Jaki wpływ na wasze życie/emocje ma muzyka ?

Odradzam następujące zespoły:

Metallica

 

Linking Park

 

Powodują one zwielokrotnienie negatywnych uczuć. W zasadzie tego typu zespoły żerują na problemach swoich fanów i na nienaturalnym zwiększaniu odczuwania tych problemów przez teksty ich piosenek i teledyski.

 

Wut?

U mnie to wręcz przeciwnie. Odsłuchanie "trylogii" unforgiven prowadzi u mnie do katharsis, oczyszczenia z negatywnych emocji, wprowadzenia na wyższy stopień (nie wiem czego, podniecenie to złe słowo, ale jakby uniesienia, uczucia epickości). Słowem do poprawy. Oczywiście jak się nie nadużywa.

Mi tam muzyka pomaga, ale musi nieść za soba ładunek emocjonalny i pewną dawkę epickości. Czegoś podniosłego. Albo też być reminescencją muzyki z dzieciństwa, z którą łącze bardzo silne emocje,

np.: Mafia theme http://www.youtube.com/watch?v=yw_hu93-Efg. A skoro objawy ustępują to też to o czymś świadczy. Zwykle do muzyki biorę się za ćwiczenia. Większa motywacja, od razu lepiej się tłucze serie pompek

Odradzam następujące zespoły:

Metallica

 

Linking Park

 

Powodują one zwielokrotnienie negatywnych uczuć. W zasadzie tego typu zespoły żerują na problemach swoich fanów i na nienaturalnym zwiększaniu odczuwania tych problemów przez teksty ich piosenek i teledyski.

 

Wut?

U mnie to wręcz przeciwnie. Odsłuchanie "trylogii" unforgiven prowadzi u mnie do katharsis, oczyszczenia z negatywnych emocji, wprowadzenia na wyższy stopień (nie wiem czego, podniecenie to złe słowo, ale jakby uniesienia, uczucia epickości). Słowem do poprawy. Oczywiście jak się nie nadużywa.

Mi tam muzyka pomaga, ale musi nieść za soba ładunek emocjonalny i pewną dawkę epickości. Czegoś podniosłego. Albo też być reminescencją muzyki z dzieciństwa, z którą łącze bardzo silne emocje,

np.: Mafia theme http://www.youtube.com/watch?v=yw_hu93-Efg. A skoro objawy ustępują to też to o czymś świadczy. Zwykle do muzyki biorę się za ćwiczenia. Większa motywacja, od razu lepiej się tłucze serie pompek

Odradzam następujące zespoły:

Metallica

 

Linking Park

 

Powodują one zwielokrotnienie negatywnych uczuć. W zasadzie tego typu zespoły żerują na problemach swoich fanów i na nienaturalnym zwiększaniu odczuwania tych problemów przez teksty ich piosenek i teledyski.

 

Wut?

U mnie to wręcz przeciwnie. Odsłuchanie "trylogii" unforgiven prowadzi u mnie do katharsis, oczyszczenia z negatywnych emocji, wprowadzenia na wyższy stopień (nie wiem czego, podniecenie to złe słowo, ale jakby uniesienia, uczucia epickości). Słowem do poprawy. Oczywiście jak się nie nadużywa.

Mi tam muzyka pomaga, ale musi nieść za soba ładunek emocjonalny i pewną dawkę epickości. Czegoś podniosłego. Albo też być reminescencją muzyki z dzieciństwa, z którą łącze bardzo silne emocje,

np.: Mafia theme http://www.youtube.com/watch?v=yw_hu93-Efg. A skoro objawy ustępują to też to o czymś świadczy. Zwykle do muzyki biorę się za ćwiczenia. Większa motywacja, od razu lepiej się tłucze serie pompek

Jak można odradzać Metallicę Szczególnie ich ballady, można się w nich rozpłynąć.

Teraz już wiem czemu jesteś na tym forum.

Jak można odradzać Metallicę Szczególnie ich ballady, można się w nich rozpłynąć.

Teraz już wiem czemu jesteś na tym forum.

Jak można odradzać Metallicę Szczególnie ich ballady, można się w nich rozpłynąć.

Teraz już wiem czemu jesteś na tym forum.

Dziwie sie,ze ten watek ma tak mało wpisów bo mi muzyka pomogła w 100% Zawsze duzosłuchałam i lubiłam sobie mieszać co się da. Mi osobiscie pomogły zespoły z mojej młodosci - Red Hot Chili Peppers, Faith No More ale też Queen i Dire Straits. Słuchałam tez dużo klasyki - i polubiłam Wagnera:-). Wg mnie w nerwicach wazne jest uzyskanie totalnej harmoni wiec muzyka jak najbardziej. Nie chodzi o to by była radosna tylko o to by sie podobała

Dziwie sie,ze ten watek ma tak mało wpisów bo mi muzyka pomogła w 100% Zawsze duzosłuchałam i lubiłam sobie mieszać co się da. Mi osobiscie pomogły zespoły z mojej młodosci - Red Hot Chili Peppers, Faith No More ale też Queen i Dire Straits. Słuchałam tez dużo klasyki - i polubiłam Wagnera:-). Wg mnie w nerwicach wazne jest uzyskanie totalnej harmoni wiec muzyka jak najbardziej. Nie chodzi o to by była radosna tylko o to by sie podobała

Dziwie sie,ze ten watek ma tak mało wpisów bo mi muzyka pomogła w 100% Zawsze duzosłuchałam i lubiłam sobie mieszać co się da. Mi osobiscie pomogły zespoły z mojej młodosci - Red Hot Chili Peppers, Faith No More ale też Queen i Dire Straits. Słuchałam tez dużo klasyki - i polubiłam Wagnera:-). Wg mnie w nerwicach wazne jest uzyskanie totalnej harmoni wiec muzyka jak najbardziej. Nie chodzi o to by była radosna tylko o to by sie podobała

Tristan und Isolde Wagnera - cudo.

Tristan und Isolde Wagnera - cudo.

Tristan und Isolde Wagnera - cudo.

Jak w 2010 roku wpadłem z konkretnych powodów w ostry napad depresji i myśli samobójczych, to słuchałem nałogowo takich kawałków, których normalny i zdrowy nie wytrzyma

hardcore psychorap, czyli im ostrzejszy język, brutalniejszy tekst tym lepiej

i tak do dziś zostało.

Jak w 2010 roku wpadłem z konkretnych powodów w ostry napad depresji i myśli samobójczych, to słuchałem nałogowo takich kawałków, których normalny i zdrowy nie wytrzyma

hardcore psychorap, czyli im ostrzejszy język, brutalniejszy tekst tym lepiej

i tak do dziś zostało.

Jak w 2010 roku wpadłem z konkretnych powodów w ostry napad depresji i myśli samobójczych, to słuchałem nałogowo takich kawałków, których normalny i zdrowy nie wytrzyma

hardcore psychorap, czyli im ostrzejszy język, brutalniejszy tekst tym lepiej

i tak do dziś zostało.

Gdy słucham Kontrust, to czuję się najbardziej wolny.