Skocz do zawartości
Nerwica.com

ofiara gwaltu


Rekomendowane odpowiedzi

też nigdy nie doświadczyłam gwałtu, ale satram się wczuc to co ktoś przeżywa.

Kiedyś czytałam taka książkę na faktach pt. Monika B. trochę żałowałam, że czytałam ta książke bo jednak wpłyneła na mnie dość silnie.

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/47817/monika-b---nie-jestem-juz-wasza-corka

 

Zawsze jak słysze na temat gwałtu to cos mnie w środku szczyka. Sama osobiście boje się tego doświadczyć i nigdy bym nie chciała tego.

W swoim życiu spotkałam osoby które tego doświadczyły.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nienormalna21, niby tak ale od samrgo początku ani jednego słowa z nią nie zamieniłam, gdy coś do mnie mówi to nawet nie potrafię jej słuchć, nie chce jeszcze i z nią o tym rozmawiac więc siedzę całą godzinę, łzy mi płyną po policzkach, chce mi się krzyczeć ale nic nie mówie:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cały czas próbuję się zdobyć na to aby powiedzieć swojemu partnerowi o tym co się stało, ale nie daję rady, mam blokadę. Stało się to około sześć lat temu a ja dalej nie mogę się pozbierać, próbuję jak mogę ale to wraca do mnie jak bumerang. Moje częste huśtawki nastroju są męczące, ciągle jestem zmęczona, cały czas mi zimno, nie mogę jeść, schudłam tak bardzo że wyglądam jak anorektyczka, mam jadłowstręt już od dawna, łatwo się denerwuję, a raczej wpadam w szał z byle powodu. Bardzo się boję że mój partner tego nie zrozumie i powie że to było dawno temu i powinnam o tym zapomnieć, mam napady silnych depresji często mam myśli samobójcze, ale w głębi serca mam nadzieję że sama się z tym uporam bo mój kochany synek bardzo by za mną tęsknił jakbym odeszła. A może ja faktycznie się nad sobą rozczulam i już dawno powinno mi przejść, powinnam jakoś się z tym uporać, w końcu minęło około sześć lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bella_28, może warto abyś porozmawiała z partnerem, jeśli boisz się rozmowy, pokaż mu to forum, niech przeczyta wszystko co napisałaś, może wtedy zrozumie.

Ja ciągle gdy zamykam oczy widzę tę sytuację czuję wszystko tak jak w tamtym momencie. Nie potrafię zapomnieć nawet na ułamek sekundy tego co się stało

 

-- 22 lis 2012, 00:04 --

 

Tak bardzo chciałabym o tym z kimś porozmawiać, nie z kolejnym policjantem, gdyż to nie jest rozmowa tylko seria pytań jak to wyglądało, dla nich nie jest ważne co czułam, co nadal czuję. Chce porozmawiać o moich uczuciach, o tym czego się boję, o tym jak bardzo potrzebuję aby ktoś mi powiedział że to nie moja wina, ale tak żebym w to uwierzyła, o tym jak bardzo chce aby ktoś mnie przytulił, mino że mówię żeby mnie nie dotykać, że płaczę ale w głębi tak bardzo tego potrzebuję.

Tu potrafię o tym napisać ale mówić nie.

to tak bardzo boli :(

nie potrafię normalnie porozmawiać z chłopakiem nawet nie chodzi o rozmowę o TYM tylko zwykłą typu jak było w szkole, nawet nie umię spojrzeć mu w oczy bo czuję taki potworny wstyd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedziałam mojemu partnerowi o tym co mi się przydarzyło. Na początku był troskliwy i przytulił mnie tak jakby chciał odsunąć ode mnie to co przeżyłam. Ale gdy tylko wspomniałam o terapii i o tym że potrzebuję pomocy, powiedział abym dała sobie z tym spokój, że to nic nie da, że ja sama muszę o tym zapomnieć a nie nakręcać się. Sądzi że cały czas o tym myślę i celowo rozdrapuję rany, że wydarzyło się to tak dawno temu że jakbym chciała to już dawno bym się z tym uporała. Tłumaczyłam mu i przecież sam widzi co się ze mną dzieje, ale jego zdaniem sama się nakręcam. A więc mogę zapomnieć o jakiejkolwiek terapii i muszę sama się z tym uporać. Będę dalej próbowała, ale to nie jest łatwe, cały czas przegrywam walkę, ale cieszę się że mam jeszcze na tyle sił aby się dźwignąć. Mam nadzieję że mi ich nie zabraknie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bella, conajmniej śmieszne wydaje mi się zachowanie twojego ukochanego, a moim zdaniem świadczy o niewiedzy i niedojrzałości. Niby jak miałabyś poradzic sobie z czymś tak potwornym? machając ręką na każdy koszmar, każdy lęk? sorry, ale czy według twojego partnera jesteś ze stali? a może mieszkacie w małej miejscowości i on się boi że to wyjdzie? w takim razie dojedź autobusem czy pociągiem do większego ośrodka, sąsiedzi nie muszą się wcinac w jakim celu jeździsz.

 

Najgorsze co możesz zrobic to właśnie zrobic tak jak on ci mówi. Stac w miejscu i czekac na cud który nie nastąpi.

A taka terapia ma same plusy, przepracujesz w bezpiecznym miejscu swoje bolączki. Na początku możesz miec potrzebę by przez ileś tam sesji mówic że wtedy się bałaś, że rzygac ci się chce na wspomnienie tych łapsk itp; potem pójdziesz dalej pracując nad trudnościami w obecnym życiu. Kiedyś nastąpi też moment, kiedy to ty będziesz panią tego wspomnienia, że nawet flashback nie zakłóci ci dnia bo będziesz umiała sobie z nim poradzic, nauczysz się szczęścia w tym innym - nie gorszym! - życiu

 

Twój partner powinien trochę poczytac o traumie gwałtu, wyguglaj na przykład - gwałt niebieskalinia - wywali dobry artykuł o trójfazowej reakcji na traumę, na stronach Centrum Praw Kobiet i lubuskiej BABY są poradniki dla ofiar przestępstw seksualnych; jak się dobrze poszpera w bibliotece też się coś znajdzie.

 

tulam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na ostatnim spotkaniu z terapeutą odważyłam się opowiedzieć o tym, co stało się trzy lata temu. Historia jest smutna i bolesna, jak każda. Swojemu oprawcy zawdzięczam wiele koszmarów sennych, ale też i tych na jawie. Dręczą mnie jednak wątpliwości co do terapii, mój psycholog tylko uznał, że mam prawo wyznaczać granice w relacjach z mężczyznami i zapytał czy może odczuwałam podniecenie, kiedy zostałam zaatakowana. Nic więcej. Nie poczułam, żeby temat został wyczerpany, ani nie odczułam jakiegoś szczególnego zrozumienia. To wyznanie wiele mnie kosztowało i to jest jeden z tych problemów, który waży naprawdę dużo. Nie wiem niestety, od której strony powinnam zabrać się za usuwanie tego gówna ze swojego życia. Do psychologa zgłosiłam się z zaburzeniami lękowo-depresyjnymi i bonusowymi zaburzeniami odżywiania (w tym samym czasie zażywam także leki przepisane przez psychiatrę). Ostatnio doszła także ta uwierająca sprawa gwałtu (źle się używa tego słowa). Zmienić terapeutę? Znaleźć kolejnego? Nie wiem.

 

Gdyby ktoś z Was także przeprawiał się przez terapię po gwałcie i zechciał opowiedzieć jak to wyglądało, byłabym wdzięczna. Bo szczerze powiedziawszy, to za dużo już tego jest dla mnie i nie mogę znaleźć początku tego kłębka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na jednej sesji nie wyczerpiesz tematu na pewno. A jesli chodzi o pytanie ze strony terapeuty, to powiem ci tak. Myslę, że ono jest jednym z wielu dla ciebie z kategorii: tych dziwnych i wydajacych sie byc nienajmiejscu. Jeszcze nie jedno pytanie podobnego stylu uslyszysz, ktore cie zirytuje, zezlosci, wywola jakies emocje. Trzeba sie zastanowic dlaczego to pytanie padlo, w jakim celu. Mnie sie wydaje, ze po to zeby odblokowac cie na emocje, ktore twoj mechanizm obronny blokuje. Terapeuta wyczuwa doskonale, ze cos cie hamuje, blokuje, nie pozwala tym emocjom wyjsc na zewnatrz, przezyc ich jeszcze raz. To jest prowokacja, zeby ciebie stworzyc na nowo.

U mnie takie pytanie nie padlo, bo gwalcona bylam jak mialam 8-9 lat ale padlo inne rownie z tych niewygodnych i prowokujacych: czy jak spotkalam sie z kuzynem po latach czy chcialam, zeby zrobil to jeszcze raz.

wiem, ze takie pytania bola ale to jest czesc terapii. Czy to ten czy inny terapeuta, kazdy je zada, moze w innej formie ale sens zawsze jest ten sam. Skoro podjelas sie terapii nie uciekniesz od tego. Walcz, bo to jedyna droga do tego, zeby byc w koncu szczesliwa :)

 

-- 12 lut 2013, 14:51 --

 

jak chcesz mozemy pogadac na priv

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

legero, pierwsze słyszę :shock:

 

u mnie na terapii nic takiego nie padło! sama mówiłam, że się boję że kuzyn zrobi to ponownie, jak nie mi to komuś innemu i że jak tylko się dowiem to mam w dupie reakcję innych i zrobię awanturę; co do dwóch pozostałych osób - miałam podobne schizy, że nie jestem pierwsza ni ostatnia, szczególnie wobec tego który mi coś dosypał...

 

jejku, nieraz znowu przeżywam ten lęk, ja na odludziu z zamroczonym ciałem, mam wrażenie że walczyłam o życie... i udało się... wolałam wtedy przekonać że nic nikomu nie powiem ale żyć...

 

i mogę dziś snuć plany wspólnej przyszłości ze skarbkiem... mogę gapić się i tulić koty...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

małpka bubu moze nie bylas w tej kwestii na tyle zahamowana, ze terapeuta nie musial pytac. Moze ty sama w sobie nie uznajesz pytan za niewygodne. Widzisz dla jednego pytanie o np. masturbacje byloby czyms normalnym a dla innego zgorszeniem totalnym. To jest kwestia osobistego podejscia do uslyszanych pytan i do tego o czym sie chce mowic badz nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim

Chwilę mnie tu nie było, nie dawno powiedziałam o wszystkim swojemu chłopakowi, zareagował wspaniale, bardzo mnie wspiera.

Ale od kąt mu powiedziałam, czuję się inaczej przy nim, czuję wielki wstyd:(

Ciąlę myśle o tym, że on wie, że nie wiadomo co myśli itp:(

Wiem, że to głupie ale może któraś z was też tak miała i będzie umiała mi coś doradzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim

Chwilę mnie tu nie było, nie dawno powiedziałam o wszystkim swojemu chłopakowi, zareagował wspaniale, bardzo mnie wspiera.

Ale od kąt mu powiedziałam, czuję się inaczej przy nim, czuję wielki wstyd:(

Ciąlę myśle o tym, że on wie, że nie wiadomo co myśli itp:(

Wiem, że to głupie ale może któraś z was też tak miała i będzie umiała mi coś doradzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×