Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pragnienie dziecka silniejsze od nerwicy lękowo-depresyjnej


Agulinka

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkie nerwicowe kobietki,które pragną mieć dziecko pomimo naszych lęków i obaw.Mam 34lata i z nerwicą walcze juz od ponad 5 lat.Raz jest lepiej raz gorzej ale wiem ze nie mogę się poddać i że kiedyś uda mi się ją pokonac na dobre.Obecnie jestem na etapie starania się o małą pociechę,mam juz 11-letnią córkę.Narazie średnio mi wychodzą starania :105: to już 3 cykl i nic.Z każdym kolejnym przychodzi rozczarowanie i smutek-czy będzie mi dane jeszcze cieszyć się z ponownego macierzyństwa?Napiszcie dziewczyny jeżeli planujecie zostać mamuśkami w najbliższym czasie a targają wami obawy czy podołacie pomimo naszej choroby!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj,co prawda nie staram się o dziecko,ale synka urodziłam ,kiedy już chorowałam na nerwicę.jest zdrowy,mimo,że w czasie ciąży musiałam przez pół roku brać leki,bo objawy nerwicy wróciły.więc życzę powodzenia

Witam,dziękuję za odpowiedź.Ja własnie najbardziej boję sie tych leków obecnie biorę aciprex 10mg mój lekarz mówi że jeżeli zajdę w ciążę to najlepiej byłoby od razu odstawic lek i ta myśl mnie przeraza pomimo ogromnego pragnienia dzidziusia.

 

-- 04 lut 2013, 11:42 --

 

witaj,co prawda nie staram się o dziecko,ale synka urodziłam ,kiedy już chorowałam na nerwicę.jest zdrowy,mimo,że w czasie ciąży musiałam przez pół roku brać leki,bo objawy nerwicy wróciły.więc życzę powodzenia

zapomniałam jeszcze zapytać czy brałaś leki od początku ciąży bo wszyscy radzą aby przetrwać pierwszy trymestr bez leków

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj, mam 33 lata i 4 letnia coreczke,z nerwica lekowa walcze z malymi przerwami od dziecka, od lipca zeszlego roku staram sie o druga pocieche i niestety bezskutecznie, nerwica spowodowala u mnie zatrzymanie miesiaczkowania, od dwoch miesiecy nie mam okrtesu, to poteguje moja frustracje, napedza leki i kolo sie zamyka, juz trace nadzieje na kolejna pocieche, jestem zalamana. Moj

ginekolog twierdzi,ze powinnam wyluzowac, niestety boje sie wziac jakichkolwiek antydepresantow, bo przy staraniach to chyba nie wskazane, a sama nie umiem zwalczyc nerwicym nawet jak wydaje mi sie ,ze jest ok, moj organizm i tak jest caly spiety, co robic? jak przywrocic normalny cykl miesiaczkowania???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oj z jednej strony troszke mi ulzylo, ze nie tylko ja walcze nerwica i popieprzonym cyklem, wiesz co, tak sobie mysle, ze w koncu nam sie uda z tego wyjsc i zobaczyc na tescie II tluste kreseczki, trzymam za nas znerwicowane dziolszki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj, mam 33 lata i 4 letnia coreczke,z nerwica lekowa walcze z malymi przerwami od dziecka, od lipca zeszlego roku staram sie o druga pocieche i niestety bezskutecznie, nerwica spowodowala u mnie zatrzymanie miesiaczkowania, od dwoch miesiecy nie mam okrtesu, to poteguje moja frustracje, napedza leki i kolo sie zamyka, juz trace nadzieje na kolejna pocieche, jestem zalamana. Moj

ginekolog twierdzi,ze powinnam wyluzowac, niestety boje sie wziac jakichkolwiek antydepresantow, bo przy staraniach to chyba nie wskazane, a sama nie umiem zwalczyc nerwicym nawet jak wydaje mi sie ,ze jest ok, moj organizm i tak jest caly spiety, co robic? jak przywrocic normalny cykl miesiaczkowania???

lutka wiem co czujesz ja też bardzo sie boję ale mój lekarz psychiatra powiedział że jak zajde w ciazę to spróbujemy odstawić lek i zobaczymy a jak nie dam rady to będę na lekach powiedział że miał duzo kobiet które brały leki a urodziły zdrowe dzieci.lekarze zawsze mówią że lepiej nie brać leków bo nie ma badań na ciężarnych kobietach a nikt nam nie może zagwarantować że będzie wszystko dobrze.popatrzcie dziewczyny ile kobiet nie bierze żadnych leków a rodzą chore dzieci jak byk.mślę że to wszystko zależy od najwyższego i jemu to zostawmy.zróbcię sobie badanie na prpgesteron ja w tym cyklu będę robiła-gdy jest go mało w organixmie nie może dojśc do poczęcia :bezradny: może to jest przyczyną że nie możemy zaskoczyc kochane

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lutka, Agulinka, jak bardzo Was rozumiem...kiedy ja byłam młoda i na pewno miałam nerwicę, której wówczas nie leczono poważnie, też miałam niesamowicie silną potrzebę macierzyństwa. I udało się. Co więcej, kiedy dzieci były małe, byłam niezwykle wyciszona, szczęśliwa. Jak sądzę, gdyby nie moje toksyczne małżeństwo, wyszłabym z tej nerwicy naturalnie. Tak się nie stało, ale czas mojego pięcioletniego/na 2 dzieci /urlopu wychowawczego /było to 31 lat temu/, mimo wszystko, wspominam jako czas mojego ogromnego szczęścia, miłości do dzieci pięknej....!!!

Życzę Wam powodzenia w staraniach o Potomstwo :D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj, mam 33 lata i 4 letnia coreczke,z nerwica lekowa walcze z malymi przerwami od dziecka, od lipca zeszlego roku staram sie o druga pocieche i niestety bezskutecznie, nerwica spowodowala u mnie zatrzymanie miesiaczkowania, od dwoch miesiecy nie mam okrtesu, to poteguje moja frustracje, napedza leki i kolo sie zamyka, juz trace nadzieje na kolejna pocieche, jestem zalamana. Moj

ginekolog twierdzi,ze powinnam wyluzowac, niestety boje sie wziac jakichkolwiek antydepresantow, bo przy staraniach to chyba nie wskazane, a sama nie umiem zwalczyc nerwicym nawet jak wydaje mi sie ,ze jest ok, moj organizm i tak jest caly spiety, co robic? jak przywrocic normalny cykl miesiaczkowania???

lutka wiem co czujesz ja też bardzo sie boję ale mój lekarz psychiatra powiedział że jak zajde w ciazę to spróbujemy odstawić lek i zobaczymy a jak nie dam rady to będę na lekach powiedział że miał duzo kobiet które brały leki a urodziły zdrowe dzieci.lekarze zawsze mówią że lepiej nie brać leków bo nie ma badań na ciężarnych kobietach a nikt nam nie może zagwarantować że będzie wszystko dobrze.popatrzcie dziewczyny ile kobiet nie bierze żadnych leków a rodzą chore dzieci jak byk.mślę że to wszystko zależy od najwyższego i jemu to zostawmy.zróbcię sobie badanie na prpgesteron ja w tym cyklu będę robiła-gdy jest go mało w organixmie

nie może dojśc do poczęcia :bezradny: może to jest przyczyną że nie możemy zaskoczyc kochane

 

 

w czwartek mam umowiona wizyte u psychiatry, porozmawiam z nim o ewentualnych lekach, jak na razie musze dostac okres, a potem bede robic badania hormonalne, byc moze mam czegos za malo, albo za duzo, wiem, ze juz nie mam sily z tym walczyc, z corcia zaszlam w pierwszym cyklu, ale bylam 2 miesiace po leczeniu, wiec szybko zaskoczylam, oby lekarz mi cos takiego przepisal, przy ktorym mozna sie starac dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja w tej chwili biorę jak wyżej pisałam aciprex 10 mg i mój powiedział że jest to lek najmniej inwazyjny nawet gdyby trzeba było przeprowadzić cesarkę to bez problemu mozna podac narkoze-ale sie rozpedziłam w planach :great: -ale mocno wierze że będzie nam dane miec maleńkie szkrabiki daj znac co ci twój lekarz powie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja w tej chwili biorę jak wyżej pisałam aciprex 10 mg i mój powiedział że jest to lek najmniej inwazyjny nawet gdyby trzeba było przeprowadzić cesarkę to bez problemu mozna podac narkoze-ale sie rozpedziłam w planach :great: -ale mocno wierze że będzie nam dane miec maleńkie szkrabiki daj znac co ci twój lekarz powie

 

 

na pewno dam znac, poza tym ten temat jest fajowy, wlasnie sie zastanawialam czy nie zalozyc podobnego watku, wiec bede tu czesto zagladac.

 

jasaw dziekuje bardzo za wsparcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja w tej chwili biorę jak wyżej pisałam aciprex 10 mg i mój powiedział że jest to lek najmniej inwazyjny nawet gdyby trzeba było przeprowadzić cesarkę to bez problemu mozna podac narkoze-ale sie rozpedziłam w planach :great: -ale mocno wierze że będzie nam dane miec maleńkie szkrabiki daj znac co ci twój lekarz powie

 

 

na pewno dam znac, poza tym ten temat jest fajowy, wlasnie sie zastanawialam czy nie zalozyc podobnego watku, wiec bede tu czesto zagladac.

 

jasaw dziekuje bardzo za wsparcie.

super ja też się cieszę ze mogę porozmawiąć z kimś kto dokładni wie co czuję :D będe codziennie zaglądała czy jestescie dziewczyny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ufff, super, to jest na wiecej, bo ja juz nie mam sumienia zameczac mojego meza wiecznymi pytaniami dlaczego tak sie dzieje a nie inaczej :)

i bardzo dobrze bo nasi i tak nigdy nie zrozumieją co się z nami dzieje dla nich po prostu mamy być zdrowe i na siłach :smile: przynajmniej u mnie tak było jak zaczynałam narzekać to mój mówił że brakuje mi zajęcia i wymyślam sobie,więc teraz się już nie skarżę bo ktoś kto tego nigdy nie przeszedł to myśli że to taka fanaberia nasza :( a przeciez wszystko bym dała żeby czuć się całkiem normalnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agulinka, ja tylko dodam - normalny okres starania się o pociechę u dwojga zdrowych ludzi to co najmniej rok. Dopiero później lekarze kierują na ewentualne badania pod kątem niepłodności. Więc te 3 cykle to jeszcze nic wielkiego ;)

 

Co do leków ... to każdy ma inne zdanie, pewnie najlepiej słuchać się lekarza, ja zrobiłabym wszystko, żeby ich nie brać przynajmniej w pierwszym trymestrze..... gdyby cokolwiek działo się z dzieckiem później, zjadłyby mnie wyrzuty sumienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

leczę się od 9 lat.mam okresy bez leków.zaszłam w ciążę i pod koniec 2 miesiąca zaczęłam znów brać leki,seroxat.brałam jakieś 5 miesięcy.pod koniec ciąży już bez leków.inaczej chyba bym po ścianach chodziła,moje objawy nerwicy są naprawdę ciężkie i dokuczliwe.ale synek jest zdrowy.ma już 5 lat.tylko proszę niech nikt nie pisze,że w czasie ciąży to trzeba bez leków i takie tam,bo ja dobrze o tym wiem,ale czasem się nie da...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam

Ja brałam parogen przez 1,5 roku było fajnie mi z nim pol roku przed zajscie(starałam sie juz wczesniej)schodziłam z dawki pol tatbletki bralam badz cwiartke i 19 sierpnia 2012 zobaczylam dwie kreseczki juz tego dnia nie bralam lekow było dobrze ale niestety ciaza pbumarała w pazdzierniku mialam zabieg bylo dobrze ale od listopada powoli pojawiały sie leki i teraz prawie codziennie sa probuje sie ratowac xanaxem tak wiem ze uzaleznia brałam juz kiedys przed parogenem 3 miesiace i spokojnie odstawiłam brałam 0.5 mg teraz probuje 0,25 na dzien czekam teraz na okres czy przyjdzie jesli sie nie uda chyba wroce do lekow bo to tylko meczarnia a dalej czekam na terapie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja sie boje brac leki w czasie ciazy i trakcie staran, ale jak mi maja te stany na dobre zahamowac owulacje i popieprzyc cykl, to juz wole cos wziac, z tym, ze jak wezme leki to zero przyjemnosci ze staranek, ale cos za cos, prawda???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bardzo długo walczylam i bilam sie z myslami....kiedy pierwszy raz trafilam do psychiatry( leki zaczely mi sie pojawiac po smierci taty) od razu zostalam poinformowana ze w moim stanie najlepsze bedzie podjecie leczenia farmakologicznego. Ale ja oczywiscie bylam madrzejsza i zaparlam sie ze nic nie bede brala bo przeciez staramy sie z męzem o dziecko a musze podkreslic ze wtedy jeszcze mój cykl mial sie całkiem dobrze. I w ten sposób toczyłam tą walke przez prawie 8 miesiecy przez co mój stan psychiczny jeszcze sie pogorszył a co za tym idzie rozregulował cały mój organizm. Doszło do tego ze teraz oprócz cyklu kótrego praktycznie nie mam doszły straszne problemy ze skorą, bezsennosc, dretwienie rak w nocy i milion innych dolegliwosci. I kiedy juz moja bezsilnosc siegneła zenitu, po rozmowie z mezem postanowiłam jednak posłuchac mojej pani doktor i zaczac sie leczyc bo wiem ze inaczej nigdy nie uda mi sie zajsc w ciąze. Rozmawialam z nia strasznie długo, przeanalizowalysmy wszystkie za i przeciw i wiem ze podjełam dobrą decyzje. Musze przestac tkwic w tym błednym kole bo inaczej wykoncze siebie i cała swoja rodzine

Mam nadzieje kobietki ze nie bedziecie zmuszone podejmowac takich decyzji a jesli juz to pamietajcie ze nie ma sytuacji bez wyjscia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja sie boje brac leki w czasie ciazy i trakcie staran, ale jak mi maja te stany na dobre zahamowac owulacje i popieprzyc cykl, to juz wole cos wziac, z tym, ze jak wezme leki to zero przyjemnosci ze staranek, ale cos za cos, prawda???

Witam dziewczynki.lutka nie przejmuj się tym brakiem przyjemności najwazniejszy jest cel naszych starań :smile:

 

-- 05 lut 2013, 12:00 --

 

Ja bardzo długo walczylam i bilam sie z myslami....kiedy pierwszy raz trafilam do psychiatry( leki zaczely mi sie pojawiac po smierci taty) od razu zostalam poinformowana ze w moim stanie najlepsze bedzie podjecie leczenia farmakologicznego. Ale ja oczywiscie bylam madrzejsza i zaparlam sie ze nic nie bede brala bo przeciez staramy sie z męzem o dziecko a musze podkreslic ze wtedy jeszcze mój cykl mial sie całkiem dobrze. I w ten sposób toczyłam tą walke przez prawie 8 miesiecy przez co mój stan psychiczny jeszcze sie pogorszył a co za tym idzie rozregulował cały mój organizm. Doszło do tego ze teraz oprócz cyklu kótrego praktycznie nie mam doszły straszne problemy ze skorą, bezsennosc, dretwienie rak w nocy i milion innych dolegliwosci. I kiedy juz moja bezsilnosc siegneła zenitu, po rozmowie z mezem postanowiłam jednak posłuchac mojej pani doktor i zaczac sie leczyc bo wiem ze inaczej nigdy nie uda mi sie zajsc w ciąze. Rozmawialam z nia strasznie długo, przeanalizowalysmy wszystkie za i przeciw i wiem ze podjełam dobrą decyzje. Musze przestac tkwic w tym błednym kole bo inaczej wykoncze siebie i cała swoja rodzine

Mam nadzieje kobietki ze nie bedziecie zmuszone podejmowac takich decyzji a jesli juz to pamietajcie ze nie ma sytuacji bez wyjscia

ja też bardzo długo zwlekałam z wizytą u psychuatry-bo powiedz komuś że idziesz do takiego lekarza to mają cię za świra :( ale teraz jak chodzę i widzę ile ludzi ma problemy to żałuję że wcześniej tego nie zrobiłam,leczenie sie samemu i przetrzymywanie objawów powoduje że dłużej sie potem z tego wychodzi i dłużej trzeba brac leki,a psychiatra to lekarz jak kazdy-po prostu jesteśmy bardzo wrażliwe osóbki ale przez to nie gorsze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i bardzo dobrze bo nasi i tak nigdy nie zrozumieją co się z nami dzieje dla nich po prostu mamy być zdrowe i na siłach :smile: przynajmniej u mnie tak było jak zaczynałam narzekać to mój mówił że brakuje mi zajęcia i wymyślam sobie,więc teraz się już nie skarżę bo ktoś kto tego nigdy nie przeszedł to myśli że to taka fanaberia nasza :( a przeciez wszystko bym dała żeby czuć się całkiem normalnie

Agulinka, cóż mogę napisać… Chyba tylko to, że Ci współczuję. W małżeństwie bardzo ważne jest wsparcie tej drugiej osoby. Po to, by czuć, że nie jest się samemu na świecie.

Mam dużo szczęścia, bo dostałam od losu człowieka, który na wszystkie moje wątpliwości w kwestii „czy dam sobie radę decydując się na dziecko, skoro jestem chora” odpowiadał „przecież nie będziesz tego dziecka miała sama. Jak będzie trzeba to JA zajmę się i nim, i Tobą”.

Nie piszę tego w typowym dla forum klimacie, że gdy ktoś się poskarży to zaraz drugi pochwali się jak ma świetnie i dodatkowo zdołuje. Po prostu mam inny obraz tego, co jest normalne. Podejście Twojego męża dla mnie normalne nie jest. Jeżeli nie możesz na niego liczyć jeszcze nawet nie będąc w ciąży, to co będzie dalej? A jak choroba wróci gdy będziesz miała przykładowo dwumiesięcznego szkraba, nad którym opieka wymaga niespożytych sił i ogromnego zaangażowania? Twój mąż też powie, że sobie wymyślasz i masz fanaberie? Myślę, że powinniście porozmawiać na ten temat, bo inaczej strach o to czy sobie poradzisz Cię zniszczy. Nie będziesz cieszyła się ciążą tylko zamartwiała, co będzie gdy choroba się nasili. Oczywiście życzę Ci serdecznie, aby to nigdy nie nastąpiło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bianka78, masz sporo racji niestety :(

Mój facet na przykład nigdy nie rozumiał, co mi jest, a mimo to cały czas mnie wspiera.

 

Ja z niecierpliwością czekam na ten moment, kiedy moje życie znajdzie się w tym punkcie, żeby zacząć się starać o dziecko.

Mimo tego, że piszecie o problemach ciepło mi się robi na sercu od czytania was ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×