Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co zrobić by się nie zabić? Pomóżcie, bardzo proszę


mickey180

Rekomendowane odpowiedzi

nie zmienie forum, jest mi tu dobrze!!!! sama nigdy nie targnęłam się na życie, ale w męża rodzinie młoda kobieta powiesiła się w domu zostawiając dzieci i męża, podobno dopadła ja schizofrenia, nie chciała brać tabletek i moja osobista córka chciała się otruć wtedy byłam u matki w innym mieście i dostałam telefon ze szpitala, że Magda leży pod kroplówką i maM PRZYJŚĆ JĄ PILNOWAĆ, PAN ORDYNATOR POWIEDZIAŁ MI W OCZY ,ŻE 'TAKIE ZWIERZĘTA TRZYMA SIĘ W KLATCE', NIE WYOBRAŻAM SOBIE JAK MOŻNA MATCE POWIEDZIEĆ COŚ TAKIEGO "to ludzka bestia, A NIE LEKARZ!!!"

CÓRKA WEZWAŁA POGOTOWIE OSAMA W OSTATNIEJ CHWILI, POŁKNĘŁA WSZYSTKO 'CUZAMEN' DO KUPY CO BYŁO W DOMU, PALIŁA PAPIEROCHY I POPIJAŁA ALKOHOLEM W BARKU, TEGO JUŻ W MOIM DOMU Nie ma!!! SIEDZIAŁA JAK MY WSZYSCY NA gg I JAKIŚ DOBRY CZŁOWIEK GDY JUŻ TRACIŁA KONTAKT I PISAŁA BEZ SENSU KAZAŁ JEJ DZWONIĆ PO POGOTOWIE!!! TO oN URAtował jej życie;

wierzcie mi czasami obcy ludzie lepiej dotrą do kogoś jak ci z domu;

wierzę, że dopóty są ludzie czekający na pomoc będę miała po co żyć;

dzisiaj też byłam zbul;wersowana jak 3 kobity rzucały się na bezdomnego z podartym butem, gdzie wystawały mu palce, a pis chciał fgo ugryźć, nie wytrzymałam i walnęłam, że to 'lale!!' bardzo sie zdenerwowałam i podarłam ulotkę o kredycie w drobny mak !!!!nigdy nie wiadomo jak ja skończę życie , a zatem nie warczę na takich na ulicy- tj bezduszność!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pawełku- Ty wiesz, ja trzymam za Ciebie kciuki. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Przędko, nikt Cię z forum nie wyrzuca. Tylko czasami piszesz pod wpływem emocji-momentami jest to niezrozumiałe...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dasz radę ja również to wiem. Jestem tego żywym przykładem. Zdradzona, upokorzona, oszukana. Przeszłam prywatne piekło bólu tak ogromnego, że odbierał mi rozsądek, a nawet poczuce godności. Uwierz dziewczynie, która wciąż upada pod ciosami losu, a nie poddaję się. Przebywaj z ludźmi jak najwięcej, poznawaj nowych. Wszystko się ułoży. Choć w to teraz nie jestes w stanie uwierzyć to... tak kiedyś będzie. Jeśli będzie tak źle, że nie wiadomo co dalej robic rozmawiaj. Chociażby tu na forum. Tylko nie zamykaj się w sobie, to błedne koło zagubienia. W grupie siła. A przyjdzie dzień kiedy poznasz osobę, którą obdarzysz znów zaufaniem.

 

pozdrawiam Viola

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piszę w tym temacie bo chodzą mi myśli samobójcze po głowie.

Jestem sama w czterech ścianach. Boję się wyjść na zewnątrz i boję się zostać tutaj. Nie chcę tak skończyć. Ale za parę godzin wróci mój facet z baru i przyniesie całe zło reszty świata ze sobą. Nie piszcie, że powinnam z nim skończyć. On po prostu przestał mnie rozumieć, bo skoro reszta świata mnie nie rozumie i ja sama przestałam, jak on ma sobie z tym poradzić. Już nie wiem, kto jest dwulicowy: ja czy świat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

beti Bardzo Cię lubię, bo jesteś bardzo dobrym człowiekiem, zawsze wszystkim pomagasz, mądrze piszesz i jesteś bardzo sympatyczna. Samo to, że zawsze wszystkim pomożesz, podtrzymasz na duchu, świadczy o Twoim dobrym podejściu do Świata. Dlatego proszę nie załamuj się, trzeba przetrwać te ciężkie chwile, z nadzieją na lepsze czasy. Pamiętaj o tym. A gdyby brakło Ciebie na tym forum, to by była tragedia. Jesteś nam potrzebna:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piszę w tym temacie bo chodzą mi myśli samobójcze po głowie.

Bethi nie pisz takich rzeczy.... obiecałaś, że się spotkamy w katowicach, więc nie ma mowy o żadnych wymówkach!

Jesteś mi potrzebna, nam wszystkim....

Jesteś dla nas mega wsparciem! Jak ty się poddasz, to kto nas będzie wspierał?

Dasz rade, już nie raz pokazałaś że twarda z ciebie baba!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bethi, a co nas obchodzi ile lic ma świat. Po prostu bądźmy. Nie chce sie powtarzać tym, co napisałem w "Jęczarni". Po prostu jesteś i nie ma bata, nie ma wyjścia, śmierć absolutnie nic nie zmieni, co Ty myślisz, że to jakiś nowy lek bez recepty? Po zabiciu się będziesz się czuć tak samo, z tą różnicą, że będziesz martwa. Żyć i tylko żyć, to, że na ścianie powiesili zasłonę, to nie oznaczy, że stała sie wyjściem! To po prostu nie jest jakaś opcja, to złuda...

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

proby samobojcze koncza sie na Oddziale Zamknietym i to na lezance na korytarxzu pod scisla kontrola!!! lepiej brac prochy i sie otumaniac zamiast tego;

 

Tak skrytykowaliscie przedke, a mi jakos ten wlasnie tekst super pomogl. Przez caly dzien wisialam na granicy, zdazylam zaplanowac kolejna probe samobojcza z 10 razy dzis, jeszcze 15 minut temu bylam pewna zed znowu najem sie jakichs lekow, nawet mam je tu, zaraz pod reka, z butelka piwa obok. Ale przedka ma racje, chociaz straszna, ale tak. dzieki przedka. to ten teskt sprawil ze pomyslalam: a moze nie teraz [jeszcze]? a moze wytrzymam do jutra?moze ytrzymam, noc dluga...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałam nikogo przestraszyć. Ale jak można odebrać taki post...

Dawniej ignorowałam te myśli i uczucia, co kończyło się próbami samobójczymi. One potrafią mną tak bardzo zawładnąć... i nie mam już serca mówić mojemu facetowi o tym. Gdy widzę strach w jego oczach... cóż, mam tylko Was.

W sobotę wzięłam za dużo pernazyny. Przespałam całą niedzielę. Ale o to mi chodziło. Dzisiaj mam najgorszy poniedziałek odkąd pamiętam. I to jakoś tak dało mi w dupkę, zmotywowało do dalszego działania. Czuję sie nadal przybita, w nocy krzyczę przez sen, jestem apatyczna i nie kumam (1x przepraszam Paweł1234;) ), ale nie ma już we mnie tego panicznego strachu, że coś sobie zrobię. Mam nadzieję, że ten stan utrzyma się co najmniej do środy. W środę wizyta u psychiatry.

Dziękuję z całego serca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich

Na depresje leczyłam sie już dwukrotnie i teraz znów mnie to cholerstwo dopadło tyle że tym razem jest gorzej. Znam powody mojego stanu i wiem że sama sobie część problemów przyspożyłam. Sens wszystkiego gdzieś uleciał z chwilą gdy moje serce zaczęło strasznie krwawić bo jedyna osoba którą kocham odeszła...Do tego problemy codzienne jak strata mieszkania i problemy zdrowotne i....nie mam już siły oddychać...

Staram sie być wśród ludzi ale to nawet trochę nie pomaga. Nie widzę sensu w niczym...Do lekarza nawet nie widzę sensu tym razem iść....Dno kompletne :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo te teksty idz do lekarza naprawde sa malo pomocne przeciez kazdy to wie

Czy ja wiem... Niektórymi trzeba wstrząsnąć i im to wyraźnie napisać, bo inaczej nigdy się tam nie wybiorą. Przy depresji na początku mało kto zdaje sobie sprawę, że powinien coś z tym robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:?groskova, oddział psychiatryczny potrafi sie spodobać: to taka ucieczka przed realem, wiem, bo czasem chciałabym, żeby mnie tam zamknęli. Ale wierz mi, to żadna pomoc, nom jedynie doraźna, a każdy powrót bywa trudniejszy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumie, tam jest inne życie - a właściwie, nie ma życia. Czujemy się tam bezpiecznie, ponieważ otaczają nas ludzie, którzy mają większe lub mniejsze problemy - nieważne, ważne, że mają problemy, jak My. Czy rozmawiałaś tam z psychologiem/psychiatrą? A myślałaś kiedyś o terapii na oddziale otwartym/dziennym?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozmawialam, a w sumie to nie...to bylo jak przesluchanie w sumie. Prawdziwe rozmowy prowadzilam z pielegniarkami, one sa albo doswiadczone albo specjalnie przeszkolone, nie wiem dokladnie. Lekarze byli beznadziejni. Od jutra zaczynam terapie na dziennym, ale jakos tak tylko dwa razy w tygodniu.

zobaczymy.

Taaakk...tam bylo bezpiecznie. zero odpowiedzialnosci za nic. bezkarne lezenie w lozku 24h - chociaz gonili nas zeby wstawac i robic cos innego i chodzic na jakies zajecia grupowe. To bylo cudowne, wkroczyc w grupke ludzi i nie musiec sie nawet odezwac czy przedstawiac. masz ochote pogadac - gadaj, nie masz-zignoruj to ze ktos ci mowi czesc. i kazdy to szanowal i rozumial.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poszłam w tym roku do 1 licealnej nie czuje sie w niej jak na razie dobrze.. chciałam iśv do pedagog ale miałam nadzieje że bedzie to meższczyzna niestety nie powiodło mi sie w tym zamiarze i jest to kobieta... nie wiem jak mam jej powiedziec o tym co czuje co robiłam blizny pokazać itp co sie ogólnie ze mna dzieje... nie wierm jak mam to pokazać... czuje sie samotna

 

i oczywiscie zza oknem widze nowe pomyłsy na samobójstwo...

 

help...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorszy jest początek, nowa klasa, nowa szkoła i nowi nauczyciele, po jakimś czasie się oswoisz i powinno być lepiej. Co do pedagogów to zazwyczaj są to kobiety, niestety nie wszystkie do tego się nadają...

Myśli o samobójstwie?...Też je ciągle mam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×