami, chciałem być paleontologiem. Potem dostałem Need For Speed Porsche 2000 w 2004 roku. Wtedy umarłem. Nigdy już nie zainteresowałem się dinozaurami, nie interesowałem się niczym (!), tylko grałem albo coraz to nowsze nfs, albo wolfenstein. Na wolfenstein et spędzałem w weekendy 9 godzin dziennie, w dni robocze 3 godziny. Nie uczyłem się jak przed grami (byłem kiedyś wzorowym uczniem), uczyłem się, aby zdać, miałem wieloletnie konflikty z rodzicami. Wreszcie nastąpił wrzesień 2012 - po 8 latach gier przestałem, i od tej pory nigdy już nie zagrałem.

Jednak to mnie nie uratowało. Nadal mam problemy z uczeniem się, zostało mi bardzo mało czasu do matury, i nie zdam jej dobrze, i będę loserem.

To wszystko wina komputera. To uzależnienie było za silne, nie mogłem walczyć. To zruinowało moje życie na zawsze, przez to też mam nerwocę lękową. Spojrzałem dzisiaj na starą książkę o dinozaurach. Prawie zapłakałem.

Ja uważam, że gry powinny być zakazane. Wszystkie te firmy, tj Electronic Arts, zarabiają na ludzkich słabościach i cierpienu. Gdybym mógł, to bym ich wszystkich wybił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam wszedłeś w świat gier komputerowych, sam się w nim zatraciłeś, był to twój wybór, winny jesteś sam sobie, i być może po części rodzina, bo tego nie zauważyła.

w dni robocze 3 godziny

Co w tym dziwnego? Masz żonę,dzieci czy co innego co porzuciłeś?

 

Na wolfenstein et spędzałem w weekendy 9 godzin dziennie

Sam spędzam przy komputerze nawet do 15h dziennie w weekendy, i wierz mi nie jest to koniec świata, sprawność umysłową mam taką jak dawniej,rozróżnianie rzeczywistości też, i na pewno nie twierdzę że to "zrujnowało życie".

 

Nadal mam problemy z uczeniem się, zostało mi bardzo mało czasu do matury, i nie zdam jej dobrze, i będę loserem.

Taak,zdanie matury z pewnością wyznacza czy przegrałeś życie :roll:

 

Strzelam że masz koło 18-19 lat, życie się nawet nie zaczęło,masz sprawny umysł,sprawne ciało,wszystko możesz jeszcze odmienić, a nałóg od gier, czy komputera? Są gorsze, - narkotyki,alkohol,hazard.

Być może "zaprzepaściłeś" parę lat,ale wszystko jest do nadrobienia.

 

Ja uważam, że gry powinny być zakazane. Wszystkie te firmy, tj Electronic Arts, zarabiają na ludzkich słabościach i cierpienu. Gdybym mógł, to bym ich wszystkich wybił.

Demonizacja,gry to tylko narzędzie rozrywki, i jedyne na czym zarabiają,to ewentualnej naiwności graczy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam wszedłeś w świat gier komputerowych, sam się w nim zatraciłeś, był to twój wybór, winny jesteś sam sobie, i być może po części rodzina, bo tego nie zauważyła.

w dni robocze 3 godziny

Co w tym dziwnego? Masz żonę,dzieci czy co innego co porzuciłeś?

 

Na wolfenstein et spędzałem w weekendy 9 godzin dziennie

Sam spędzam przy komputerze nawet do 15h dziennie w weekendy, i wierz mi nie jest to koniec świata, sprawność umysłową mam taką jak dawniej,rozróżnianie rzeczywistości też, i na pewno nie twierdzę że to "zrujnowało życie".

 

Nadal mam problemy z uczeniem się, zostało mi bardzo mało czasu do matury, i nie zdam jej dobrze, i będę loserem.

Taak,zdanie matury z pewnością wyznacza czy przegrałeś życie :roll:

 

Strzelam że masz koło 18-19 lat, życie się nawet nie zaczęło,masz sprawny umysł,sprawne ciało,wszystko możesz jeszcze odmienić, a nałóg od gier, czy komputera? Są gorsze, - narkotyki,alkohol,hazard.

Być może "zaprzepaściłeś" parę lat,ale wszystko jest do nadrobienia.

 

Ja uważam, że gry powinny być zakazane. Wszystkie te firmy, tj Electronic Arts, zarabiają na ludzkich słabościach i cierpienu. Gdybym mógł, to bym ich wszystkich wybił.

Demonizacja,gry to tylko narzędzie rozrywki, i jedyne na czym zarabiają,to ewentualnej naiwności graczy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zupełnie nie zgadzam się założycielem tematu. Wydaje mi się, że gry, kiedy korzystamy z nich rozsądnie, to nie tylko bawią ale również uczą i rozwijają. Nie można tylko przesadzać. Jak ze wszystkim zresztą. Dodatkowo ważna jest kontrola rodziców nad tym w co grają dzieciaki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zupełnie nie zgadzam się założycielem tematu. Wydaje mi się, że gry, kiedy korzystamy z nich rozsądnie, to nie tylko bawią ale również uczą i rozwijają. Nie można tylko przesadzać. Jak ze wszystkim zresztą. Dodatkowo ważna jest kontrola rodziców nad tym w co grają dzieciaki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wypowiedź Franka:

 

Fast-foody zrujnowały mi życie. Jako dziecko kolekcjonowałem znaczki, chciałem być filatelistą. Potem zjadłem pierwszego Big Maca w 1993 roku. Wtedy umarłem. Nigdy już nie zainteresowałem się znaczkami, nie interesowałem się niczym (!), tylko jadłem albo coraz to nowsze McWrapy, McChickeny, McRoyale. W McDonald's spędzałem w weekendy 9 godzin dziennie, w dni robocze 3 godziny w KFC. Zjadałem średnio 150 Big Mac'ów i 50litrów Coca coli na tydzień. Nie ruszałem się tak jak przed Big Macami (miałem kiedyś najwyższą ocenę na WF-ie), nie byłem w stanie zrobić ani jednego przysiadu, miałem wieloletnie konflikty z rodzicami. Wreszcie nastąpił październik 1997 - po 4 latach jedzenia przestałem, i od tej pory nigdy już tego nie zrobiłem.

Jednak to mnie nie uratowało. Ważę 167kg, mam nadciśnienie, cukrzycę i zaczątki miażdżycy.

To wszystko wina Big Maców. To uzależnienie było za silne, nie mogłem walczyć. To zrujnowało moje życie na zawsze, przez to też mam nerwicę lękową. Spojrzałem dzisiaj na stary klaser ze znaczkami. Prawie zapłakałem.

Ja uważam, że fast-foody powinny być zakazane. Wszystkie te firmy, tj. McDonald's, Burger King, KFC, zarabiają na ludzkich słabościach i cierpienu. Gdybym mógł, to bym ich wszystkich wybił.

 

Wypowiedź Janka:

 

Noże kuchenne zrujnowały mi życie. Jako dziecko interesowałem się intensywnie minerałami i kamieniami szlachetnymi, chciałem być mineralogiem. Potem dostałem swój pierwszy nóż kuchenny ze stali nierdzewnej w 1979 roku. Wtedy umarłem. Nigdy już nie zainteresowałem się minerałami, nie interesowałem się niczym (!), tylko kroiłem, siekałem, szatkowałem albo inwestowałem w coraz to nowsze noże, tasaki i przybory kuchenne. Na krojeniu cebuli spędzałem w weekendy 9 godzin dziennie, w dni robocze 3 godziny. Nie uczyłem się jak przed nożami (byłem kiedyś wzorowym uczniem), uczyłem się, aby zdać, miałem wieloletnie konflikty z rodzicami. Wreszcie nastąpił kwiecień 1987 - po 8 latach krojenia przestałem, i od tej pory nigdy już nie kroiłem.

Jednak to mnie nie uratowało. Zamordowałem swoją żonę nożem kuchennym, bo nie chciała mi przynieść browara z lodówki- skazano mnie na 25 lat pozbawienia wolności.

To wszystko wina noży kuchennych. To uzależnienie było za silne, nie mogłem walczyć. To zrujnowało moje życie na zawsze, przez to też mam nerwicę lękową. Spojrzałem dzisiaj na starą książkę o minerałach. Prawie zapłakałem.

Ja uważam, że noże kuchenne powinny być zakazane, bowiem coraz częściej nie są to przedmioty codziennego użytku lecz krwawe narzędzia zbrodni i służą do dokonywania zbrodni z premedytacją albo przypadkowych morderstw w afekcie. Wszystkie te firmy, tj Kopromoed- producenci noży kuchennych, zarabiają na ludzkich słabościach i cierpienu. Gdybym mógł, to bym ich wszystkich wybił.

 

Wypowiedź Zenka:

 

Samochody zrujnowały mi życie. Jako młodzieniec interesowałem się intensywnie monetami, banknotami, chciałem być numizmatykiem. Potem dostałem swój pierwszy samochód osobowy w 1985 roku. Wtedy umarłem. Nigdy już nie zainteresowałem się numizmatyką, nie interesowałem się niczym (!), tylko jeździłem albo coraz to nowsze alufelgi, spoilery, poduszki powietrzne. Na jeżdżeniu spędzałem w weekendy 9 godzin dziennie, w dni robocze 3 godziny. Nie pracowałem jak przed grami (byłem kiedyś wzorowym pracownikiem), zbierałem puszki na złom, aby zarobić na browar, miałem wieloletnie konflikty z rodzicami. Wreszcie nastąpił czerwiec 1995 - po 10 latach jeźdżenia przestałem, i od tej pory nigdy już nie jeździłem.

Jednak to mnie nie uratowało. Złamałem daną sobie przysięgę i wsiadłem ten ostatni raz za kółko po sześciu piwach- wjechałem w przystanek autobusowy zabijając dwie osoby i skazali mnie na 12 lat więzienia.

To wszystko wina samochodu. To uzależnienie było za silne, nie mogłem walczyć. To zrujnowało moje życie na zawsze, przez to też mam nerwicę lękową. Spojrzałem dzisiaj na starą książkę o monetach. Prawie zapłakałem.

Ja uważam, że samochody powinny być zakazane, bo coraz częściej nie jest to codzienny środek transportu lecz narzędzie zbrodni- przyczyniające się do (nie)umyślnych śmierci w wypadkach komunikacyjnych popełnionych w stanie nietrzeźwości, przemytu przez granicę, porwań, przewożenia zwłok w bagażniku itp. Wszystkie te koncerny samochodowe, tj. Volsksvagen, Opel, Fiat- zarabiają na ludzkich słabościach i cierpienu. Gdybym mógł, to bym ich wszystkich wybił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wypowiedź Franka:

 

Fast-foody zrujnowały mi życie. Jako dziecko kolekcjonowałem znaczki, chciałem być filatelistą. Potem zjadłem pierwszego Big Maca w 1993 roku. Wtedy umarłem. Nigdy już nie zainteresowałem się znaczkami, nie interesowałem się niczym (!), tylko jadłem albo coraz to nowsze McWrapy, McChickeny, McRoyale. W McDonald's spędzałem w weekendy 9 godzin dziennie, w dni robocze 3 godziny w KFC. Zjadałem średnio 150 Big Mac'ów i 50litrów Coca coli na tydzień. Nie ruszałem się tak jak przed Big Macami (miałem kiedyś najwyższą ocenę na WF-ie), nie byłem w stanie zrobić ani jednego przysiadu, miałem wieloletnie konflikty z rodzicami. Wreszcie nastąpił październik 1997 - po 4 latach jedzenia przestałem, i od tej pory nigdy już tego nie zrobiłem.

Jednak to mnie nie uratowało. Ważę 167kg, mam nadciśnienie, cukrzycę i zaczątki miażdżycy.

To wszystko wina Big Maców. To uzależnienie było za silne, nie mogłem walczyć. To zrujnowało moje życie na zawsze, przez to też mam nerwicę lękową. Spojrzałem dzisiaj na stary klaser ze znaczkami. Prawie zapłakałem.

Ja uważam, że fast-foody powinny być zakazane. Wszystkie te firmy, tj. McDonald's, Burger King, KFC, zarabiają na ludzkich słabościach i cierpienu. Gdybym mógł, to bym ich wszystkich wybił.

 

Wypowiedź Janka:

 

Noże kuchenne zrujnowały mi życie. Jako dziecko interesowałem się intensywnie minerałami i kamieniami szlachetnymi, chciałem być mineralogiem. Potem dostałem swój pierwszy nóż kuchenny ze stali nierdzewnej w 1979 roku. Wtedy umarłem. Nigdy już nie zainteresowałem się minerałami, nie interesowałem się niczym (!), tylko kroiłem, siekałem, szatkowałem albo inwestowałem w coraz to nowsze noże, tasaki i przybory kuchenne. Na krojeniu cebuli spędzałem w weekendy 9 godzin dziennie, w dni robocze 3 godziny. Nie uczyłem się jak przed nożami (byłem kiedyś wzorowym uczniem), uczyłem się, aby zdać, miałem wieloletnie konflikty z rodzicami. Wreszcie nastąpił kwiecień 1987 - po 8 latach krojenia przestałem, i od tej pory nigdy już nie kroiłem.

Jednak to mnie nie uratowało. Zamordowałem swoją żonę nożem kuchennym, bo nie chciała mi przynieść browara z lodówki- skazano mnie na 25 lat pozbawienia wolności.

To wszystko wina noży kuchennych. To uzależnienie było za silne, nie mogłem walczyć. To zrujnowało moje życie na zawsze, przez to też mam nerwicę lękową. Spojrzałem dzisiaj na starą książkę o minerałach. Prawie zapłakałem.

Ja uważam, że noże kuchenne powinny być zakazane, bowiem coraz częściej nie są to przedmioty codziennego użytku lecz krwawe narzędzia zbrodni i służą do dokonywania zbrodni z premedytacją albo przypadkowych morderstw w afekcie. Wszystkie te firmy, tj Kopromoed- producenci noży kuchennych, zarabiają na ludzkich słabościach i cierpienu. Gdybym mógł, to bym ich wszystkich wybił.

 

Wypowiedź Zenka:

 

Samochody zrujnowały mi życie. Jako młodzieniec interesowałem się intensywnie monetami, banknotami, chciałem być numizmatykiem. Potem dostałem swój pierwszy samochód osobowy w 1985 roku. Wtedy umarłem. Nigdy już nie zainteresowałem się numizmatyką, nie interesowałem się niczym (!), tylko jeździłem albo coraz to nowsze alufelgi, spoilery, poduszki powietrzne. Na jeżdżeniu spędzałem w weekendy 9 godzin dziennie, w dni robocze 3 godziny. Nie pracowałem jak przed grami (byłem kiedyś wzorowym pracownikiem), zbierałem puszki na złom, aby zarobić na browar, miałem wieloletnie konflikty z rodzicami. Wreszcie nastąpił czerwiec 1995 - po 10 latach jeźdżenia przestałem, i od tej pory nigdy już nie jeździłem.

Jednak to mnie nie uratowało. Złamałem daną sobie przysięgę i wsiadłem ten ostatni raz za kółko po sześciu piwach- wjechałem w przystanek autobusowy zabijając dwie osoby i skazali mnie na 12 lat więzienia.

To wszystko wina samochodu. To uzależnienie było za silne, nie mogłem walczyć. To zrujnowało moje życie na zawsze, przez to też mam nerwicę lękową. Spojrzałem dzisiaj na starą książkę o monetach. Prawie zapłakałem.

Ja uważam, że samochody powinny być zakazane, bo coraz częściej nie jest to codzienny środek transportu lecz narzędzie zbrodni- przyczyniające się do (nie)umyślnych śmierci w wypadkach komunikacyjnych popełnionych w stanie nietrzeźwości, przemytu przez granicę, porwań, przewożenia zwłok w bagażniku itp. Wszystkie te koncerny samochodowe, tj. Volsksvagen, Opel, Fiat- zarabiają na ludzkich słabościach i cierpienu. Gdybym mógł, to bym ich wszystkich wybił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wypowiedź Franka:

 

Fast-foody zrujnowały mi życie. Jako dziecko kolekcjonowałem znaczki, chciałem być filatelistą. Potem zjadłem pierwszego Big Maca w 1993 roku. Wtedy umarłem. Nigdy już nie zainteresowałem się znaczkami, nie interesowałem się niczym (!), tylko jadłem albo coraz to nowsze McWrapy, McChickeny, McRoyale. W McDonald's spędzałem w weekendy 9 godzin dziennie, w dni robocze 3 godziny w KFC. Zjadałem średnio 150 Big Mac'ów i 50litrów Coca coli na tydzień. Nie ruszałem się tak jak przed Big Macami (miałem kiedyś najwyższą ocenę na WF-ie), nie byłem w stanie zrobić ani jednego przysiadu, miałem wieloletnie konflikty z rodzicami. Wreszcie nastąpił październik 1997 - po 4 latach jedzenia przestałem, i od tej pory nigdy już tego nie zrobiłem.

Jednak to mnie nie uratowało. Ważę 167kg, mam nadciśnienie, cukrzycę i zaczątki miażdżycy.

To wszystko wina Big Maców. To uzależnienie było za silne, nie mogłem walczyć. To zrujnowało moje życie na zawsze, przez to też mam nerwicę lękową. Spojrzałem dzisiaj na stary klaser ze znaczkami. Prawie zapłakałem.

Ja uważam, że fast-foody powinny być zakazane. Wszystkie te firmy, tj. McDonald's, Burger King, KFC, zarabiają na ludzkich słabościach i cierpienu. Gdybym mógł, to bym ich wszystkich wybił.

 

Wypowiedź Janka:

 

Noże kuchenne zrujnowały mi życie. Jako dziecko interesowałem się intensywnie minerałami i kamieniami szlachetnymi, chciałem być mineralogiem. Potem dostałem swój pierwszy nóż kuchenny ze stali nierdzewnej w 1979 roku. Wtedy umarłem. Nigdy już nie zainteresowałem się minerałami, nie interesowałem się niczym (!), tylko kroiłem, siekałem, szatkowałem albo inwestowałem w coraz to nowsze noże, tasaki i przybory kuchenne. Na krojeniu cebuli spędzałem w weekendy 9 godzin dziennie, w dni robocze 3 godziny. Nie uczyłem się jak przed nożami (byłem kiedyś wzorowym uczniem), uczyłem się, aby zdać, miałem wieloletnie konflikty z rodzicami. Wreszcie nastąpił kwiecień 1987 - po 8 latach krojenia przestałem, i od tej pory nigdy już nie kroiłem.

Jednak to mnie nie uratowało. Zamordowałem swoją żonę nożem kuchennym, bo nie chciała mi przynieść browara z lodówki- skazano mnie na 25 lat pozbawienia wolności.

To wszystko wina noży kuchennych. To uzależnienie było za silne, nie mogłem walczyć. To zrujnowało moje życie na zawsze, przez to też mam nerwicę lękową. Spojrzałem dzisiaj na starą książkę o minerałach. Prawie zapłakałem.

Ja uważam, że noże kuchenne powinny być zakazane, bowiem coraz częściej nie są to przedmioty codziennego użytku lecz krwawe narzędzia zbrodni i służą do dokonywania zbrodni z premedytacją albo przypadkowych morderstw w afekcie. Wszystkie te firmy, tj Kopromoed- producenci noży kuchennych, zarabiają na ludzkich słabościach i cierpienu. Gdybym mógł, to bym ich wszystkich wybił.

 

Wypowiedź Zenka:

 

Samochody zrujnowały mi życie. Jako młodzieniec interesowałem się intensywnie monetami, banknotami, chciałem być numizmatykiem. Potem dostałem swój pierwszy samochód osobowy w 1985 roku. Wtedy umarłem. Nigdy już nie zainteresowałem się numizmatyką, nie interesowałem się niczym (!), tylko jeździłem albo coraz to nowsze alufelgi, spoilery, poduszki powietrzne. Na jeżdżeniu spędzałem w weekendy 9 godzin dziennie, w dni robocze 3 godziny. Nie pracowałem jak przed grami (byłem kiedyś wzorowym pracownikiem), zbierałem puszki na złom, aby zarobić na browar, miałem wieloletnie konflikty z rodzicami. Wreszcie nastąpił czerwiec 1995 - po 10 latach jeźdżenia przestałem, i od tej pory nigdy już nie jeździłem.

Jednak to mnie nie uratowało. Złamałem daną sobie przysięgę i wsiadłem ten ostatni raz za kółko po sześciu piwach- wjechałem w przystanek autobusowy zabijając dwie osoby i skazali mnie na 12 lat więzienia.

To wszystko wina samochodu. To uzależnienie było za silne, nie mogłem walczyć. To zrujnowało moje życie na zawsze, przez to też mam nerwicę lękową. Spojrzałem dzisiaj na starą książkę o monetach. Prawie zapłakałem.

Ja uważam, że samochody powinny być zakazane, bo coraz częściej nie jest to codzienny środek transportu lecz narzędzie zbrodni- przyczyniające się do (nie)umyślnych śmierci w wypadkach komunikacyjnych popełnionych w stanie nietrzeźwości, przemytu przez granicę, porwań, przewożenia zwłok w bagażniku itp. Wszystkie te koncerny samochodowe, tj. Volsksvagen, Opel, Fiat- zarabiają na ludzkich słabościach i cierpienu. Gdybym mógł, to bym ich wszystkich wybił.

 

 

genialne :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wypowiedź Franka:

 

Fast-foody zrujnowały mi życie. Jako dziecko kolekcjonowałem znaczki, chciałem być filatelistą. Potem zjadłem pierwszego Big Maca w 1993 roku. Wtedy umarłem. Nigdy już nie zainteresowałem się znaczkami, nie interesowałem się niczym (!), tylko jadłem albo coraz to nowsze McWrapy, McChickeny, McRoyale. W McDonald's spędzałem w weekendy 9 godzin dziennie, w dni robocze 3 godziny w KFC. Zjadałem średnio 150 Big Mac'ów i 50litrów Coca coli na tydzień. Nie ruszałem się tak jak przed Big Macami (miałem kiedyś najwyższą ocenę na WF-ie), nie byłem w stanie zrobić ani jednego przysiadu, miałem wieloletnie konflikty z rodzicami. Wreszcie nastąpił październik 1997 - po 4 latach jedzenia przestałem, i od tej pory nigdy już tego nie zrobiłem.

Jednak to mnie nie uratowało. Ważę 167kg, mam nadciśnienie, cukrzycę i zaczątki miażdżycy.

To wszystko wina Big Maców. To uzależnienie było za silne, nie mogłem walczyć. To zrujnowało moje życie na zawsze, przez to też mam nerwicę lękową. Spojrzałem dzisiaj na stary klaser ze znaczkami. Prawie zapłakałem.

Ja uważam, że fast-foody powinny być zakazane. Wszystkie te firmy, tj. McDonald's, Burger King, KFC, zarabiają na ludzkich słabościach i cierpienu. Gdybym mógł, to bym ich wszystkich wybił.

 

Wypowiedź Janka:

 

Noże kuchenne zrujnowały mi życie. Jako dziecko interesowałem się intensywnie minerałami i kamieniami szlachetnymi, chciałem być mineralogiem. Potem dostałem swój pierwszy nóż kuchenny ze stali nierdzewnej w 1979 roku. Wtedy umarłem. Nigdy już nie zainteresowałem się minerałami, nie interesowałem się niczym (!), tylko kroiłem, siekałem, szatkowałem albo inwestowałem w coraz to nowsze noże, tasaki i przybory kuchenne. Na krojeniu cebuli spędzałem w weekendy 9 godzin dziennie, w dni robocze 3 godziny. Nie uczyłem się jak przed nożami (byłem kiedyś wzorowym uczniem), uczyłem się, aby zdać, miałem wieloletnie konflikty z rodzicami. Wreszcie nastąpił kwiecień 1987 - po 8 latach krojenia przestałem, i od tej pory nigdy już nie kroiłem.

Jednak to mnie nie uratowało. Zamordowałem swoją żonę nożem kuchennym, bo nie chciała mi przynieść browara z lodówki- skazano mnie na 25 lat pozbawienia wolności.

To wszystko wina noży kuchennych. To uzależnienie było za silne, nie mogłem walczyć. To zrujnowało moje życie na zawsze, przez to też mam nerwicę lękową. Spojrzałem dzisiaj na starą książkę o minerałach. Prawie zapłakałem.

Ja uważam, że noże kuchenne powinny być zakazane, bowiem coraz częściej nie są to przedmioty codziennego użytku lecz krwawe narzędzia zbrodni i służą do dokonywania zbrodni z premedytacją albo przypadkowych morderstw w afekcie. Wszystkie te firmy, tj Kopromoed- producenci noży kuchennych, zarabiają na ludzkich słabościach i cierpienu. Gdybym mógł, to bym ich wszystkich wybił.

 

Wypowiedź Zenka:

 

Samochody zrujnowały mi życie. Jako młodzieniec interesowałem się intensywnie monetami, banknotami, chciałem być numizmatykiem. Potem dostałem swój pierwszy samochód osobowy w 1985 roku. Wtedy umarłem. Nigdy już nie zainteresowałem się numizmatyką, nie interesowałem się niczym (!), tylko jeździłem albo coraz to nowsze alufelgi, spoilery, poduszki powietrzne. Na jeżdżeniu spędzałem w weekendy 9 godzin dziennie, w dni robocze 3 godziny. Nie pracowałem jak przed grami (byłem kiedyś wzorowym pracownikiem), zbierałem puszki na złom, aby zarobić na browar, miałem wieloletnie konflikty z rodzicami. Wreszcie nastąpił czerwiec 1995 - po 10 latach jeźdżenia przestałem, i od tej pory nigdy już nie jeździłem.

Jednak to mnie nie uratowało. Złamałem daną sobie przysięgę i wsiadłem ten ostatni raz za kółko po sześciu piwach- wjechałem w przystanek autobusowy zabijając dwie osoby i skazali mnie na 12 lat więzienia.

To wszystko wina samochodu. To uzależnienie było za silne, nie mogłem walczyć. To zrujnowało moje życie na zawsze, przez to też mam nerwicę lękową. Spojrzałem dzisiaj na starą książkę o monetach. Prawie zapłakałem.

Ja uważam, że samochody powinny być zakazane, bo coraz częściej nie jest to codzienny środek transportu lecz narzędzie zbrodni- przyczyniające się do (nie)umyślnych śmierci w wypadkach komunikacyjnych popełnionych w stanie nietrzeźwości, przemytu przez granicę, porwań, przewożenia zwłok w bagażniku itp. Wszystkie te koncerny samochodowe, tj. Volsksvagen, Opel, Fiat- zarabiają na ludzkich słabościach i cierpienu. Gdybym mógł, to bym ich wszystkich wybił.

 

 

genialne :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I z czego się śmiejecie? :roll:...

 

Gry komputerowe mogą wpłynąć negatywnie na życie i to wcale nie jest urojenie. Jeśli ktoś gra 14 godzin dziennie przez 5 lat, to wy to uważacie za błahostkę?!

 

Wydaje mi się, że gry, kiedy korzystamy z nich rozsądnie,
Akurat 14 czy 16 latkowie, raczej rozsądku nie mają, ani racjonalnie nie myślą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I z czego się śmiejecie? :roll:...

 

Gry komputerowe mogą wpłynąć negatywnie na życie i to wcale nie jest urojenie. Jeśli ktoś gra 14 godzin dziennie przez 5 lat, to wy to uważacie za błahostkę?!

 

Wydaje mi się, że gry, kiedy korzystamy z nich rozsądnie,
Akurat 14 czy 16 latkowie, raczej rozsądku nie mają, ani racjonalnie nie myślą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I z czego się śmiejecie? :roll:...

 

Gry komputerowe mogą wpłynąć negatywnie na życie i to wcale nie jest urojenie. Jeśli ktoś gra 14 godzin dziennie przez 5 lat, to wy to uważacie za błahostkę?!

 

Wydaje mi się, że gry, kiedy korzystamy z nich rozsądnie,
Akurat 14 czy 16 latkowie, raczej rozsądku nie mają, ani racjonalnie nie myślą.

ja się śmieję z tego, że autor całą winę zwala na gry komputerowe, głosi, że trzeba ich zakazać, podczas gdy sam jest sobie winny. Trudno czasem winę dostrzec w sobie...

Jeśli ktoś gra 14 godzin dziennie to jest uzależniony i sam się do tego doprowadził. Błahostka to nie jest, ale też nie powód, żeby zakazywać wszystkie gry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I z czego się śmiejecie? :roll:...

 

Gry komputerowe mogą wpłynąć negatywnie na życie i to wcale nie jest urojenie. Jeśli ktoś gra 14 godzin dziennie przez 5 lat, to wy to uważacie za błahostkę?!

 

Wydaje mi się, że gry, kiedy korzystamy z nich rozsądnie,
Akurat 14 czy 16 latkowie, raczej rozsądku nie mają, ani racjonalnie nie myślą.

ja się śmieję z tego, że autor całą winę zwala na gry komputerowe, głosi, że trzeba ich zakazać, podczas gdy sam jest sobie winny. Trudno czasem winę dostrzec w sobie...

Jeśli ktoś gra 14 godzin dziennie to jest uzależniony i sam się do tego doprowadził. Błahostka to nie jest, ale też nie powód, żeby zakazywać wszystkie gry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gry komputerowe zruinowały mi życie. Jako dziecko interesowałem się intensywnie dinozaurami, chciałem być paleontologiem. Potem dostałem Need For Speed Porsche 2000 w 2004 roku. Wtedy umarłem. Nigdy już nie zainteresowałem się dinozaurami, nie interesowałem się niczym (!), tylko grałem albo coraz to nowsze nfs, albo wolfenstein.

Mam dla Ciebie złą wiadomość. Tak naprawdę to umarłeś kiedy zacząłeś się interesować dinozaurami. Z mojego doświadczenia wynika, że zainteresowanie dinozaurami w dzieciństwie jest wstępem do przegranej w życiu. Na serio. Bardzo niewiele osób o takich zainteresowaniach zostaje zawodowcami - paleontologami i ilustratorami. Większość jest bezrobotna albo robi beznadziejne prace za minimalną.

 

Gry komputerowe zruinowały mi życie. Jako dziecko interesowałem się intensywnie dinozaurami, chciałem być paleontologiem. Potem dostałem Need For Speed Porsche 2000 w 2004 roku. Wtedy umarłem. Nigdy już nie zainteresowałem się dinozaurami, nie interesowałem się niczym (!), tylko grałem albo coraz to nowsze nfs, albo wolfenstein. Na wolfenstein et spędzałem w weekendy 9 godzin dziennie, w dni robocze 3 godziny. Nie uczyłem się jak przed grami (byłem kiedyś wzorowym uczniem), uczyłem się, aby zdać, miałem wieloletnie konflikty z rodzicami. Wreszcie nastąpił wrzesień 2012 - po 8 latach gier przestałem, i od tej pory nigdy już nie zagrałem.

Jednak to mnie nie uratowało. Nadal mam problemy z uczeniem się, zostało mi bardzo mało czasu do matury, i nie zdam jej dobrze, i będę loserem.

Próbowałeś zacząć od uczenia się dosłownie po parę minut za jednym razem? Zwykle jak się straciło nawyk uczenia to trzeba w ten sposób go odbudować.

 

Ja uważam, że gry powinny być zakazane. Wszystkie te firmy, tj Electronic Arts, zarabiają na ludzkich słabościach i cierpienu. Gdybym mógł, to bym ich wszystkich wybił.

Twoja twarz powinna być zakazana. Chociaż w sumie to jeśli chodzi o gry ewidentnie robione, żeby uzależniać, to może przydałoby się coś z nimi zrobić. Ale FPSy to raczej do takich nie zależą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gry komputerowe zruinowały mi życie. Jako dziecko interesowałem się intensywnie dinozaurami, chciałem być paleontologiem. Potem dostałem Need For Speed Porsche 2000 w 2004 roku. Wtedy umarłem. Nigdy już nie zainteresowałem się dinozaurami, nie interesowałem się niczym (!), tylko grałem albo coraz to nowsze nfs, albo wolfenstein.

Mam dla Ciebie złą wiadomość. Tak naprawdę to umarłeś kiedy zacząłeś się interesować dinozaurami. Z mojego doświadczenia wynika, że zainteresowanie dinozaurami w dzieciństwie jest wstępem do przegranej w życiu. Na serio. Bardzo niewiele osób o takich zainteresowaniach zostaje zawodowcami - paleontologami i ilustratorami. Większość jest bezrobotna albo robi beznadziejne prace za minimalną.

 

Gry komputerowe zruinowały mi życie. Jako dziecko interesowałem się intensywnie dinozaurami, chciałem być paleontologiem. Potem dostałem Need For Speed Porsche 2000 w 2004 roku. Wtedy umarłem. Nigdy już nie zainteresowałem się dinozaurami, nie interesowałem się niczym (!), tylko grałem albo coraz to nowsze nfs, albo wolfenstein. Na wolfenstein et spędzałem w weekendy 9 godzin dziennie, w dni robocze 3 godziny. Nie uczyłem się jak przed grami (byłem kiedyś wzorowym uczniem), uczyłem się, aby zdać, miałem wieloletnie konflikty z rodzicami. Wreszcie nastąpił wrzesień 2012 - po 8 latach gier przestałem, i od tej pory nigdy już nie zagrałem.

Jednak to mnie nie uratowało. Nadal mam problemy z uczeniem się, zostało mi bardzo mało czasu do matury, i nie zdam jej dobrze, i będę loserem.

Próbowałeś zacząć od uczenia się dosłownie po parę minut za jednym razem? Zwykle jak się straciło nawyk uczenia to trzeba w ten sposób go odbudować.

 

Ja uważam, że gry powinny być zakazane. Wszystkie te firmy, tj Electronic Arts, zarabiają na ludzkich słabościach i cierpienu. Gdybym mógł, to bym ich wszystkich wybił.

Twoja twarz powinna być zakazana. Chociaż w sumie to jeśli chodzi o gry ewidentnie robione, żeby uzależniać, to może przydałoby się coś z nimi zrobić. Ale FPSy to raczej do takich nie zależą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ha ha :) ja "ćpam" namiętnie na PS3 i tylko dla jednej gry kupiliśmy konsolę. LittleBig Planet.

Gry powinny być zakazane dzieciakom, szczególnie strzelanki!

Wszystko ma swoje miejsce. Gry też są potrzebne. Ja osobiście uwielbiam przygodówki i jak gram to odcinam się od rzeczywistości całodobowo. Potem wracam do żywych i dalej robię swoje.

 

Może powinieneś zacząć zarabiać jako developer dla firm produkujących gry, albo pisać recenzje, solucje albo pomyśleć współtworzeniu gier.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ha ha :) ja "ćpam" namiętnie na PS3 i tylko dla jednej gry kupiliśmy konsolę. LittleBig Planet.

Gry powinny być zakazane dzieciakom, szczególnie strzelanki!

Wszystko ma swoje miejsce. Gry też są potrzebne. Ja osobiście uwielbiam przygodówki i jak gram to odcinam się od rzeczywistości całodobowo. Potem wracam do żywych i dalej robię swoje.

 

Może powinieneś zacząć zarabiać jako developer dla firm produkujących gry, albo pisać recenzje, solucje albo pomyśleć współtworzeniu gier.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×