Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Ja już mam dosyć samej siebie :why::why:

Te natrętne myśli, że mam raka sprawiają że jestem jak cień...raka kości to podejrzewam juz od roku, ale mam podstawy strasznie boli mnie kośc udowa:(

i do tego boli mnie łopatka

Mąż z dziećmi poszedł własnie na basen, a ja zamiast isc z nimi, zostałamw domu, siedzę i płaczę:(

Nie mam żadnej radości w sobie, żadnego optymizmu, po co ja robiłam ten cholerny CEA?żeby teraz siedzieć i ryczeć...:(nic mnie już nie cieszy, jestem jak stara BABA, nie chce dbać mi się o wygląd, iść na zakupy, umalować, ładnie ubrać.

Nic mi się nie chce.Jednak bez psychiatry się nie obejdzie, chociaż broniłam się od tego, ale czuję, że jeszcze trochę i zwariuję kompletnie, patrzę na moje dzieci i ciągle myślę co będzie jak umrę....to nie jest normalne.

W małżeństwie też mi się nie układa, duży wpływ ma na to też moja hipochondria, mój mąż w tych sprawach jest zupełnie innym typem człowieka.

Ja też kiedyś byłam też takim lekkoduchem, wogóle nie myślałam o zdrowiu, pamiętam gdy kiedyś czytałam artykuł o hipochondryczce, to śmiałam się z tego, nigdy bym nie pomyśłała że to mnie spotka..

 

 

paula sluchaj doskonale ce rozumiem, bo ja tez zafiksowalam sie na raku, ale pomysl, gdybys miala raka kosci od roku jak piszesz, to juz bys nogi nie miala, w gole nie wiem czy bylabys w stanie jeszcze wstawac, moja tesciowa dowiedziala sie w marcu, ze ma nowotwor, a w listopadzie juz jej nie bylo, wiec nie masz raka, moze masz rwe udowa, wtedy rozwala cala noge, a w szczegolnosci udo, idz do psychiatry bo sie wykonczysz, ja w czwartek mam pierwsza wizyte, bo podobnie jak ty tak swiruje, ze zaraz zjade na zawal serca, a nie raka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W małżeństwie też mi się nie układa, duży wpływ ma na to też moja hipochondria, mój mąż w tych sprawach jest zupełnie innym typem człowieka.

 

Kasę którą wydajesz na badania wydaj na dobrego terapeutę, ponieważ w przeciwnym razie za jakiś czas będziesz pisać na forum, ale dla zdradzanych lub rozwodzących się - po co Ci to?????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paulag24, wreszcie masz to, czego chciałaś i czego tak skrupulatnie szukałaś. Rak jak nic!

 

Prosisz by Ci coś poradzić... Hmm. Idź do psychiatry albo psychologa i tę kasę co wydajesz na bzdety, zacznij wydawać wreszcie na właściwego lekarza, czyli jednego z wyżej wymienionych albo na obu..

Zamiast zatruwać życie swojej rodzinie, zwłaszcza mężowi i pisać tu ciągle podkręcając innych, zacznij pisać jak przebiega Twoja terapia u psychologa i jakie są efekty leczenia farmakologicznego..

Naprawdę, uwierz mi. Nie ma w tym co piszę żadnej mojej złośliwości. Ja tylko widzę że bez względu na to jakie robisz badania i bez względu na wynik, to i tak dalej drążysz i szukasz. Ty naprawdę chcesz mieć raka. Wtedy wreszcie się uspokoisz i przejrzysz na oczy.

Zastanawiiam się kiedy Twój mąż nie wytrzyma i Cię zostawi, bo szybciej on Cię zostawi i pozbawi praw rodzicielskich niż Ty umrzesz na raka..

Po co Ty piszesz tutaj o swoich chorobach zamiast zrobić coś ze swoją prawdziwą chorobą czyli hipochondrią? Co chcesz żeby Ci napisali inni? Że jesteś zdrowa? Że nic Ci nie jest? Po co, skoro i tak wiesz lepiej i tak dalej będziesz drążyć? Poczytaj swoje wpisy i zastanów się..

 

Zacznij się leczyć u psychiatry i psychologa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Strasznie długo nie zaglądałam na forum. Dobrze się czułam, miałam małą przygodę z pieprzykiem, ale zaraz wycięłam i po po sprawie. Już myślałam, że będzie ok. Skończyłam studia, zaczęłam staż i nie miałam czasu się zamartwiać. Aż tu dwa tygodnie temu wróciło, i to dokładnie to samo od czego zaczęła się moja hipochondria.

Moja mama 2,5 roku temu dostałą wysypki na całym ciele, żaden lekarz nie wiedział co jej jest, w końcu dali sterydy i zeszło.Lekarz powiedział wtedy, że podejrzewali toczeń, ale wyniki wyszły ujemne. Teraz wysypka znowu się pojawiła, lekarze dalej nie wiedzą od czego to jest. Jeden zasugerował znowu to cholerstwo. Oczywiście wszystko sprawdzam w necie i oczywiście wszystko pasuje - wyniki mogą być ujemne, wysypka wygląda identycznie jak na dwóch zdjęciach z jakiejś ang strony. Jestem przekonana, że to to. :why::why::why: Jak wpisałam toczeń to od razu pojawia się informacja, że rokowania to 5-20 lat życia. Dopiero na forum na temat tej choroby znalazłam najnowsze raporty, które mówią, że obecnie 80-90% chorych przeżywa normalną długość życia. Ale i tak przeraźliwie się boję. Obiecałam sobie, że będę silna i będę mamę wspierać, ale w środku cała się trzęsę -nie mogę spać, w pracy ledwo wytrzymuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja dalej mam kulke na szyji a teraz od paru dni strasznie swedzi mnie skora:((((( jak to naprawde zz albo bialaczka:( robilam morfologie i ob w grudniu i bylo ok:(( co ja mam zrobic:( nie mam alergii, nie mam wysypki, a jak zacznie swedzec to nie moge przestac sie deapac:( moze to byc tez wzw c:(( ja juz nie wiem co mam robic:( az boje sie isc do lekarza:((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paulag24, robisz straszną głupotę dając się tak omotać nerwicy. Też ją miałam, ale powiedziałam, że chcę normalnie żyć i to ja będę rządzić a nie nerwica. Brałam leki, chodziłam na terapię. Od 10 lat jestem zdrowa. Pomagam też innym wyrwać się z tego dna.

 

Nie masz raka i robisz straszną głupotę chodząc po kolejnych lekarzach, zamiast do psychiatry. Nie wyleczysz się z tego sama.

 

Efekt niestety będzie taki, że mąż ciebie zostawi - o ile już nie ma romansu, bo się nim nie interesujesz, tyjesz, nie dbasz o siebie i jesteś nieatrakcyjna jako kobieta. Zabiorą ci dzieci, bo uznają za wariatkę.

 

Odpowiedz sobie w końcu na pytanie, czy chcesz normalnie żyć a nie siedzieć dziś od ponad 4 godzin na forum onkologicznym. Czy wolisz żeby nie rak, ale nerwica cię zżarła.

 

 

Nie bądź słaba idź do psychiatry. Mocni i pewni siebie ludzie nie boją się pomocy. Psychiatra to lekarz taki sam jak inni

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja juz mam dosc :why: przeczytalam wlasnie milion stron o zz i swedzacej skorze, o tym ze morfologia moze byc ok, as jedynym badaniem jakie potwierdza jest biopsja.. co ja mam zrobic:(( nie chce isc do lekarza chce zeby to przeszlo;(( czy to moze byc nerwowe, im bardziej mysle ze mnie swedzi tym bardziej mnie swedzi:((ja juz nie wiem co mam robic:( i ta kulka na szyji:( pomooocy:((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeraha, w takim razie idz do onkologa i na biopsję. Jeśli masz ziarnicę, to biopsja potwierdzi. Jeśli nie (co najbardziej prawdopodobne) to i tak będziesz uważać, że pewnie to pomyłka, ale przynajmniej będziesz mieć dowód na to, że chyba czas do psychologa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja znowu sie naczytałam jak to ktos chodził do dermatologa ze znamieniem i lekarz twierdził ze jest ok a po jakims czasie okazało sie ze to zaawansowany czerniak. Kurde czemu zawsze wpadaja w moje ręce takie historie. Mam fioła na punkcie czerniaka. Gapie sie na pieprzyki męża i swoje. W zeszłym roku byłam u dermatologów 6 razy. Mam 2 dziwne pieprzyki na plecach, ale lekarze twierdzili zawsze ze nie ma podstaw zeby je wycinac. Boje sie tez o swojego męża i jego pieprzyk z którym juz był 2 razy u dermatologa. Raz juz wycinałam znamie, duze bo miało 8mm, było bardzo ciemne i miało jeszcze takie czarne plamki, ale okazało sie zwykłym pieprzykiem, niczym groźnym ale co ja przezyłam czekając na wynik to sie nie da opisac. To były 3 tygodnie koszmaru, przybyło mi sporo siwych włosów( mam 27 lat) i straciłam kilka kg. Najchetniej powycinałabym wszystko ale przecierz żaden chirurg sie na to niezgodzi. pozatym podobno połowa czerniaków powstaje na niezmienionej skórze wiec wycinanie wszystkich pieprzyków nic nie daje. Ostatnio byłam u dermatologa i mówiłam jej ze tak sie boje czerniaka i martwie o 2 znamiona na plecach. Babka powiedziała ze jesli mam byc spokojniejsza psychicznie to ona da mi skierowanie na wycięcie, ale jak obejrzała znamiona pod dermatoskopem to powiedziała ze ona nie widzi podstaw zeby cokolwiek wycinac i powiedziała ze ewentualnie moge przyjsc do kontroli za pół roku. To pół roku minie w marcu, a ja juz sie denerwuje. Te pieprzyki mają po ok 5mm i są nierówno wybarwione i to mnie najbardziej martwi. Jakis czas miałam spokój ale wszystko znowu wraca. Chodziłam przez rok na terapie ale pani psycholog mi ją zakonczyła narazie mam sobie radzic sama. Chciałabym życ normalnie i cieszyc sie tym życiem. Niedawno na raka zmarł brat kolegi i moja tesciowa. To mną wstrząsneło i jest strasznie ciężko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fuzzystone, mylisz się, biopsja jest b.często mylącym badaniem...jedynym badaniem które daje 100 procent pewności jest wycięcie chirurgiczne węzła i zbadanie go całego.

Jeraha, ja jednak myślę, że nie ma potrzeby podejmować tak radykalnego kroku. Swędzenie moze być na tle nerwowym, wiem, bo też tak miałam.

 

Ja b.martwię się moją nogą...udem...strasznie mnie boli, nie mogę podnieść nogi do góry bo czuję przeszywający ból...

Boję się, normalnie po ludzku

 

Od jakiegoś 1,5 roku czuję ten ból uda

 

w lipcuu 2012 zrobiłam scyntygrafię wynik:

dwa drobne ogniska miernie zwiększonego gromadzenia radiofarmaceutyku w przyśrodkowo, brzeżnie w rzucie przynasady dalszej prawej kości udowej oraz bocznie w rzucie przynasady dalszej prawej kości strzałkowej.

Zwiększone, ogniskowe gromadzenie radiofarmaceutykku w kręgu L5(w rzucie wyrostka kolczystego)

oraz umiarkowanie zwiększone gromadzenie w rzucie obręczy barkowych, stawów krzyżowo-biodrowych, biodrowych(większe po stronie prawej)

Wnioski: Zmiany w kości udowej i strzałkowej niejednoznaczne mogą sugerować przebudowę kostną o podłożu pourazowym?zapalnym?-wskazana dalsza diagnostyka

zmiana w kręgu l4 może wynikać z przebytego urazu.

Z tymi wynikami byłam u 2 onkologów, żaden nie kazał mi się przejmować, niewidząc nic podejrzanego, ja jednak zrobiłam mri kręgosłupa i wyszło bez zmian patologicznych, dziwne prawda?

skoro scyntygrafia coś pokazuje, a mri z kontrastem nic nie wychodzi, które badanie jest dokładniejsze?

 

 

Odnośnie tego gromadzenia w kości udowej lekarz przeczytawsze, że jest to bierne gromadzenie, powiedział, że jest to takie nic nieznaczące i nie mam się przejmować.

 

Mijają kolejne miesiące, a mnie noga boli...dokładnie udo, czasami podudzie...co ja mam zrobić, proszę napiszcie mi czy mogą to być przerzuty na kości....

Nie mam zdiagnozowanego nowotworu, piersi ok, ginekologicznie ok, usg jamy brzusznej ok, rtg klatki ok...

wyniki krwi

wapń 2,44

fosfataza alkaiczna w normie

fosfataza kwaśna 4,7 a norma jest własnie do 4,7!

 

Mija tyle miesięcy mnie nadal boli noga, nawet w nocy, co ja mam robic, jakie badania, gdzie się udać?

 

Ból mojego uda jest taki jak innej koleżanki z forum której wypowiedz poniżej napiszę

 

"niedawno miałam wykonane badanie scyntygraficzne.....wyszło meta....chcę opisać objawy jakie miałam

zaczęło się od bólu w biodrze....tak jakby szpilą ktoś dźgał....wolniejszy krok..po zakłuciu jakby nogi nie było..w nocy zaczęły się problemy z przewracaniem na bok.....budziłam się aby to zrobić......potrzebowałam leków przeciwbólowych aby dalej spać......bolało mnie w biodrze gdy kaszlałam lub kichałam......nie lubiłam się schylać.....zwolniłam krok i zaczęłam chodzić jak babcia.....miałam kłopoty z wsiadaniem do samochodu-trudności z przesuwaniem tyłka na fotelu......uderzyłam się lekko w palec a ból który się wyzwolił wymagał tabletek.....pewnego dnia szybko wsiadłam do samochodu i sparaliżował mnie ból.....pogotowie.....przeciwbólowe....szpital.....ortopeda nic....pełna ruchomość biodra bez bólu......neurolog nic.....dobre odruchy ...zero bólu zewnętrznego przy dotykaniu......reumatolog nic......bardzo silne leki przeciwbólowe i wróciłam do domu "

 

Miałam również identyczną sytuację jak w powyższej wypowiedzi innej dziewczyny.Mam dokładnie taki sam ból jak ta wypowiedz powyżej, boję się że to jakieś przerzuty nierozpoznanego raka...

 

Proszę poradźcie co ja mam zrobić, jak tak dalej żyć...

dodam, ze robiłam badanie markeru CEA, norma dla mnie 2,5 ja mam 3,6.....

 

Dlaczego żaden lekarz nie przejmuje się moimi wynikami scyntygrafii....co powinnam zrobić?proszę o rady

 

Gdyby mnie ta noga tak strasznie nie bolała to nie miałabym żadnych "rakowych"myśli.

 

Gdy byłam na izbie przyjęć z tym bólem zlecili mi tk stawów biodrowych, oto opis

 

 

Badanie TK stawów biodrowych z objęciem kości udowych w 1/3 górnej, bez kontrastu.

Drobny fragment kostny przy brzegu bocznym prawej, oddzielony od jej brzegu panewki- oderwany osteofit? skostnienie w tkankach miękkich? Wyrośl kostna od strony przyśrodkowej szyjki kości udowej prawej 12,6 x 18,6 mm x 20,4 mm, w sąsiedztwie krętarza mniejszego. Od strony przedniej w okolicy międzykrętarzowej 2 małe wyrośla o wym. 7,7 x 7,6 mm x 9,4 mm i druga bocznie 4,3 x 4,4 mm x 7,2 mm. Po stronie lewej w okolicy międzykrętarzowej zewnętrznie wyrośl o wym. 6,8 x 7,3 mm x 11,9 mm. Zmiany zwyrodnieniowe w obrębie spojenia łonowego. Od gałęzi dolnej kości łonowej prawej odchodzą w kierunku otworu zasłonowego dwa niewielkie cienkolinijne pasma - skostnienia? w tkankach miękkich. Poza tym zmian kostnych nie wykazano. Flebolit w miednicy mniejszej po stronie prawej.

 

Boję się, że ten drobny fragment kostny to złamanie patologiczne, występujące w przerzutach kostnych, proszę co sądzicie o tym?

Mam 28 lat, powinnam żyć pełnią życia, a ten ból nogi mi to uniemożliwia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siemka, pisze tu bo mam dosyć. Może ktoś mi doradzi.

 

Lat 24, aktywny hipochondryk :)

 

Nawet nie wiem od czego zacząć. W moim domu od zawsze były szeroko prowadzone dyskusje na temat zdrowia. O raka bałem się już podobno jako 6 letnie dziecko,c zego nie pamiętam, ale wiem że już w wieku 11 lat pierwszy raz poważnie bałem się o zdrowie. Od tego czasu przewinąłem się przez setki lekarzy, zwsze z tą samą diagnozą - jest pan zdrowy.

 

Począwszy od raka jelita, przez płuc, mózgu i wszystkiego co możliwe. Tylko w zeszłym roku byłem na usg węzłów chłonnych, MRI głowy, kilku rentgenach, EKG i oczywiście z moją rodzinną, to już prawie po imieniu jestem.

 

Ogólnie nie pamiętam momentu w życiu w którym mnei coś nie bolało, lub czułem się w pełni zdrowy. Zawsze się tam siebie w głębi pytam co mołgoby mi dolegać. Znacie to uczucie mrowienia w brzuchu, prawda?

 

Niedawno bolała mnie ręka - rak kości, na pewno. Lekarz, rentgen, wynik - wszystko w porządku. Przeciążona. Teraz bolą mnie plecy i wiecie o jaki nowotwór się boję. Ostatni rentgen klatki piersiowej - 6.2012. Cholera jasna, przecież nie mogę się naświetlać co dwa miesiące bo mnie coś boli. A jednak. Spać nie mogę, włosy sobie wyrywam (autentycznie) i paznokcie do krwi obgryzione. Niby funkcjonuje normalnue, ale ciągle jest to napięcie. Wiem, że chyba się to skończy u lekarza.

 

W ciągu ostatnich dwóch lat drastycznie zmieniłem styl życia. Zdrowe odżywianie, mało alkoholu, dużo sportu (ok, 3-4 razy w tygodniu po 2-3 godziny. Zostały mi ty) - myślałem, że pomoże. No nie bardzo. Zostały mi tylko praktyczie papierosy do wyeliminowania, których juz i tak palę maksymalnie 5 po pracy, a kiedyś dużo więcej i to w ciągu całego dnia. Pracuję nad tym.

 

Na nic zdaje się tłumaczenie mojego trenera, że jakby mi coś poważnego było to przede wszsytkim zaczęłyby spadać moje wyniki, a tymczasem one rosną, tak samo jak mięśnie, które też podobno mają problemy podczas chorób. Wydolność też wzrasta, coraz dalej i szybciej biegam, coraz więcej dzwigam, coraz lepszy jestem ... ale mimo wszystko. Gdzieś głęboko tam siedzi we mnie ten demon, który mowi, że jest źle.

 

Kończą mi się pomysły. U psychologa kiedyś byłem, nie wspominam miło tej wizyty, właściwie doradziła mi żebym się ... nie przejmował tyle.

 

Badam się, aż za dużo podobno. Oprócz bada zlecanych przez specjalistów, robię morfologię, mocz, wątrobę i nerki co kilka miesięcy.

 

Macie jakieś pomysły? Czy już do końca życia będę tak miał, hehe :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paulag24, a czy Ty w ogóle przeczytałaś posty z poprzedniej strony do Ciebie???????????

 

Idź do psychiatry albo psychologa i przestań nakręcać siebie i zatruwać życie innym. Nie zrobiłaś i nie robisz NIC żeby wyleczyć się. Jesteś tylko hipochondryczką. Tylko i aż. Zacznij leczyć hipochondrię.

Po co Ty wklejasz te diagnozy? Przecież nikt tego nie czyta i nikt już nie będzie Cię uspokajał, bo wszsyscy widzą, że to nie ma sensu. Bez względu na to co napiszą Ty i tak dalej będziesz uważała że jesteś chora umierająca. To obelżywe w stosunku do ludzi chorych naprawdę...

 

Zrób coś z hipochondrią i napisz jak postępy terapii i lekoterapii..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paula, przesadzasz i to ostro. O MINIMALNIE PODWYŻSZONYM markerze CEA pisalas już na poprzedniej stronie.

 

"Mam 28 lat, powinnam żyć pełnią życia, a ten ból nogi mi to uniemożliwia"

 

Wybacz, ale to co piszesz, to nie jest hipochondria. To jest skrajny egoizm i tzw. pieprzenie w bambus. Zapisz się np. na karate, jak Cię na odlew kopnie w goleń koleś ważący o 40 kg więcej od Ciebie, to wtedy poczujesz co to jest ból nogi, zaręczam Ci.

 

Pełnią życia to mogłaś żyć np. 2 lutego, kiedy napisałaś (cytuję) "Mąż z dziećmi poszedł własnie na basen, a ja zamiast isc z nimi, zostałam w domu, siedzę i płaczę:(".

 

Zamiast siedzieć i płakać zbierz się do kupy i zrób coś ze sobą - idz do psychiatry, bo masz dzieci i męża, masz rodzinę i nie doceniasz tego, a co więcej za jakiś czas zaczniesz to niszczyć.

 

 

@Tentypo: u mnie w domu temat zdrowia i badań też był zawsze na tapecie (lekarz w najbliższej rodzinie). Schizy miałam już w wieku chyba 7-8 lat. Z jednej strony obsesyjnie wyszukiwałam sobie choroby, a z drugiej umierałam przed wizytą u lekarza...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja znowu sie naczytałam jak to ktos chodził do dermatologa ze znamieniem i lekarz twierdził ze jest ok a po jakims czasie okazało sie ze to zaawansowany czerniak. Kurde czemu zawsze wpadaja w moje ręce takie historie. Mam fioła na punkcie czerniaka. Gapie sie na pieprzyki męża i swoje. W zeszłym roku byłam u dermatologów 6 razy. Mam 2 dziwne pieprzyki na plecach, ale lekarze twierdzili zawsze ze nie ma podstaw zeby je wycinac. Boje sie tez o swojego męża i jego pieprzyk z którym juz był 2 razy u dermatologa. Raz juz wycinałam znamie, duze bo miało 8mm, było bardzo ciemne i miało jeszcze takie czarne plamki, ale okazało sie zwykłym pieprzykiem, niczym groźnym ale co ja przezyłam czekając na wynik to sie nie da opisac. To były 3 tygodnie koszmaru, przybyło mi sporo siwych włosów( mam 27 lat) i straciłam kilka kg. Najchetniej powycinałabym wszystko ale przecierz żaden chirurg sie na to niezgodzi. pozatym podobno połowa czerniaków powstaje na niezmienionej skórze wiec wycinanie wszystkich pieprzyków nic nie daje. Ostatnio byłam u dermatologa i mówiłam jej ze tak sie boje czerniaka i martwie o 2 znamiona na plecach. Babka powiedziała ze jesli mam byc spokojniejsza psychicznie to ona da mi skierowanie na wycięcie, ale jak obejrzała znamiona pod dermatoskopem to powiedziała ze ona nie widzi podstaw zeby cokolwiek wycinac i powiedziała ze ewentualnie moge przyjsc do kontroli za pół roku. To pół roku minie w marcu, a ja juz sie denerwuje. Te pieprzyki mają po ok 5mm i są nierówno wybarwione i to mnie najbardziej martwi. Jakis czas miałam spokój ale wszystko znowu wraca. Chodziłam przez rok na terapie ale pani psycholog mi ją zakonczyła narazie mam sobie radzic sama. Chciałabym życ normalnie i cieszyc sie tym życiem. Niedawno na raka zmarł brat kolegi i moja tesciowa. To mną wstrząsneło i jest strasznie ciężko

Kurde skad ja to znam! U mnie zaczelo sie od hipochondrii, pozniej tzw cyberchondria :) skonczylo sie na ssri. Teraz mecza mnie inne leki ale choroby przeszly. Wizyty u lekarzy, wycinanie pieprzykow.. biedny student a wizyt w ciagu 1,5 roku narobilem na kilka tys pln.

 

Wysyłane z mojego LG-P760 za pomocą Tapatalk 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy mieliście tak, zeby wam nerwica dokuczała juz po stresie? Zawsze myslalem, ze nerwica męczy jak czlowiek ma stres, jak stres mija to nerwica tez. Jak juz pisalem wczesniej cholernie boli mnie lewa strona klatki piersiowej. OD kilku tygodniu. W ostatnich miesiacach mialem duzo stresu, zmiana pracy i strata bliskiego przyjaciela. Ale to juz bylo kilka tygodni temu.

 

Cholernie sie boje o jakies ciezkie chorobsko (raczysko czy inne cholerstwo), ale jak juz pisalem. Badania krwi robione w grudniu, a rtg klatki w czerwcu. Wszystko cacy. Nie mam juz specjalnie sily i ochoty lazic do kolejnego lekarza, wydaje mis ie ze to moze byc stres.

 

Boli was czasem cos tak bez powodu dłuższy czas? Powody miałem wcześniej, ale teraz jest ok.

 

Dziwne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Wybacz, ale to co piszesz, to nie jest hipochondria. To jest skrajny egoizm i tzw. pieprzenie w bambus. Zapisz się np. na karate, jak Cię na odlew kopnie w goleń koleś ważący o 40 kg więcej od Ciebie, to wtedy poczujesz co to jest ból nogi, zaręczam Ci.

.

 

:uklon:

 

Już jej to ze dwa razy napisałam, ale nawet nie przeczytała tylko dalej snuła opowieści.. Wszyscy pisali, żeby się opamiętała, żeby poszła do psychiatry, ale to nic nie dało bo w transie skupiała się nadal na sobie. To czysty egoizm.

 

Skoro zwykłe słowa nie docierają, skoro perswazje rodziny nie pomagają, to może rzeczywiście mąż powinien ją zostawić i ograniczyć prawo do widywania dzieci.. Przecież jej zachowanie im szkodzi. To zakrawa na patologię.

 

Może ma za dużo kasy? No cóż! Ona jej nie zarabia tylko mąż.. To zawsze łatwiej wydać na głupoty niż wesprzeć potrzebujących

 

Podejrzewam, że to i tak się dla niej źle skończy bo na dłuższą metę nikt tego nie zniesie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zadałam sobie trud googlowania.... Paula opamiętaj się kobieto, jesteś na 3 różnych medycznych forach, w tym na typowo onkologicznym, gdzie śmiesz zawracać ludziom głowę swoimi urojonymi chorobami. Na wszystkich forach piszesz to samo i nie interesują Cię odpowiedzi że masz wyluzować w końcu, bo przecież TY JESTEŚ CHORA! Owszem jesteś, ale na głowę.

Czapla ma rację, jesteś egoistką i to przez duże E!.

Sama tutaj odpisujesz ludziom, że mają się nie martwić, że ich choroby to pikuś i ...... zaczynasz znowu o sobie EGOISTKA!!

Wczuj się w tych chorych na forum onkologicznym, zapewniam Cię, że z chęcią by się z Tobą zamienili. Sprawiasz wrażenie, że choroba nowotworowa by Ci sprawiła radość :/. W końcu ją dostaniesz, bo stres sprzyja nowotworom

Co do urywka który przytoczyłaś.....dziewczyno, to następne forum onkologiczne dla kobiet chorych na nowotwór piersi, a sytuacja którą przytaczasz to są PRZERZUTY PO NOWOTWORZE i już po leczeniu

Czytanie wybiórcze jest u Ciebie na wysokim poziomie.

Nie wiem po co to pisze i tak nie przyjmiesz tego do wiadomości i wskoczysz tu z następnym egoistycznym postem, że JA JA JA JA JA!

Bedzie tak jak Czapla pisze, stracisz wszystko, łącznie z dziećmi, a może własnie tego Ci potrzeba, skoro nie widzisz u siebie choroby wymagającej konsultacji Z PSYCHIATRĄ/PSYCHOLOGIEM.

Zamiast wydawać kasę na następne bzdurne badania idź do SPA, kosmetyczki, z dzieciakami do kina etc etc

Przepraszam resztę czytających, ale musiałam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej.. Paulag nie bede Ci mówiła że przesadzasz bo przecież wiesz o tym. WEŹ I PRZESTAN CZYTAC, SZUKAC, SZPERAC, DOCZYTYWAC w internecie o objawach i chorobach innych ludzi. Zajmij się swoim życiem, a nie tym co u kogo i jak i kiedy wykryli. Rozumiem ze szukasz wsparcia, kazdy z nas szuka, ale tez kazdy stara sie cos robic z tym co mu jest. Ja np. staram sie nie grzebac juz po ZAKAZANYCH stronach bo i tak nic to nie daje - ból glowy nie zawsze ozancza RAKA! ale wg dr google tak - i to jest bzdura. Najgorsze jest to, że ty nic nie robisz ze sobą, popadasz w jeszcze głebszą nerwice i depresję i nie zdziw sie jak zostaniesz z tym sama bo reszta bedzie miała już dość - oczywiscie nie życze ci tego, ale zrob coś dla dzieci i meza. jakie beda miały postrzeganie o mamie, która ciąglke siedzi przed kom. płacze i choruje???

Jest jeszcze 2 strona medalu- w gronie moich znajomych pewna osoba tak wmówiła sobie raka, że zachorowała na straszna depresję do tego stopnia że popełniła samobójstwo!! to jest niewyobrażalne jak musiała cierpieć psychicznie i NIKT nie był jej wstanie pomóc. PAULAG WEZ SIE ZA SIEBIE!!!! BO BEDZIE POZNO!! I BEDZIESZ ZAŁOWAC!

 

a teraz mam pytanie do was - miesac temu wywaliłam się na tyłek dośc mocna. nic mi nie było, ani nie bolało, nawet siniaka nie miałam, a teraz (czyli miesiac po ) zaczyna mie bolec tylek jak po stłuczeniu i kość ogonowa. Co o tym myslicie? Byłam u lekarza i dostalam skierowanie na rtg miednicy? czy to normalne że po miesiącu dopiero zaczyna boleć? :cry:

 

-- 15 lut 2013, 11:54 --

 

tentypo skoro miałes zrobione badania krwi i rtg, które nic nie wykazalo tzn. ze nic tam pewnie nie ma. mozesz ewentualnie wybrac sie do rodzinnego albo powtórzyc rtg, ale osobiscie uwazam ze nie ma to sensu (ale to moje zdanie, nie jestem lekarzem). wiele osób, ja też, odczuwa ból z niczym nie zwiazany, czyli na tle nerwowym. łatwo to sprawdzic - im bardziej myslisz ze cie boli tym bardziej boli, musisz zapomniec i nie myslec- jak to nerwica bolec przestanie. ja tak mam i sporawdza sie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej.. Paulag nie bede Ci mówiła że przesadzasz bo przecież wiesz o tym. WEŹ I PRZESTAN CZYTAC, SZUKAC, SZPERAC, DOCZYTYWAC w internecie o objawach i chorobach innych ludzi. Zajmij się swoim życiem, a nie tym co u kogo i jak i kiedy wykryli. Rozumiem ze szukasz wsparcia, kazdy z nas szuka, ale tez kazdy stara sie cos robic z tym co mu jest. Ja np. staram sie nie grzebac juz po ZAKAZANYCH stronach bo i tak nic to nie daje - ból glowy nie zawsze ozancza RAKA! ale wg dr google tak - i to jest bzdura. Najgorsze jest to, że ty nic nie robisz ze sobą, popadasz w jeszcze głebszą nerwice i depresję i nie zdziw sie jak zostaniesz z tym sama bo reszta bedzie miała już dość - oczywiscie nie życze ci tego, ale zrob coś dla dzieci i meza. jakie beda miały postrzeganie o mamie, która ciąglke siedzi przed kom. płacze i choruje???

Jest jeszcze 2 strona medalu- w gronie moich znajomych pewna osoba tak wmówiła sobie raka, że zachorowała na straszna depresję do tego stopnia że popełniła samobójstwo!! to jest niewyobrażalne jak musiała cierpieć psychicznie i NIKT nie był jej wstanie pomóc. PAULAG WEZ SIE ZA SIEBIE!!!! BO BEDZIE POZNO!! I BEDZIESZ ZAŁOWAC!

 

a teraz mam pytanie do was - miesac temu wywaliłam się na tyłek dośc mocna. nic mi nie było, ani nie bolało, nawet siniaka nie miałam, a teraz (czyli miesiac po ) zaczyna mie bolec tylek jak po stłuczeniu i kość ogonowa. Co o tym myslicie? Byłam u lekarza i dostalam skierowanie na rtg miednicy? czy to normalne że po miesiącu dopiero zaczyna boleć? :cry:

 

-- 15 lut 2013, 11:54 --

 

tentypo skoro miałes zrobione badania krwi i rtg, które nic nie wykazalo tzn. ze nic tam pewnie nie ma. mozesz ewentualnie wybrac sie do rodzinnego albo powtórzyc rtg, ale osobiscie uwazam ze nie ma to sensu (ale to moje zdanie, nie jestem lekarzem). wiele osób, ja też, odczuwa ból z niczym nie zwiazany, czyli na tle nerwowym. łatwo to sprawdzic - im bardziej myslisz ze cie boli tym bardziej boli, musisz zapomniec i nie myslec- jak to nerwica bolec przestanie. ja tak mam i sporawdza sie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×