Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja objawy


richi

Rekomendowane odpowiedzi

Ja to już sama nie wiem czy rozmowa z chłopakiem moim pomogła ale myśle że troszke napewno.

Generalnie objawy moje depresyjne te co pisałam i które dopisywałam co napisano ze mój stan sie pogarsza raz sie pojawiaja i raz zanikaja.

Sama niewiem co mam juz myslec o tym wszystkim:(byłam na wizycie u Pani psycholog kolejnej ale sama niewiem co mam myślec o tym.

Może ktoś poradzic mi??:(

Pozdrawiam

A moje objawy wszystkie sa napisane we wczesniejszych postach w dziale o depresji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie objawy moje depresyjne te co pisałam i które dopisywałam co napisano ze mój stan sie pogarsza raz sie pojawiaja i raz zanikaja.

Huśtawki nastrojów. To raczej normalne u osób chorych na depresję. Myślę, że powinnaś dalej chodzić do psychologa,żeby sobie pomóc, żeby kompletnie to zwalczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę wstyd mi pisać, gdyż mam dopiero 18 lat i powinieniem być normalnym chłopakiem :( . Od zawsze byłem nieśmiały i rozmowa z rówieśnikami sprawiała mi problem. Przez to odizolowałem się od innych i większość czasu spędzałem w domu. Ostatnio już zupełnie czuję jakbym stracił sens życia. Moja samoocena jest strasznie niska. Czuję, że wszystko mi jedno, a w dodatku ta presja rówieśników jeśli chodzi o dziewczyny już całkiem mnie dołuje. Jak jestem w jakimś miejscu publicznym to mam wrażenie jakby każdy kpił ze mnie. Na niczym nie mogę się skoncentrować i cały czas chce mi się płakać bez powodu, ale na szczęscie jestem w stanie to powstrzymać. Już sam nie wiem czy coś ze mną jest nie tak. Czy naprawdę to są początki depresji ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak to wyglada, answer...

rada jedna, zawsze taka sama i najlepsza: szybko do psychologa albo psychiatry. oni postawia diagnoze. a nawet jesli to nie depresja pomoga w podwyzszeniu samooceny.

Poza tym na pewno masz wiecej w glowie niz ci co z ciebie kpia ze nie mozesz laski pderwac! pomysl o tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich, jestem tu nowy, mam następujące objawy obniżenie napędu, problemy z koncentracją, brak energii, problemy z myśleniem w sytuacjach które wymagają myślenia, drobne problemy z pamięcią, a pozostałe to obojetność, nie zaobserwowałem żadnych myśli samobójczych, żadnego pogorszenia nastroju, smutku itp, nie jestem też rozdrażniony jestem raczej nadmiernie spokojny, moja "przypadłość" charakteryzuje się tym że cały czas stoponiowo się pogarsza. Nie widzę żadnych związków żeby sytuacje z życia codziennego ani teraz ani w przeszłości mogły wpłynąć na moją psychikę, problemy zaczeły się same w momencie gdy weszłem w wiek dojrzewania, wdcześniej wszystko bylo ok. Niestety teraz ta "przypadłość rujnuje mi karierę zawodową i znacznie spłyca przeżywanie życia. Brałem bardzo wiele leków jedyny który się spisał na początku leczenia to seronil na początku 2 tyg spałem, działął przez pół roku wszystko było ok potem działanie słabło, zamieniono go na cital nie pomogło zikszono dawkę, nioe pomogło, później był rispen, dołował mnie strasznie i zawroty głowy, można było osiągnać dno, ale po gwałtownym odstawieniu czułem przez tydzień poprawę , niestety dalej wszytsko wróciło do złej normy, potem był seroxat, effectin bez efektów, potem był petylyl straszne skutki uboczne , zero pomocy, teraz jadę na memotropilu delikatnie rozjaśnia umysłł, czy ktoś ma jhakąś koncepcje\ę a moze ktoś ma coś podobnego, aha piłem też źoła pół roku ale raczej chyba nie bylo efektów za to fajnie się spalo po jnich, jako dziecko już sobie kupowałem różne lecytyny i inne pierdoły, na to szkoda kasy, jedynie preparaty z żeńszeniem zwiększały moją mobilność bez wpływu na umysł. Czekam na odzew. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciężko coś orzec po Twoim opisie - przyczyna może być poza nerwowa, bo z nerwowych przychodzą mi na myśl tylko zaburzenia endogenne. (wynikające z braku odpowiednich substancji w organizmie, ściślej, ich wydzielania w mózgu)

 

Ale to taki ''strzał'' na ślepo, powinieneś koniecznie sie ''wybadać'' na wszystkie strony, a jeśli to nic nie wykaże, skonsultować ze specjalistą, np. psychiatrą - właśnie po to, by wykluczyć zaburzenia endogenne albo inne nerwowe przyczyny.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, robiłem tomografię, wszystko ok, robiłem eeg 2x w stanie kiedy najgorzej się czułem wszystko w normie wiec nie wiem sam podejrzewam że coś może być wydzielane w za małej ilości w mózgu, ale nie wiadomo co, Macieju Z, ze specjalistą psychiatrą już się konsultowałem ito nie z jednym, oni sami nie wiedzą, oni znają tylko takie zaburzenia jak nerwica, depresja, shizofrenia. Zastanawiam się czy nie iść po poradę do kogoś z wyzszej półki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej dżejjem swoją drogą zastanawiqam się jak to mozliwe że na eeg nic nie wychodzi, jaki oni maja tam zakres normy, a moze poprostu mieścimy sie w jej górnej lub dolnej granicy jesli tak to co to oznacza u mnie jedynym ponoć drobnym odstępstwem w eeg są pojedyncze fale theta w okolicach skroniowych przekraczające normę wiekową badanie wykonałem majac 20 lat teraz mam 25. Jeśli np norma poziomu cukru jest miedzy 50a 100 j hipotetycznie to jeśli masz 51 to tez jesteś w normie a moze dla twojego organizmu to już poniżej normy i masz hipoglkemie. Warto to rozważyć, najliep[iej byłobyu wźiąść kilka osób z deprecha ich eeg i porównać z eeg dajmy na to 10 zdrowych osób i wyszukać jakieś prawidłowości ale kto o tym pomyśli....

 

Ps pomysł z badaniami niezły część robiłem, a część nie.

Swoją drogą są na tym forum z podobnymi objawami do moich tak że nie jestem jakimś dziwadłem nie pasującym do żadnych ze znanych chorób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Od jakiegos czasu walcze ale wydaje mi sie to jest walka z wiatrakami.

Nie zdoallem jeszcze dotrzec do lekarza ale wydajemi sie ze bez sam sobie nie poradze.

Ogolnie czuje sie caly super zmeczony, ciagłe uciski w glowie (tomografia OK) dzis np mam cholernie zly dzien. Zona poszla z dzieckiem na spacer a mnie nawet sie wstac nie chcialo z lozka, wszystko wydaje mi sie totalnie bez sensu. Moje problemy zaczely sie ok 7 lat temu kiedy to po raz pierwszy bylem w szpitalu na serce. Problem okazal sie blachy bo za dzuo czasu siedzialem przy kompie i mi cisnienei skoczylo do 170.

Jednak po tym wydarzeniu zaczelo sie cos dziac z moja psychą, pojawili sie leki o zycie, napady paniki.

 

Teraz od chyba roku mam te same objawy, ataki paniki zniknely ale jest caly czas uczucie totalnego zmeczenia. Żona wiecznie na mnie ryczy ze jestem leniem nic mi sie nie chce, jakiego to zlego ojca ma to dziecko itd... To mnie jeszcze bardziej dobija bo jej sie wydaje ze ja robie wszystko zeby nie zjamowac sie dzieckiem. A tak nie jest , mnie poprostu wogole nic nie cieszy, czuje ze ten czas tam poprostu przesiąka mi przez alca, kazdy dzien mija i nic w zyciu nie osiagam.

 

Zawsze mialem jhakies tam aspiracje, w sumie zajmuję sie informatyka , duzo sie uczylem zeby miec ten stan wiedzy jaki mam, ale kasa marna. To mnie tez dobija ze nie potrafie zapewnic bytu na jakims dobrym poziomie. Mam znajomych ktorzy sa po zawodowkach bez matury, prtacuja jako kierowcy i zarabiajc 50% wiecej niz ja , co studiowalem i tyle czasu sie uczylem trudnych rzeczy.

 

Żona ogolnie wiedziala ze cois ze mna zaczelo sie dziac , tzn na pierwszy rzut oka tego nie widac, w pracy mnie maja za fajnego goscia ale to udawanie ze sie jest wesolym czlowiekiem bardzo meczy. Kiedys moja zona m,owila zobaczysz dziecko sie urodzi zmieni ci sie wszystko. Ale NIE - tak sie nie stalo , nawet jest gorzej a obowiazkow naprawde jest duzo. Czuuje czasami ze nie daje rady i to mnie znowu dobija.

 

Moja zona jest taka domatorka, ktorej ludzie do szczescia nie sa potrzebni, ja zawsze bylem inny ludzialem chodzic na imprezki, spotykac sie zludzmi i tego mi tez bardzo brakuje, czuje sie taki wyizolowany jakby zamkniety we wlasnym wiezieniu - swoim domu gdzie kapo (zona) tylko nakazuje co robic i jak robic.

 

Teraz moze napisze co mi dolega, czesto mam takie uczucie spuchniecia brzucha i bardzo czesto trudnosci w oddychaniu, zazwyczaj w sytuacjach stresowych to sie nasila. Jestem bardzo podenerowwany, czasami czuje ze wszystko w srodku mi lata tak jakby ktos prad przepuszczal przeze mnie. Ogolnie nie potrafie sie zn iczego cieszyc, stresuja mnie sytuacje nowe, nawet wyjazd na wczasy czy weekend nie cieszy mnie tylko stresuje. Nie wiem naprawdeo co chodzi. Od ladnych paru lat nie czulem sie naprawde szczesliwy, nie powiedziwlem tak szczerze ze CIESZE SIE z czegos. Czuje sie jakby wszystko dzialo sie kolo mnie gdzies a we mnie tylko ta niechec i lek caly czas.

 

Kiedys jak wrqacalismy z gor napadl mnie nie wiem jak to nazwac takie mrowienie w calym ciele jakby napad leku, strach przed sytuacją ale dokladnie czym nie wiem. Wtedy marze tylko zeby juz byc na miejscu wziasc jakis proch ktory w moich myslach mi pomaga i sie polozyc.

 

Teraz bliska rodzinka byla na wczasach za granicą , jechali autem, kiedys bym sie bvardzo cieszyl gdyby mi sie taki wyjazd trafil , ta przygoda, inne otioczenie - a teraz na 1 plan wysuwa sie strach przed czyms obcym. To jest straszne. nie potrafie sie z niczego cieszyc.

 

ma ktos cos takiego ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Glina-konieczne idź do lekarza! Twój stan się pogarsza, potrzebujesz koniecznie pomocy. Generalnie-na początek powinieneś wyciszyć depresję i nerwicę, a potem zacząć naprawiać swoje życie. Nie wiem, ale wydaje mi się, że przyczyną Twoich problemów może być żona i ciągłe z nią konflikty-może warto porozmawiać, wytłumaczyć w jakim jesteś stanie, co Ci dolega, jakie jej zachowanie Cię dobija. Może wspólna terapia? Praca powinna dawać Ci satysfakcję- informatycy mają obecnie wzięcie, może warto pomyśleć nad zmianą?

3maj się cieplutko i szukaj pomocy. Całuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może to ZPZ (zespół przewlekłego zmęczenia)?

 

http://kobieta.wp.pl/kat,26379,wid,8215265,wiadomosc.html

 

///Artykuł

Dieta szpinakowa zapobiegała zmianom w mózgu, spowodowanym procesami starzenia. Nic dziwnego, wiele składników szpinaku to antyoksydanty, które prawdopodobnie unieszkodliwiają wolne rodniki. Szpinak wzmacnia system nerwowy. Pomaga cierpiącym na zespół

przewlekłego przemęczenia, bo ma wyjątkowo dużo roślinnej hemoglobiny –chlorofilu, łatwo przyswajalnego przez nasz organizm. Zawiera sporo kwasu foliowego – jedzenie szpinaku w pierwszym trymestrze ciąży zapobiega uszkodzeniom układu nerwowego u dziecka. Najzdrowszy jest surowy – dodany do sałatek, lub ugotowany w minimalnej ilości wody. Niestety, pożywna zielona papka wygląda mało apetycznie. Dlatego dania z jego udziałem zastrzeżone są wyłącznie dla koneserów zdrowej żywności. A prawda jest taka, że szpinak można przyrządzać tak, by wyglądał niezwykle apetycznie. A jeśli nie, to może warto dla zdrowia przymrużyć oczy.

///Artykuł

 

Źródło: http://www.lifebar.pl/news.php?idTyp=101&id=159

 

Ja też uważam że powinieneś iść do lekarza... I to jak najszybciej

 

A jeśli chodzi o przyczyny, to może być właśnie ta nauka.. Studiowałeś informatykę... Wiadomo że jest ciężka cholernie..

Do tego frustracja z powodu niskich zarobków po takiej szkole...

Trzymaj sie, życzę powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Glina-konieczne idź do lekarza!

 

Mysle ze sie musze wziasc i isc, szczerze mwoiac troszke sie sparzylem bo bylem jujz 2 razy. 1raz normalnie w przychodni w ramaach NFZ to szczerze mowiac dr wydawal mi sie bardziej zakrecony niz ja. Wizyta trwala 20 min wypalil chyba 10 papierow i opowiadal jakies dziowne historie. Na koncu chcial wydusic kase i wmaiwal mi jak to malo on ma kasy z mojej wizyty.

 

Druga wizyta byla juz prywatna, mowie sobie odzaluje grosze a moze cos bedzie lepiej. To znowu mialem wrazenie ze kobietka mnie tak slucha na biegu zeby tylko skasowac kolejnego pacjenta. konczylo sie na wypisaniu leku, poznije kolejnego itd...

 

Co do zony to mi kiedys powiedziala ze lekarz mi tu nic nie pomoze bo to trzeba samemu sie wziasc w garc , wstac ubrac sie isc z dzieckiem na spacer. Ale wydaje mi sie ze zdrowie ludzie poprostu nie potrafia zrozumiec takiego czlowieka. Co do znaczy wziasc sie wgarsc?

Teraz pracuje , czasami jest ciezko w pracy, bo po pierwsze trzeba udawac ze jest OK, po drugie widze jak ludzie sie cieszą ja nie potrafie (tak szczerze). Chodz czasami mam takiewgo powera ale niestety trwa on bardzo krotko. Ja mysle ze mam i nerwice i depresje. Jak chodze do pracy psychicznie czuje sie lepiej ty;lko atakuja mnie takie wlasnienapady nerwicowe. Natomiast w domu wystarczy pare kontr zony i znowu lapie mnie deprecha. Fakt faktem zona ma racje bo stronie troche od obowiazkow ale tez nie do przesady.

Myslicie ze to jest do wyleczenia?

Ze jest mozliwosc znowu cieszenia sie swiatem ?

Tak nieraz mi sie wydaje jakby mi najpiekniejsze lata przelatywaly kolo nosa. W dodatku ten TV gdzie politycy wiecznie sie kloca i brak wizji na lepsza POlska, poprsotu wszystko to sie sklada na moj stan juz chyba. :-)

 

Pozdrawiam wszystckih!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że się da. Koniecznie poszukaj kompetentnego lekarza. W innym dziale są oferty i oceny-zajrzyj tam.

Mhh... Faktycznie, ze zrozumieniem bywa krucho-ludzie wciąż powtarzają, że trzeba się wziąźć w garść, nie rozumiejąc, że depresja to tej garści brak kompletny. Odpowiedz sobie szczerze-rozmawiałeś z żoną-tak uczciwie, tłumacząc jej, co Ci dolega? Z przykładami, podsuwając odpowiednie artykuły itp? Pozwól jej sobie pomóc, lecz nie daj sobie wmówić, że dasz radę sam-7 lat takich kłopotów to dość. Czas na duchową rewolucję ;)

A telewizję najlepiej wyłączyć i pójść z rodzinką na spacer ;) Ja oglądam tylko kreskówki :mrgreen:

Generalnie-nawet po opisie Twoich objawów nikt tu nie stwierdzi, na co cierpisz. Potrzebna jest szczegółowa rozmowa z lekarzem-wywiad powinien trwać koło godziny co najmniej.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi wydaje sie ze tu chodzi i o depresje i o nerwice , natomiast od razu widac z jakiego powodu one u ciebie powstaly!! otoz problem tkwi w tobie , nie akceptujesz sytuacji w ktorej sie znajdujesz i nie odpowiada ci chyba za bardzo takie zycie- ale nie jestem psychologiem i nie znam cie wiec stwierdzam na oko!

pamietaj to za dlugo trwa, nie mozesz tyle czekac jesli twoje samopoczucie sie pogarsza moze dojsc do tragedii, idz do lekarza , pewnie dostaniesz leki zeby cie postawily na nogi i czeka cie jakas psychoterapia- nie ma na co czekac dluzej!!

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:38 pm ]

acha , jesli chodzi o mnie to doszlo do takiego stanu pomimo ze leki biore ze nawet lezenie jest dla mnie bezsensu- jestem jak warzywo !!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej!moge napisac ze mam podobne jak nie takie same objawy..trwa to juz 3miesiace..najgorsze jest to ze im gorzej jest ze mna tym bardziej moi przyjaciele nie wiedziec czemu odwracaja sie..nie rozumieja mnie albo zwyczajnie bagatelizuja.moja kumpela np.powiedziala zebym ją nie wkurzała..to przepraszam ale jakie to jest wsparcie/kazdego dnia staram sie udawac ze wszystko jest ok ale tak nie jest..mam problemy ze snem,placze po nocach.czuje sie beznadziejnie i powoli mysle o czyms...najgorsze jest to ze czuje sie nikomu nie potrzebna bo bynajmniej ostatnio nie zaznałam niczego co by wskazywalo ze komus zalezy..do psychologa tez nie pojde bo nie potrafie sie przelamac a to przez co mam ten kryzys ze tak powiem(bo nie wiem co mi jest dokladnie) wiem ze sama rozmowa nic nie pomoze a raczej nie da sie nic z tym z robic i kazda osoba ktora wie o jaka sprawe mi chodzi pewnie by mi przytakneła :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej moniu917-depresja u każdego objawia się w inny sposób. Jeśli wiesz, że potrzebujesz pomocy-ubiegaj się o nią prędko. W leczeniu nie ma nic wstydliwego.

Brak wsparcia przyjaciół to wina depresji-ona jak gdyby pozbawia właściwej oceny sytuacji-my wpadamy coraz głębiej i głębiej, a znajomi, którzy nie znają naszych myśli, tylko drażnią i wkurzają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem ze sama rozmowa nic nie pomoze a raczej nie da sie nic z tym z robic i kazda osoba ktora wie o jaka sprawe mi chodzi pewnie by mi przytakneła Crying or Very sad

Hm, niestety nie domyślam się o jaką sprawę chodzi za to jestem przekonana, że rozmowa może pomóc. Nie skreślaj terapii jeśli nawet nie spróbowałaś. Skąd wiesz? Ponieważ próbujesz rozmawiać ze znajomymi a oni Cię odtrącają? Oni po prostu nie mają pojęcia co się dzieje. A niby skąd mają wiedzieć? Nie są specjalistami. Terapię można wesprzeć farmakologią. Do tego jesteśmy My - forumowicze. Masz wielkie szanse na wyzdrowienie, ale musisz sobie je dać!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniu-Twoją motywacją powinnaś być Ty sama-jeśli sama nic nie zrobisz, nikt nie zrobi tego za Ciebie!

Masz 16 lat-to wystarczający wiek, by zadbać o siebie. Możesz iść już do lekarza sama, a on nie ma prawa poinformować o Twoich kłopotach rodziców, jeśli sobie tego nie życzysz.

Tabletki faktycznie same nie pomogą, ale pozwalają ustabilizować sytuację i znaleźć siły na kolejne kroki do odzyskania dobrej formy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich,pisze do Was po raz pierwszy.Jak miałam 11 lat temu wykryto u mnie depresje i nerwice bardzo ciężką od tamtego czasu brałam małe dawki leku,2 lata temu już prawie najwieksze z możliwych(tak powiedział psychiatra) i przytyłam 19 kg,cały czas jadłam na okrągło,siedziałam w domu i chodził·am tylko do kuchni.Bardzo Was prosze o napisanie jakiegos leku,który braliśie i po którym nie miało sie napadów głodów.Schudłam już z wielkim trudem 6 kg ale to jeszcze za mało,ciągle mam depresje i nie chce mi sie zyc.Dziekuje wszystkim i pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, witaj pośród nas Ericabo! A jakie Ty brałaś leki?

Jest cały dział im poświęcony.

Ja biorę effectin-co prawda dopiero drugi miesiąc, ale raczej cierpię na jadłowstręt niż na napady głodu. Wciąż chudnę, co nie powiem, sprawia mi przyjemność.

Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×