Skocz do zawartości
Nerwica.com

SPORT


Rekomendowane odpowiedzi

Ja bardzo chciałabym wrócić do aktywności fizycznej minimum dwa razy w tygodniu. Niestety mam bardzo złe wspomnienia z wakacyjnego odchudzania i intensywnych treningów. Po "cudownym" anafranilu, z 53 kilogramowej dziewczyny stałam się 75kg babskiem. Po treningu cardio, dokładnie dwa lata temu dostałam swój pierwszy poważny atak lękowy, który skończył się hiperwentylacją, szpitalem i relanium dożylnie. Oczywiście jak to wiadomo po treningu tętno było niebotyczne, mięśnie drżały, a oddech był nieco płytszy, ja odczytałam to jako zawał i machina poszła...Pytanie jak wrócić do sportu bez natrętnych myśli, że skończy się to zawałem lub pęknięciem tętniaka, którego naturalnie sama już sobie zdiagnozowałam kilkanaście razy. Liczę na waszą pomoc bo jestem tutaj nowa. Pozdrawiam. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi to przez sport lęki akurat opadały. Wkręcałem sobie że mam chore serce i umrę zaraz na zawał po czym udawałem się na 80 km wypad rowerem i czułem się po tym lepiej niż przed znaczy że skoro potrafiłem tyle przejechać to z moim sercem nie jest tak źle, ale wiadomo każdy inaczej te lęki przeżywa. Choć raz czy dwa razy miałem podczas wysłku fizycznego, sportu napady lękowe że padnę zaraz na serce ale na szczęście minęły i później mi już nie dokuczały.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Choć raz czy dwa razy miałem podczas wysłku fizycznego, sportu napady lękowe że padnę zaraz na serce ale na szczęście minęły i później mi już nie dokuczały.

 

Też coś takiego mi się zdarzyło, ale tylko raz. Generalnie kiedy biegłem nie było źle, gorzej jak schodziłem z bieżni i znowu zaczynałem myśleć. Wtedy mimo tego, że byłem fajnie zmęczony po wysiłku to napięcie nerwowe specjalnie nie opadało. Wrócę do biegania już niedługo, jak tylko seroxat zacznie działać.

 

-- 21 mar 2012, 22:26 --

 

Właściwie to trochę dziwi mnie tak mała ilość postów w tym temacie. Przecież sport to zdrowie, czyżby tak mało osób wybierało ten sposób walki z nerwica?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od zawsze uwielbiałem sport. Jeszcze będąc "normalnym" pomagał mi kiedy np byłem wkurzony. W zasadzie lubię wszystkie sporty choć oczywiście nie we wszystkich sobie radzę. Ostatnio niestety jakoś zaniedbałem aktywność fizyczną. A szkoda, gdyby miał mnie kto wyciągnąć na sale to byłoby fajnie heh.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak sport to zdrowie, a szczególnie w zaburzeniach lękowo-depresyjnych. Może być ciężko się zmusić, ale warto. Mnie wysiłek fizyczny pomógł w nerwowych dusznościach, które trwały praktycznie 2 lata dzień w dzień(wyniki miałem ok, więc to było nerwowe). Polecam sport w każdej postaci. Zawsze daje jakieś zajęcie i to konstruktywne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sport jest moim ulubionym i stałym orężem w walce z je..aną nerwicą. Odkąd pamiętam - nienawidziłem biegania. 3 lata temu postanowiłem wypróbować go, jako element terapii i obecnie "uprawiam" tę dyscyplinę co 2-3 dzień. Polubiłem to. :D Lubię to uczucie wolności, kiedy zakładam słuchawki na uszy i puszczam ulubioną muzę, nieważne czy na zewnątrz deszcz czy -15C. Po prostu biegnę przed siebie i zrzucam ten cholerny stres. Chociaż w moim przypadku sport samodzielnie nie wystarcza i posiłkuję się lekami, ale naprawdę doceniam jego działanie. Basen jest może jeszcze przyjemniejszą forma, również jazda na rowerze. Każdy znajdzie coś dla siebie, można trochę poboksować lub pójść na siłownię, ważne żeby stopniowo, aczkolwiek regularnie przyzwyczajać organizm do wysiłku. Inaczej można go zajechać. Pozdrawiam! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkolne zajęcia z wuefu bardzo skutecznie starały się obrzydzić mi aktywność fizyczną, ale się nie dałam. Nic tak nie robi dobrze moim skołatanym nerwom jak długi spacer bez celu, gdzie nogi poniosą, albo dwugodzinna sesja na rowerze. Byle dalej, byle szybciej, byleby bardziej wykończyć ciało tak, bym mogła się skupić na fizycznym zmęczeniu - wtedy jakoś łatwiej mi użerać się z napadami lęku, natrętnymi myślami, stresem... Jak tylko ktoś ma taką możliwość, to polecam wysiłek fizyczny na odegnanie mniejszych smutków i doraźną poprawę samopoczucia :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkolne zajęcia z wuefu bardzo skutecznie starały się obrzydzić mi aktywność fizyczną, ale się nie dałam. Nic tak nie robi dobrze moim skołatanym nerwom jak długi spacer bez celu, gdzie nogi poniosą, albo dwugodzinna sesja na rowerze. Byle dalej, byle szybciej, byleby bardziej wykończyć ciało tak, bym mogła się skupić na fizycznym zmęczeniu - wtedy jakoś łatwiej mi użerać się z napadami lęku, natrętnymi myślami, stresem... Jak tylko ktoś ma taką możliwość, to polecam wysiłek fizyczny na odegnanie mniejszych smutków i doraźną poprawę samopoczucia :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkolne zajęcia z wuefu bardzo skutecznie starały się obrzydzić mi aktywność fizyczną, ale się nie dałam. Nic tak nie robi dobrze moim skołatanym nerwom jak długi spacer bez celu, gdzie nogi poniosą, albo dwugodzinna sesja na rowerze. Byle dalej, byle szybciej, byleby bardziej wykończyć ciało tak, bym mogła się skupić na fizycznym zmęczeniu - wtedy jakoś łatwiej mi użerać się z napadami lęku, natrętnymi myślami, stresem... Jak tylko ktoś ma taką możliwość, to polecam wysiłek fizyczny na odegnanie mniejszych smutków i doraźną poprawę samopoczucia :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkolne zajęcia z wuefu bardzo skutecznie starały się obrzydzić mi aktywność fizyczną, ale się nie dałam.

mam tak samo! :shock: nigdy nie grzeszyłam super-ekstra sprawnością fizyczną, nienawidziłam sportów zespołowych, nie potrafiłam odbić głupiej piłki, gdy leciała w moją stronę to ja uciekałam z krzykiem lub zasłaniałam twarz rękami, żeby mnie nie uderzyła. Starałam się załatwiać zwolnienia lekarskie na w-f itd. Teraz uwielbiam wszelkie formy aktywności fizycznej (za wyjątkiem sportów zespołowych - bo w nich się nie sprawdzam) :yeah: jeździłam trochę konno, biegałam, chodziłam na siłownię, teraz jeżdżę na łyżwach, a na wiosnę zamienię je na rolki. Ruch i zmęczenie pozwala mi się zrelaksować i wyciszyć myśli. Działa jak dobra terapia. Na wczorajszych łyżwach dawno się już tyle nie śmiałam - pomimo że się dopiero uczę - miałam taką frajdę, że aż mam ochotę powiedzieć - ja chcę jeszcze raz! :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkolne zajęcia z wuefu bardzo skutecznie starały się obrzydzić mi aktywność fizyczną, ale się nie dałam.

mam tak samo! :shock: nigdy nie grzeszyłam super-ekstra sprawnością fizyczną, nienawidziłam sportów zespołowych, nie potrafiłam odbić głupiej piłki, gdy leciała w moją stronę to ja uciekałam z krzykiem lub zasłaniałam twarz rękami, żeby mnie nie uderzyła. Starałam się załatwiać zwolnienia lekarskie na w-f itd. Teraz uwielbiam wszelkie formy aktywności fizycznej (za wyjątkiem sportów zespołowych - bo w nich się nie sprawdzam) :yeah: jeździłam trochę konno, biegałam, chodziłam na siłownię, teraz jeżdżę na łyżwach, a na wiosnę zamienię je na rolki. Ruch i zmęczenie pozwala mi się zrelaksować i wyciszyć myśli. Działa jak dobra terapia. Na wczorajszych łyżwach dawno się już tyle nie śmiałam - pomimo że się dopiero uczę - miałam taką frajdę, że aż mam ochotę powiedzieć - ja chcę jeszcze raz! :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkolne zajęcia z wuefu bardzo skutecznie starały się obrzydzić mi aktywność fizyczną, ale się nie dałam.

mam tak samo! :shock: nigdy nie grzeszyłam super-ekstra sprawnością fizyczną, nienawidziłam sportów zespołowych, nie potrafiłam odbić głupiej piłki, gdy leciała w moją stronę to ja uciekałam z krzykiem lub zasłaniałam twarz rękami, żeby mnie nie uderzyła. Starałam się załatwiać zwolnienia lekarskie na w-f itd. Teraz uwielbiam wszelkie formy aktywności fizycznej (za wyjątkiem sportów zespołowych - bo w nich się nie sprawdzam) :yeah: jeździłam trochę konno, biegałam, chodziłam na siłownię, teraz jeżdżę na łyżwach, a na wiosnę zamienię je na rolki. Ruch i zmęczenie pozwala mi się zrelaksować i wyciszyć myśli. Działa jak dobra terapia. Na wczorajszych łyżwach dawno się już tyle nie śmiałam - pomimo że się dopiero uczę - miałam taką frajdę, że aż mam ochotę powiedzieć - ja chcę jeszcze raz! :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Calineczka1990 , mam takie same doświadczenia :D Najważniejsze, to znaleźć taką formę wysiłku fizycznego, która sprawia nam przyjemność. Też nie znosiłam gier zespołowych, stania na rękach, przewrotów i do dziś skóra mi cierpnie na myśl, że mogłabym być zmuszona jakoś do przerabiania tego po raz kolejny... Cieszę się, że sama odkryłam rolki, siłownię, rower; to naprawdę doraźnie poprawia samopoczucie i stan fizyczny. I nie wiem, czy jest coś lepszego od nauki jazdy na łyżwach ze znajomymi :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Calineczka1990 , mam takie same doświadczenia :D Najważniejsze, to znaleźć taką formę wysiłku fizycznego, która sprawia nam przyjemność. Też nie znosiłam gier zespołowych, stania na rękach, przewrotów i do dziś skóra mi cierpnie na myśl, że mogłabym być zmuszona jakoś do przerabiania tego po raz kolejny... Cieszę się, że sama odkryłam rolki, siłownię, rower; to naprawdę doraźnie poprawia samopoczucie i stan fizyczny. I nie wiem, czy jest coś lepszego od nauki jazdy na łyżwach ze znajomymi :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Calineczka1990 , mam takie same doświadczenia :D Najważniejsze, to znaleźć taką formę wysiłku fizycznego, która sprawia nam przyjemność. Też nie znosiłam gier zespołowych, stania na rękach, przewrotów i do dziś skóra mi cierpnie na myśl, że mogłabym być zmuszona jakoś do przerabiania tego po raz kolejny... Cieszę się, że sama odkryłam rolki, siłownię, rower; to naprawdę doraźnie poprawia samopoczucie i stan fizyczny. I nie wiem, czy jest coś lepszego od nauki jazdy na łyżwach ze znajomymi :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×