Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)


Miss Worldwide

Rekomendowane odpowiedzi

depas, Wcale nie wróży dobrze. Taki stan euforyczny nie będzie trwał wiecznie, pewnie nie jest też od do końca naturalny. Też bardzo szybko i bardzo dobrze zareagowałem na wenlę, też był to mój pierwszy lek przeciwdepresyjny i też miałem 19 lat. Ale w końcu do działanie ustąpiło, trzeba było podnosić dawki itp. Potem z każdym lekiem depresyjnym pojawiała się już nie euforia a dysforia i rozdrażnienie. Fakt, że to jego pierwszy lek przeciwdepresyjny, ale tak szybka reakcja, tak krótkie godziny snu, w dłuższej perspektywie nie wróżą nic dobrego.

Też miałem znajomego na wenli - oaza spokoju, sypiał 9 godzin, żadnych euforii, żadnego podniecenia, pogodny. Chyba tak powinien działać lek przeciwdepresyjny.

 

-- 09 lut 2013, 17:40 --

 

W ogóle nie chcę krakać, ale niektórzy psychiatrzy uważają, że takie reakcji na leki kwalifikują pod jakieś spektrum CHAD i leczenie stabilizatorami.

Moore, Póki co ciesz się, bo na pewno subiektywnie dobrze się czujesz, jesteś młody, więc i otoczenie, typu pracodawca, nie uzna Twojego zachowania za dziwnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wypowiedzi.

 

elfrid, moja wiedza w tym temacie jest praktycznie zerowa, ale przeczytałem co to jest CHAD i nie wydaje mi się, żebym miał kiedykolwiek jakąś manię, chyba, że można pod to podpiąć skrajne skupianie się na jednej rzeczy, ale wydaje mi się, że jestem po prostu zawzięty, sprawy raczej nie wymykają mi się z "rąk". I tak, ciesze się, że w ogóle jest jakaś reakcja, myślałem, że przyjmę ten lek jak zwykłe witaminy - 0 odczuć, tak przynajmniej wiem, że coś się dzieje.

 

Dzisiaj już nie ma tej euforii, raczej względny spokój i nie chce mi się z nikim gadać. To dopiero początek, więc chyba trudno "wróżyć" co będzie dalej, bo przez te pierwsze 2 tygodnie jeszcze wszystko się może zdarzyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid, gwarancji oczywiście nie ma, moim zdaniem to jednak dobry znak że jest reakcja na lek. Z czasem stan powinien się ustabilizować, euforia minąć a lek systematycznie robić swoje. U mnie wprawdzie żadnej euforii na wenli nie było, jednak początkowe problemy ze snem i jedzeniem ustąpiły, zaś działanie przeciwlękowe pozostało przez długi czas. Dlatego wenla to jeden z niewielu leków (a brałem mnóstwo) które dobrze wspominam, ponieważ z reguły nie było żadnej reakcji po prostu, ani pozytywnej ani negatywnej, nic. No chyba że były to leki w rodzaju mirtazapiny czy mianseryny, które od pierwszej tabletki zwaliły mnie z nóg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie wenla dzialala stabilnie. Na poczatku nie bylo euforii itd bo zamulano mnie benzo ( bylo to konieczne bo bylam w barrdzo zlym stanie nerwicy lékowej, nie depresji) Pozniej juz zadzialala wenla bardzo dobrze na nerwice a na depresje srednio.

 

Euforie mialam po seroxacie ale tez nie na poczatku. Na poczatku to mialam tyle skutkow ubocznych, razem z omdlewaniem. Pozniej bylam pobudzona i sztucznie szczesliwa, czulam, ze wszystko moge i wszystko o czym pomyslalam bylo na pozytywnie. I wszystko bylo by OK gdyby nie fakt, ze narobilam sobie kilku problemow. Jeden to taki, zezostawilam studia i wyjechalam sobie do Norwegii no bo studia nie uciekna a mi sie palilo pod stopami. I tam tez pare rzeczy zrobilam co nie powinnam i jak zostawilam leki to sie za glowe zlapalam jak ja moglam takie decyzje podjac w zyciu. Nigdy bym ich nie podjela gdyby nie taki dopalacz jak seroxat. Zostawienie studiow na pozniej i wyjazd na stale do Norwegii to nie wszystko ale nie bede tutak wywlac publicznie moich cudownych poczynan na tym dopalaczu :P

 

Mialo to tez pozytywne strony bo wyjechalam sobie jakby nigdy nic, tam chodzilam do szkoly, znalazlam sobie prace itd. Czyli taki dopalacz tez ma swoje pozytywne strony bo dal kopa i pobudzil do zycia i wiecej rzeczy bylam w stanie zrobic czego przy napadach panikii depresji na pewno bym sie nie podjela.

 

Wracajac do wenli, pomogla bardzo dobrze na nerwice lékowa, napady paniki 24h na dobe, ale na depresje lipa bo dalej grzebie sie w depresji... juz na innych lekach... Jak zaczynalam z wenla to depresji raczej nie mialam a teraz mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam was

Mam 19 lat i mam depresje, byłem u psychiatry i zacząłem leczenie, przepisał mi Efevelon SR w dawce 75 mg o przedłużonym uwalnianiu (to mój 1 lek), biorę go dopiero 4 dni i nie wiem, czy sobie to wymyśliłem, czy to może placebo, ale czuje się dużo lepiej.

 

Pierwsze dwa, trzy dni to była po prostu euforia. Nie czułem w ogóle zmęczenia, nie mogłem spać, 1 dnia spałem 2h, drugiego jakieś 4, a dzisiaj mniej więcej 6 i czuje się wypoczęty jak nigdy, od zawsze miałem problemy ze snem, budziłem się cały czas w nocy, chodziłem zmęczony całymi dniami, a teraz śpię jak kamień i czuje się jak nowonarodzony pomimo tego, że tak krótko.

 

Mało tego, stałem się jak gdyby obojętny na to co mówią o mnie inni, a wcześniej się tym przejmowałem, czuje po sobie, że jestem pewniejszy siebie, od tych 4 dni nie czuje przygnębienia i ani razu nie płakałem (depresje mam od kilku lat, miewałem wcześniej myśli samobójcze itp).

 

Ze skutków ubocznych to mam jedynie podwyższone ciśnienie rozkurczowe (wcześniej 120/80, a przez trzy dni miałem 120/100).

Aha, nie odczuwam również lęku, który towarzyszył mi szczególnie w nocy (miałem schizy typu czyjaś obecność w pokoju, bałem się).

Jestem pobudzony i zaczynam patrzeć na wszystko inaczej.

 

Czy to możliwe że tak szybko zareagowałem pozytywnie na ten lek? Jeśli tak to czy to jedynie chwilowy efekt? Wiem że jakąkolwiek poprawę powinno się czuć dopiero po 3-4 tygodniach, a nie tak szybko, dlatego pytam was o zdanie.

 

Pozdrawiam

 

wszystko jest ok, trzymaj się tego, to trafione u Ciebie, lek świetny, jak coś, pisz na pw. podwyższenie ciśnienia to normalne po nim, nic złego. Ale należy podobno kontrolować to w pierwszym okresie, czy nie przekroczy jakichś tam norm. na na lek jak pamiętam zareagowałem równie szybko i też pozytywnie :) Notuj sobie, założ jakiś zeszyt, skoro to chyba Twój 1 lek. Potem te notatki Ci się przydadzą. I nie wczytuj się za bardzo w ostrtzeżenia osób przewrażliwionych na punkcie uzależnień od leków. Od czego można a nawet trzeba być uzależnionym, choćby w ramach hobby :D

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a co ty gadasz za bzdety? od kiedy to wenla uzaleznia i od kiedy to tutaj ktos mu bedzie glowe pral o uzalezniniu.

 

A jesli chodzi o benzo to bardo dobrze, ze sa ludzie co mowia co jest co bo mi nikt nie powiedzial bo nie bylam na forum jeszcze wtedy i sie uzaleznilam i nie bylo milo po odstawieniu.

 

Ale tez nie twierdze, ze nie powinno uzywac sie benzo itd itp, bo czasem to jedyny ratunek tak jak u mnie, zanim wenla sie rozkrecila to bralam benzo bo inaczej chyba bym se zyly podciela ale nikt mnie nie ostrzegl nawet lekarz (sam mi je przepisywal) ze nie powinno sie brac tych lekow dlugo, tylko do momentu az zaczna dzialac antydepresanty.

 

I dobry znak czy nie dobry znak, ze na niego tak dziala, a co ja albo ty mozesz wiedziec na ten temat? Mozemy podac przyklady jak bylo u nas a nie mowic mu czy dobry znak czy nie.

 

Podaj swoj przyklad i tyle a nie pakujesz w to innych ludzi i ich wypowiedzi jako nie znaczace i ze ma nie zwracac uwagi na inne wypowiedzi.

 

PS. Nie bierz tego jako jakis atak na ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej wszystkim,

 

biorę od 3 tygodni wenlafaksynę, przez pierwszy tydzień 37,5 mg, potem 75mg. To jest mój drugi lek, wcześniej brałam miesiąc mirtazapinę, która w moim odczuciu nie zrobiła kompletnie nic. Ogólnie chyba jestem typem mało podatnym na placebo i ciężko mi się przekonać że cokolwiek na mnie zadziała... Tak jak na poprzednim leku nie czułam się jakbym łykała cokolwiek, tak teraz mam masakryczne skutki uboczne i czuję się jeszcze gorzej...

 

Wenlakafsyna wywołała u mnie wszystkie książkowe objawy depresji. Wcześniej byłam jednostajnie smutna, zamknięta w sobie, senna, bez chęci do działania. Spałam za dużo i normalnie jadłam. Teraz budzę się codziennie o 4-5 rano (chodzę spać koło 1 w nocy) i nie zasnę aż nie zrobi się jasno, czyli tu gdzie mieszkam o 8 rano. Jednocześnie, co mnie najbardziej martwi i trochę się boję - jak się obudzę to mam przyspieszone bicie serca, prawdopodobnie też wysokie ciśnienie. Czasem czuję jak mi serce "staje" albo migocze, bije nie równomiernie i mam lekkie bóle w klatce piersiowej. W nocy pocę się jak szczur, aż cała piżama jest mokra. Jednocześnie oczywiście strasznie chce mi się pić. Miewam koszmary albo dziwne psychodeliczne sny. Szumi mi w uszach. Nie mam ochoty na seks, a nawet jeśli to nie osiągam orgazmu. Czyli ostatnia przyjemność życia zniknęła. Mam czasem takie impulsy, drganie w nogach i rękach. Nie mam apetytu, jem dwa razy mniej niż wcześniej. Na początku miałam nudności i zawroty głowy, teraz to przeszło. Przestałam być wiecznie smutna, stałam się za to agresywna, czasem aż pałam nienawiścią do całego świata. Czasem nachodzą mnie mega doły, płaczę jak jakaś szalona, chcę się zabić, a potem nagle czuję się zupełnie ok i normalnie :shock: Z pozytywnych skutków to tyle, że nie chce mi się spać w ciągu dnia i nie mam kompletnie bólów głowy (z tego wyleczyła mnie też mirtazapina, wcześniej głowa bolała mnie prawie codziennie). Ogólnie ta wenlafaksyna to jakieś g* straszne... zdrowe to to na pewno nie jest...

 

Myślałam że te skutki uboczne są normalne przez pierwsze dwa tygodnie, teraz zaczynam się bać, zwłaszcza z tym sercem i agresją... w ogóle wydaje mi się że te wszystkie leki to bezsens...moje życie jest tak beznadziejne że żadne tableteczki mnie z niego nie wyleczą, musiałabym zacząć walczyć i zmienić wszystko, a na to nie mam ochoty...walczyłam ostatnie parę lat i nic mi z tego nie przyszło, tylko jedno wielkie rozczarowanie i kop w d* od świata..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

walczyłam

Walczyłaś , i to się tak naprawdę najbardziej liczy. Mogło nie wyjść , mogło się nie udać , rozlecieć ,ale PRÓBOWAŁAŚ! Czego chcieć więcej , samych 6 w Lotto,nawet 4 czasem powinna ucieszyć. A tę chyba trafiłaś, choć raz ;)

 

Co do Wenli . Miałem podobnie do Ciebie. Nie tak samo , choć wiele elementów zbieżnych. Moim zdaniem powinnaś zejść do 37,5 mg/D. Po co ciągnąc lek w takiej dawce, który przynosi więcej szkody niż dobra?

Pozdro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

enfren,

 

Ksiazkowy przyklad samopoczucia po wenli mozna powiedziec. Daj jej jeszczze ze 2 tyg niech sie ustabilizuje w organizmie. Na 35 bym nie schodzila na twoim miejscu bo za wysoka depresje masz.

 

Ja rzucalam sie na podloge z rykiem ze juz nic mi nie pomoze.

I fakt, jak pomaga tto na krotko.

Wlacze juz 10 lat i nie przestaje ale czasem tez mam juz dosyc.

 

Spanie dlugo to moja specjalnosc.Potrafie 15h przywalic. Chudniesz albo w depresji albo na poczatku brania lekow. Pozniej przejdzie. (wczytaj sie w temat tutaj to raczej sie skarza, ze tyja :)

 

Pogadaj z lekarzem i dorzuc sobie jakies benzo na tydzien dwa.

 

I tyle.

 

Jestem na dnie kupy g... tak jak ty i wiele innych ale jakos trzeba przyzywac z dna na dzien i moze cos lepszego na nas czeka. Bo jak nie to ja nie wiem. Narazie nie widze jakiego wiekszego sensu w zyciu ani jakies wielkiej radosci. To dopiero deprecha. :lol:

 

O orgazmach to nawet nie chce mi sie wspominac bo juz daaaawno nie mialam. Checi jakiekolwiek tez zniknely. Lekarz po cymbalcie ma mi wypisac inne gowno co ponoc nie obniza libido. Chociaz moze tu jakas przyjenosc nadejdzie wkrotce :lol:

 

A tak wlasnie mi sie przypomnialo. Na poczatku brania wenli, po paru miesiacach, maialm niezle libido i podwojne orgazmy heheh, pozniej jednak juz zjechalo na zero i teraz na cymbalcie to samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

klaudia

 

10 lat...? I nic nie pomogło? :? To po co brać w ogóle te piguły, truć sobie organizm? Przecież zdrowe to to na pewno nie jest. Ja mam wrażenie jakbym sobie jakieś narkotyki pakowała. Te wszystkie negatywne reakcje organizmu nie biorą się z nikąd... cały układ nerwowy fiksuje. Ja bardziej bym liczyła na psychoterapię, ale ponoć nie powinnam jej obecnie zaczynać - zdanie psychiatry. Nie wiem, jakoś mi się wydaje że jakbym miała z kim porozmawiać to wszystko wyglądałoby inaczej.

 

Do mojego psychiatry dostać się to jak na audiencję u papieża bo ponoć najlepszy w mieście...mam termin na 22 lutego dopiero. Ogólnie nie czuję się tam "mile widziana" (choć pewnie to moje depresyjne schizy) więc nie będę próbować się wcześniej wepchać. Idę dzisiaj do lekarza rodzinnego bo miałam już wcześniej zrobić EKG i zapytam się go co sądzi na temat moich skutków ubocznych.

 

Dzisiaj niespodzianka, poszłam spać o północy i obudziłam się jeszcze wcześniej niż zwykle, o 3:30 i nie spałam do 8-mej. Jak ja mam w tych warunkach wyjść z depresji to ja nie wiem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dwunasty dzień na obecnym zestawie z wenlafaksyną i z pozytywów jest tylko lekkie pobudzenie i aktywizacja. Z minusów - brak apetytu i jedzenie, jeśli już, smakuje beznadziejnie. Problemy z zaśnięciem i przebudzanie się w środku nocy. Szalone sny, ale to typowy dla wenli i w ogóle leków tego typu efekt uboczny. Ewidentnie "coś" się dzieje, choć jeszcze niekoniecznie jest to coś dobrego. Lęk społeczny i uogólniony nie zmniejszyły się jeszcze, ale za pierwszym podejściem zajęło to ponad dwa tygodnie także jestem spokojny. Zastanawiam się jak współgrają ze sobą wenlafaksyna i buspiron, który biorę już czwarty miesiąc. Mam wątpliwości czy to dobre połączenie, czy nie jest zbyt stymulujące, zwłaszcza że chcę podnieść buspiron do 40mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

beladin, przechodzę ciężki okres, praktycznie nie mam dnia i godziny bez intensywnego lęku. Jest to wprawdzie spowodowane czynnikami zewnętrznymi (trudna sytuacja życiowa), jednak bardzo utrudnia mi funkcjonowanie i doprowadza w rejony myśli samobójczych. Nie zwalałbym winy za ten stan na wenlafaksynę, ponieważ wynika to z sytuacji w jakiej jestem, jednak kombinuję jak mogę choćby odrobinę ten lęk zniwelować. Maksymalna dawka buspironu to 60mg, a zatem jest jeszcze pole manewru, no i wenlafaksyny nie biorę dużo. A zatem kombinuję czy kolejne zwiększenie dawki Spamilanu dałoby jakiś efekt przeciwlękowy, i czy jest to dobry pomysł biorąc akurat wenlę. Z lekarzem nie będę widział się do 12go marca, także do tego czasu dawki pozostaną takie jakie są teraz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Słuchajcie, boję się. Odstawiam Efevelon SR. Kurczę, ostatnio wstałam w nocy i miałam wrażenie snu na jawie. Obecnie biorę pół tabletki co trzeci dzień, czyli dwa dni nic, a na trzeci pół. Powiedzcie mi, czy te moje drżenia rąk i napięcie będzie długo trwało?

 

Aha, jeszcze jedno pytanie... Czy mogę zażywać z wenlą Hydroxyzinum doraźnie na noc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na prochach mniej czujemy, nasza emocjonalność spada i to poniekąd może dzielić nas od ludzi. A wiec co mówię (7 lat na paro) :) Alkohol również nie będzie tak smakował, jak wtedy gdy nie brało się prochów. Poza tym redukujesz mirtę, myślę, że ona troszkę wyciąga emocjonalność w górę, jak również libido.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×